Artykuł Kurs ontologii

Arkadiusz Chrudzimski: #9. Światy możliwe

We współczesnych dyskusjach filozoficznych często spotykamy wzmianki o światach możliwych. Nierzadko mają one charakter ontologicznie niezobowiązujący, są traktowane po prostu jako inny sposób wskazania na to, że to a to jest logicznie niesprzeczne czy też metafizycznie możliwe. Istnieją jednak podejścia, które mówienie o światach możliwych biorą z całą ontologiczną powagą. Nimi właśnie zajmę się w tym odcinku.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 5 (59), s. 31–33. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Problem

Koncepcja światów możliwych pojawia się we współczesnej dyskusji filozoficznej przede wszystkim w kontekście budowania semantyki dla operatorów modalnych, takich jak „konieczne, że” i „możliwe, że”. Konstrukcje z tymi operatorami stwarzają problem, który w technicznym żargonie nazywa się nieekstensjonalnością, a polega na tym, że wartość logiczna złożonej całości nie jest funkcją wartości logicznych zdań składowych.

Weźmy zdanie: „Jest konieczne, że p”. Jasne jest wprawdzie, że jeśli zdanie „p” jest fałszywe, to zdanie „Jest konieczne, że p” nie może być prawdziwe, jednak gdy „p” jest prawdą, to nie możemy na tej podstawie rozstrzygnąć, jaką wartość logiczną uzyskamy, gdy poprzedzimy je operatorem konieczności. Pewne zdania prawdziwe, jak np.: „2 + 2 = 4”, są prawdziwe w sposób konieczny, pewne inne jednak, jak chociażby: „Śnieg jest biały”, są takimi w sposób przygodny. W wypadku zdań zawierających operator możliwości mamy sytuację odwrotną. Prawdziwość zdania składowego ­wymusza prawdziwość zdania złożonego, a przy fałszywości zdania składowego wartość logiczna całości jest nieokreślona. Pewne fałszywe zdania, takie jak np. „2 + 2 = 5”, głoszą rzeczy niemożliwe, inne jednak, jak zdanie: „Śnieg jest czarny”, są fałszywe w sposób przygodny.

Rozwiązanie

Rozwiązaniem powszechnie stosowanym w semantykach dla kontekstów modalnych jest rozszerzenie ontologii, polegające na tym, że świat aktualny, obejmujący wszystko to, co nazwiemy istniejącym czy zachodzącym, potraktujemy jako zaledwie jeden z elementów szerokiego uniwersum światów możliwych. W naszym aktualnym świecie jest wprawdzie tak, że śnieg jest biały, ale istnieje wiele światów możliwych, w których śnieg jest czarny, niebieski bądź pomarańczowy. Nie ma jednak żadnego świata możliwego, w którym byłoby tak, że 2 + 2 = 5, lub w którym całość byłaby mniejsza od jej części.

Gdy w taki sposób rozszerzymy nasze filozoficzne uniwersum, możemy z łatwością pozbyć się nieekstensjonalności kontekstów modalnych. Wystarczy w następujący sposób ustalić semantykę zdań modalnych: (1) zdanie „Jest konieczne, że p” jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy zdanie „p” jest prawdziwe w każdym świecie możliwym; (2) zdanie „Jest możliwe, że p” jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy zdanie „p” jest prawdziwe w pewnym świecie możliwym.

Faktyczne semantyki dla kontekstów modalnych są nieco bardziej skomplikowane. W szczególności zawierają one zwykle relację dostępności, która, zależnie od jej własności, pozwala na budowanie semantyk dla różnych systemów logiki modalnej. W krótkim tekście koncentrującym się na ontologii światów możliwych komplikacje te mogą jednak zostać pominięte.

Światy możliwe jako wielkie konkrety

Logicy odwołujący się do światów możliwych w swych semantykach modalnych często zbywają wzruszeniem ramion pytanie o ich ontologiczny status, jednak filozof, który ma choćby rudymentarną wrażliwość na problemy ontologiczne, nie może sobie na to ­pozwolić. Jeśli w wyjaśnieniu ­prawdziwości zdań modalnych powołujemy się na to, że istnieje świat możliwy, w którym zachodzi to czy tamto, i jeśli nie ma być to jedynie metafora, to światy możliwe stają się pełnoprawnymi obywatelami naszego uniwersum, a ich ontologię należy potraktować tak samo serio jak ontologię fizycznych konkretów czy własności.

Filozofem, który najkonsekwentniej wprowadził w czyn ten postulat, był David Lewis. Jeśli nasze wyjaśnienie prawdziwości zdań modalnych ma mieć taką postać, jaką naszkicowaliśmy w poprzednim paragrafie, to zdaniem Lewisa musimy uznać, że status ontologiczny światów możliwych nie różni się w istocie od statusu ontologicznego świata aktualnego. Jeśli pewne rzeczy (jak np. to, że śnieg jest czarny) mają zachodzić w jakimś świecie różnym od naszego, to ów świat musi istnieć w dokładnie tym samym sensie jak nasz świat aktualny. Zdaniem Lewisa jest on zatem całością konkretów – wielkim, wszechobejmującym, konkretnym indywiduum. Światy możliwe w rzeczywistości nie są zatem możliwe, istnieją bowiem w ten sam sposób, co świat aktualny. Jedynym aspektem wyróżniającym nasz świat jest to, że my, którzy rozważamy te kwestie, znajdujemy się akurat w nim.

Wprowadzenie konkretnych światów Lewisa do analiz ma wiele zalet. Jako że „wewnątrz” tych światów dostępne są nam wszystkie możliwe indywidua, otwiera się chociażby możliwość zdefiniowania własności jako zbiorów takich indywiduów, o czym wspominałem w 5. odcinku tego cyklu.

Światy możliwe jako maksymalne stany rzeczy

Mimo swych zalet koncepcja Lewisa jest niewątpliwie stanowiskiem skrajnym i nie każdy filozof skłonny będzie ją zaakceptować. Dlatego też często formułowane są teorie proponujące przeróżne erzace, mające zastąpić autentyczne światy w rozumieniu Lewisa. Jedną z takich teorii zaproponował Alvin Plantinga. Twierdzi on, że to, co pełni funkcję światów możliwych, to w istocie maksymalne niesprzeczne stany rzeczy.

Kategorię stanu rzeczy omówiłem w poprzednim odcinku cyklu. Jest to ontologiczny odpowiednik całego zdania, który może (ale nie musi) zachodzić. Wyobraźmy sobie teraz taki stan rzeczy, który może mieć miejsce, ale dodanie do niego jakiegokolwiek dodatkowego stanu rzeczy sprawiłoby, że ów kompleks nie mógłby już zachodzić. Właśnie taki stan rzeczy nazwiemy maksymalnym niesprzecznym stanem rzeczy. Łatwo zauważyć, że jeden z takich stanów rzeczy zawiera dokładnie to, co zachodzi w naszym, aktualnym świecie, pozostałe zaś zawierają to, co zachodziłoby w tym czy innym świecie możliwym, gdyby światy takie były w ogóle autentycznymi bytami.

Zdaniem Plantingi jednak ich nie potrzebujemy. Maksymalne stany rzeczy mogą z powodzeniem przejąć rolę światów możliwych. Wystarczy przyjąć, że powiedzenie, iż zdanie „p” jest prawdziwe w świecie a, jest jedynie metaforycznym wyrażeniem myśli, że stan rzeczy, będący ontologicznym odpowiednikiem zdania „p”, jest elementem maksymalnego stanu rzeczy, który zachodziłby, gdyby świat a autentycznie istniał.

W odróżnieniu od teorii Lewisa w ramach ujęcia Plantingi nie mamy zatem autentycznej wielości światów. Istnieje tylko jeden świat: nasz świat aktualny. Zawiera on jednak w sobie domenę szczególnego rodzaju bytów platońskich: maksymalnych niesprzecznych stanów rzeczy, które pełnią funkcję erzacu dla światów możliwych w sensie Lewisa.

Światy możliwe jako maksymalne opisy

Jak jednak dobrze wiemy, również byty platońskie nie u wszystkich wzbudzają entuzjazm. Z tego też powodu ucieszyłoby nas, gdybyśmy znaleźli jakiś mniej zobowiązujący sposób zasymulowania światów możliwych. Klasycznym sposobem jest odwołanie się do konstrukcji językowych.

Wyobraźmy sobie, że dysponujemy idealnym językiem, za pomocą którego jesteśmy w stanie opisać wszystko, co w ogóle jest do opisania. W takim wypadku maksymalnym niesprzecznym stanom rzeczy odpowiadałyby maksymalne niesprzeczne opisy, wyrażone w tym języku. Każdy taki opis zawierałby dla każdego zdania atomowego wspomnianego języka albo to zdanie, albo jego negację, ale nie oba warianty.

Filozofem, który zaproponował ujęcie odwołujące się do opisów pełniących rolę erzacu światów możliwych, był Rudolf Carnap. Zgodnie z tym podejściem twierdzenie, że zdanie „p” jest prawdziwe w pewnym świecie możliwym, powinniśmy rozumieć jako konstatację, iż zdanie „p” stanowi element pewnego maksymalnego niesprzecznego opisu.

Koncepcja taka uwalnia nas wprawdzie od platońskiej dziedziny maksymalnych stanów rzeczy, jednak zarzut, jaki jej się zwykle stawia, polega na tym, że kwestie metafizyczne wydają się tu uzależnione od faktów dotyczących istnienia oraz natury określonych języków.


Warto doczytać:

  • D. Lewis, Światy możliwe, w:  Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.), Lublin 1995, s. 127–135.
  • P. Van Inwagen, Dwa pojęcia światów możliwych, w: Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.), Lublin 1995, s. 177–215.
  • A. Plantinga, Dwie koncepcje modalności: modalny realizm i modalny redukcjonizm, w: Metafizyka w filozofii analitycznej, T. Szubka (red.), Lublin 1995, s. 217–256.

Arkadiusz Chrudzimski – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zajmuje się ontologią, epistemologią, teorią intencjonalności oraz historią szeroko rozumianej tradycji brentanowskiej. Jest współwydawcą nowej edycji dzieł Brentana (Sämtliche veröffentlichte Schriften) oraz serii filozoficznej Phenomenology and Mind (obie serie w wydawnictwie De Gruyter). W czasie wolnym lubi podróżować, fotografować i słuchać muzyki.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Lubomira Platta


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy