Kawiarniana atmosfera. Okrągłe stoliki otoczone krzesełkami, filiżanki, półki z książkami, lampka z abażurem tłumiącym zbyt jaskrawe światło. Półmrok. Ciche rozmowy. Brzęk łyżek przy mieszaniu herbaty. Spokojna muzyka w tle. Gromadzi się coraz więcej osób. Kierują się do dwóch najgłębszych pomieszczeń w kawiarni. Siadają. Zamawiają herbatę, kawę, piwo… Wchodzą kolejne osoby. Dostawiają krzesła. Robi się gęsto. Za największym stolikiem zasiadają dr hab. Marek Hetmański, dr hab. Przemysław Gut i dr Natasza Szutta. Jedno krzesełko pozostaje puste. Czekamy na prof. Jacka Wojtysiaka. Jednak już czas zaczynać. Już po 17.30. Natasza wita zgromadzonych na spotkaniu wokół 6. numer czasopisma „Filozofuj!”. Rozmowy na sali ustają. Przedstawia dyskutantów. Okazuje się, że nie tylko spędzają czas nad czytaniem i pisaniem trudnych tekstów filozoficznych oraz dumaniem o uniwersaliach, ale także uwielbiają jazdę na rowerze oraz malarstwo.
Fot. Stanisław Gut, Robert Kryński
Zaczyna się dyskusja o Bogu. W kawiarni, przy Rybnej w Lublinie. W pozostałych pomieszczeniach siedzą, jak co wieczór, kawiarniani goście. Z ciekawością zerkają w stronę sali, gdzie prof. Marek Hetmański przekonuje, że kwestia istnienia Boga jest na gruncie filozofii nierozstrzygalna, jałowa i że możemy badać jedynie pojęcie Boga. Od czasu do czasu ktoś podchodzi i przysłuchuje się. „Możemy jedynie dotknąć górę, ale nigdy nie będziemy jej w stanie objąć” – prof. Przemysław Gut przywołuje metaforę, za pomocą której Kartezjusz chciał wyrazić zasadniczą niepoznawalność atrybutów Boga. Twórca filozofii nowożytnej głosił, że możemy poznać jedynie jego istnienie, a i to – w opinii prof. Guta, powołującego się także na innych historyków filozofii – nieszczerze. Pomieszczenie kawiarniane wypełnia się nieobecnością Boga. Akcje religii też stoją coraz niżej. Rozbrzmiewa bowiem imię Barucha Spinozy. „Religia nie odsłania żadnej egzystencjalnej prawdy, istotnej z punktu widzenia życia ludzkiego, a raczej ma destrukcyjny wpływ na nasze życie, intelektualnie zafałszowuje te prawdy, czyni z nich jałowe ideały” – referuje poglądy filozofa z Amsterdamu prof. Gut.
Przez 29 minut i 21 sekund Bóg kazał czekać na teistę. Wtedy właśnie wszedł do sali prof. Jacek Wojtysiak. Rozpoczęła się gorąca dyskusja. Zobaczcie i posłuchajcie sam.
Robert Kryński
Relację ze spotkania w wersji audio można pobrać lub odsłuchać:
Podczas spotkania można było kupić egz. „Filozofuj!” w promocyjnej cenie. Wiele osób skorzystało. 😉
Zachęcamy do obejrzenia relacji wideo ze spotkania.
Zob. relacje z innych spotkań Klubów „Filozofuj!”!
Opinie Czytelników
Bardzo mi się podobała ta dyskusja. Rzeczowa, niezideologizowana i przede wszystkim zrozumiała co wśród filozofów, wg mego skromnego doświadczenia, rzadko ma miejsce (szczególnie w słowie pisanym). To od czego często nie potrafią się uwolnić to bycie niekomunikatywnym dla ludzi nie mających akademickiego wykształcenia filozoficznego. Tym podejściem filozofowie zapracowali sobie na fakt iż samo słowo: „filozof” w dzisiejszych czasach nierzadko jest używane jako inwektywa lub bywa szyderczym określeniem wśród gminu na kogokolwiek kto próbuje cokolwiek na istotne tematy mówić. Tutaj na szczęście w większości (z wyjątkiem braku wyjaśnienia terminu „modalność”) udało się uniknąć hermetycznej, gęstej od filozoficznych terminów (zwykle niewyjaśnianych przez dyskutantów) trwającej od wieków filozoficznej “nowo mowy”. A jak się pojawiały (np. termin „przygodność”) to były wyjaśniane po ludzku, w przeciwieństwie np. do debaty między Janem Woleńskim i Jackiem Wojtysiakiem: „Czy Bóg jest potrzebny do wyjaśnienia świata?” z której mało co zrozumiałem z ww powodu. Tak więc jestem niezmiernie wdzięczny.
Teraz trochę krytyki. Fakt, iż dyskutanci słowem nie wspomnieli o koncepcji Boga w wisznuiźmie – monoteistycznej religii i największej gałęzi w hinduiźmie – zakrawa na duży brak rzetelności. Jest to tym bardziej naganne iż, oparta na Wedach, wg wielu badaczy starszych od pism Starego Testamentu, religia wisznuicka w przeciwieństwie do religii abrahamowych, posiada własny będący częścią tamtego objawienia system filozoficzny (sankhja), który w usystematyzowany sposób zajmuje się ontologią Boskiego bytu, żywych istot oraz tzw. materii i relacjami jakie między nimi wzajemnie mają miejsce. Rozumiem, że intelektualne porywanie się na Wedy jest z wielu względów b. trudną sprawą, ale mają panie i panowie tutaj ułatwienie w postaci świętego pisma Bhagavad Gita – rozmowy Boga z człowiekiem, która zarazem jest esencją filozoficznych pism Indii – Upaniszadów. To tylko 700 wersetów, ale jest w nich wszystko – cała ontologia, epistemologia i etyka. Dobrze będzie tu trafić na B‑Gitę w wisznuickim tłumaczeniu i z wisznuickim komentarzem o co w Indiach łatwo, ale na tzw Zachodzie, gdzie akurat rozprzestrzeniły się prawie wyłącznie wydania w duchu a‑teistycznej szkoły Advaita-vedanty, nieco trudniej.
Krzysztof Hołubicki, l. 55, wisznuita od przeszło lat 30, mieszka w górach Sudetach
Skomentuj