Artykuł Felieton Filozofia umysłu

Adam Grobler: Konie po Platonie

groblerl baner
W platońskiej metaforze duszy rozum powozi dwukonnym zaprzęgiem. Jeden koń zapalczywie wyrywa ku górze, do świata idei, drugi pożądliwie ciągnie w dół, ku przyziemnym sprawom zmysłowym. Rozum-woźnica utrzymuje konie w ryzach, by statecznie zmierzać do celu.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2017 nr 4 (16), s. 40. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.


Wizja rozumu górującego nad emocjami mocno zaciążyła nad rozwojem racjonalizmu, kierunku, wedle którego rozum jest wystarczającym źródłem poznania. Oto – zdaniem Kartezjusza – zdolności poznawcze ludzkiej duszy ustępują Boskim w tym tylko, że zdarzają się jej błędy niestaranności. Te zaś wypada złożyć na karb emocji zakłócających właściwe funkcjonowanie rozumu. U Kanta podmiot poznający jest wyposażony w mechanizmy konstruowania zjawisk z postrzeżeń i porządkowania ich między innymi w związki przyczynowo-skutkowe. O emocjach – cisza.

Przynajmniej jeśli chodzi o poznanie. Bo niektóre wyjaśnienia moralności, na przykład u Davida Hume’a czy Jeremy’ego Benthama, odwoływały się do uczucia życzliwości, które ludzie jakoby z natury żywią do siebie. Równie często jednak filozofowie twierdzili, że natura ludzka jest egoistyczna i porządek moralny czy – ogólniej – społeczny jest wynikiem chłodnej kalkulacji. Na dłuższą metę bowiem współpraca bardziej się opłaca od indywidualnego polowania na doraźne zyski. Tezę tę czysto matematycznie udowodnił Robert Axelrod w The Evolution of Cooperation (1984, 2006). Wersję faworyzującą krewnych i znajomych spopularyzował Richard Dawkins w Samolubnym genie (oryg. 1976, 1989, polski przekład 1996). Może umniejsza ona nieco rolę rozumu w genezie moralności, ale kumoterskie emocje sprowadza do uwarunkowań biologicznych. Rozum przedstawia się nie tyle jako skażony przez emocje, co jako uwikłany w ewolucyjne mechanizmy doboru krewniaczego.

Wróćmy do poznania. Starożytne przekonanie, że człowiek jest istotą myślącą, zaś emocje są wstydliwą skazą jego intelektualnego profilu, zostało w XIX w. podkopane przez marksizm i pragmatyzm. Wspólną cechą tych – skądinąd bardzo odmiennych – kierunków filozoficznych jest potraktowanie człowieka nie jako widza w teatrze świata, lecz aktora. Człowiek jest istotą pracującą (według marksizmu) lub istotą czynu (gr. pragma = czyn). Gdyby nie miał nic do zrobienia, nie miałby o czym myśleć. Wyobraźcie sobie duszę od zawsze i na zawsze odłączoną od ciała. Ani ręki, ani nogi, ani żadnego innego organu, którym można byłoby wpłynąć na bieg rzeczy. Nic tylko myśleć i myśleć, bezsilnie i jałowo. Komu by się chciało? Środkiem ludzkiego myślenia jest mowa. Ale o czym tu gadać? W Stowarzyszeniu umarłych poetów (1989) nauczyciel John Keating wyjawia uczniom, że mowa służy do uwodzenia kobiet. W przeciwnym razie – kto pisałby wiersze?

Przesunięcie środka ciężkości człowieczeństwa z myślenia na działanie pozostaje w obrębie racjonalizmu o tyle, o ile podporządkowuje myśl teoretyczną wymogom skutecznego działania. Skutecznego w tym sensie, że przynoszącego skutki zgodne z zamiarami, realizującego zaplanowany scenariusz. Jednak żeby działać, trzeba chcieć. Chęci zaś są ugruntowane w emocjach. Nawet chęci czysto poznawcze. Sława uczonego może mieć podobne zastosowanie, co talent poetycki. Ale już samo rozwiązanie trudnego zagadnienia daje spełnienie. Na dodatek dostarcza nowych środków zaspokojenia najmniej oczywistych zachcianek.

Bez emocji nie ma zatem rozumu. Zresztą o tym też mówi platońska metafora. Rozum-woźnica panuje nad końmi, ale nie miałby czym powozić, gdyby nie one. Samemu nie chciałoby mu się ciągnąć rydwanu. Bo i dokąd? Czyste idee nie są dość pociągające, gdy nie wabią nas ich zmącone odbicia w świecie przyziemnych pragnień. Parafrazując Heraklita, nie byłoby dążenia do doskonałości, gdyby nie nęciły nas jej niedoskonałe ślady.


Adam Grobler – Profesor, dyrektor Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opolskiego i wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Zajmuje się metodologią nauk, teorią poznania, filozofią analityczną i dydaktyką filozofii. W wolnym czasie gra w brydża sportowego. Wdowiec (2006), w powtórnym związku (od 2010), ojciec czwórki dzieci (1980, 1983, 1984, 1989) i dziadek, jak na razie, pięciorga wnucząt. Mieszka w Krakowie. grobler.artus.net.pl, e‑mail: adam_grobler@interia.pl.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

 < Powrót do spisu treści numeru. 

Ilustracja: Łukasz Szostak, jest ona wariacją na temat grafiki Teda Slampyaka.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy