Artykuł Eksperymenty myślowe Filozofia polityki

Artur Szutta: W poszukiwaniu sprawiedliwości jutra

Ludziom niezwykle trudno jest podejmować sprawiedliwe decyzje: albo ulegają pokusie stronniczości, albo nie dysponują odpowiednią wiedzą, albo też sytuacja niedoboru dóbr (mówiąc prościej: nasza niedola) czyni podejmowanie sprawiedliwych decyzji niezwykle trudnym. Co jednak jeśli pewnego dnia postęp technologiczny pozwoli nam wyeliminować te przeszkody? Czy będziemy żyli w świecie doskonale sprawiedliwym?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 3 (21), s. 32. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku   PDF.


Eksperyment 1: Sędzia doskonały

Na frontonach wielu budynków sądów znajdujemy płaskorzeźby personifikacji sprawiedliwości, z przepaską na oczach, wagą w rękach, bezstronnie ważącej racje, dzięki którym ma dokonać sprawiedliwego osądu. Kierowany tym wyobrażeniem sprawiedliwości Jan Kowalski stworzył inteligentny program, któremu nadał imię Iusticia Magna (IM), po czym przekonał miłościwie nam panującą Wielką Radę, aby pozwoliła IM zarządzać sprawami sądowymi. Lud, który miał już dosyć skorumpowanych sędziów, sędziowskich klik, opieszałości sądów i innych licznych wad systemu sądownictwa, na wymienienie których zabrakłoby miejsca w tak krótkim eseju, przyjął ideę IM z wielkim entuzjazmem.

Rzeczywiście już po kilku miesiącach można było dostrzec wielką poprawę. Rozprawy trwały zaledwie kilka minut. IM po zapoznaniu się z dostarczonymi przez oskarżenie i obronę informacjami i argumentami bardzo sprawnie wydawała wyroki, które wydawały się sprawiedliwe. I były sprawiedliwe, problem w tym, że były one sprawiedliwe do bólu. Dla IM nie było bowiem ważne, czy skazany był prezesem wielkiej firmy, ministrem rządu czy też matką samotnie wychowującą dzieci. Brała pod uwagę przede wszystkim literę prawa oraz to, czy dana osoba prawo złamała, czy nie. O ile skazanie na wieloletnie więzienie jednego z ministrów wzbudziło aplauz społeczeństwa, o tyle równie surowe traktowanie samotnych matek czy głośny przypadek podobnego potraktowania nieszczęsnego Heinza, który ukradł skąpemu aptekarzowi-wynalazcy jedyny lek mogący uratować żonę Heinza, ostudziło ten początkowy entuzjazm.

Eksperyment 2: Sędzia miłosierny

Jan Kowalski, człowiek niezwykle inteligentny, spostrzegł szybko, że niechęć obywateli do IM może się obrócić przeciw niemu, natychmiast więc zaproponował nowe rozwiązanie. Zaprezentował Wielkiej Radzie program wspomagający sędziów (czy to ludzkich, czy będących sztuczną inteligencją) w podejmowaniu słusznych decyzji poprzez wyostrzenie ich percepcji emocjonalnej, czyli wprowadzając do ich rozważań element współczucia. Czyż sprawiedliwość nie powinna unikać bezduszności właśnie dzięki współczuciu? Wielka Rada przyjęła rozwiązanie Kowalskiego. Wkrótce IM została wzbogacona o oprogramowanie „Miłosierne oko” i została przechrzczona na Iusticia et Clementia Magnae (ICM).

Już po pierwszych wyrokach dało się odczuć odwilż w systemie sprawiedliwości, ICM ferowała bardziej „ludzkie” wyroki. Niestety, pewnego dnia w sprawie, zdałoby się, bardzo błahej, wydarzyło się coś niespodziewanego. Rozprawa dotyczyła sporu pomiędzy dwojgiem rozwiedzionych rodziców o to, któremu z nich miałyby przypaść prawa do opieki nad dzieckiem. ICM przedstawiono wszystkie fakty, łącznie z tymi, które dotyczą emocjonalnej sytuacji wszystkich zainteresowanych.

IM, podejmujące do tej pory decyzje „w mgnieniu oka”, teraz jako ICM zamilkło, zamilkły też wszystkie inne jej jednostki w całym Państwie. Co się dokładnie stało, nikt nie wie. Pewne jest jedynie to, że po miesiącu czekania Wielka Rada zadecydowała o powrocie do praktyki sędziowskiej wszystkich ludzkich sędziów, przynajmniej do czasu odzyskania przez ICM zdolności operacyjnych.

Eksperyment 3: Sprawiedliwość w krainie obfitości

Na koniec jeszcze jeden mały eksperyment. Wspomniany w innych artykułach tego numeru Robert Nozick krytykował koncepcje sprawiedliwości dążące do niwelowania nierównego podziału dóbr w społeczeństwie za to, że traktują dobra naturalne oraz te wytwarzane w społeczeństwie jakby były manną z nieba. W niedalekiej jednak przyszłości (o ile nie wydarzy się jakiś kosmiczny albo będący rezultatem ludzkiej głupoty kataklizm) może się zdarzyć tak, że dzięki technologii, a dokładniej mówiąc: pracy sztucznej inteligencji będziemy mogli wytwarzać dobra w dużych ilościach, tak że wiele, jeśli nie większość naszych życiowych potrzeb będzie spełniana bez większych problemów. Jaka (albo jakie) wówczas zasady sprawiedliwości powinny decydować o podziale dóbr? Każdemu według tego, co sam osiągnął własną pracą lub dobrowolnie otrzymał od innych uprawnionych? Każdemu po równo? Według potrzeb? Według zasług? Jak powinno wyglądać sprawiedliwe społeczeństwo obfitości? A może zasady sprawiedliwości przestaną już być potrzebne?


Artur Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego i chińskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Fotografia: Mdesigns

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy