Artykuł

Achille Varzi, Roberto Casati: Nic, coś, wszystko

Nic: Nareszcie! Po długim namyśle wydaje mi się, że w końcu rozumiem. Nihiliści mają rację. Nic nie istnieje. Coś: Pozwolę sobie zwrócić ci uwagę, że właśnie samo sobie zaprzeczasz. I sam fakt, że sobie zaprzeczasz, dowodzi mojego stanowiska: coś istnieje, nie ma co do tego wątpliwości. Lecz naturalnie tylko coś, nie wszystko.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2016 nr 3 (9), s. 42. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Numer 3/2016: Prawda

Numer jest dostępny online > tutaj.


Nic: Nareszcie! Po długim namyśle wydaje mi się, że w końcu rozumiem. Nihiliści mają rację. Nic nie istnieje.

Coś: Pozwolę sobie zwrócić ci uwagę, że właśnie samo sobie zaprzeczasz. I sam fakt, że sobie zaprzeczasz, dowodzi mojego stanowiska: coś istnieje, nie ma co do tego wątpliwości. Lecz naturalnie tylko coś, nie wszystko.

Wszystko: W ten sposób i ty sobie zaprzeczasz. Powiedzcie, gdzieście się uchowały przez te wszystkie lata? Nie możecie powiedzieć, że nic nie istnieje, tak samo, jak nie możecie powiedzieć, że coś nie istnieje.

Coś: Jak to nie? Nie sądzisz chyba, że istnieją duchy?

Wszystko: Oczywiście, że nie. Powtarzam jednak: stwierdzenie, że nie istnieją duchy, nie równa się stwierdzeniu, że duchy są rzeczami, które nie istnieją. Po prostu wśród istniejących rzeczy nie ma żadnej, która by duchowała.

Nic: Nic nie znika! Widzicie? Beze mnie nie możecie pozbyć się duchów!

Wszystko: Oczywiście, nic nie znika. Gdyby nic znikało, coś jednak by znikało.

Coś: Słucham? Nie mam najmniejszego zamiaru znikać. Po moim trupie!

Nic: No właśnie. Jeśli już, to ja bym znikło. Rozumiem jednak, że strzelasz mi w stopę. A więc ja też nie zniknę ani nie przeminę, ani nie będę chrząszczy brzmieć w trzcinie. Będę dalej nicestwić – i na tym koniec.

Coś: Obibok!

Wszystko: Wcale nie obibok. Czy to możliwe, że nie rozumiecie? Ono nic nie może robić, nawet nicestwić. To ja robię wszystko.

Coś: Owszem, ale tylko dzięki mnie! Beze mnie byłobyś niczym.

Wszystko: To jest tylko twoja opinia. Bez ciebie i tak bym było. Właśnie o to chodzi. Nawet jeśli nic by nie istniało, istniałoby wszystko.

Nic: Słuchaj no! Jak śmiesz tak mówić?

Wszystko: Dowiedź mi, że tak nie jest.

Nic: Z chęcią! Załóżmy, że nic nie istnieje. W takim przypadku oczywiste jest, że wszystko nie istnieje. QED.

Wszystko: Tak, ale żeby dowieść, że się mylę, nie wystarczy dowieść, że w pustym świecie wszystko nie istnieje, czyli że zdanie „wszystko nie istnieje” jest prawdziwe. Trzeba dowieść, że zdanie „wszystko istnieje” jest fałszywe. A jedynym sposobem, żeby to zrobić, jest podanie kontrprzykładu: czegoś, co nie istnieje – a przecież wiemy, że to niemożliwe. Przykro mi, ale wygrywam, nawet jeśli świat jest pusty.

Nic: Ale jak… Ale ja…

Coś: Lepiej milcz, bo za każdym razem, gdy się odezwiesz, zaprzeczasz sobie. Mnie ten wniosek zadowala. Jeśli stwierdzenie, że coś nie istnieje, jest wewnętrznie sprzeczne, to oznacza to, że z konieczności coś istnieje. Będę żyć długo!

Wszystko: Czy to możliwe, że wciąż nie rozumiesz? Z faktu, że zdanie „coś nie istnieje” jest wewnętrznie sprzeczne, nie wynika, że coś musi z konieczności istnieć, ani nawet że musi z konieczności istnieć coś. Wynika jedynie, że – w dowolnych okolicznościach – zdanie „coś nie istnieje” musi być fałszywe.

Coś: Faktycznie czegoś nadal nie rozumiem (oczywiście). Przyznajmy nawet, że masz rację w kwestii duchów. Trik polega oczywiście na tym, że „duch” jest predykatem, a predykaty mogą być puste. Ale co zrobimy ze Świętym Mikołajem? Jest on rzeczą, która nie istnieje. A „Święty Mikołaj” to nazwa, nie predykat.

Wszystko: Określenie „Święty Mikołaj” wydaje się nazwą. Ale sam fakt, że nie nazywasz niczego, dowodzi, że ono nim nie jest.

Nic: Rzeczywiście, nie nazywam się „Święty Mikołaj”.

Coś: Cicho bądź. Ciągle wszystko mieszasz.

Wszystko: Nic wcale mi nie miesza. Chodzi o to, że „Święty Mikołaj” nie jest nazwą, a kiedy mówimy, że Święty Mikołaj nie istnieje, nie mówimy o Świętym Mikołaju, że nie istnieje. To także byłaby wewnętrzna sprzeczność. Mówimy tylko, że nic nie świętomikołai.

Coś: Chyba ci to weszło w nawyk. Oczywiście w ten sposób zawsze ty masz rację. Ty zawsze chcesz mieć rację we wszystkim.

Wszystko: Oczywiście!

Coś: A dla mnie nic nie zostawisz?

Nic: Na pewno coś dla ciebie zostawi. Jeśli już, to ja jestem tym, któremu nic nie pozostaje.

Wszystko: Przestańcie. W gruncie rzeczy to, co właśnie powiedziałyście, dowodzi, że ostatecznie w pewnym sensie wszystkie mamy rację. Napijecie się czegoś?

Coś: Nie, dziękuję. Nie chcę, żeby mnie pito, a na nic nie mam ochoty.

Nic: A ja chętnie. Piję wszystko!


Achille Varzi – profesor filozofii Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Strona internetowa.

 

 

Roberto Casati – profesor filozofii francuskiego Centre national de la recherche scientifique (CNRS) w Paryżu.
Strona internetowa.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 PolskaW pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.

< Powrót do spisu treści numeru.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy