Artykuł Filozofia polityki

Artur Szutta: Atlas niemiejsc rozmaitych

Historia ludzkości to ciąg mniej lub bardziej niesprawiedliwych systemów i cierpienia wielu niewinnych ludzi, w człowieku zaś drzemie nieusuwalne marzenie o społeczeństwie, w którym można żyć szczęśliwie. Im więcej nieszczęścia dokoła, tym więcej doniesień o utopiach wszelakich. Czym są owe nie-miejsca, dlaczego powstają, co je charakteryzuje i jaką spełniają rolę? O tym będzie rzecz w niniejszym eseju.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2020 nr 3 (33), s. 6–8. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


W pewnej bajce, której tytuł nic wam zapewne nie powie, jest taka scena: gospodarz z rodziną świętują Boże Narodzenie. Właśnie nadszedł czas wieczerzy – na stół trafia kaczka pieczona w pomarańczy. Twarze świętujących promienieją błogim uśmiechem, oczy niecierpliwie wpatrują się w pieczyste, a nozdrza wciągają rozkoszny zapach mięsa. Tymczasem za oknem… za oknem widać łby zagrodowych zwierząt przyglądających się uczcie pańskiej. Pośród nich kaczor, dla którego tragicznie zmarła ofiara była bliską przyjaciółką. „To niesprawiedliwe”, westchnął. „Ten świat to rzeźnia!” Zadumał się chwilę, a pod jego kaczym okiem spłynęła łza. Spuścił łeb, odwrócił się na swojej niezdarnej kaczej stopie i odchodząc, bardziej do siebie niż pozostałych zwierząt, powiedział: „musi istnieć jakieś lepsze miejsce, w którym kaczki są szczęśliwe”. W tej jednej bajkowej scenie zawarta jest geneza jeśli nie wszystkich, to zapewne wielu utopii.

Dziwne słowo

Czym jednak są utopie? I cóż to za dziwne obco brzmiące słowo? Po raz pierwszy użył go niejaki Tomasz Morus, angielski pisarz i polityk, publikując w 1516 roku dziełko zatytułowane: Książeczka zaiste złota i niemniej pożyteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju państwa i nieznanej dotąd wyspie Utopii. O książeczce tej, którą dla wygody powszechnie tytułuje się Utopia, przeczytacie więcej w innym eseju tego numeru „Filozofuj!” (Jan Kłos, U‑topologia – czyli o przekształceniach przestrzeni moralnej, s. 9), tutaj przejdźmy od razu do analizy tytułowego słowa. Autor skorzystał z zasobów starożytnej greki, w której słowo topos oznacza miejsce. Zamienił je na rodzaj żeński topia i dodał przedrostek u, który pochodzi albo od greckiego eu, albo ou. W pierwszym przypadku chodziłoby o eutopię, czyli „dobre miejsce” czy też „dobrą krainę”, w drugim natomiast o niemiejsce – krainę, która nie istnieje. Najpewniej autorowi chodziło i o jedno, i drugie.

Utopia zatem stanowi dobrą krainę, a raczej dobre społeczeństwo, które nie istnieje. Nie jeden Morus i nie on pierwszy roztaczał wizję doskonałego sprawiedliwego społeczeństwa. Był przed nim Platon ze swoją wizją sprawiedliwego polis, było po nim wielu innych malujących wizerunki państw doskonałych, jednak to opusculum angielskiego myśliciela stało się probierzem literackiego gatunku, który i nazwę odziedziczył po Złotej książeczce.

Gatunek literacki

W ramach tej formy literackiej wielu przedstawiało państwa idealne położone gdzieś na Wyspach Szczęśliwych lub na Atlantydzie czy też El Dorado, do których nikt nie dotarł prócz autora bądź jakiegoś szczęśliwym trafem spotkanego przez niego podróżnika. Ludzie żyją tam bez trosk, nie znają głodu, wojny i przemocy. Ich władcy kierują się rozumem i służą dobru wszystkich. Często nie ma tam własności prywatnej, która przecież jest wedle utopistów przyczyną zła w naszych społeczeństwach. Miasta budowane są według reguł rozumu, na planie gwiazdy, kwadratu albo koła. Wszelkie problemy rozwiązywane są roztropnie, a decyzje władców znajdują pełną akceptację poddanych. Zdaniem niektórych, choć dla filozofa taki warunek brzmi arbitralnie, utopie muszą być literackimi obrazami malowanymi za pomocą dialogu autora z podróżnikiem albo rdzennym mieszkańcem odwiedzanego nie-miejsca.

Styl myślenia

Utopia jednak, jak pisał Jerzy Szacki, jeden z najbardziej znanych polskich socjologów, to nie tylko forma literacka, ale przede wszystkim pewien styl myślenia. Czym się on charakteryzuje? Istnieje pokusa, aby określić go mianem marzycielstwa, wyobrażania sobie niepraktycznych fantazji, doskonałych społeczeństw, które nigdy się nie ziszczą. Zapewne taką mogłaby się wydawać dla mieszkańca średniowiecza wizja ulic, na których stoją ustrojone białymi obrusami stoły uginające się pod ciężarem wina, chleba, mięsa i ryb, z których każdy mógłby jeść i pić do woli. Dziś jednak dla mieszkańca Zachodu wizja taka nie brzmi aż tak fantastycznie. Niemniej można się zgodzić, że utopizm polega na rysowaniu idealnych obrazów, które stoją w ostrym kontraście do społecznej rzeczywistości. Rzeczywistość prezentuje się na ich tle jako zła i niesprawiedliwa, wielce niedoskonała, zaś utopia to sprawiedliwe społeczeństwo ludzi szczęśliwych. Stąd można powiedzieć, że utopia to nie tylko obraz wysp miodem i mlekiem płynących, wysp szczęśliwych, ale też krytyka społecznych realiów tu i teraz autora.

Funkcje utopii

Utopia to także motor wszelkich zmian. Jak pisał Anatol France, francuski noblista z 1921 r., „bez utopistów ludzie wciąż żyliby w jaskiniach, nędzni i nadzy”. Zdaniem niektórych zwolenników utopii bez ujrzenia, że „może być inaczej”, bez jakiegoś kontrastującego punktu odniesienia, ludzie mogą nawet sobie nie zdawać sprawy ze swojego marnego położenia. Niewolnik, szczególnie gdy jego niewola będzie łagodna, nigdy się nie zbuntuje, sługa będzie może nawet zadowolony ze swojego losu. Utopia zaś ma moc pokazania, że jest jakieś inaczej, i przynajmniej czasami motywuje do szukania lepszych rozwiązań. Chociaż, jak powiedziałby konserwatysta, raczej podburza do tego, aby zniszczyć przyzwoite teraz w imię nieosiągalnego kiedyś. Tak więc utopie, choć mogą być tworzone jako wyraz pragnienia ucieczki od rzeczywistości (Szacki nazywa je utopiami eskapistycznymi), mogą też stanowić element poszukiwań innego wzoru społecznego, motywować do jego realizacji (ten rodzaj utopii Szacki określa mianem utopii heroicznych). Motywować na lokalną skalę, np. do założenia idealnej wspólnoty, komuny, wysepki dobra na oceanie niesprawiedliwości (to byłyby w typologii Szackiego utopie zakonu), lub na skalę całego społeczeństwa poprzez zaangażowanie w politykę (utopie polityki).

Inna, być może z punktu widzenia filozoficznego najważniejsza funkcja utopii ma charakter poznawczy. Jak pisze Ernst Mach, utopista podobny jest do naukowca, który dokonuje myślowych doświadczeń w celu uświadomienia sobie konsekwencji jakiejś hipotezy. W takim przypadku utopista niekoniecznie ulega pokusie ucieczki od „zepsutego świata”, ale szukając dla niego alternatywy, rozważa możliwe scenariusze, doprowadzając w myślach do końca ich logiczne konsekwencje. Tego rodzaju zabieg wydaje się szczególnie częsty w przypadku tzw. utopii negatywnych, czyli dystopii, które w przeciwieństwie do eutopii malują mroczne obrazy społeczeństw. Ich autorów nie motywuje myśl, że „musi przecież istnieć jakieś lepsze miejsce”, ale obawa, że pogoń za lepszym może skończyć się dalece gorszym. W swoich eksperymentach stawiają sobie pytanie, co by było, gdyby jakaś cecha (np. brak własności prywatnej, genetyczne modyfikacje) stała się cechą istotną całego społeczeństwa.

Nie tutaj, czyli gdzie?

Nie wszystkie utopie znajdowały się na odległych wyspach. Ich autorzy umiejscawiali je tam, gdzie nie sięgała wiedza czytelników. W dobie odkryć geograficznych był to Nowy Świat, odległe oceany, ale były to także odległa przeszłość (np. mityczna Arkadia, złoty wiek Hezjoda), przyszłość (np. Rok 2440 Louisa-Sébastiena Merciera), inne planety, światy równoległe. Utopie mogą także wychodzić poza czaso­­­­­­przestrzeń, być osadzone w raju albo stanowić jedynie abstrakcyjny wzorzec, który nigdy nie został zrealizowany (np. państwo platońskie). Za utopijne mogą uchodzić także niektóre projekty filozoficzne sprawiedliwego społeczeństwa (np. Manifest komunistyczny Marksa czy Uwagi o rządzie polskim J.J. Rousseau).

Ciekawym wątkiem jest realizacja utopii. Jej urzeczywistnienie wydaje się czymś paradoksalnym. Jeśli zaistnieje, przestanie być utopią. Niestety większość utopii ma taką naturę, że przedstawia społeczeństwa doskonałe, które nie mieszczą się w świecie platońskich cieni, a takim wydaje się nasz świat. Wszelkie próby zmaterializowania utopii kończyły się jak dotąd jeśli nie tragicznie (jak było w przypadku rewolucji francuskiej czy rewolucji rosyjskiej), to co najwyżej niezadowalająco dla tych, którzy mieliby w nich mieszkać. Być może dlatego wspomniany na wstępie eseju kaczor w końcu zarzucił poszukiwania lepszego miejsca i powrócił na swoją niedoskonałą farmę. Z drugiej jednak strony, czyż przynajmniej czasami poszukiwania tego, co doskonałe, nie przemieniają naszej społecznej rzeczywistości na lepsze, przynajmniej odrobinę nie przybliżają do poszukiwanego ideału?


Artur Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego i chińskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy