Artykuł

Joseph H. Carens: Otwarte granice jako ideał

Uchodźcy mają prawo do migracji w imię naszej odpowiedzialności za ich obecną sytuację, ale także w imię wolności i równości szans. Zamknięte dla uchodźców granice to niedająca się niczym usprawiedliwić współczesna forma feudalizmu.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2016 nr 7, s. 6–7. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Ochrona granic

Rozważmy twierdzenie, że mamy moralne prawo do kontrolowania naszych granic – twierdzenie, które wielu osobom wydaje się tak samooczywiste, że jego kwestionowanie można by uznać za niedorzeczne. Dlaczego bowiem granice miałyby być otwarte? Są one obstawione strażnikami, a strażnicy mają broń. Ten oczywisty fakt łatwo uchodzi naszej, mieszkańców Zachodu, uwadze. Jeśli już dostrzegamy strażników i ich broń, taki widok raczej nas uspokaja, uważamy bowiem, że ich zadaniem jest nas chronić, a nie bronić nam wstępu. Dla emigrantów widok straży oznacza coś całkiem innego. Dla tych ludzi wytyczanie granic, obsadzanie ich uzbrojonymi strażnikami ma oczywisty cel – jest nim wykluczenie.

Być może istnienie granic da się wytłumaczyć koniecznością obrony przed terrorystami, uzbrojonymi najeźdźcami albo przestępcami, ale większość z tych, którzy próbują się przez granice przedostać, nie należy do tych kategorii. To zwyczajni, pokojowo nastawieni ludzie, poszukujący jedynie szansy na godne i bezpieczne życie, swoje i swoich rodzin. Na jakiej moralnej podstawie moglibyśmy takim ludziom bronić wstępu? Co daje komukolwiek prawo do tego, aby mierzyć do nich z broni?

Dla wielu czytelników prawo do wpuszczania lub niewpuszczania osób niebędących obywatelami danego kraju jest nieodłącznym atrybutem suwerenności każdej wspólnoty politycznej. Państwo ma prawo do tego, aby realizować swoje narodowe interesy oraz dobro wspólne członków swojej wspólnoty, nawet jeśli oznacza to odmowę wjazdu pokojowo nastawionym i będącym w potrzebie obcokrajowcom.
Chcę podać w wątpliwość taki pogląd. Będę argumentował, że granice z zasady powinny być otwarte, a ludzie zasadniczo powinni mieć wolność opuszczania swoich krajów oraz wolność osiedlania się w innych. Powinni podlegać jedynie tym prawom, które obowiązują obywateli krajów, do których się udają. Twierdzenie to ma najmocniejsze uzasadnienie w odniesieniu do osób migrujących z krajów biednych do Europy lub Ameryki Północnej, ale znajduje także szersze zastosowanie.

Analogia do feudalizmu

Obywatelstwo w zachodnich demokracjach jest współczesnym odpowiednikiem feudalnych przywilejów. Podobnie jak one jest uprawnieniem dziedziczonym i restrykcyjnym, które w decydujący sposób zwiększa szanse życiowe, oraz tak samo jak one, jeśli przyjrzeć mu się bliżej, okazuje się trudne do usprawiedliwienia. Urodzić się obywatelem zachodniego świata to jak urodzić się w szlacheckiej rodzinie, nawet jeśli większość z nas należy do uboższej szlachty. Urodzić się w biednym kraju w Afryce albo Azji to (dla większości) urodzić się jako średniowieczny chłop pańszczyźniany (nawet jeśli niektórzy z nich moli uchodzić za bogatych chłopów). Zakaz wjazdu do krajów bogatych jest czymś w rodzaju ochrony przywilejów przysługujących z urodzenia. Jeśli średniowieczne praktyki były niesłuszne, to co usprawiedliwia te współczesne?

Moralna równość ludzi

Punktem wyjścia jest dla mnie założenie równej wartości moralnej wszystkich istot ludzkich oraz ich równego prawa do podstawowych wolności. Ludzie powinni mieć wolność do realizacji własnych projektów, podejmowania własnych decyzji dotyczących ich własnego życia, o ile w ten sposób nie ingerują w prawo innych ludzi do tego samego. To zaś zakłada wolność przemieszczania się (oczywiście przy założeniu podlegania tym samym ograniczeniom co inni w zakresie poszanowania prawa własności, korzystania z własności publicznej itd.). Tej właśnie wolności, jak i wszelkich innych, które ona umożliwia, pozbawia się nas przez uwięzienie. Tak więc tradycyjne kontrole imigracji w niesprawiedliwy sposób ograniczają wolność obcokrajowców, którzy nie zagrażają podstawowym prawom i wolnościom obywatelskim.

Ograniczenia nałożone na któryś z rodzajów wolności mogą być czasami usprawiedliwione tym, że promują one więcej wolności całkowitej albo wynikają z troski o inne ważne dobra ludzkie. Nie można jednak usprawiedliwić ograniczeń wolności innych osób tylko na tej podstawie, że przyniesie nam to korzyść. Musimy pokazać, że prawomocne roszczenia wszystkich są uwzględnione oraz że nie sprzeniewierzamy się naszemu fundamentalnemu zobowiązaniu poszanowania równej wartości moralnej ludzi.

Równość szans

Obowiązek poszanowania równej wartości moralnej domaga się także pewnego podstawowego poszanowania dla ideału równości szans. Dostęp do pozycji społecznych powinien być skorelowany z talentami i zdolnościami jednostek, a nie ograniczany na podstawie cech o drugorzędnym znaczeniu (takich jak klasa społeczna, rasa lub płeć). Wolność przemieszczania się jest istotna dla równości szans. Trzeba mieć możliwość podążania tam, gdzie znajdują się szanse, aby móc z nich skorzystać. Znowu jednak tradycyjny sposób kontrolowania na granicach w drastyczny sposób ogranicza tę możliwość potencjalnym imigrantom.

Wreszcie obowiązek poszanowania równej wartości moralnej domaga się również działań na rzecz redukcji istniejących nierówności ekonomicznych, społecznych i politycznych – częściowo traktowanych jako środek do realizacji ideału równości szans, częściowo zaś jako cel sam w sobie wart osiągnięcia. Wolność przemieszczania się przyczyniłaby się do redukcji tych nierówności. Miliony ludzi z biednych krajów marzą o wolności i ekonomicznej równości, którą mogliby znaleźć w Europie czy Ameryce Północnej. Wyłączenie tak wielu biednych i poz­bawionych nadziei ludzi jest trudne do usprawiedliwienia.

Ideały a rzeczywistość

Nie łudzę się co do prawdopodobieństwa otwarcia granic przez bogate państwa. Instytucje i praktyki społeczne mogą być bardzo niesprawiedliwe, a mimo to tak głęboko zakorzenione, że służą jako oczywista podstawa decyzji dotyczących tego, jak działać w danym czasie i miejscu. Dobrymi przykładami są feudalizm i niewolnictwo – były głęboko niesprawiedliwe, a zarazem silnie osadzone w swoich czasach. Trudno było wówczas wyobrazić sobie, aby w dającej się przewidzieć przyszłości instytucje te zostały odrzucone. Nie zmienia to jednak faktu, że krytyka tych instytucji była słuszna.

Oczywiście, większość mieszkańców zachodnich krajów uważa, że ich demokratyczne instytucje moralnie nie mają nic wspólnego z feudalizmem czy niewolnictwem, że są one przynajmniej bliskie ideałowi sprawiedliwości. Właśnie podważenie tego samozadowolenia było celem mojej argumentacji za otwartością granic. Wyobrażam sobie bowiem (i mam taką nadzieję), że za sto lub dwieście lat ludzie będą się dziwić, jak mogliśmy nie dostrzegać tej głębokiej niesprawiedliwości świata podzielonego między tych, którzy mają, i tych, którzy nie mają; dlaczego byliśmy tacy zadowoleni z siebie w obliczu tego podziału i tak niechętni temu, aby coś z nim zrobić.

Przełożył Artur Szutta

Pytania do tekstu

1. Jakiej tezy broni autor?

2. Jakich używa argumentów na rzecz swojej tezy?

3. Czy porównanie współczesnego obywatelstwa do feudalizmu jest trafne?

4. Jakie argumenty za kontrolą granic autor uwzględnia?

5. Czy można sformułować inne, bardziej przekonujące argumenty na rzecz kontroli granic i „restrykcyjnego obywatelstwa”?


Joseph H. Carens – profesor nauk politycznych Uniwersytetu w Toronto, autor m.in. Immigrants and the Right to Stay (Boston 2010) oraz The Ethics of Immigration (Oxford 2013). Strona internetowa: http://politics.utoronto.ca/faculty/profile/22/

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 PolskaW pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.

< Powrót do spisu treści numeru.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy