Artykuł Filozofia języka

Anna Brożek: Co logika mówi o języku?

Język jest narzędziem myślenia i przekazywania myśli. W wielu dziedzinach życia zależy nam na tym, aby myśleć jak najjaśniej i jak najskuteczniej się komunikować. Logika dotyczy tych aspektów języka, które na jasność myślenia i skuteczność komunikacji mają decydujący wpływ.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 5 (23), s. 9–11. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Logika o tytule tego tekstu

Tytuł niniejszego tekstu jest pytaniem, które będę określać dalej jako „pytanie P”. Pytanie to jest sformułowane w pewnym języku. Co ma do powiedzenia logika na temat pytania P?

Co najmniej dwa wyrażenia występujące w pytaniu P wymagają doprecyzowania: „logika” oraz „język”. Są to wyrażenia wieloznaczne, a ponadto w poszczególnych znaczeniach – nieostre. Słowo „logika” w sensie węższym oznacza teorię języków formalnych, natomiast w sensie szerszym obejmuje także semiotykę logiczną (teorię znaków) i metodologię (teorię operacji naukotwórczych). Słowa „język” będziemy dalej używać w znaczeniu, w którym odnosi się ono do zbioru znaków mających określoną strukturę i takich, że są im przyporządkowane zwyczajowo lub konwencjonalnie jakieś sensy.

W zależności od uściślenia wyrażeń-członów pytania P może być ono interpretowane na wiele sposobów.

Struktura pytania

Jaką strukturę ma pytanie P? Da się je ustrukturalizować na wiele sposobów, np. przy użyciu kategorii tradycyjnej gramatyki. My spojrzymy na nie tutaj oczami logika, w szczególności z punktu widzenia semantyczno-kategorialnej struktury wyrażeń. W pytaniu P mowa jest o trójczłonowej relacji: mówienia czegoś o czymś. Wyrażenia, które odnoszą się do trójczłonowych relacji, to trójargumentowe predykaty: takim trójargumentowym predykatem jest wyrażenie „X‑mówi-Y-o‑Z” (gdzie X, Y i Z symbolizują kolejne argumenty tego predykatu). W zdaniu „Anna mówi o »Filozofuj!«, że to znakomite czasopismo” argumentami głównego predykatu są wyrażenia „Anna”, „»Filozofuj!«” oraz „[to,] że to znakomite pismo”. W pytaniu P tylko dwa spośród argumentów predykatu „mówi‑o” są wyraźnie wskazane: „logika” oraz „język”. Wyrażeniu „co?” nie jest przyporządkowany żaden określony przedmiot.

Pytanie w komunikacji językowej

Załóżmy teraz, że w pewnej sytuacji komunikacyjnej osoba A (nadawca) stawia pytanie P osobie B (odbiorcy). Wyrażenia językowe służą użytkownikom do wyrażania i przekazywania swoich przeżyć. Jakie przeżycia osoba A wyraża, zadając osobie B pytanie P? Jakie przeżycia w ogóle wyrażamy w pytaniach?

Rzecz jasna – bywa rozmaicie. Język naturalny jest bardzo giętki pod względem „mocy ekspresyjnych” i to samo wyrażenie służyć może w różnych sytuacjach do różnych celów. Wolno jednak pokusić się – na podstawie danych empirycznych lub indywidualnych intuicji językowych – o wskazanie pewnych prawidłowości dotyczących użycia wyrażeń.

Zgódźmy się najpierw, że jeśli ktoś zadaje pytanie w sytuacji typowej, to robi to po to, aby czegoś się dowiedzieć. W szczególności osoba A, zadając serio osobie B pytanie P, chce dowiedzieć się, co też logik ma do powiedzenia o języku. Chęć dowiedzenia się czegoś to przeżycie wolitywne, za którym jednak stoją zawsze pewne stany kognitywne: pewne przekonania pytającego oraz uświadomiona sobie przez niego luka poznawcza, którą właśnie, zadając pytanie, chce wypełnić. W typowej sytuacji bowiem kto zadaje pytanie P, ten jest przekonany, że logika ma coś do powiedzenia na temat języka, uświadamia sobie, że nie wie, co mianowicie – oraz chce się tego właśnie dowiedzieć.

Nie zawsze pytamy serio; nie każda sytuacja komunikacyjna jest typowa. Pytanie P może być np. zadane przez wykładowcę studentowi podczas egzaminu i wtedy jest pytaniem dydaktycznym, a w szczególności – sprawdzającym. Z kolei funkcją pytania P użytego w tytule niniejszego tekstu jest przede wszystkim skłonienie odbiorców do postawienia pytania P samym sobie i poszukania odpowiedzi w kolejnych segmentach niniejszego tekstu.

Założenie pytania

Założeniem pytania P jest zdanie „Logika ma coś do powiedzenia na temat języka”. Kto nie uznawałby takiego zdania, nie miałby powodu, aby pytanie P stawiać serio. Kiedy założenie pytania jest zdaniem prawdziwym, mówimy, że jest to pytanie dobrze postawione; pytanie zaś o fałszywym założeniu to pytanie źle postawione. Pytanie P jest dobrze postawione (o czym przekonamy się, czytając niniejszy tekst do końca), ale np. pytanie „Który artykuł w »Filozofuj!« podobał się najbardziej Immanuelowi Kantowi?” – jest pytaniem źle postawionym, gdyż zakłada ono, że któryś z nich mu się istotnie najbardziej podobał. Pytania źle postawione są jałowe poznawczo: szukanie trafnej odpowiedzi na nie jest zwykłą stratą czasu.

Inną niepożądaną cechą pytań jest ich nierozstrzygalność. Bywa, że pytanie jest dobrze postawione, wiadomo, że istnieje na nie prawdziwa odpowiedź, ale nie istnieje procedura, która pozwoliłaby ustalić, która z odpowiedzi jest prawdziwa. Pytanie „Ile razy w życiu kichnął Immanuel Kant?” jest z pewnością dobrze postawione, ale poszukiwanie dziś odpowiedzi na nie byłoby zadaniem jałowym właśnie dlatego, że nie da się go (dziś) rozstrzygnąć. Problem wyrażający się w tym pytaniu nie jest zresztą szczególnie doniosły poznawczo.

Logika o odpowiedziach

Odpowiedzi na pytania mogą mieć różne formy i mogą komunikować różne myśli. Przyjmijmy jednak, znów dokonując pewnego uproszczenia, że odpowiedź, której oczekuje osoba A, zadająca pytanie P, ma schemat (lub jest redukowalna do schematu): „Logika mówi o języku to-a-to”. Odpowiedzi o takim kształcie nazwijmy „bezpośrednimi odpowiedziami na pytanie P”.

W miejsce „to-a-to” w schemacie odpowiedzi bezpośrednich na pytanie P można wstawiać różne wyrażenia, chociaż nie dowolne. A zatem jakie? Dochodzimy tu do miejsca, w którym należałoby doprecyzować jeszcze jeden element pytania P – mianowicie pytajnik „co”. Problem polega na tym, że pytajnik „co” jest bardzo „pojemny” znaczeniowo i w zależności od treści pytania wyznacza różne zestawy możliwych odpowiedzi (np. „Co zjesz?” – jakieś potrawy, „Co studiujesz?” – jakieś kierunki studiów etc.). W wypadku pytania P wchodzą w grę dwie opcje. W pierwszym – osoba zadająca pytanie P oczekuje, że odpowiadający powie, jakimi problemami dotyczącymi języka zajmują się logicy. W drugim – pytający oczekuje wskazania rozwiązań tych problemów.

Tylko niektóre spośród odpowiedzi bezpośrednich na dane pytanie są odpowiedziami trafnymi, czyli zarazem bezpośrednimi i prawdziwymi. Na przykład odpowiedzią bezpośrednią na pytanie „Kto czytuje pismo »Filozofuj!«?” jest zarówno zdanie „Anna Brożek czytuje pismo »Filozofuj!«”, jak też zdanie „Immanuel Kant czytuje pismo »Filozofuj!«”; jednakże tylko pierwsza z tych odpowiedzi jest trafna (bo tylko ona jest prawdziwa).

Nie zawsze też odpowiadamy na pytania bezpośrednio; niekiedy odpowiadamy pośrednio lub częściowo. Przy tym odpowiedź pośrednia na dane pytanie to taka, z której pytający może dopiero na gruncie dodatkowej wiedzy wywnioskować odpowiedź bezpośrednią, a odpowiedź częściowa to taka, która tylko w części wypełnia lukę epistemiczną pytającego, którą ujawnia on, zadając owo pytanie. Czasem, gdy pytanie ma fałszywe założenie, aby odpowiedź była prawdziwa, musi ona polegać na odrzuceniu tego założenia. Na przykład na pytanie „Co astronomia mówi o języku?” prawdziwa odpowiedź brzmi: „Astronomia niczego nie mówi o języku”.

Analiza logiczna języka

Co więc logika – sensu lato – mówi o języku? A ściślej: Jakich problemów języka dotyczą teorie logiki formalnej, semiotyki logicznej i metodologii nauk?

Przedstawiona wyżej analiza tytułowego pytania jest jego analizą logiczną. Przeprowadzając tę analizę, odpowiedziałam więc pośrednio i częściowo, na przykładach, co mówi logika na temat języka. Odpowiedź bezpośrednia brzmiałaby tak: Logicy zajmują się analizą struktury wyrażeń językowych, ich funkcji semiotycznych i statusu metodologicznego.

Przedmiotem analizy logicznej jest po pierwsze język naturalny, a dokładniej: języki naturalne – np. takie jak polski czy ormiański. Nazywa się je „naturalnymi”, gdyż powstają i ewoluują w wyniku spontanicznej interakcji ich użytkowników. Zasady regulujące posługiwanie się wyrażeniami takich języków są zwykle kodyfikacją konwencji już stosowanych. Analiza logiczna stawia sobie za cel zrekonstruowanie owych zasad na podstawie uzusu lub intuicji językowej, ujawnianej expressis verbis przez osoby mówiące tymi językami. Logicy analizują jednak także – oraz konstruują – języki sztuczne, a więc takie, które powstają w drodze świadomie – a w dużym stopniu także dowolnie – przyjętych konwencji. Listy wyrażeń prostych oraz reguły tworzenia wyrażeń złożonych są w tym wypadku zwykle wyraźnie określone niejako z góry.

Między językami naturalnymi a sztucznymi są jeszcze rozmaite stadia pośrednie; takim stadium pośrednim są np. języki nauk szczegółowych, które powstają z elementów języka naturalnego, poddanego pewnym pożądanym z określonego punktu widzenia modyfikacjom, np. dookreślaniu sensu pewnych terminów. Niniejszy tekst napisany jest właśnie w takim półnaturalnym języku.

Logika a lingwistyka

Nasuwa się tu oczywiście pytanie, czy podobną problematyką jak ta, którą przypisaliśmy wyżej logikom, nie zajmują się także inni badacze – np. ling­wiści. Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca – ale tylko w zasadzie.

Po pierwsze lingwiści nie zajmują się (na ogół) językami sztucznymi, a zatem lingwistyczna analiza języka naturalnego nie jest uzupełniania przez lingwistów konstrukcją (i badaniem) języków sztucznych. Po drugie są pewne aspekty języka naturalnego, np. etymologia czy słowotwórstwo, które interesują lingwistów, a (na ogół) nie interesują logików – i są pewne aspekty języka naturalnego, np. ścisłość czy spójność wypowiedzi, które interesują logików, a (na ogół) nie interesują lingwistów.

Łączy zaś lingwistykę i logikę to, że poza analizą interesujących je aspektów języka, której rezultaty ujmowane są w postaci tez – obie formułują też pewne normy, określające warunki poprawności językowej, chociaż normy te dotyczą właśnie innych aspektów. Do norm lingwistycznych należą m.in. normy ortograficzne, frazeologiczne i gramatyczne; natomiast normy logiczne regulują m.in. takie cechy wypowiedzi, jak wymieniona już ścisłość i spójność, a także prawdziwość i zasadność w wypadku twierdzeń, dobre postawienie pytań i ich rozstrzygalność itp.

Przestrzeganie pierwszego typu norm świadczy o tym, co sami lingwiści nazywają, trochę zaborczo, „kulturą języka”; przestrzeganie drugich – o logicznej kulturze języka, a szerzej: po prostu o kulturze logicznej.

Podnoszeniu tej ostatniej służy studium logiki.


Anna Brożek – prof. dr hab., filozof, pianistka, teoretyk muzyki, profesor w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, członek Akademii Młodych Uczonych PAN. Zajmuje się semiotyką logiczną, metodologią, historią filozofii polskiej oraz teorią i historią muzyki. Autorka dziewięciu książek, w tym Pytania i odpowiedzi (2007), Kazimierz Twardowski we Lwowie (2009), Teoria imperatywów (2012); współredaktorka m.in. książki: Fenomen Szkoły Lwowsko-Warszawskiej (2016). Hobby – muzyka kameralna, podróże po Polsce i Europie.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: © by tiero

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Język, to system komunikacji pomiędzy przynajmniej dwoma podmiotami. Przekazywanie informacji może mieć różnorodny charakter i cel. Nośnikiem informacji może być światło, dźwięk, fala elektromagnetyczna, częstotliwość, temperatura, kształt itd. Praktycznie wszystko, co oddziaływuje na receptory odbiorcy i może być wytworzone przez nadawcę informacji. Połączenie znaczącego, czyli nośnika informacji i znaczonego, czyli treści informacji, musi być identyczne dla przynajmniej dwóch podmiotów.
    Specyficzną formą języka jest język-mowa. Wykształcił się w procesie tworzenia cywilizacji, jako system komunikacji interpersonalnej w gatunku Homo Sapiens. Stanowi system dźwięków, który jako „znaczące” ma określać przedmiot lub przedmioty, zjawisko lub zjawiska, proces lub procesy będące „znaczonym”. Te pary „znaczące-znaczone” mogą być łączone w „łańcuchy językowe” dowolnej długości, posiadające „sens” identyczny dla przynajmniej dla dwóch osobników.
    Ssaki posiadają „pamięć”. Jest to zdolność do przechowywania bodźców w formie obrazu, zapachu, dźwięku, temperatury, smaku oraz wszelkich innych bodźców do odbioru których osobnik posiada odpowiednie receptory. Pamięć pozwala na „rozpoznawanie” kontekstu, przez porównanie z tym „zapisanym” w pamięci. Dzięki temu, dany osobnik, może, w „zapamiętanym” kontekście, pominąć wiele prób kończących się wynikiem negatywnym i od razu wykonać czynności przynoszące sukces w realizacji podjętej czynności. Posiadanie pamięci daje ssakom możliwość zdobywania „doświadczenia”. Jest to proces niezbędny do tego, żeby w wyniku procesu adaptacji, czyli przygotowania nowo narodzonego, z reguły z ograniczonymi umiejętnościami osobnika, do funkcjonowania w świecie zewnętrznym już jako „dorosłego”, mógł on wykształcić u siebie niezbędne odruchy.
    Pamięć ta, w podobny sposób, pozwala zapisać również dany system dźwięków w połączeniu z kontekstem, tworząc pary znaczące-znaczone i dalej całe łańcuchy językowe.
    Te pary „znaczące-znaczone” i „łańcuchy językowe”, tworzą połączenia łączące „kontekst zewnętrzny”, czyli wszelkie informacje odbierane przez zmysły i przetworzone przez mózg, z odpowiednim systemem dźwięków w języku-mowie. W chwili pojawienia się bodźców, mózg uruchamia odpowiadające mu połączenia. Dzięki temu nasze łańcuchy językowe mają odpowiedni „sens”, zrozumiały dla osobnika posiadającego identyczne lub bardzo podobne połączenia odpowiedniego łańcucha językowego z danym kontekstem zewnętrznym.
    Zdolności manualne Homo Sapiens, pozwoliły na w miarę precyzyjne przekształcanie materii i dopasowywanie jej do swoich potrzeb. Dało to początek powstawania „cywilizacji”.
    Wraz z procesem powstawania cywilizacji nastąpił wzrost ilości par znaczące-znaczone i tworzonych z tych par łańcuchów językowych. Ten wzrost skorelowany jest z rozwojem cywilizacji. Pojawienie się nowych przedmiotów, procesów lub zjawisk wywołuje potrzebę stworzenia nowych znaczących-znaczonych i nowych łańcuchów językowych. Jednocześnie tworzenie nowych par i łańcuchów językowych daje impuls do rozwoju cywilizacji. Czasem nowe łańcuchy językowe wywołują kierunki rozwoju cywilizacji, a czasem przypadkowe dokonania cywilizacji kreują nowe łańcuchy językowe. Z pewnością odbywa się to synchronicznie. Ani cywilizacja nie może zbytnio „wyprzedzić” rozwoju języka-mowy, ani język-mowa nie może wyprzedzić rozwoju cywilizacji. Te dwie specyficzne umiejętności, czyli kształtowanie materii i precyzyjne modelowanie dźwięków, stworzyły możliwości rozwojowe, niedostępne innym ssakom.
    Homo Sapiens jest gatunkiem stadnym. Występująca potrzeba „przynależności” powoduje konieczność łączenia się w grupy-stada. Pierwotnie Homo Sapiens, podobnie do innych ssaków stadnych, prawdopodobnie tworzył wyizolowane stada z silnym liderem. Proces „podporządkowania” kilku stad jednemu liderowi mógł się zacząć dopiero w momencie pojawienia się cywilizacji a więc i języka mowy.
    Każda grupa tworzy swoje specyficzne pary znaczące-znaczone i łańcuchy językowe. Dopiero rozwój społeczeństw, wywołany z jednej strony „potrzebą hierarchizacji”, a z drugiej rozwojem cywilizacji, doprowadza do powolnej unifikacji języka w większych grupach i całych społecznościach.
    Po drugiej stronie stronie stoi „potrzeba przynależności”, która odpowiada za powstawanie „grup”. Grupy mogą być mniej lub bardziej liczne. Podstawowa grupa liczy 2–3 osoby. Te podstawowe grupy tworzą grupy złożone, w których ilość grup podstawowych jest ograniczona możliwościami lidera. W grupie złożonej lider musi mieć codzienny i bezpośredni kontakt ze wszystkimi członkami grupy. Odpowiada za przestrzeganie zasad przez osobników tworzących grupę złożoną. Grupy złożone tworzą społeczności lokalne, gdzie lider nie musi znać wszystkich osobników, ale musi znać wszystkich liderów grup złożonych, tworzących tę społeczność lokalną.
    Każda grupa, poczynając od grupy podstawowej, a na populacji Homo Sapiens kończąc, musi posiadać „swój język” — swoiste połączenia par „znaczące-znaczone” oraz łańcuchów językowych z kontekstem zewnętrznym. Niezależnie od skali unifikacji języka wewnątrz grupy złożonej, w każdej grupie podstawowej będą pary znaczące-znaczone i łańcuchy językowe specyficzne dla tej grupy. Podobnie w grupach złożonych i społecznościach. Jedną od drugiej wyróżniać będą swoiste „określenia”.
    Język bowiem jest z jednej strony „spoiwem” każdej grupy, a z drugiej elementem „izolującym” tę grupę od innych.
    Rozwój cywilizacji Homo Sapiens doprowadził do sytuacji, w której „pamięć” kontekstów zewnętrznych zapisanych w postaci obrazów, zapachów, dotyku, smaku, dźwięków, został zastąpiony ich „znaczącymi”. Cała wizja świata zewnętrznego została zawarta w łańcuchach językowych.
    Ma to olbrzymie konsekwencje.
    Jeżeli jeden osobnik ma przed sobą drugiego osobnika posługującego się bardzo zbliżonym językiem, może przekazać mu za pomocą łańcuchów językowych pewien kontekst zewnętrzny, wywołując u niego bardzo podobny „sens”. Tak powstał „mit”. Drugi osobnik nie musi „zweryfikować” danego łańcucha językowego, ażeby przyswoić sobie jego sens. „Mit” określimy jako „niezweryfikowany łańcuch językowy”.
    U ssaków, proces odtwarzania gatunku, wymaga adaptacji młodego, rodzącego się jako zdolnego do samodzielnego istnienia, lecz nie do samodzielnego bytu, osobnika. Okres dorastania zakłada proces „uczenia się”, czyli przekształcania się nowo narodzonego osobnika w „dorosłego”, zdolnego do prokreacji i samodzielnego funkcjonowania. Proces uczenia się, to nabywanie umiejętności od osobników dorosłych, w tym umiejętności przestrzegania zasad funkcjonowania w grupie.
    Młody osobnik Homo Sapiens uczy się par znaczące-znaczone i potem łańcuchów językowych podobnie jak wszystkich odruchów i zasad. Metodą „prób i błędów”, powstają połączenia kontekst-łańcuch językowy.
    Mózgi ssaków mają zdolność „wyobrażania sobie” danego kontekstu. To pozwala osobnikowi znaleźć miejsce gdzie jest woda lub pożywienie. Po pojawieniu się danej potrzeby, odpowiednie „wyobrażenie”, prowadzi osobnika do celu. W podobny sposób pojawiają się wyobrażenia „łańcuchów językowych”. Możemy to określić jako „myślenie”. Myślenie — wyobrażenie sobie łańcuchów językowych, niczym nie różni się od „myślenia” — wyobrażania sobie obrazów, zapachów, dźwięków itd. W ten sam sposób działa to u wszystkich ssaków. Dlatego tak często zaskakuje nas „inteligencja” zwierząt. „Inteligencją” nazwiemy tutaj zdolność do kreowania nowych zachowań w zmodyfikowanych kontekstach, w celu osiągnięcia celu. U ludzi dotyczy to również operowania na łańcuchach językowych.
    Permanentna zdolność do „uczenia się”, dotyczy zarówno Homo Sapiens, jak i innych gatunków ssaków. Nazywamy to „zdobywaniem doświadczenia”. Rozwiązywanie problemów w związku z pojawieniem się nowego kontekstu, pozwala na nabywanie umiejętności. To z kolei stwarza możliwości rozwiązywania problemów w coraz bardziej wymagających kontekstach. W ten sposób dzikie zwierzęta, którym „udało się” uniknąć wielu pułapek i niebezpieczeństw, mogą, dzięki zdobytemu doświadczeniu, być nieuchwytne dla polujących na nich ludzi. „Nabyte umiejętności” pozwalają im na spostrzeżenie wszelkich „zasadzek”.
    Podobnie Homo Sapiens, jeżeli posiadł odpowiednie doświadczenie w operowaniu łańcuchami językowymi, może kreować bardzo ciekawe nowe rozwiązania, czyli nowe łańcuchy językowe. „Mity”, czyli niezweryfikowane łańcuchy językowe, stanowią największą przeszkodę w tworzeniu nowych łańcuchów językowych czy też nowych sposobów przekształcania materii.
    Mity mogą być zarówno weryfikowalne jak i nieweryfikowalne. Tworzą swoistą „klatkę mityczną”, weryfikującą wszelkie „myślenie”. Wizja świata zewnętrznego, opisanego łańcuchami językowymi, wyznacza Homo Sapiens kierunki działań. Składając się w swojej przeważającej masie z mitów, tworzy „człowieka mitycznego”.
    W procesie adaptacji-edukacji, ze względu na wielkość zbioru zarówno samych par znaczących-znaczonych jak i łańcuchów językowych, „społeczeństwo” wymaga od nowo narodzonego osobnika przyswajania łańcuchów językowych bez możliwości weryfikowania ich w kontekście zewnętrznym. Zdecydowana większość z nich przyswajana jest w formie „mitów”. Dla młodego, bez większego doświadczenia osobnika, nie istnieje możliwość odróżnienia mitów weryfikowalnych, w tym mitów prawdopodobnych, od mitów nieweryfikowalnych. Tworzy więc swoją „wizję świata zewnętrznego” jako jednorodną całość bez dzielenia na łańcuchy językowe racjonalne i mity. Wprowadzenie do wizji świata zewnętrznego młodego osobnika mitów, ze względu na brak możliwości krytycznego podejścia, do przyswajanych przez niego łańcuchów językowych, jest stosunkowo proste. Tak zbudowana klatka mityczna „blokuje” skutecznie możliwość i potrzebę weryfikacji tych mitów.
    Odruch jest podstawowym sposobem funkcjonowania ssaków. Gdyby polujący osobnik, za każdym razem, eksperymentował z siłą i kierunkiem ataku, nie byłby w stanie przeżyć. Podobnie trudno sobie wyobrazić osobnika, eksperymentującego za każdym razem, jak łyżką przenieść potrawę z talerza do ust. Wykorzystujemy do tego wrodzone lub nabyte odruchy.
    Podobnie wygląda używanie łańcuchów językowych w określonych kontekstach. Odruchowo je „wypowiadamy” lub odtwarzamy w „myśli”, w chwili pojawienia się określonego kontekstu.
    Cały proces „burzy mózgów” opiera się na tym, że być może w, często nie na temat wypowiedziach pojawi się „impuls”, który wyzwoli proces wykreowania właściwego łańcucha językowego. Bez tego odruchy w używaniu łańcuchów językowych powodują, że zapętlają się one i na wyjściu dają stale ten sam, niezadowalający nas wynik.
    Odruchy powodują „przejęzyczenia się”, kiedy nakładają się na siebie bodźce, wywołujące różne odruchy językowe. Mówienie „nie na temat”, kiedy bodźce skojarzą nas nie z tymi łańcuchami językowymi. Psychiatrzy często stosują metodę, w której pacjent ma szybko podać łańcuch językowy „skojarzony” z obrazem lub słowem. Pomaga to poznać wizję świata zewnętrznego danego pacjenta.
    Tak jak sportowcy potrafią w sposób bardziej lub mniej elastyczny zmieniać swoje odruchy ciała, podobnie są osoby, które w sposób bardziej lub mniej elastyczny potrafią zmieniać swoje odruchy w zakresie używania łańcuchów językowych. Ludzie różnią się wielkością zbioru łańcuchów językowych, określanych jako „wiedza”, szybkością i skutecznością przyswajania nowych łańcuchów językowych, określanych jako „pamięć” oraz doświadczeniem w zakresie operowania tymi łańcuchami językowymi, określanym jako inteligencja.
    Podobnie jak ciało do elastyczności ruchu, tak mózg można wytrenować do kreowania coraz liczniejszych odruchów w używaniu łańcuchów językowych.
    To wszystko nadal nie czyni z Homo Sapiens „człowieka rozumnego”.
    Wizja świata zewnętrznego, zawarta w łańcuchach językowych, wyznacza działania w świecie rzeczywistym, opierając się w równym stopniu na łańcuchach językowych zweryfikowanych, jak i mitach weryfikowalnych i nieweryfikowalnych.
    Podlega więc „sterowaniu” przez tych, którzy dane mity wprowadzili do powszechnego użycia w danej społeczności.
    Dlatego, niezależnie od wiedzy, pamięci i inteligencji, można określić ludzi mianem Homo Loquitur, czyli „człowiek mówiący”. Homo Sapiens nadejdzie z chwilą oddzielenia racjonalnych łańcuchów językowych od mitów weryfikowalnych, a tych z kolei od mitów nieweryfikowalnych.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy