Czego nie wiemy o filozofii średniowiecznej?

Agnieszka Kijewska #40. Czy ludzka wola jest naprawdę wolna?

postać o dwóch twarzach sojąca w drzwiach, rycina średniowieczna. Symbolizuje ona Panią Filozofię, która odwiedza Boecjusza w więzieniu.
„Skoro za sprawą wolności wyboru człowiek posiada większą godność od pozostałych istot żywych, to jest rzeczą niegodną ignorowanie samej tej wolności, za której sprawą jest wyniesiony. Z tego powodu w miarę naszych ograniczonych możliwości zamierzamy zbadać ją, wsparci przez Dawcę tejże wolności, abyśmy odkrywszy ją przez objawienie Jego łaski, swobodniej wznieśli się dzięki poznaniu Go do wolności i chwały dzieci Bożych (Grosseteste, O wolnym wyborze, przedm., s. 231).

Download (PDF, 1.44MB)


Robert Grosseteste, przyszły biskup Lincolnu, w latach 1231–1235 wykładał w Oksfordzie i, zapewne wtedy, przygotowywał swoje dzieło O wolnym wyborze (De libero arbitrio). Do tej niezwykle istotnej kwestii podszedł w metodycznie, zgodnie z koncepcją wiedzy nakreśloną przez Arystotelesa w Analitykach wtórych, mając przy tym świadomość rozlicznych problemów, które ona rodziła, zwłaszcza w świetle chrześcijańskiej idei Boga i Bożej przedwiedzy, i opatrzności. Pisał:

Wobec tego w odniesieniu do wolnego wyboru należy przede wszystkim zbadać, czy istnieje. Albowiem to jest pierwszym pytaniem tam, gdzie może się zrodzić wątpliwość co do istnienia [czegoś]. Można zaś wątpić w istnienie wolnego wyboru, ponieważ wydaje się, że nieodparte są racje przemawiające za jego nieistnieniem (…). Te zatem [fakty] wydają się niszczyć istnienie wolnego wyboru: Boża przedwiedza i predestynacja, prawda wypowiedzi o przyszłości, wieszczenie i proroctwo, konieczność przeznaczenia i łaska, jak i przymuszanie do grzeszenia przez pokusę lub jakąś siłę oraz [fakt], że grzeszymy za sprawą wolnego wyboru (Grosseteste, O wolnym wyborze 1, 1–2, s. 231–232).

Słowa te są dobitnym świadectwem tego, iż Grosseteste miał wyraźną świadomość historycznych źródeł problemu ludzkiej wolności i rozlicznych skomplikowanych meandrów tego zagadnienia. Niewątpliwie na kształt tych dyskusji zdecydowany wpływ miała twórczość św. Augustyna, którego zwykło się nazywać „doktorem łaski”. Augustyn w dialogu O wolnej woli stwierdził wyraźnie: Dlatego też nie ma niczego, co byłoby do tego stopnia w naszej mocy jak właśnie nasza wola. Ona bowiem zjawia się natychmiast, gdy chcemy, bez żadnej zwłoki.

Głosząc fundamentalną wolność ludzkiej woli Augustyn jednocześnie miał głębokie doświadczenie jej słabości (akrasia) i niezdecydowania, które niejednokrotnie przybierało postać walki wewnętrznej. Owo niezdecydowanie opisywał jako formę rozczepienia woli, które jest symptomem wewnętrznego nieporządku władz. Pisał:

Nie jest to jakieś niewytłumaczalne zjawisko – częściowo chcieć, częściowo nie chcieć – lecz choroba duszy, polegająca na tym, że umysł nie cały dźwiga się w górę ku prawdzie; w dół go ciągnie siła przyzwyczajenia. Wtedy się wola rozczepia na dwie wole, z których żadna nie jest wolą całkowitą: jedna ma to, czego drugiej brakuje (Augustyn, Wyznania VIII, 9, s. 214).

 Osobiste doświadczenie Augustyna mówiło mu, że jedynym lekarstwem na tę słabość i rozczepienie woli jest łaska. W dziele Sprostowania, będącym rodzajem przeglądem i weryfikacją dotychczasowej twórczości, Augustyn tak komentował swoje stanowisko w kwestii wolności woli: Przy rozwiązywaniu tego zagadnienia starałem się wprawdzie występować w obronie wolności woli człowieka, zwyciężyła jednak łaska Boża.

Stanowisko św. Augustyna w kwestii wolności ludzkiej woli w jej relacji do łaski Bożej było zatem dość ambiwalentne i mogło podlegać, i faktycznie podlegało, różnym, często przeciwstawnym interpretacjom. Autorytet św. Augustyna w wiekach średnich był przemożny i przywołanie jego opinii stanowiło ważny element wszelkiej argumentacji. Tak się właśnie stało w wieku IX, gdy odwołanie do św. Augustyna stało się inspiracją tzw. sporu o predestynację. Kontrowersja ta miała między innymi swoje źródło w utożsamieniu Bożej przedwiedzy (Opatrzności) z predestynacją, która zakłada nie tylko wiedzę, ale i działanie przyczynowe (sprawstwo). Głównym bohaterem tego sporu był wędrowny mnich benedyktyński, Gottschalk z Orbais, o którego poglądach Andrzej Stefańczyk pisał następująco: Gottschalk, powołując się na Augustyna, nauczał o niezawodnej skuteczności Bożego sądu, który determinuje świętych do dobra, bezbożnych zaś do zła, czyli w istocie głosi teologiczny fatalizm, tym bardziej niebezpieczny, że angażujący w to autorytet św. Augustyna. Konsekwencje tego „teologicznego fatalizmu” mogły być druzgocące, gdyż negacja wolności ludzkiej woli w obliczu nieuchronnej Bożej predestynacji, uchylała odpowiedzialność człowieka za swoje czyny, negowała znaczenie moralnego doskonalenia się, a w konsekwencji podważała sens Chrystusowego dzieła zbawienia i życia sakramentalnego. Mimo mobilizacji wielu wybitnych intelektualistów, w tym Jana Szkota Eriugeny, ta kontrowersja nie znalazła swego zadowalającego rozwiązania i kilka wieków później Robert Grosseteste przytoczył podobny zestaw możliwych zarzutów co do istnienia wolnej woli. W cytowanym już dziele zauważył:

Skoro bowiem Bóg zna wszystko, także przyszłe zdarzenia przygodne (futura contingentia), a jego wiedza jest tak niezmienna, jak nieomylna i skoro wszystko, cokolwiek On zna, zachodzi z konieczności, to aby Jego wiedza nie okazała się zawodna albo zmienna, wszystkie zdarzenia będą zachodzić na mocy konieczności, ponieważ nie może [On] nie wiedzieć tego, co wie. Nic zatem nie będzie [się działo] za sprawą wolnego wyboru stworzenia, ponieważ jeśli [będzie] z jego wolnego wyboru, to nie z konieczności (…). „Wszystko, co Bóg poznał, z konieczności jest albo było, albo będzie. [Fakt], że jutro będziesz siedział, został poznany przez Boga, a więc fakt, że siedzisz – jest albo był, albo będzie” (Grosseteste, O wolnym wyborze I, 3–4, s. 232–233).

Jak wyjść z tego dylematu ocalając zarazem to, co wydaje się nie do pogodzenia: wolność ludzkiej woli, jak i konieczność Bożej (przed-)wiedzy? Grosseteste mówiąc o konieczności Bożej (przed-)wiedzy wyróżnił za św. Anzelmem dwa typy konieczności: uprzednią (necessitas praecedens), która jest przyczyną tego, że rzecz istnieje i że ma takie właśnie a nie inne własności, oraz następczą (necessitas sequens), która niczego nie sprawia, ale jakby rejestruje faktyczny, a więc konieczny, stan rzeczy. To rozróżnienie sięgało także do stanowiska Boecjusza, który w O pocieszeniu, jakie daje filozofia odróżnił konieczną prostą (tutaj: uprzednią) oraz warunkową (następczą). Jeśli zatem konieczność Bożej przedwiedzy jest koniecznością następczą (warunkową), która jest sprawozdaniem z faktycznego stanu rzeczy, to czy nie podważa tego rozumowania fakt, że chodzi tu o Bożą przed-wiedzę, która obejmuje – a zatem można przypuszczać, że sprawia – to, co dopiero ma zaistnieć? Grosseteste także i tutaj odwołał się do rozwiązania Boecjusza i powiązał kwestię Bożej wiedzy z Jego sposobem istnienia. 

O pocieszeniu jakie daje filozofia Boecjusz przyjmując, że „powszechnym sądem wszystkich bytów, które żyją rozumem” jest przekonanie, że Bóg jest wieczny, wyjął ową Bożą wieczność z dziedziny czasu, a powiązał ze sposobem istnienia. Pisał o tym z niezwykłą przenikliwością: 

Dlatego rozważmy, czym jest wieczność, bo to może nam wyjaśnić zarówno boską naturę, jak wiedzę. Wieczność zatem jest nieograniczonym, całym naraz i doskonałym posiadaniem życia, co wyda się jaśniejsze przez porównanie z czasem. Bo wszystko, co żyje w czasie, jako teraźniejsze przechodzi z przeszłości w przyszłość, i nie ma niczego ustalonego w czasie, co mogłoby objąć cały zakres swego życia równocześnie: „jutra” czas jeszcze nie ogarnia, a „wczoraj” już utracił. I w tym życiu z dnia na dzień żyjesz tylko w owej ruchomej i przechodniej chwili. (…) Stąd też to, co ogarnia i posiada naraz całą pełnię nieograniczonego życia, i jest takie, że ani nie brakuje mu nic przyszłego, ani nic przeszłego mu nie umknęło, słusznie może być uznane za wieczne i musi zarówno zawsze być obecne dla siebie, jak i musi siebie posiadać teraz, a także musi utrzymywać jako obecną nieskończoność poruszającego się czasu (Boecjusz, O pocieszeniu, jakie daje filozofia V, 6, s. 125–126).

Nasze ludzkie istnienie rozgrywa się w czasie i dlatego jakiś układ zdarzeń ujmujemy jako teraźniejszy, inny uznajemy za przeszły i spodziewamy się czegoś jako przyszłego, natomiast sposobem Bożego istnienia jest wieczność, która nie jest rozumiana jako nieskończony czas, czyli wiecznotrwałość, ale jako absolutne „teraz”. Konsekwencją wieczności, jako Bożego sposobu istnienia, jest Jego sposób poznania, dlatego Grosseteste stwierdził: Albowiem On zna to, co przyszłe jako obecne, i nie zna tego w inny sposób, kiedy jest o przyszłe, niż wtedy, kiedy jest obecne czy przyszłe.

Boecjusz uznał, że ta Boża wiedza będąca konsekwencją Jego istnienia nie jest jakąś wiedzą uprzednią (przed-wiedzą), czy przewidywaniem (praevidentia), ale troskliwą Opatrznością (providentia), która w swej niezmiennej teraźniejszości towarzyszy zmiennym dziejom każdej najdrobniejszej rzeczy, nie niszcząc jednocześnie wolności stworzeń rozumnych. Warto pochylić się nad jego argumentacją:

Dlatego, ponieważ każdy sąd zgodnie z własną naturą ogarnia to, co mu podległe, a Bóg ma istotę zawsze wieczną i obecną, stąd również Jego wiedza, przekraczająca wszelki ruch czasu, pozostaje w prostocie swojej obecności i, ogarniając wszystkie nieskończone okresy przyszłości i przeszłości, rozważa je w swoim prostym poznaniu tak, jakby działy się teraz. Zatem jeżeli chcesz rozważyć Jego przedwiedzę, którą osobno poznaje wszystkie rzeczy, to słuszniej zrobisz, jeżeli uznasz, że nie jest ona przedwiedzą w znaczeniu wiedzy o przyszłości, ale w sensie wiedzy o nigdy nie ustającej teraźniejszości. Stąd mówi się o niej, że jest nie „przewidywaniem”, lecz raczej „opatrznością”, ponieważ umieszczona daleko od rzeczy najniższych patrzy w przód na wszystkie rzeczy jakby z najwyższego szczytu. Dlaczego więc wymagasz, by rzeczy, które przenika światło Boskiego spojrzenia, były konieczne, kiedy także ludzie nie czynią koniecznymi rzeczy, na które patrzą? (…) Tak samo Boskie spojrzenie, patrząc z góry na wszystko, nie narusza wcale jakości rzeczy, które dla niego są obecne, a przyszłe w odniesieniu do warunków czasowych.” (Boecjusz, O pocieszeniu, jakie daje filozofia V, 6, s. 126–127)

Człowiek zatem nie może wymówić się od odpowiedzialności za swoje wybory, nie może uchylić całego dramatyzmu związanego z wolnym wyborem. Grosseteste uważał, że istotą wolnego wyboru jest skłonienie się ludzkiej woli ku którejś z zaproponowanych możliwości (opcji). Niemniej to rozum powinien określić, za czym warto pójść i jakie będą konsekwencje tego wyboru, za który człowiek poniesie odpowiedzialność. Warto zatem posłuchać pisarza, którego biografia obfitowała w dramatyczne wybory:

Czasami trzeba odpowiedzieć – w przychodzących nagle, nieodwracalnych, rozstrzygających chwilach naszego życia: odpowiedzieć na wszystko. Kim jestem? Czego chcę? Przeciw komu, w zgodzie z kim pragnę żyć? Dlaczego? Z jakimi zdolnościami, narzędziami, z jakim przygotowaniem? A nade wszystko, z jakim zamiarem?…Tak, odpowiedzieć na wszystko: gdzie ja jestem? Czy mam jeszcze jakiś zapas ofiarności, bezinteresowności, czy chcę już tylko ochronić, uratować ich resztki? To jest ta chwila w życiu, kiedy trzeba odpowiedzieć. Czekają na twoją odpowiedź. Cisza jest wielka, dramatyczna. Ale w takich chwilach dowiesz się i zrozumiesz, że na te pytania trzeba odpowiedzieć nie słowami, lecz życiem.” (S. Márai, Niebo i ziemia, tł. F. Netz, Warszawa 2011, s. 36.)


Warto doczytać:

  • Augustyn, O wolnej woli, tłum. A. Trombala, w: Dialogi filozoficzne, Kraków 1999.
  • Augustyn, Wyznania, tłum. Z. Kubiak, Kraków 2002.
  • Augustyn, Sprostowania, tłum. J. Sulowski, w: O nauce chrześcijańskiej. Sprostowania, PSP 22, Warszawa 1979.
  • Boecjusz, O pocieszeniu, jakie daje filozofia, tłum. G. Kurylewicz, M. Antczak, Kęty 2005.
  • R. Grosseteste, O wolnym wyborze, tłum. A. Kijewska, w: Jeżeli Bóg istnieje…Wolność człowieka a hipoteza teistyczna. Wybór tekstów, red. A. P. Stefańczyk, Lublin 2018.
  • A. Kijewska, Augustyńskie źródła sporu o predestynację, w: Jeżeli Bóg istnieje…Wolność człowieka a hipoteza teistyczna. Studia i eseje, red. A. P. Stefańczyk, Lublin 2018.
  • A. Kijewska, Robert Grosseteste i jego „De libero arbitrio”, w: Jeżeli Bóg istnieje…Wolność człowieka a hipoteza teistyczna. Wybór tekstów, red. A. P. Stefańczyk, Lublin 2018.
  • M. Koszkało, Koncepcja wolnej woli według św. Augustyna – perspektywa antropologiczna, „Roczniki Filozoficzne” 64 (2016), nr. 3, s. 5–37.
  • S. Márai, Niebo i ziemia, tłum. F. Netz, Warszawa 2011.
  • A. Stefańczyk, Nauka o predestynacji Gottschalka z Orbais, w: Jeżeli Bóg istnieje…Wolność człowieka a hipoteza teistyczna. Wybór tekstów, red. A. P. Stefańczyk, Lublin 2018, s. 55–72.

Agnieszka Kijewska – historyk filozofii starożytnej i średniowiecznej, kierownik Katedry Historii Filozofii Starożytnej i Średniowiecznej KUL. W swojej pracy naukowej zajmuje się dziejami starożytnego i średniowiecznego neoplatonizmu, a w szczególności twórczością św. Augustyna, Boecjusza, Jana Eriugeny, szkoły w Chartres i Mikołaja z Kuzy. W czasie wolnym lubi zwiedzać muzea, czytać literaturę piękną, słuchać muzyki i uprawiać ogródek.

 

 

Grafika: Wikimedia Commons


Prowadzenie portalu filozofuj.eu – finansowanie

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy