Największą pasją małego Richarda Rorty’ego było… zbieranie dzikich storczyków! Kolekcjonował kwiaty rosnące w północno-wschodniej części New Jersey, gdzie jako dziecko spędzał wakacje z rodzicami (w późnych latach trzydziestych na stałe się tam oni osiedlili). Z czterdziestu gatunków występujących w tamtym rejonie Rorty’emu udało się ponoć odnaleźć siedemnaście. Jako dorosły wspominał często, że każde nowe znalezisko przepełniało go dumą, poczuciem misji i tajemnicy. Dzikie storczyki wydawały mu się szlachetniejsze od tych wychodowanych w sztucznych warunkach przez florystów. Do swej dziecięcej pasji Rorty nawiązał między innymi w przetłumaczonym na język polski słynnym artykule Trocki i dzikie storczyki. Jako osobnik dorosły filozof uwielbiał natomiast… oglądać ptaki. Cóż, inspiracja w pracy naukowej zdaje się równie ważna, jak jej wyniki.
Źródło: R. del Castillo, Rorty i zwrot pragmatyczny, Hachette Polska, Warszawa 2019, s. 34.
Opracowała: Anna Falana-Jafra
Skomentuj