Fryderyk Nietzsche jako dziecko był niebywale wręcz odpowiedzialny. Pewnego dnia po ukończeniu lekcji (uczęszczał wówczas do szkoły w Naumburgu) rozpętała się wielka ulewa. Dzieci co sił w nogach rozpierzchły się do swych domów w obawie przed niechybnym przemoczeniem. Udawały przy tym żaby, radośnie podskakując i rechocąc. Mały Fryderyk jako jedyny zdawał się trzeźwo oceniać sytuację. Pomaszerował w kierunku swego domostwa samotnie, powolnym krokiem. Marsz zajął mu tak wiele czasu, że przemókł do suchej nitki. Matka, zobaczywszy go w takim stanie, zaczęła go karcić. Fryderyk odparł jej, że obowiązujący aktualnie regulamin jego szkoły stanowi wyraźnie, że placówkę opuszczać należy – bez względu na zaistniałe okoliczności – kolejno, bez zdenerwowania i zamieszania. Ot, rozsądne dziecko!
Źródło: T. Llacer, Nietzsche. Nadczłowiek i wola mocy, Warszawa 2015
Opracowała: Anna Falana-Jafra
Skomentuj