Artykuł Filozofia języka Gawędy o języku

Wojciech Żełaniec: #4. …Ale co czyni ją piękną?

piękno
Tytuł mojej poprzedniej gawędy został – za sprawą jakiegoś nieznanego chochlika, zapewne zecerskiego – w interesujący sposób znie-, a raczej może lepiej prze-kształcony. Miało być: „Co czyni Monikę piękną dziewczyną?”, a jest: „Czy Monika jest piękną dziewczyną?”. Różnica między tymi dwoma pytaniami jest filozoficznie bardzo ciekawa, a ponadto wiąże się z naszym głównym tematem dość ściśle, poświęcę jej więc tu parę słów, poza obligatoryjnym słowem sprostowania (przy czym daję słowo, że to nie ja byłem tym chochlikiem ani też nie działał on z mojego polecenia).

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 4 (22), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Czy Monika jest piękna? To dobre pytanie, ale trzeba jeszcze dodać w czyich oczach. Beauty is in the eye of the beholder, jak mawia Anglosas, czyli piękno jest w oku tego, kto patrzy. Dowiesz się więc, gdy ją (Monikę) zobaczysz, przyjacielu; twoje pytanie jest czysto empiryczne. Ustaliwszy jednak, doświadczalnie czy nie, że Monika istotnie jest piękna, można postawić to drugie pytanie: co czyni ją piękną? Jest to, trzeba przyznać, zdanie niezbyt zgrabne i niezbyt naturalnie po polsku brzmiące – może dlatego nieznany chochlik przekształcił je tak radykalnie – ale jak zadać to samo pytanie zgrabniej? Może: „co uczyniło Monikę piękną?”? Ależ to całkiem inne pytanie, gdyż możliwe odpowiedzi na nie: geny jej rodziców, jej własne starania, umiejętności jej fryzjerki czy wizażystki itp. lub że Monika dobrze się odżywia, zażywa dużo ruchu na świeżym powietrzu – nie będą dobrymi odpowiedziami na filozoficzne pytanie: „co czyni [czas teraźniejszy, uwaga W.Ż.] Monikę piękną?”. A może: „co stanowi (lub decyduje) o tym, że Monika jest piękna?”? Albo: „co sprawia, że Monika jest piękna?”? To już lepiej, ale naturalna odpowiedź na to pytanie będzie chyba w tym rodzaju: „owal jej twarzy, jej cera, jej figura, oczy, włosy…”, a to ciągle nie to, o co pyta filozof…

Filozofowie słyną ze zwyczaju zadawania niewygodnych pytań (co czasem kosztuje ich życie – przypadek Sokratesa), ale w tym przypadku pytanie jest niewygodne przez to, że praktycznie jest niezrozumiałe: filozof odrzuca jako niewłaściwe różne pozornie trafne i rozsądne (a przy tym, w danym przypadku, jakże przyjemnie interesujące) odpowiedzi na nie. Co właściwie chce wiedzieć ten filozof ze swoim niezdarnym „co czyni Monikę piękną?”? Filozofowie są czasem bardzo marudni…

Tak już od Sokratesa, ojca filozofii (matka nieznana, choć mówią, że mogła nią być Deotyma z Uczty, najsłynniejszego dialogu Platona), i jego najsłynniejszego ucznia, Platona właśnie. Filozofowie ci zauważyli, że coś takiego jak piękno, chociaż wydaje się czymś jednym, przysługiwać może wielu: Monice, Agacie, Balbinie, ale także mężczyznom, zwierzętom, drzewom i kwiatom, krajobrazom, obrazom malowanym na desce czy płótnie, czynom, słowom i wielu innym rzeczom, o których czasem mówimy, że są piękne. Piękno orzekane o wielu rozmaitych rzeczach jest czymś jednym w wielości, jest „powszechnikiem” (universale), jak to później się utarło mówić. Nie przeszkadza tu nawet, jeśli to piękno jest tylko w oczach tego, kto patrzy, bo również wtedy jest czymś jednym. Jaka więc relacja zachodzi między tamtymi wieloma rzeczami i tym jednym czymś? Platon nazwał ją udziałem, partycypacją (μέθεξις, methexis) i próbował ją opisać. Według niego rzeczy jednostkowe, takie jak Monika czy ten oto piękny krajobraz, mają udział w czymś, co nazwał formą (εἶδος, eidos) czy ideą (ἰδέα). Takie formy czy idee uważał za prawdziwsze, bardziej rzeczywiste od rzeczy jednostkowych. Znaczna część dzieła Platona, jego dialogów, traktuje właśnie o formach-ideach – i z tego właśnie Platon najbardziej słynie. Ale kiedy Platon próbował w swoich późniejszych, literacko mniej atrakcyjnych, ale myślowo bardzo trudnych, dialogach, jak Teajtet, Parmenides czy Fileb, dokładniej wytłumaczyć naturę owej methexis – napotykał na pewne trudności, których jego uczciwość intelektualna nie pozwalała mu maskować. Następcy Platona, jak np. jego najsłynniejszy uczeń, Arystoteles, próbowali jakoś uporać się z problemem, które rozwiązanie Platona stwarzało, a mianowicie problemem „oddzielenia” (χωρίζειν, choridzein) rzeczy jednostkowych od idei, w których mają udział. Jednocześnie problem ten ich zdaniem rodził następne trudności. Czy rozwiązania, które sami podawali, były bardziej fortunne, to inne pytanie. W obecnej filozofii anglofońskiej powodzeniem cieszy się zupełnie inne rozwiązanie, jeśli nie wprowadzone, to przynajmniej po części przewidziane przez Arystotelesa: tym, co czyni Monikę piękną, nie jest żaden powszechnik, ale jej indywidualne, jednostkowe piękno. Takie indywidualne cechy nazywa się po angielsku tropes, jednak nie należy ich mylić z tropami u Sextusa Empiryka ani tropami w sensie retorycznym. Wprowadził je Amerykanin Donald C. Williams w swoim artykule The elements of being w „Review of Metaphysics” (t. 7, 1953 r.).

Jakkolwiek trudne do przyjęcia, a nawet do zrozumienia, wydawać się mogą te koncepcje, to one właśnie są stosownymi (choć oczywiście niekoniecznie prawdziwymi) odpowiedziami na np. takie oto filozoficzne pytanie jak „co czyni Monikę piękną dziewczyną?”. Różne konstrukcje grupy nominalnej sugerują te lub inne spośród takich właśnie koncepcji, np. teoria tropes pasuje do chińskiej struktury „(czegoś) ładnego dziewczyna” (piàoliang de nǚhái), co starałem się pokazać w poprzedniej gawędzie.


Wojciech Żełaniec – filozof generalista i filozof społeczny, stypendysta Humboldta (Würzburg 1995–1997), kierownik Zakładu Etyki i Filozofii Społecznej w Instytucie Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego (wnswz.strony.ug.edu.pl). Ostatnia publikacja: Universality of punishment, Antonio Incampo and Wojciech Żełaniec (eds.), Bari 2015 (jako współautor i współredaktor). Hobby: czytanie i recytowanie poezji.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: by okalinichenko

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy