Artykuł Felieton

Adam Grobler: Dalej, więcej, prędzej

grobler czarne
…najważniejszego nie widzicie: że sie koso kosi prędzej! Ze trzy razy prędzej niż sierpem! Prędzej, prędzej, przedrzeźniajo mnie Domin: a czy o to prędzej idzie człowieku? A o co? Żeby było po bożemu! (Edward Redliński, Konopielka, Warszawa 1979, s. 137–139).

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 5 (29), s. 44. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Kosa czy sierp w czasach kombajnów jest problemem mocno przebrzmiałym. Mimo to wciąż odsłania nam sedno dylematów bioetycznych. Klonowanie ludzkich tkanek na przykład obiecuje dostatek części zamiennych ludzkiego organizmu, przedłużenie życia, ulgę w chorobie. Ale jest nie po bożemu. Albo zanadto po bożemu: jest uzurpowaniem sobie przez człowieka boskich prerogatyw, prawa do zarządzania życiem. Z drugiej strony, czy korzystanie z boskiego daru rozumu może być niegodziwym zuchwalstwem? Co mamy myśleć o rodzicach, którzy z powodów religijnych, tu i teraz, nie zgadzają się na ratowanie życia dziecka za pomocą transfuzji krwi? Są bogobojni czy niewdzięczni?

Nie wiem, jakie granice należy postawić badaniom nad klonowaniem. Jestem natomiast przekonany, że bez względu na protesty moralistów zostaną one przekroczone. W kręgu kultury zachodniej, której filozofia lubuje się w kwestionowaniu poglądów zastanych, żadne tabu nie trzymało się mocno. Na przykład moralne i estetyczne opory przed sekcją zwłok przez stulecia hamowały rozwój anatomii. Szczególnie mocno zniechęcała do badań papieska bulla Bonifacego VIII z 1299 r. przeciw bezczeszczeniu ludzkich szczątków. Dotyczyła ona jednak sekcji tylko pośrednio, a pod wpływem środowisk naukowych stanowisko Kościoła stopniowo łagodniało. Od połowy XVI w. w Niderlandach, a w Polsce kilkadziesiąt lat później, przeprowadzano nawet publiczne pokazy sekcji zwłok.

Jeszcze wymowniejszym przykładem jest opisana przez Krzysztofa Szymborskiego (Oblicza nauki, 1986) historia wysiłków Leona Szilarda z lat 1939–1940 w kierunku zahamowania lub utajnienia badań nad rozszczepieniem jądra atomowego. Ów węgiersko-amerykański fizyk wcześniej od innych uświadomił sobie, że mogą one doprowadzić do zbudowania broni o niespotykanej dotąd sile rażenia. Dzięki nielicznym sojusznikom udało mu się jedynie nieco spowolnić postępy energetyki jądrowej. Miało to wszakże niebagatelne znaczenie dla losów świata: opóźniło prace fizyków niemieckich nad bombą. Niemniej widmo wojny jądrowej od kilkudziesięciu lat wisi nad nami. Jak widać, największa groza moralna nie powstrzyma ludzkiej ciekawości. Węża, który kusi owocem poznania. Poznania dobrego i złego.

W obliczu grozy dnia dzisiejszego książka Redlińskiego nabiera nowej wymowy. W radosnej opowieści z lat powojennych o przełamywaniu kolejnych tabu w Taplarach na Podlasiu znajduję słowa tyleż zabobonne, co jakoś prawdziwe i moralnie napominające. Jakby kto klona przy domu „ścioł, to i mnie podetnie!… I w lesie też nie można ścinać: nie wiadomo, kogo się ścina. To jakby drzewów nie ścinać, ludzi nie umieralib? Nie umieralib. To czemu ścinajo?… Gotować, grzać trzeba… Ale bez potrzeby drzewo ściąć albo pokaleczyć, o, grzech straszny”. Dziś w Polsce, między innymi z powodu wycinki drzew, smog ścina kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie.


Adam Grobler – profesor, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opolskiego i członek Prezydium Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Zajmuje się metodologią nauk, teorią poznania, filozofią analityczną i dydaktyką filozofii. W wolnym czasie gra w brydża sportowego. Wdowiec (2006), w powtórnym związku (od 2010), ojciec czworga dzieci (1980, 1983, 1984, 1989) i dziadek, jak na razie, ośmiorga wnucząt. Mieszka w Krakowie.
grobler.artus.net.pl, e‑mail: adam_grobler@interia.pl.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Łukasz Szostak

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

2 komentarze

Kliknij, aby skomentować

  • Cenię bystro oko i pióro autora. Ale jestem leśnikiem i reaguję na zgrzyt, który pojawił się na samym końcu felietonu. Ponieważ koniec to swoiste przesłanie i morał, tym bardziej wprawił mnie w osłupienie. Bo jeśli nie mam wątpliwości co do przekazu Redlińskiego, to już odczytywanie go przez autora budzi mój sprzeciw.
    “Jakby kto klona przy domu „ścioł, to i mnie podetnie!… I w lesie też nie można ścinać: nie wiadomo, kogo się ścina. To jakby drzewów nie ścinać, ludzi nie umieralib? Nie umieralib. To czemu ścinajo?… Gotować, grzać trzeba… Ale bez potrzeby drzewo ściąć albo pokaleczyć, o, grzech straszny”. Dziś w Polsce, między innymi z powodu wycinki drzew, smog ścina kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie.”
    Doprawdy, którą ścieżką krąży myśl, wiedza, doświadczenie autora, że łączy kwestie wycinek drzew w lesie ze smogiem. Smog to określony stan atmosfery, zanieczyszczonej przez człowieka, pojawiający w określonych warunkach ciśnienia atmosferycznego, wilgotności, wiatru i w określonych obszarach — przestrzeniach zurbanizowanego świata.
    Raczej nie spotkamy go w lesie, nawet na świeżej porębie.
    Nie z powodu wycinki drzew powstaje smog.
    Teraz o wycince.
    Wiązanie wszystkiego, nawet już i smogu, z planową i racjonalną gospodarką leśną to już kompletna nieznajomość jej funkcjonowania. Lub uleganie mainstreamowym trendom.
    W sumie, w czasie historii lasów w Polsce, wycięto prawdopodobnie wielokrotnie więcej masy drzew, niż dziś rośnie. Wydaje się to niemożliwe? Otóż lasy są odnawialnym bogactwem naturalnym każdego kraju. Oczywiście gospodarka leśna musi chcieć wykorzystywać te atrybuty odnawialności. W Polsce jest to wykorzystywane: przybywa nie tylko powierzchni pod lasami, ale zwiększa się także ich masa na pniu. Zwiększają się więc także możliwości fotosyntezy.
    Elementami niewątpliwie powodującymi smog w miastach jest zła gospodarka przestrzenna i przyrodnicza, która tam ma miejsce. Większość korytarzy napowietrzających miasta została zabudowana decyzjami najczęściej tych, którzy dziś najgłośniej podnoszą kwestie smogu. Likwidacja terenów zielonych, zagęszczanie zabudowy — to ewidentne działania smogotwórcze. Nie trudno odszukać autorów tych działań (np. architekci pełniący nawet funkcje prezydentów miasta w Warszawie).
    Smog to złe powietrze — i walka o jego jakość jest najistotniejsza. Lecz nie kwestią jest spalanie, lecz pozostaje kwestią jakość oczyszczania wyziewów i dymów. Państwo natworzyło wystarczająco dużo organów kontrolnych, by pilnować standardu. Czemu nie pilnuje? Czyż nie podpowiada B.Sienkiewicz.
    Nie tylko węgiel jest spalany w celach energetycznych. Mamy ropę, gaz, drewno. Każde masowe spalanie może być z łatwością kontrolowane. Ciężko kontrolować spalanie indywidualne. To jednoznacznie wskazuje kierunek. Duże i mocne inwestycje w duże spalarnie (elektrociepłownie) wraz z zaopatrzeniem mieszkańców miast oraz restrykcje w kierunku indywidualnego spalania.

    • Cha, racja, właśnie, nie ma to jak prawdziwa rzeczywistość, realia i sprawdzam!
      Pozdrowienia, RG!
      Także dla jednego absolwenta technikum leśnego z Milicza, Waldemara T.!

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy