Artykuł

Anna Mikołejko: O racjonalności irracjonalizmu. Przypadek spirytyzmu

O racjonalności irracjonalizmu. Przypadek Spirytyzmu — Tekst: Anna Mikołejko; Grafika: Agnieszka Zaniewska
Utarło się przekonanie, że odpowiedzią na racjonalizm XIX w. – dążący bezwzględnie do empirycznej i rozumnej weryfikacji głoszonych tez – stały się nurty okultystyczne, w tym spirytyzm, w których widziano przenikniętą irracjonalnością reakcję na pozytywizm. Spirytyści tymczasem starali się dowieść możliwości kontaktów z zaświatami, wskazując na zjawiska obserwowane podczas seansów, a więc – jak twierdzili – w sposób racjonalny, bo empirycznie potwierdzony. Postulowano, by – w imię racjonalności właśnie – podjąć badania tych zjawisk. Ostatecznie zatem to wiara w istnienie świata pozagrobowego, towarzysząca człowiekowi od stuleci, szukała dla siebie pełnoprawnego uzasadnienia, a więc zgodnego z racjonalnym paradygmatem nauki drugiej połowy XIX w.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 3 (57), s. 11–14. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Spirytyzm miał się zrodzić z dziecięcej zabawy sióstr Fox: w 1848 r., w chwili pierwszego nawiązania kontaktu z duchem komiwojażera, zamordowanego podobno w ich domu, Margaretta liczyła piętnaście lat, a jej siostra Catherine – zaledwie jedenaście. Nurt ten potrzebował jednak tylko iskry, by swą pożogą ogarnąć zarówno Amerykę, jak i Europę. Na starym kontynencie Louis-Al­phonse Cahagnet (ur. 1805, zm. 1885), nieprofesjonalny badacz magnetyzmu, opublikował w tym samym roku Magnétisme arcanes de la vie future dévoilés – książkę zawierającą opisy eksperymentów z udziałem ośmiu osób zapadających w sen somnambuliczny. Osoby te od 1845 r., a więc na przestrzeni trzech lat, miały nawiązać kontakt z 36 duchami. Zarówno zatem w przypadku Cahagneta, jak i sióstr Fox można mówić o próbie (mniej lub bardziej świadomej) zastosowania metody spełniającej kryteria powtarzalności. Można też mówić o łączeniu obserwacji z eksperymentem, czyli nieprofesjonalnym wprawdzie, ale jednak spełnieniu podstawowych warunków naukowej weryfikacji.

Spirytyzm nauką?

Allan Kardec (właśc. Hippolyte Léon Denizard Rivail; ur. 1804, zm. 1869), kodyfikator europejskiego spirytyzmu, ogłosił w swej Księdze duchów (Le livre des esprits, 1857), że spirytyzm jest nauką zajmującą się naturą, pochodzeniem i przeznaczeniem duchów oraz ich związkami ze światem cielesnym, a akceptację jego naukowego statusu uniemożliwiają przeciwnikom jedynie przyjęte przez nich założenia. Nieprzekraczalną barierą stawała się tu sięgająca starożytności opozycja pomiędzy spirytualizmem i materializmem. Spirytualizm był bowiem – pisał Kardec – „przeciwieństwem materializmu; kto wierzy, że posiada w sobie coś poza materią, ten jest spirytualistą; lecz z tego nie wynika, iż wierzy także w istnienie Duchów i ich komunikowanie się ze światem widzialnym” (Kardec, s. 35). Dlatego też uznał on, że należy projektowaną przez siebie dyscyplinę odróżnić od spirytualizmu przez nazwanie jej spirytyzmem. W kulturze anglosaskiej nadal jednak nazywano spirytyzm spirytualizmem i często dotąd tak się go nazywa.

Według Kardeca spirytyzm jako dyscyplina naukowa obejmował „dwa obszary: eksperymentalny, dotyczący manifestacji w ogóle, i filozoficzny – zajmujący się manifestacjami inteligentnymi” (Kardec, s. 74). Ten ostatni miał otrzymywane na seansach przekazy poddawać metodycznym studiom, tak by z owych komunikatów odczytać nadrzędne wskazanie czynienia postępu indywidualnego i społecznego, a także odszyfrować sposób jego osiągnięcia.

Podczas gdy Kardec formułował filo­zofię spirytyzmu, inni badacze podjęli próbę wyjaśnienia zachodzących na seansach zjawisk. Wśród owych naukowców znaleźli się zdeklarowani materialiści, jak współtwórca teorii ewolucji Alfred Wallace, który wspominał, że w swej młodości nie byłby zdolny uznać realności istnienia pozagrobowego. Ostatecznie jednak fakty wydały mu się tak niewątpliwe, że nie mógł ich nie uznać. Nie widział innego ich wytłumaczenia jak tylko przyjęcie tezy o istnieniu pozaludzkich umysłów. Co więcej, odnosił wrażenie, że umysły te są na różnym szczeblu rozwoju, a niektóre z nich mogą oddziaływać nie tylko na materię, ale również na nasze umysły. Dlatego Wallace wyróżnił dwa poziomy ewolucji. Pierwszy dotyczył świata materialnego, który był uzależniony od doboru naturalnego i dokonywał się na poziomie biologicznym. Drugi natomiast realizował się w świecie nadzmysłowym, duchowym (opisanym przez spirytyzm) i determinował ewolucję świadomości.

Przeniknąć nieprzeniknione

Wallace nie był jedynym badaczem świadczącym o realności zjawisk obserwowanych na seansach. Wśród nich znaleźli się m.in. William ­Crookes (ur. 1832, zm. 1919) – fizyk i chemik wyróżniony za osiągnięcia naukowe Medalem Copleya, Hensleigh Wedgwood (ur. 1803, zm. 1891) – etymolog i filolog, kuzyn Darwina, czy John William Strutt, 3. baron Rayleigh (ur. 1842, zm. 1919) – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Dlatego też z początkiem 1869 r. angielskie Towarzystwo Dialektyczne podjęło decyzję o powołaniu komisji mającej zbadać zjawiska uznawane za manifestacje duchów. Przedstawiony w lipcu następnego roku Report of Spiritualism, of the Committee of the London Dialectical Society potwierdzał obserwację takich zjawisk jak lewitacja, materializacja, dotyki niewidzialnych dłoni, muzyka samoistnie wydobywająca się z instrumentów, przekazy prawdziwych, nikomu nieznanych informacji dotyczących teraźniejszości i niedalekiej przyszłości czy wreszcie rysunki wykonane niewiadomym sposobem.

Ponieważ jednak komisja pracowała w sześciu podkomisjach, które otrzymały wyniki znacznie różniące się między sobą, trzech z jej członków przedstawiło stanowiska własne. Zalecali w nich prowadzenie dalszych badań (Henry Jeffery), jak również próbę znalezienia dowodów podważających uzyskane wyniki (Grattan Geary), czy też dopatrywali się oszustwa (James Edmunds). Równocześnie raport ten wywołał taki opór innych członków Towarzystwa, że odmówiono jego publikacji i ostatecznie komisja postanowiła wydrukować go własnym sumptem. Z kolei ci z członków komisji, którzy stwierdzili realność zjawisk spirytystycznych, podzielili się na dwie grupy. Członkowie pierwszej widzieli w owych zjawiskach przejaw działania sił nadzmysłowych, członkowie drugiej uznali je za wynik nieodkrytych jeszcze właściwości człowieka, występujących u mediów ze wzmożoną siłą.

Raport sprowokował przeciwników spirytyzmu do ataku na niespotykaną skalę. Dlatego też zwolennicy tezy o potencjalnych, nieodkrytych jeszcze zdolnościach ludzkich zaczęli nadawać prowadzonym przez siebie badaniom nazwę mediumizmu. Użył jej Dmitrij Iwanowicz Mendelejew (ur. 1834, zm 1907) w swym wniosku o utworzenie komisji mającej, podobnie jak komisja Towarzystwa Dialektycznego, badać zjawiska wywoływane przez media. Komisja ta została powołana 6 maja 1875 r. przy Towarzystwie Fizycznym Uniwersytetu Petersburskiego. W jej skład weszło dwunastu przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, w tym znani rzecznicy realności zjawisk spirytystycznych. Mimo sprzeciwu tych ostatnich komisja – po zaledwie ośmiu posiedzeniach – stwierdziła, że w zaaranżowanych przez nią warunkach zjawiska spirytystyczne nie wystąpiły, są zatem wynikiem nieświadomych ruchów uczestników seansu albo też świadomego oszustwa. Werdykt ten spotkał się jednak z protestem, ponieważ komisja nie przeprowadziła nawet czwartej części z czterdziestu planowanych badań, a mimo wszystko w trakcie czterech z nich zaobserwowano samoistne ruchy stołu czy stukania. Dlatego też w ogłoszonym w „Sankt-Pietierburgskich Wiedomostiach” proteście wyrażono nadzieję, że „badanie zjawisk mediumistycznych, ogłaszanych w imię nauki, zostanie dokończone stosownie do godności i wymogów nauki” (1876, nr 122, s. 12). Protest ten podpisało około 130 osób.

Pułapka ideologii

Jakkolwiek by oceniano prace komisji, obnażyły one jedno – polemika pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami spirytyzmu czy mediumizmu stawała się coraz wyraźniej dyskusją ideologiczną, podczas której usiłowano bezwzględnie przeforsować określoną wizję rzeczywistości z użyciem zarówno dozwolonych, jak i niedozwolonych metod. Dlatego z jednej strony konsekwentnie zaczęto utożsamiać mediumizm ze spirytyzmem, a media oskarżać o oszustwa, co było tym łatwiejsze, że niektórym rzeczywiście je udowodniono. Z drugiej zaś strony części badaczy zarzucono tendencyjne prowadzenie badań, jak właśnie Mendelejewowi czy później już Richardowi Hodgsonowi (ur. 1855, zm. 1905), który jesienią 1895 r. badał w Cambridge najsłynniejsze medium ostatniej ćwierci XIX w. – Eusapię Palladino (ur. 1854, zm. 1918). Zarzuty te nie były bezpodstawne, ponieważ Hodgson celowo pozostawił Eusapii wolne ręce, mimo że procedura badawcza wymagała ich unieruchomienia. Medium bowiem dopiero wówczas wyzwalało swe paranormalne zdolności, gdy nie mogło wykonać poleceń naturalnymi sposobami.

Wraz z przeniesieniem sporu na grunt ideologiczny obie strony zaczęły zarzucać sobie irracjonalizm, tym bardziej że przeciwnikom zjawisk spirytystycznych/mediumicznych zdarzało się nie brać udziału w żadnym seansie czy eksperymencie (m.in. ceniony fizjolog Napoleon Cybulski; ur. 1854, zm. 1919) lub też „zamykali oczy” na wyniki zaprojektowanych przez siebie badań, potwierdzające zdolności medium. Wsławił się tym np. Bronisław Rejchman (ur. 1848, zm. 1936) podczas słynnych eksperymentów warszawskich (listopad 1893 – styczeń 1894) z Palladino, kiedy to zignorował fakt, iż Eusapia zdołała uruchomić zabezpieczony przed dotykiem dzwonek jego pomysłu.

Rzecznicy zjawisk spirytystycznych/mediumicznych spotykali się z kolei z zarzutami dziecięcej wręcz naiwności, hołdowaniu przesądom, uleganiu zbiorowej hipnozie itp. Zarzutów tych nie zdołały zbić najbardziej nawet drobiazgowe kontrole mediów, jak rozbieranie ich do naga, by sprawdzić, czy w otworach ciała nie ukrywają akcesoriów pozwalających oszukiwać (Eva C., czyli Eva Carrière). Zdarzało się, że mediom o ustalonej renomie jednak udowadniano oszustwo (m.in. Janowi Guzikowi) i wówczas wywiązywała się bardzo ożywiona dyskusja, czy było to działanie stałe, czy akcydentalne i czy nie popełniono błędu podczas tego lub wcześniejszych eksperymentów.

W kontekście tych polemik nasuwa się więc pytanie o racjonalne wcielenia irracjonalizmu i irracjonalne kulisy tzw. racjonalizmu. Można by bowiem powiedzieć – parafrazując zdanie z książki Dawida Berlinskiego O astrologii i sztuce przepowiadania (2005) – że spirytyzm i wyrosły z niego mediumizm były naukami, którym się nie udało. Zarówno jednak mediumizm, który był nawet projektowany jako dyscyplina naukowa lub subdyscyplina psychologii, jak też spirytyzm miały niewątpliwy wpływ na psychologię, zwłaszcza psychologię głębi. Ostatecznie zatem przekonania piętnowane jako irracjonalne wydały racjonalne owoce, choć być może tak by się nie stało, gdyby nie zatwardziały – trudno użyć delikatniejszych słów – opór części środowisk naukowych, budowany najwyraźniej na irracjonalnym podłożu. Spirytyzm też zainicjował trwające do dziś poszukiwania, prowadzone zwłaszcza na gruncie medycyny i fizyki kwantowej, mające ustalić prawdopodobieństwo trwania świadomości po śmierci ciała. Przed spirytyzmem nauka takimi problemami na ogół się nie zajmowała, ponieważ wiara miała na nie gotowe odpowiedzi.


Warto doczytać:

  • A. Kardec, Księga duchów, tłum. P. Grzybowski, Katowice [b.r.w.].
  • A. Wallace, O cudach i nowoczesnym spirytyzmie, tłum. J. K. Potocki, Warszawa 2011.
  • P. Grzybowski, Opowieści spirytystyczne. Mała historia spirytyzmu, Katowice 1999.
  • Polskie tradycje ezoteryczne, t. 2, Formacje, ludzie, idee, red. M. Rzeczycka i I. Trzcińska, Gdańsk 2019.

Anna Mikołejko – profesor Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Kultury Polskiej), a także – w latach 2005–2013 – profesor Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza, gdzie pełniła funkcję dziekana Wydziału Dziennikarstwa i Komunikowania Społecznego. Zajmowała się m.in. przemianami systemów wartości, a zwłaszcza przeobrażeniami kultury religijnej i – w ostatnim czasie – parareligijnej. Jest autorką m.in. obszernego studium na temat polskiego spirytyzmu pt. Spirytyzm czy mediumizm? O polskich zmaganiach ze zjawiskami przeczącymi nauce i publikacji charakteryzującej poglądy najwybitniejszego polskiego badacza zjawisk paranormalnych (Julian Ochorowicz in Search of the ‘Matrix’ of Life). Prywatnie interesuje się malarstwem, zabytkową porcelaną i fotografią.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Agnieszka Zaniewska


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy