Artykuł Felieton

Jacek Jaśtal: Kairos i Kosmos

Jaśtal baner logo biale l
Czy żyjemy w czasie wyjątkowego dostępu do tajemnic wszechświata, w tym także natury samego czasu?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 2 (20), s. 42–43. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.


Niezwykły kosmiczny zbieg okoliczności, polegający na tym, że przydarzyło się nam żyć w takim momencie historii Wszechświata, gdy wpływ ciemnej energii i ciemnej materii jest porównywalny […], sprawia, że […] możemy poprawnie wywnioskować zarówno fakt ekspansji kosmosu, jak i istnienie ciemnej energii. Rzeczywiście żyjemy w bardzo szczególnym okresie ewolucji Wszechświata: w czasie, w którym możemy obserwacyjnie potwierdzić to, że żyjemy w bardzo szczególnym okresie ewolucji Wszechświata!

[L. M. Krauss, R. J. Scherrer, The Return of a Static Universe and the End of Cosmology, „General Relativity and Gravitation”, 39 (2007) (por. także ich artykuł: Koniec kosmologii?, „Świat Nauki”, 3/2008)].

W konkluzjach artykułów naukowych rzadko pojawiają się wykrzykniki. Jeśli wielce poważani fizycy nie usiłują skrywać emocji, wnioski ich analiz rzeczywiście muszą być zaskakujące.

Krauss i Scherrer zadali sobie pytanie, jak mogłaby wyglądać kosmologia, którą stworzyłyby inteligentne, podobne do nas istoty, zamieszkujące podobną do naszej planetę, układ planetarny, a nawet galaktykę za jakieś 100 miliardów lat. Wedle obowiązującej od lat 60. XX wieku teorii Wielkiego Wybuchu Wszechświat się rozszerza, choć długo spekulowano na temat dalszego przebiegu tego procesu. Ku wielkiemu zaskoczeniu świata nauki pod koniec ubiegłego stulecia zaobserwowano, że proces rozszerzania przebiega w sposób, którego wcześniej nie brano pod uwagę: po prostu wyraźnie przyspiesza. Aby wyjaśnić naturę tego zjawiska trzeba było założyć istnienie jakiejś nieznanej siły odpychającej, która zdolna jest do przeciwdziałania sile grawitacji. Przyjęło się ją nazywać ciemną energią. W wyniku tak przebiegającej ekspansji Wszechświata nadejdzie kiedyś taki czas, gdy z planety w naszej galaktyce (a dokładniej z tego, co powstanie z jej zmieszania się z najbliższymi sąsiadkami) nie będzie można dostrzec innych galaktyk. Co więcej, promieniowanie tła, będące świadec­twem Wielkiego Wybuchu, stanie się niewykrywalnie małe, a podstawowym pierwiastkiem nie będzie już wodór, ale hel. Żadne świadectwa nie pozwolą wtedy na domyślenie się ekspansji Wszechświata (który jednak nadal będzie się rozszerzał) ani istnienia ciemnej energii czy ciemnej materii (które jednak będą zapewne dalej robić swoje). Przyszli mieszkańcy owej planety będą zdolni co najwyżej do sformułowania takiej wizji Wszechświata, jaką my sami porzuciliśmy w pierwszej połowie XX wieku – małego, stabilnego, niezmiennego kosmosu składającego się z pojedynczych gwiazd, ewentualnie wraz z nielicznymi układami planetarnymi. Po prostu będą musieli uznać, że ich galaktyka to wszystko, co istnieje.

Gdy starożytni Grecy mówili o czasie, posługiwali się dwoma pojęciami: chronoskairos. To pierwsze odnosili do niezmiennego, fizykalnego czasu kosmosu. Za pomocą drugiego usiłowali natomiast oddać te aspekty czasu, które wiążą się z wyjątkowością chwili, jej wagą i znaczeniem. Kairos to tyle, co „właściwy moment”, „stosowna okazja”, służy do podkreślenia jakości trwania w czasie, a nie tylko wyrażenia jego miary. Takie ujęcie czasu znalazło zastosowanie w wielu dziedzinach (od teologii, przez etykę i politykę, po retorykę), także w teorii poznania: kairos to właściwa chwila, by zrozumieć coś we właściwy sposób, wyjątkowa sposobność, by poznać prawdę.

Ekscytacja autorów przywołanego wyżej tekstu wynika właśnie z uświadomienia sobie, że tego rodzaju kairos może odnosić się nie tylko do doświadczenia jednostki, ale do całości wiedzy, jaką o prawach natury może zdobyć ludzkość w ciągu całej swojej historii. W spopularyzowanej wersji swojego artykułu stwierdzają wprost: „żyjemy w jedynym okresie dziejów Wszechświata, który pozwala nam zrozumieć jego prawdziwą naturę”. Jak jednak natychmiast rozsądnie zauważają, taki wniosek niebezpiecznie zbliża się do mocno kontrowersyjnej zasady antropicznej. Głosi ona, że wszystko, co dzieje się w kosmosie, dzieje się tak, a nie inaczej, ze względu na człowieka, by mógł on zaistnieć i realizować właściwy dla siebie cel.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by problem odwrócić: „choć mamy szczęście żyć w czasie, gdy Wszechświat pozwala nam zebrać dane świadczące o Wielkim Wybuchu, to jednak łatwo możemy sobie wyobrazić, że inne jego fundamentalne własności są już niemożliwe do wykrycia”. Być może nie sposób już uchwycić jakichś kluczowych praw czy sił, które go uformowały i nim w istocie rządzą? Może nasza wiedza, a także wiedza każdej innej „ludzkości”, jaka mogłaby kiedykolwiek zaistnieć w kosmosie (ze względu na chwilowość jej trwania na tle dziejów Wszechświata), zawsze może być jedynie fragmentaryczna i co do zasady błędna?

U Homera kairos zazwyczaj znaczy „śmiertelny”.


Jacek Jaśtal – dr hab. filozofii, pracuje na Politechnice Krakowskiej. Zajmuje się metaetyką oraz historią etyki i moralności. Wolne chwile poświęca na czytanie książek historycznych oraz słuchanie muzyki operowej. Pasjonat długodystansowych wypraw rowerowych.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Lubomira Przybylska

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy