Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 4 (52), s. 41–42. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Własności i egzemplifikacja
Zamiast o podpadaniu pod pojęcia ogólne można mówić o orzekaniu wspólnych własności. Jest to jeden z podstawowych mechanizmów języka, umożliwiający nam nie tylko orientację w świecie życia codziennego, ale także uprawianie nauki. Jeśli poszukujemy praw i regularności, to odnosimy się do wielu indywiduów tego samego typu i przypisujemy im pewne wspólne własności. Początek ontologicznej analizy znanego prawa, że ciała spadające swobodnie poruszają się ruchem jednostajnie przyspieszonym, mówi nam, że twierdzi się w nim, iż wszystkie ciała, które posiadają pewną własność (własność swobodnego spadania), posiadać będą również pewną inną własność (własność poruszania się ruchem jednostajnie przyspieszonym). Dalszy ciąg analizy skupi się zaś na zagadnieniu, czy mówienie o posiadaniu tej samej własności ma jakieś autentyczne ontologiczne konsekwencje.
Orędownicy istnienia uniwersaliów twierdzą, że mówienie o tej samej własności trzeba wziąć „śmiertelnie poważnie”. Jeśli na stole leży kilka pomidorów, z których każdy jest czerwony, to zwolennik uniwersaliów powie, że mają one coś autentycznie wspólnego, wszystkie one egzemplifikują tę samą własność: czerwień. Przyjmuje on zatem, że w naszym uniwersum znajdują się nie tylko indywidua, rozumiane jako przedmioty „niepowtarzalne” czy też „jednokrotne”, na przykład piszący te słowa i w ogóle każdy przedmiot fizyczny, który możemy dotknąć i zobaczyć. Oprócz nich mamy też przedmioty, które jako identyczne mogą być „obecne” w wielu oddzielnych indywiduach, tak właśnie jak barwa czerwona „obecna” ma być jako jedna i ta sama w wielu pomidorach. Przedmioty takie nazywane bywają przedmiotami ogólnymi, powszechnikami czy też właśnie uniwersaliami, na oznaczenie zaś stosunku ich bycia obecnymi w przedmiotach indywidualnych użyć można terminu egzemplifikacja. Zgodnie z tą konwencją wszystkie czerwone pomidory na stole egzemplifikują tę samą ogólną czerwień.
Jedność w wielości i nieskończony regres
Widzimy, że zgodnie z omawianą teorią w siatce kategorii, o której wspomnieliśmy w pierwszym odcinku, znaleźć się muszą co najmniej dwa typy bytów – indywidua oraz przedmioty ogólne. O ile z tymi pierwszymi obcujemy, jak się nam wydaje, na co dzień, o tyle te ostatnie są filozoficznym wynalazkiem, który u wielu czytelników wywoła pewnie opór. Dlatego też zapytać wypada o uzasadnienie dla ich wprowadzenia.
Pierwszą rzeczą, którą podkreślają zwolennicy uniwersaliów, jest to, że jeśli nie wprowadzimy uniwersalnych własności jako autentycznie wspólnej struktury, która uzasadniałaby orzekanie tej samej własności o wielu przedmiotach, to pytanie o to, co zapewnia jedność danej grupy przedmiotów, będzie się powtarzać, wywołując coś, co filozofowie nazywają nieskończonym regresem. Aby zrozumieć, o co chodzi, załóżmy, że pewien filozof nie akceptuje własności autentycznie wspólnych i zamiast tego twierdzi, że wszystkie pomidory są czerwone, bo każdy z nich ma swoją indywidualną czerwień. Taka teoria zresztą rzeczywiście istnieje i zostanie omówiona w następnej części cyklu. Zwolennik uniwersaliów nie zadowoli się naturalnie taką deklaracją. Zapyta on, co sprawia, że wszystkie te indywidualne czerwienie są czerwieniami; czy mają one coś wspólnego; czy to coś wspólnego nie jest czasem przedmiotem ogólnym. Czy zatem nie zostaliśmy jednak zmuszeni do przyjęcia uniwersaliów? Istnieją wprawdzie pewne sposoby przeciwstawienia się temu zarzutowi i zostaną one omówione krótko w następnym odcinku, ale tutaj zaznaczmy jedynie, że naszkicowany powyżej argument na rzecz przyjęcia bytów ogólnych w ostatecznym rozrachunku posiada jednak sporą siłę. Okazuje się, że uniwersaliów nie tak łatwo jest się pozbyć.
Prawdy konieczne
Oprócz powyższego obszaru jest też wiele innych, w których uniwersalia mogą pokazać swoją wyjaśniającą moc. Tutaj wskażemy tylko jeden, który jest jednak szczególnie ważny. Chodzi o grupę zagadnień związanych z pojęciem konieczności oraz wiedzy apriorycznej. Większość filozofów, choć oczywiście nie wszyscy, przyjmuje, że oprócz prawd, które mogłyby nie być prawdami (prawd przygodnych, tzw. kontyngentnych), istnieją także prawdy konieczne. Załóżmy, że prawdą jest, że wszystkie kruki są czarne. Jeśli by tak było, to byłaby to prawda przygodna, jako że w naturze kruka nie ma nic, co wymuszałoby, aby był on czarny. Porównajmy to z twierdzeniem, że każdy kruk jest ptakiem. Tutaj sytuacja wygląda całkiem inaczej. Sądzimy, że mamy tu do czynienia ze zdaniem koniecznym, a w wyjaśnieniach tej konieczności będziemy powoływali się na to, że bycie ptakiem jest częścią samej natury kruka bądź też częścią jego definicji. Tradycyjnie sądzono też, że prawdy konieczne możemy znać niezależnie od doświadczenia (czyli a priori). Jeśli rozumiemy, co to znaczy być krukiem, nie musimy już eksperymentalnie badać, czy siedzący akurat na dachu kruk jest aby ptakiem. Wiemy a priori, że gdyby nie był ptakiem, nie byłby również krukiem.
Zwolennik uniwersaliów ma do swojej dyspozycji ontologiczny aparat, który w bardzo przejrzysty sposób wyjaśnia omówione wyżej intuicje. Otóż bycie krukiem, bycie ptakiem oraz bycie czarnym to według niego uniwersalia, które jako identyczne są egzemplifikowane przez wszystkie indywidua, które są, odpowiednio, krukami, ptakami czy też są czarne. Teraz wystarczy jedynie założyć, że pomiędzy uniwersaliami zachodzą pewne relacje. W szczególności możemy powiedzieć, że powszechnik bycie ptakiem zawiera się w powszechniku bycie krukiem. Jeśli tak jest w istocie, to każdy przedmiot, który egzemplifikuje własność bycia krukiem, musi też egzemplifikować własność bycia ptakiem, bo po prostu ta ostatnia stanowi część tej pierwszej. Wyjaśnia to też aprioryczny charakter naszej wiedzy, że każdy kruk jest ptakiem. Wystarczy bowiem, że raz uchwycimy, czym jest własność bycia krukiem, aby wiedzieć, jakie części ona zawiera. Nie musimy badać indywidualnych kruków, bo przecież każdy z nich egzemplifikuje tę samą własność, którą już zbadaliśmy. Jeśli natomiast chodzi o własność bycia krukiem i własność bycia czarnym, to żadnych tego rodzaju interesujących stosunków tutaj nie ma i dlatego też w ustaleniu, czy wszystkie kruki faktycznie są czarne, skazani jesteśmy na badanie empiryczne.
Platonicy i arystotelicy
A zatem widzimy, że wprowadzenie bytów ogólnych daje nam pewne istotne korzyści, że ma ono dużą moc wyjaśniającą. Na koniec zwróćmy jeszcze uwagę, że omówiona doktryna występuje w dwóch zasadniczych formach, w zależności od tego, czy przyjmujemy istnienie nieegzemplifikowanych uniwersaliów, czy też nie. Ci, którzy istnienie takie przyjmują, nazywani są platonikami, ci zaś, którzy obstają za tym, że istnieją tylko te własności, które są egzemplifikowane przez jakieś indywiduum, to arystotelicy. Według arystotelika nie ma zatem własności takiej jak bycie ciałem poruszającym się z prędkością większą niż światło ani własności bycia leśnym elfem, według platonika własności te zaś istnieją (podobnie jak wszystkie inne) niezależnie od tego, co dzieje się w świecie indywiduów. Platonik przyjmuje niezależne od indywiduów królestwo bytów platońskich, arystotelik twierdzi zaś, że wszystko, co istnieje, musi być w jakiś sposób powiązane ze światem
indywiduów.
Warto doczytać:
- A. Chrudzimski, Realistyczne teorie uniwersaliów, [w:] Przewodnik po metafizyce, S. T. Kołodziejczyk (red.), Kraków 2011, s. 127–159.
- M. J. Loux, Substancja i atrybut. Studium z ontologii, Kraków 2022.
Arkadiusz Chrudzimski – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zajmuje się ontologią, epistemologią, teorią intencjonalności oraz historią szeroko rozumianej tradycji brentanowskiej. Jest współwydawcą nowej edycji dzieł Brentana (Sämtliche veröffentlichte Schriften) oraz serii filozoficznej Phenomenology and Mind (obie serie w wydawnictwie De Gruyter). W czasie wolnym lubi podróżować, fotografować i słuchać muzyki.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Lubomira Platta
Skomentuj