Artykuł Epistemologia Historia filozofii nowożytnej

Adam Grzeliński: Hume – o możliwości poznania przyrody i matematyce

David Hume
David Hume znany jest z rozdzielania dwóch rodzajów wiedzy: pierwszy z nich dotyczy relacji pomiędzy treściami naszego myślenia (ideami), drugi zaś faktów. Wydaje się, że poznanie matematyczne pozwala formułować sądy, których oczywistość opiera się na intuicji albo dowodzie. Należą one do sfery czystego myślenia, natomiast wiedza o przyrodzie, zbudowana na podstawie uogólnienia zmysłowych doświadczeń, nie wykracza poza dostępne człowiekowi obserwacje. Czy zatem cała mądrość matematyka sprowadza się do znajomości oderwanego od faktów świata idei i odkrywania prawidłowości, które nie obowiązują w codziennym życiu? I z drugiej strony: czy rzeczywiście przyrodoznawca nic nie wie na pewno i ma tylko tyle sprytu, by orzec, że skoro do tej pory świat działał tak, a nie inaczej, to dalej będzie tak działać?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 2 (26), s. 12–15. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Aby odpowiedzieć na te pytania, należy nie tylko umieścić rozważania Hume’a w kontekście historycznym, ale też wyjaśnić, jak Hume pojmował naukę, a wreszcie spróbować rozstrzygnąć, czy w ludzkim poznaniu tkwi jakiś element aprioryczny, czy też mamy naiwnie przypatrywać się zjawiskom i twierdzić, że wiemy tylko tyle, ile do tej pory widzieliśmy.

David Hume i Baron Münchhausen

W pierwszej połowie XVIII stulecia brytyjska filozofia nauki odrobiła przynajmniej dwie lekcje: dostrzeżono już, że rozum może dostarczyć poznania, którego pewność opiera się na zasadzie sprzeczności, ale jednocześnie nie jest w stanie dowieść, że jego niesprzecznym konstruktom odpowiada coś w rzeczywistości zewnętrznej. Pozbawieni możliwości takiego dowodu możemy co prawda formułować spójne twierdzenia o świecie, lecz bez pewności, że mają one pokrycie w zewnętrznych faktach. Przykładów opisu natury opartego na rozumowych spekulacjach wcześniej dostarczył nam Kartezjusz i dość szybko okazały się one sprzeczne z doświadczeniem (a także niespójne). Z drugiej strony konkurencyjna dla Kartezjańskiej koncepcja zdobywania wiedzy bez odwoływania się do rozumowych prawd koniecznych (której orędownikiem w XVII wieku był Francis Bacon), polegająca na kumulacji obserwacji i wyników eksperymentów, mogła co prawda zapełnić stronice książek opisem nowo odkrywanych zjawisk (i tak rzeczywiście było), jednak stanowiła tylko punkt wyjścia dla poszukiwań ogólnych praw rządzących naturą.

Hume podjął próbę pogodzenia obu stanowisk. Według niego niezdolność rozumu do wyjścia poza sferę dostępnych mu idei dotyczy przede wszystkim czysto rozumowego stwierdzania realnego istnienia czegokolwiek. Skoro umysł ma do czynienia jedynie z własnymi przedstawieniami, jak mogłoby być możliwe wyjście poza ich obręb i uniknięcie pułapki solipsyzmu? Realizacja takiego zadania siłami samego rozumu byłaby podobna do wyciągnięcia samego siebie za włosy z bagna przez Barona Münch­hausena. Rozum, aby wyjść poza to, co bezpośrednio dane, mógłby tworzyć kolejne pojęcia: substancji materialnej czy Boga, ale nadal, powiada Hume, byłyby to jego własne pojęcia, a realność odpowiadających im bytów nadal domagałaby się potwierdzenia. Źródeł nieodpartości sądów egzystencjalnych (stwierdzających istnienie rzeczy) Hume upatruje gdzie indziej – w ludzkiej naturze, która wszak jest czymś więcej niż tylko rozumnością: o istnieniu otaczających nas rzeczy przekonuje nas nieodparte naturalne przeświadczenie. W naturalny sposób każdy z nas jest przekonany, że otacza go realny świat, i to przeświadczenie musi nam wystarczyć, nawet jeśli nie da się go zweryfikować (dość przywołać rozmaite tropy sceptyckie i złośliwe demony z Kartezjańskim zwodzicielem na czele i cyfrowym systemem „Matrixa” na dokładkę).

Przeświadczenie o istnieniu świata

Jednakże naturalnego (niedającego się rozumowo uzasadnić) przeświadczenia o realnym istnieniu czegoś więcej niż moje własne przedstawienia nie można nazwać wiedzą, chociaż jest ono wiedzy warunkiem koniecznym. Nie wystarczy być przeświadczonym, że coś rzeczywiście istnieje lub istniało (przeświadczenie bowiem rozciąga się nie tylko na to, co aktualnie dostępne zmysłom, ale także na to, co pamiętamy), aby wiedzieć, czym owo coś jest. Drugą podstawą wiedzy o faktach jest możliwość wydawania sądów opartych na kategorii przyczynowości. Przywołane przez szkockiego filozofa słynne przykłady – widok doręczonego listu każe myśleć o przyjacielu, który go wysłał, a odnaleziony na bezludnej wyspie zegarek czyni koniecznym założenie, że ktoś go musiał tam zostawić – wskazują na dość oczywisty fakt: poznanie nasze rozszerza się o wnioskowanie oparte na związku przyczynowo-skutkowym.

Zasada przyczynowości jako źródło wiedzy o faktach

Gdzie w tym wszystkim tkwi element aprioryzmu? Hume twierdzi co prawda, że powiązanie poszczególnych zjawisk w ciąg przyczyn i skutków wymaga doświadczenia i ma swoje źródło w nawyku, jednak zauważa także, że dostrzegane w świecie regularności wymuszają na człowieku myślenie właśnie w kategorii przyczynowości, co stanowi ów aprioryczny, tj. nieobecny w doświadczeniu, element poznania. Gdyby ktoś w tej właśnie chwili urodził się w pełni władz swego rozumu, ale pozbawiony byłby doświadczenia, nie miałby pojęcia, jak łączyć ze sobą zjawiska – nie wiedziałby, co jest przyczyną czego. Już jednak pierwsze doświadczenia kazałyby mu się odwołać do kategorii przyczynowości, aby je wyjaśnić. I chociaż wiedza takiego człowieka byłaby na początku bardzo skromna i niepewna, ograniczona do małej ilości stwierdzonych powiązań (a niektóre spośród nich okazałyby się z pewnością błędne), to jednak zjawiska, które udałoby się tak połączyć, stanowiłyby element jego wiedzy o świecie.

Powyższy przykład nie stanowi tylko eksperymentu myślowego, bowiem zdaniem Hume’a tak właśnie tworzona jest wiedza o świecie. Ciąg obserwacji i eksperymentów odsłania kolejne zjawiska, które następnie wiązane są – w takiej mierze, w jakiej umożliwiają to owe obserwacje – z innymi za pomocą związku przyczynowego. Ponieważ jednak postęp w obserwowaniu nowych zjawisk jest potencjalnie nieskończony, nie ma powodu, aby uznawać, że mamy do czynienia z wiedzą zdobytą raz na zawsze. Ba! Skoro sąd „o faktach i istnieniu” wymaga przeświadczenia o realności tego, co uznajemy za fakt, okazuje się, że wraz z rozszerzaniem naszej wiedzy przebudowywany jest świat, w którym żyjemy.

Rozwój wiedzy

Prawdopodobny charakter sądów o świecie wynika wedle Hume’a nie tylko z ułomności rozumowania indukcyjnego – świadczy o nim także historia rozwoju wiedzy. W poznaniu naukowym bowiem nie możemy się obejść bez odwołania do wprowadzanej na drodze indukcji kategorii przyczynowości, co pokazuje, że tkwi w nim element aprioryczny. Dotyczy to także wykorzystania poznania matematycznego (które również jest wiedzą aprioryczną) w badaniach natury.

Hume’owski empiryzm nie sprowadza się bowiem do obserwacji zjawisk i ich rozumowego łączenia. Chcąc wyjaśniać zjawiska, musimy się odwoływać do hipotez – choćby mówiących o oddziaływaniach pomiędzy ciałami – a hipotezy te wykorzystują rachunek matematyczny. Trzeźwą uwagę Hume’a o ograniczoności poznania matematycznego należałoby rozumieć w sposób następujący: co prawda formułowanie takich hipotez jest konieczne, aby wyjaśnić zjawiska, ale nadal wymagają one weryfikacji. Nie ma też żadnych podstaw, aby uważać, że mówią one o „ostatecznych sprężynach i zasadach”, wedle których funkcjonuje świat. Są one dogodnymi narzędziami, które pozwalają tymczasowo, zgodnie z obecnym stanem wiedzy, wiązać dostępne nam zjawiska. Historia zna przecież wiele takich nietrafionych hipotez zastępowanych kolejnymi.


Adam Grzeliński – profesor nauk humanistycznych, pracuje w Instytucie Filozofii UMK w Toruniu, autor i redaktor kilku monografii poświęconych brytyjskiej filozofii XVIIXVIII wieku oraz kilkunastu tomów przekładów literatury filozoficznej. Hobby – wyjazdy rowerowe (ostatnio nieco rzadziej), wizyty w operze (od niedawna coraz częściej).

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Zuzanna Bołtryk

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy