Artykuł Felieton

Adam Grobler: Z którą połową?

− Mosiek, żona cię zdradza z połową miasta.
− Aj waj. Ja ją zdradzam z drugą połową.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2022 nr 5 (47), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Dowcip nas śmieszy, bo Mosiek odbija piłeczkę i równocześnie sprytnie przesuwa linie autowe kortu wyznaczone przez domyślne skojarzenia. Idźmy jednak krok dalej, poza męsko-damskie stereotypy, niewyczerpane źródła komicznych konceptów lub tylko niewybrednych rechotów. Wtedy między wierszami dialogu ujrzymy motyw głębszy od oswojonego w kulturze tematu pozamałżeńskich figli. Pytanie „z którą połową?” otwiera nam oczy na hipotetyczną możliwość, że związek Mośka jest zasłoną dymną skrywającą przed homofobicznym otoczeniem homoseksualizm obojga. A to już nie jest śmieszne, nie mieści się w regułach gry skojarzeń na tle obyczajowych klisz. Narusza normę ponad normę.

Jaką normę? Kiedyś na Marszu Równości podeszła do nas kobieta w wieku zbliżonym do naszego i spytała, czy nie możemy żyć normalnie. To znaczy jak? Chodzimy z Elą na Marsz Równości, bo się kochamy i dlatego życzymy wszystkim, by mogli, jak my, kochać się normalnie, bez ukrywania się w szafie. Dla pani, która nas zaczepiła, „normalnie” chyba znaczy bez miłości, zwłaszcza w wypadku osób o innej niż najczęściej spotykana orientacji seksualnej. Albo i z miłością, ale przez szybkę, najlepiej matową.

Przynależność do zbiorowości LGBT deklaruje w Polsce blisko 5% osób. Są to dane z pewnością zaniżone, bo wśród młodzieży (15−29 lat) ta liczba rośnie do 10%. W Niemczech przekracza 7% (Netoteka). Idę o zakład, że te statystyki odzwierciedlają nie tyle różnice seksualności między porównywanymi populacjami, ile różnice poziomu szczerości we wrażliwych społecznie kwestiach. Skąd bierze się pogląd, że grupa kilkakrotnie liczniejsza od, na przykład, rudowłosych jest „nienormalna”? Przed wiekami osoby rude posądzano o paktowanie z szatanem. Dziś wiele kobiet śmiało farbuje się na rudo, a ich adoratorzy nie boją się podejrzeń o rudo­seksualizm. W sprawie LGBT poglądy, choć z opóźnieniem, też się zmieniają. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualizm z listy chorób w 1973 r., a WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) uczyniła to dopiero w 1990 r.

Uprzedzenie do osób LGBT najczęściej jest motywowane religijnie. Tymczasem w biblijnej opowieści o zniszczeniu Sodomy i Gomory (Rdz 19) Sodomici chcieli poswawolić z gośćmi Lota, a nie wzajemnie ze sobą, co mogli czynić na co dzień. Nie zgodzili się w zastępstwie zadowolić córkami Lota, „które nie żyły jeszcze z mężczyzną”. One przecież zostaną, a przybysze wkrótce odejdą. Zatem fragment, o którym mowa, potępia nie tzw. sodomię, lecz gwałt i promiskuityzm, pogoń za nowymi kontaktami seksualnymi bez żadnej więzi osobowej.

Pomijając niejednoznaczą wzmiankę w Rz 1, Biblia w swoim męskim szowinizmie ignoruje miłość lesbijską. Natomiast obcowanie mężczyzny „z mężczyzną, jak z kobietą” jest nazwane „obrzydliwością” (Kpł 18, Kpł 20). Biblia jednak nie zna pojęcia orientacji seksualnej i akty homoseksualne piętnuje jako wyraz tak daleko posuniętej rozwiązłości, że wymierzonej w obie połowy Mośkowego miasta. Stąd zapewne bierze się pogląd o rzekomym zagrożeniu dla małżeństwa ze strony homoseksualizmu. Rozpustnik, który prócz cudzych żon nagabuje również ich mężów, na pozór dwukrotnie zwiększa szanse rozbicia związku. Tymczasem w świetle dostępnej obecnie wiedzy heteroseksualni mężczyźni, nawet nad miarę lubieżni, są jednak odporni na homoseksualne zaloty. Jakkolwiek z tym jest, to nie homoseksualizm jest niebezpieczny dla stabilności rodziny, lecz promiskuityzm, groźny również dla związków homoseksualnych.

Obrzydliwością według Biblii jest także zamiłowanie do befsztyka po angielsku („z krwią”, Ez 22) i krewetek (nie mają płetw ani łusek, Kpł 11). W dziedzinie etyki seksualnej potępione jest wszelkie kazirodztwo, które w świetle genetyki zwiększa ryzyko wad wrodzonych. Zaś z drugiej strony „obrzydliwością” są małżeństwa mieszane (Ezd 9), które z ewolucyjnego punktu widzenia korzystnie powiększają pulę genową. Homoseksualizm w tym aspekcie jest neutralny, aczkolwiek sprzeczny z nakazem „bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1). Czy w świecie zamieszkałym przez 8 mld ludzi jest on wciąż aktualny?

Wobec przeludnienia i rosnącej długości życia wiele par heteroseksualnych świadomie decyduje się na bezdzietność. Do nich można byłoby odnieść te same gromy, które jedna z posłanek z mównicy sejmowej ciskała na związki jednopłciowe jako „jałowe”. Kto jednak sprowadza funkcje miłosnych związków do prokreacji, ten ma za nic główne, produktywne zadania miłości: dążenie do własnego rozwoju i wspieranie rozwoju ukochanych osób. Idąc linią rozumowania wspomnianej, byłej już, posłanki, po śmierci matki moich dzieci i odbyciu stosownej żałoby powinienem zobojętnieć na powaby kobiet równie dojrzałych jak ja i zainteresować się koleżankami swoich córek. Żeby zostać ojcem, gdy pora być dziadkiem? I zrzucić na młodą partnerkę trudy rodzicielstwa, którym na tym etapie życia nie będę w stanie podołać? Nieskłonny uganiać się za faustowskimi chimerami, wolałem obsadzić wakat na stanowisku babci moich wnucząt, zamiast powiększać załogę ich cioć.

Wróćmy jeszcze na chwilę do filuternego Mośka. Przyznajmy, jak różne są związki: co dla jednych jest zdradą, dla innych nieistotnym epizodem, a co dla jednych niewinną psotą, dla innych jest ciężkim występkiem. Nie rozwijając tego wątku w szczegółach godnych najwymyślniejszych fantazji, zaznaczę tylko, że istotą sprawy jest ewentualne poczucie krzywdy drugiej albo i kolejnej strony związku. Jak sądzę, rzecz sprowadza się do maksymy św. Augustyna: „Kochaj i rób, co chcesz”. Innymi słowy, parafrazując zasadę wolności J.S. Milla, w miłości wolno wszystko, co nie rani zainteresowanych osób. Wprawdzie trzeba mieć na uwadze, że nawet świadome przyzwolenie na poszerzenie swobody czasem odbija się czkawką, ale równie ryzykowne jest bezkompromisowe przywiązanie do ciasnych reguł. Tak czy owak do pomyślenia jest i takie liber­tyńskie podejście:

− Mosiek, żona cię zdradza z połową miasta.
− Wielkie mi miasto, dwadzieścia tysięcy mieszkańców.


Netoteka

  • Liczba osób LGBT w Europie i w Polsce, http://portalstatystyczny.pl/liczba-osob-lgbt-w-europie-i-w-polsce (dostęp: 21.08.2022)

Adam Grobler – profesor, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opolskiego i członek Prezydium Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Zajmuje się metodologią nauk, teorią poznania, filozofią analityczną i dydaktyką filozofii. W wolnym czasie gra w brydża sportowego. Wdowiec (2006), w powtórnym związku (od 2010), ojciec czworga dzieci (1980, 1983, 1984, 1989) i dziadek, jak na razie, ośmiorga wnucząt. Mieszka w Krakowie. grobler.artus.net.pl, e‑mail: adam_grobler@interia.pl

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Mira Zyśko

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy