Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 4 (52), s. 20–22. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
De amicitia to rozmowa starego generała rzymskiego, Gaiusa Laeliusa, z jego dwoma młodymi zięciami. Żołnierz przy okazji śmierci swojego przyjaciela, Scypiona Afrykańskiego, prawi im o przyjaźni. Tłem rozmowy jest rozkwitnięty ogród generała.
O potrzebie i źródle przyjaźni
Wyobraź sobie – mówi Laelius – że „jakiś bóg z tej tu ciżby ludzi uniósł i gdzieś na pustyni osadził, i tam nam dostarczył pod dostatkiem wszystkiego, czego tylko natura ludzka potrzebuje, ale nam odjął zupełnie możność oglądania twarzy ludzkiej” (Cyceron 1899, s. 31). Czy zakładając, że mielibyśmy spędzić całe życie w takim miejscu, nie doskwierałaby nam samotność pozbawiająca nas zdolności do radowania się i odczuwania przyjemności?
Jest w naszej duszy skłonność do miłości, potrzeba drugiego człowieka, którego charakter zgadzałby się z naszym, który budziłby w nas podziw, radość, z którym moglibyśmy spędzać czas, który byłby wobec nas życzliwy, dzielił z nami radości i smutki, który by z nami współodczuwał (tj. był poruszany przez te same rzeczy co my) i na którym można by polegać. Przyjaźń ma swój początek w tej skłonności duszy.
Owszem, posiadanie przyjaciół oznacza wiele dodatkowych korzyści. Przyjaciele pomogą znaleźć pracę, dadzą dach nad głową, jeśli nasz dom zburzy bomba albo trzęsienie ziemi, pomogą w biedzie. Wspomniane korzyści wynikają z przyjaźni, ale przyjaźń nie powstaje ze względu na nie. To sama przyjaźń jest nagrodą.
Przyjaźń między dobrymi ludźmi
Choć wbrew powyższemu stwierdzeniu istnieją formy przyjaźni zawierane dla wspólnej korzyści, także te oparte na sympatii, Cycerona interesuje przyjaźń wiążąca nas na głębszym poziomie. Właściwie tylko taka głęboka więź zasługuje na miano przyjaźni w ścisłym sensie, a jest ona możliwa jedynie między ludźmi dobrymi, jak pisze nasz starożytny autor. Dobry jest ten, kto postępuje i żyje, dowodząc swojej wierności, wewnętrznej harmonii, sprawiedliwości i szczodrości, kto wolny jest od niskich namiętności, chciwości czy przemocy, a w szczególności ten, kto, podążając za naturą, zdolny jest do wiązania się z innymi ludźmi poprzez troskę i życzliwość.
To cnota, pisze Cyceron, rodzi przyjaźń i ją karmi. Bez cnoty przyjaźń nie istnieje. Budzi ona w nas podziw wobec drugiego człowieka i przyciąga do niego. To dzięki niej możemy stać się prawdziwymi przyjaciółmi. Ci zaś przedkładają przyjaźń nad własny sukces. Gdy przyjdzie bieda, nie opuszczą nas w potrzebie ani wówczas, gdy my przestaniemy im być potrzebni. Nie okłamują nas i nie zwodzą pochlebstwami, nie dają też wiary oszczerstwom na nasz temat, szerzonym przez innych. Traktują nas jak równych, nawet gdy pojawiają się między nami różnice w posiadanym majątku czy statusie społecznym. Pamiętają o dobru uczynionym im przez nas, nie wypominając nam przysług, które oni sami nam wyświadczyli.
Jak utrzymać przyjaźń do końca życia?
Taka głęboka przyjaźń jest czymś rzadkim, bo i rzadko trafiają się ludzie cnotliwi, do takiej przyjaźni gotowi. Stąd Cyceron radzi, aby starać się o cnotę, bez której przyjaźń nie może istnieć. Jednym z ważnych warunków osiągnięcia sukcesu w przyjaźni jest zdolność roztropnego sądu, aby osoby warte przyjaźni móc odróżnić w tłumie ludzi od tych, którzy na przyjaciół się nie nadają. Powinniście – pisze autor – kochać po dokonaniu sądu, a nie sądzić po tym, jak już pokochaliście.
Przyjaźń mogą uśmiercić stary wiek lub przeciwności losu, przez które należałoby rozumieć oddalający powoli od siebie przyjaciół brak możliwości pielęgnowania przyjaźni lub też zaniedbywanie relacji. Przyjaźń też mogą zakończyć polityka (na myśl przychodzi odkrycie, że jedno wspiera partię rządzącą, drugie – opozycję), rywalizacja czy to o stanowiska albo miłość do tej samej osoby, czy to o pieniądze, czy to rywalizacja na tle honoru i sławy. Przyjaźń może zakończyć też prośba o uczynienie czegoś, co uznalibyśmy za hańbiące. Cyceron za przykład podaje prośbę o wspomożenie w działaniach, które oznaczają zdradę ojczyzny.
Podane wyżej przykłady mogą wydawać się podejrzane. Wszak cnotliwi przyjaciele w żadnej z powyższych sytuacji nie zerwaliby więzów przyjaźni, ani dla pieniędzy, ani dla sławy – może w sprawach rywalizacji o serce tej samej osoby nawet cnotliwi uznaliby, że tutaj ustąpić przyjacielowi nie sposób (choć i tu zapewne, gdy kurz wojny o miłość opadnie, podaliby sobie dłonie i wrócili do zażyłości jak dawniej). Cnotliwy przyjaciel nie poprosiłby też nas o rzeczy niegodziwe, sprowadzając nas z drogi cnoty, lub godzące w nasze dobre imię czy szczęście.
Cyceron, pisząc o przyczynach końca przyjaźni, najwyraźniej ma na myśli zwykłe relacje między ludźmi z krwi i kości, żyjącymi w realnym świecie. Poza tym nawet to, co na głęboką przyjaźń wygląda, może się okazać zgoła czymś innym. Nie zawsze możemy wiedzieć, kto jest godzien przyjaźni, a nie przekonamy się o tym, dopóki nie zaryzykujemy. Do podejmowania takiego ryzyka zachęca sam Cyceron, przyznając też, że do osiągnięcia prawdziwej przyjaźni potrzebna jest i odrobina sprzyjającej
fortuny.
Co jeśli cnota przyjdzie o zmierzchu?
Niemniej, radzi filozof, nie angażujcie się w przyjaźń, dopóki sami nie osiągnięcie odpowiedniego wieku, kiedy wasz charakter i styl życia się ustalą i potwierdzą. Inaczej, jeśli wam brak cnoty, czeka was głębokie rozczarowanie. Choć zasadniczo rady mądrego Cycerona przekonują (kwestia, czy tylko dobrzy ludzie mogą być przyjaciółmi, została omówiona w odrębnym artykule w tym numerze „Filozofuj!” – na s. 8–10), w tym miejscu należy wyrazić wątpliwość, czy z tą ostatnią radą nie przesadził.
Czyż większości przyjaźni nie zawiązujemy w latach młodzieńczych, kiedy jest w nas energia i ochota, aby wychodzić do nowych ludzi, aby spędzać dużo czasu poza domem i angażować się w nowe relacje? Ponadto, jeśli posłuchalibyśmy autora De amicitia i czekali, aż naszym udziałem będą roztropność i inne cnoty, czy nie mielibyśmy już większości życia za sobą w dniu, w którym stalibyśmy się przyjaciółmi? Przecież i sam Cyceron pisze, że szczególne są stare przyjaźnie i zasługują na największy szacunek. Przyjaźń stanie się stara, tzn. sprawdzona, taka, w której razem niejedną beczkę soli zjemy, po kolejnych wielu latach. Ile nam lat przypadnie w czasie, gdy będziemy cnotliwi pośród starych przyjaciół? Zapewne niewiele.
Zaproponowałbym zatem małą modyfikację rady Cycerona (można założyć, że i on sam daje podstawy do takiego myślenia). Zgoda, szukajmy u przyjaciół tego, co szlachetne, starajmy się wybierać mądrze, pracujmy nad swoją cnotą, ale nie bójmy się zaryzykować i nawiązujmy przyjaźnie, będąc jeszcze w drodze do cnoty. Bo jak sam Cyceron pisze, życie bez przyjaźni nie jest wiele warte – szkoda byłoby znaleźć ją dopiero o zmierzchu. No i czytajcie De amicitia, tam bowiem znajdziecie mądrych rad więcej, niż udało mi się przytoczyć w tym króciutkim tekście.
Warto doczytać:
- Marek Tullius Cyceron, Lelius czyli rozmowa o przyjaźni, tłum. F. Habura, Tarnów 1899, https://rcin.org.pl/dlibra/publication/94528/edition/72570/content [dostęp: 1.06.2023].
- De amicitia. Transdisciplinary Studies in Friendship, K. Marciniak, E. Olechowska (red.), Warszawa 2016, http://www.al.uw.edu.pl/amicitia [dostęp 1.06.2023].
Artur Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego i chińskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Florianen vinsi’Siegereith
Ps.: x. Blachnicki: Ci tzw. “dobrzy ludzie” nie będą zbawieni!”.
Zero złudzeń.
Żadnych iluzji.
Prosto w oczy.
Real Life