Artykuł

Artur Szutta: Czy obowiązek mówienia prawdy jest bezwzględny?

Była wtedy kilkunastoletnią dziewczynką, której rodzice ukrywali żydowską rodzinę. Pewnego dnia do ich domu wpadli funkcjonariusze Gestapo. Ich dowódca krzyknął do dziewczynki: „Gdzie są Żydzi?!”. „Nie mogłam skłamać, uczono mnie, że zawsze należy mówić prawdę” – wspomina dziś starsza już pani – „wskazałam więc na dywan leżący pod stolikiem, mówiąc »Są tam, pod podłogą!«. Na szczęście gestapowiec pomyślał, że żartuję”.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2016 nr 3 (9), s. 30. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Numer 3/2016: Prawda

Numer jest dostępny online > tutaj.


Zastanowiło mnie, jak można rozumować w ten sposób, jak można twierdzić, że nie powinniśmy okłamać mordercy, aby uratować niewinne życie. Tymczasem owa dziewczynka nie jest jedyną wyznawczynią bezwzględności zasady nakazującej mówienie prawdy; oprócz niej i zapewne wielu ludzi dobrej woli zwolennikiem tej zasady był jeden z największych filozofów wszech czasów –
Immanuel Kant.

Jego zdaniem prawdomówność jest „świętym i bezwarunkowym nakazem rozumu”. Czynienie wyjątków od zasady prawdomówności, nawet wówczas, gdy chcemy ratować czyjeś życie, wyrządza krzywdę ludzkości, bowiem podważa autorytet rozumu, który jest źródłem prawa moralnego. Nie czas jednak na subtelne analizy stanowiska Kanta i dywagacje, co właściwie twierdził na temat kłamstwa. Chętnych odsyłam do jego pism. Proponuję tutaj zastanowić się, jakie są nasze najgłębsze intuicje dotyczące możliwości moralnie usprawiedliwionego (moralnie dopuszczalnego) powiedzenia nieprawdy. W tym celu rozważmy poniższy eksperyment myślowy.

Wiele lat temu miałem szczęście obejrzeć w Teatrze Telewizji sztukę, której tytułu, a tym bardziej autora, nie jestem dziś w stanie zidentyfikować. Pewnego dnia do redakcji gazety, gdzieś w XIX-wiecznej Rosji, przyszła starsza kobieta, dzierżąc w rękach mały kajecik. Wytłumaczyła redaktorowi, że w tym zeszycie znajdują się wiersze jej niedawno zmarłego syna. Jest to jedyna po nim pamiątka. Jako matka byłaby szczęśliwa i dumna, gdyby gazeta zechciała opublikować wiersze.

Redaktor zgodził się przejrzeć kajet i ocenić, w jakiej mierze poezja nadaje się do publikacji. Poprosił kobietę, aby przyszła tydzień później. Kiedy ta pojawiła się ponownie, patrząc jej głęboko w oczy, powiedział, że jest mu bardzo przykro, ale w roztargnieniu zgubił gdzieś zeszyt i pomimo wielu wysiłków nie był w stanie go odnaleźć. Biedna kobieta ze łzami w oczach i spuszczoną głową wyszła, cicho zamykając za sobą drzwi.

Wówczas siedzący obok za biurkiem kolega redaktora wybuchnął gniewem. Jak można było od tak zgubić czyjąś jedyną pamiątkę po zmarłym synu? Co za lekkomyślność! Cóż za brak serca! Redaktor jednak spokojnym głosem wyjaśnił koledze, że wiersze, które znalazł w kajecie, były autorstwa Puszkina. Zapewne syn nieszczęsnej kobiety przepisał je, mówiąc matce, że to jego własne wiersze. Redaktor skłamał kobiecie, że zgubił zeszyt. Wolał, żeby utraciła zeszyt i miała złe zdanie o nim, aniżeli utraciła wiarę w to, że w jej synu było coś dobrego, pięknego, o czym warto pamiętać.

Co zrobilibyście na miejscu redaktora gazety? Czy oceniacie jego kłamstwo jako moralnie niedopuszczalne? Czy mimo wszystko nie było w jego działaniu i postawie czegoś szlachetnego? A może jednak kłamstwo zawsze jest skażone czymś niegodziwym?


Artur Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 PolskaW pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.

< Powrót do spisu treści numeru.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy