Artykuł Felieton

Adam Grobler: Klawe życie

Uniesony dumą król, a przed nim siedząca w rozkroku postać
„Cysorz to ma klawe życie
Oraz wyżywienie klawe!
Przede wszystkim już o świcie
Dają mu do łóżka kawę,
A do kawy jajecznicę,
A jak już podeżre zdrowo,
To przynoszą mu w lektyce
Bardzo fajną cysorzową”
(T. Chyła, Ballada o cysorzu, 1967, słowa: A. Waligórski).

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2025 nr 2 (62), s. 46–47. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Tadeusz Chyła w Balladzie o cysorzu wyrażał wyobrażenia o dobrym życiu panujące w ustroju żartobliwie zwanym demokracją ludową. Dziś, w czasach obfitości oferty handlowej, mamy marzenia bardziej wyrafinowane: latte sojowe z wypasionego ekspresu i berlinki lub frankfurterki z keczupem. Reklamy podsuwają nam różne wizje szczęśliwości. Schorowanym obiecują natychmiastowe uderzenie w silny ból bez uciążliwego leczenia. Zmęczonym – all-inclusive w dowolnej lokalizacji. Znudzonym – telewizory i laptopy z ekranami o niespotykanej rozdzielczości. Głodnym – pyszne, gotowe potrawy, tylko odgrzać. Spragnionym – napoje o działaniu boskiej ambrozji. Pedantom – doszczętne usunięcie wszelkich plam i zabrudzeń. Gadułom – smartfony z czasem rozmów bez limitu. Nieśmiałym – nagłą i niespodziewaną miłość dzięki zniewalającym perfumom zamiast sztuki uwodzenia. Niedowartościowanym – niezawodnie bezpieczne samochody o zawrotnej mocy. Na to wszystko od ręki dostaniesz pożyczkę bez BIK, chociaż wcale jej nie potrzebujesz, bo przecież z każdym nabytkiem robisz gigantyczne oszczędności – „Więcej kupujesz, więcej zyskujesz”. I chce się żyć!

Aspiracje konsumpcyjnego ludu jednakowoż mają się nijak do dwóch prywatnych odrzutowców Elona Muska, które rocznie emitują 5,5 tys. ton dwutlenku węgla (Alestig 2024) – przeszło 800 razy więcej, niż wynosi światowa średnia na osobę. Jeśli do tego dodać luksusowe jachty zaledwie kilkudziesięciu miliarderów i ich rozbuchane inwestycje w wydobycie ropy naftowej, górnictwo, transport morski i produkcję cementu, to ich roczny ślad węglowy przekracza średnią kilkaset tysięcy razy. W porównaniu z rozpasaniem wąskiej klasy posiadaczy 43% aktywów finansowych świata drobne psoty cysorza – a to „ciotkę otruć każe, albo cichcem zakłuć stryjca” – to pikuś.

Cysorz miał niewyszukane rozrywki: „może grać w salonowca z marszałkiem i ministrami”, żadne tam szachy czy brydż. Intelektualnie też nie był wysublimowany – czytał „Panoramę”, „WTK”, „Karuzelę”, „Filipinkę” i „Sportowca”. Dziś pewnie sięgałby po „Życie na Gorąco”, „Detektywa” i „Naj”, a omijał „Politykę”, „Świat Nauki” i „Filozofuj!”. Jednak nie podejrzewam go o to, by chciał na Iksie mącić innym w głowach. I namawiać do głosowania na Donalda Trumpa, który zaraz po wyborach zapowiedział, że dla dobra powszechnego zniesie Obamacare. Zresztą ubezpieczenie zdrowotne stanie się zbędne, jako że ministrem został zdeklarowany antyszczepionkowiec, ­Robert F. ­Kennedy jr.

Wychodzi na to, że klawe życie tego czy innego cysorza odbiera, a co najmniej psuje i skraca życie pozostałym. Wiara w to, że „dobrze, dobrze być cysorzem, choć to świnia i krwiopijca”, trzyma się mocno po obu stronach oceanu. Oto Władimir Putin, podobnie jak wcześniej carowie i generalni sekretarze partii komunistycznej, sądzi, że szczęściu Rosji sprzyja gnębienie innych narodów. Wbrew oczywistej prawdzie, że współpraca popłaca. Również w skali indywidualnej zdaniem wielu życie jest coś warte dopiero wtedy, gdy można nim stale ryzykować, nieprzepisowo wyprzedzając innych na drodze. Dosłownie i w przenośni.

Chętni na stanowisko cysorza, czy to wszechświatowego, czy podwórkowego, błędnie traktują życie jako grę o sumie zerowej – żeby ktoś coś zyskał, ktoś inny musi stracić. Są jednak gry, w których wygrana jednych przynosi korzyść innym, win-win. Przykładem skutecznej strategii w grze o dobre życie, mimo nader niepomyślnej pozycji wyjściowej, może być żywot mojej cioci, Ireny. Z hitlerowskich obozów koncentracyjnych wyszła ze zrujnowanym sercem. Lekarz przepowiedział jej kilka tygodni życia. Przejęta diagnozą, ciocia Irka wdrożyła drastyczne oszczędności w gospodarce własnymi siłami. Urokiem osobistym dorobiła się towarzystwa, które z entuzjazmem robiło jej zakupy oraz załatwiało inne sprawy, które wymagały wyjścia z domu – internetu wtedy nie było, a telefon w zasadzie służył sprawom wagi państwowej. Na przekór lekarzom przeżyła kilkadziesiąt szczęśliwych lat, roztaczając woń leków i serdeczną atmosferę, w której wygrzewała się jej świta. Ja miałem w niej wierną czytelniczkę gazetek, które we wczesnym wieku szkolnym produkowałem na przedwojennej maszynie do pisania marki Torpedo Werke, a córka wdzięczną słuchaczkę jej przedszkolnych popisów wokalnych. Łaski cioci Irki, choć od blisko czterdziestu lat spoczywa tam, gdzie jej przyszło, do dziś spływają na moją rodzinę.


Warto doczytać: M. Alestig i in., Carbon inequality kills. Why curbing the excessive emissions of an elite few can create a sustainable planet for all. Executive summary, Oxford 2024, (dostęp: 3.01.2025).


Adam Grobler – profesor, były pracownik Katedry Filozofii Uniwersytetu Opolskiego i członek Prezydium Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Zajmuje się metodologią nauk, teorią poznania, filozofią analityczną i dydaktyką filozofii. W wolnym czasie gra w brydża sportowego. Wdowiec (2006), w powtórnym związku (od 2010), ojciec czworga dzieci (1980, 1983, 1984, 1989) i dziadek, jak na razie, ośmiorga wnucząt. Mieszka w Krakowie. E‑mail: adam_grobler@interia.pl.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Wojtek WU Zieliński


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy