Artykuł

Jan Kłos: O dynamice demo-kracji i niezbędnych cnotach

klos-baner
Słowo „demo-kracja” odnosi się do wspólnych działań obywateli mających na celu realizację jakiegoś dobra. Jest to zatem rzeczywistość dynamiczna, wymagająca świadomego i moralnego zaangażowania osób zdolnych do rzetelnej pracy na rzecz dobra wspólnego.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2015 nr 5, s. 6–8. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Czytelnika może zdziwi tytuł tekstu, bo niby czym różni się „demokracja” od „demo-kracji”? Przecież to te same słowa, ktoś powie, w jednym tylko wstawiono dywiz. Ale po co dodaję dywiz? Najprościej odpowiem: wprowadzam kreskę, żeby się zatrzymać i uświadomić czytelnikowi dwie rzeczywistości, jakie w tym słowie połączono. Podobną funkcję pełni myślnik – wskazuje na myślenie. Tak też i w słowie „demo-kracja” dywiz (by użyć technicznie poprawnego określenia) ma uzmysłowić, że mamy do czynienia z syntagmą, czyli dynamiczną granicą dwóch połączonych elementów – a ostatecznie zachęcić do przemyślenia demokracji, zrobienia choćby przerwy przy wypowiadaniu tego modnego pojęcia. W wersji przedzielonej kreską jesteśmy zmuszeni do zatrzymania się przy obu członach, do zauważenia z całą ostrością, że chodzi tu o przestrzeń ludzką, często nieprzewidywalną, której jakość zależy od biorących w niej udział obywateli. Zakładam, że wersja „demo-kracja” pozwala na to dużo łatwiej niż naprędce, bez refleksji wypowiadana „demokracja”.

Demokracja, władza i wspólne działanie

Odwołuję się do podstawowego sensu zawartego w tym terminie. Intuicja podpowiada mi zatem, że demo-kracja jest to taka struktura polityczna, która pozwala na to, by grupa ludzi, by społeczeństwo sprawowało władzę, by o sobie decydowało. Można ją rozumieć w dwojaki sposób. W sensie, powiedzmy, formalnoprawnym demokracja oznacza sposób wyłaniania władzy, kiedy w wyznaczonym czasie zbierają się pełnoletni i pełnoprawni obywatele, aby wyrazić swoją wolę wyborczą, czyli zagłosować na kandydatów proponowanych do pełnienia funkcji publicznych, na przykład posła lub senatora.

W sensie społeczno-politycznym, jak sądzę, najprościej będzie kojarzyć demokrację z takim sposobem sprawowania władzy, w którym obywatele sami o czymś decydują, w którym mają wpływ na przedstawicieli władzy i mogą kontrolować ich pracę, wyrażają swoje poglądy w niezależnej prasie, nie są krępowani w manifestowaniu swoich przekonań religijnych. Korzystając ze swoich demokratycznych uprawnień, obywatele tworzą wolne stowarzyszenia, angażują się w rozmaite akcje pozarządowe (czyli organizowane nie odgórnie przez instytucje publiczne, lecz oddolnie), aby z kolei wywierać nacisk na sprawujących władzę. Jeżeli rząd ma do czynienia z obywatelami świadomymi swoich uprawnień i zjednoczonymi w działaniu, często zmienia strategię. Sprawa może dotyczyć na przykład budowy lub zaniechania budowy reaktora jądrowego, zmiany ustawy antyaborcyjnej.

Ostatnio ciekawym przykładem demokratycznego zaangażowania się obywateli, i to na arenie międzynarodowej, był apel o uwolnienie kobiety niesłusznie oskarżonej o obrazę Allacha. Wspólne działanie ludzi, nakierowane na jeden cel, ich oddolna mobilizacja przyniosły pozytywny rezultat. Jeśli spojrzymy na przykład na historię Stanów Zjednoczonych, znajdziemy w niej wiele przykładów aktywności obywatelskiej, która przełożyła się na konkretne akty prawne – zwłaszcza w kwestii ochrony środowiska, zniesienia podziału rasowego, zwiększenia kontroli przy produkcji żywności, czyli większej ochrony zdrowia konsumentów.

Ten drugi sposób rozumienia demokracji, jak widać, jest naturalnie szerszy znaczeniowo.

Wybór a kondycja moralna

W obu przypadkach jednak cały czas chodzi o dokonywanie wyborów, wszak przy wybieraniu przedstawicieli do sprawowania władzy trzeba umieć rozróżnić lepszych od gorszych, rozumieć proponowane programy polityczne, oddzielić demagogię od realizmu politycznego; przy społecznym zarządzaniu przestrzenią demokratyczną (wolnością słowa, religii) trzeba zgadzać się na jedne rozwiązania, a odrzucać inne, a więc mieć świadomość, na czym polega różnica między nimi.

Obywatele sprawują władzę pośrednio poprzez swoich reprezentantów (demokracja przedstawicielska – parlament) albo bezpośrednio, na przykład w formie referendum. Skoro w demo-kracji chodzi o podmiot sprawujący władzę i o sprawowanie władzy – dokonywanie obywatelskich wyborów – trzeba nie tylko się nad tym zastanawiać, ale też tego praktycznie nauczyć. Przez obywatelskie wybory rozumiem realizowanie spraw wspólnej troski, spraw dotyczących wspólnoty. Mówimy zatem o pewnych wypracowanych umiejętnościach właściwego postępowania, które filozofia już od czasów starożytnych nazywa cnotami. Te wypracowane umiejętności dotyczą zarówno naszego poznania (sprawny intelekt), jak i postępowania (dobrego moralnie). W demo-kracji pytam, ba, nie mogę nie zapytać, o kondycję moralną tego, który ma sprawować władzę, a mówiąc inaczej – który ma spełniać wymogi demokracji.

Jakże ma dokonywać wyborów dotyczących innych ludzi człowiek, który sam sobą rządzić nie potrafi? Jak ma panować nad powierzonym sobie skrawkiem obszaru wspólnoty społeczno-politycznej ten, który nad sobą panować nie potrafi? Jeśli demokracja nie ma być jedynie pustą formułą, którą powtarza się jak magiczne zaklęcie, która staje się niewiele znaczącym terminem, istotnie ową biblijną „miedzią brzęczącą” lub „cymbałem brzmiącym”, musi nieustannie stawać się demo-kracją – czyli mozolnym, codziennym trudem polegającym na ciągłej refleksji nad moim i twoim sprawowaniem władzy.

Panowanie nad sobą i cnoty

Żeby decydować o sobie, trzeba znać swoje możliwości i ograniczenia, mieć świadomość praw i obowiązków. Jeśli decyduje się o wspólnym losie, trzeba nauczyć się myśleć nie tylko o sobie, ale także o innych. Im więcej wolności, tym większa powinna być wewnętrzna gotowość do (samo)ograniczeń.

Cnota jest efektem końcowym pracy nad samoograniczaniem i samoopanowaniem. Spośród wielu jej przykładów najważniejsze, moim zdaniem, to: cnota roztropności – by właściwie rozeznać wspólne potrzeby i ograniczenia, wyraz dojrzałości duchowej człowieka, pomagająca w szukaniu usprawiedliwionego kompromisu; cnota sprawiedliwości – usprawnia wyznaczenie właściwej miary, by oddać każdemu, co mu się słusznie należy; cnota męstwa – by umieć zrezygnować z doraźnej i wątpliwej gratyfikacji w imię przyszłego i trwalszego dobra, wyrabiająca w podmiocie cierpliwość, stałość (w dążeniu do wybranego celu) i wielkoduszność; cnota wstrzemięźliwości i umiarkowania – wiążąca się z cnotą męstwa i usprawniająca rozumne opanowywanie zmysłowości.

Do tej listy dodałbym jeszcze cnotę życzliwości, która polega na pożądaniu dobra – zarówno dla siebie, jak i dla pozostałych uczestników wspólnoty. Cnoty te wzajemnie łączą się ze sobą i przenikają, ukazując różne – usprawnione – aspekty ludzkiej natury. Usprawnione, powiadam, a nie wymuszone – to znaczy wypracowane na drodze wolnych i rozumnych wyborów. Jako takie stają się zasadami regulującymi i porządkującymi w warunkach demokracji.

Na ten z konieczności skrótowy klasyczny przegląd cnót nakładają się (komplementarnie) cnoty obywatelskie. Wśród nich wymieniłbym odpowiedzialność i wywiązywanie się z danych obietnic (na przykład dotrzymywanie umów), wypełnianie swoich obowiązków. Gotowość do ponoszenia konsekwencji za własne błędy, czyli dojrzałe rozumienie konsekwencji własnego działania w warunkach demokracji (szukanie winy raczej u siebie niż u innych). Poszanowanie dla prawa, dla cudzych poglądów i potrzeb.

W tym kontekście mówi się o tolerancji, ale tolerować to wcale nie znaczy uważać wszystkie zachowania za równowartościowe, lecz dostrzegać i rozumieć różnice. To zaś oznacza także umiejętność obrony tych zachowań, które służą trwałości wspólnoty. Wreszcie niezwykle ważną cnotą, szczególnie potrzebującą dynamiki działania, jest gotowość do angażowania się w sprawy społeczne, w to, co niekoniecznie wiąże się z wąsko pojętym interesem własnym, lecz na przykład z bezinteresowną służbą na rzecz innych.

Demo-kracja jako dynamizm ducha i materii

Demo-kracja jest rzeczywistością dynamiczną, która domaga się obywateli świadomych dobra i zła wynikających z ich wyborów, przekonanych o potrzebie wspólnego działania w imię jakiejś wartości. Obywateli cnotliwych, a więc przygotowanych do wykonywania wielu zadań, biorących odpowiedzialność za swoje decyzje i zdających sobie sprawę z tego, że od ich działania zależy kształt życia społeczno-politycznego. Demokracja jest jak najbardziej przestrzenią nie tylko materii, lecz także ducha. Jest obrazem twórczego połączenia natury i kultury. Demokracja, kiedy sobie ją uświadomimy jako demo-krację, jest przede wszystkim zaproszeniem do dojrzałego zarządzania wolnością.

 

Infografika: Rodzaje demokracji


Jan Kłos – pracownik Katolic­kiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, interesuje się doktrynami społeczno-politycznymi, środkami masowego przekazu, systemem politycznym Stanów Zjednoczonych. Laureat Nagrody im. Michaela Novaka za rok 2006.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska. W pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.

< Powrót do spisu treści.

 

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy