Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 5 (59), s. 9–11. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Praca jako trud
Słowo „praca” pojawia się w licznych kontekstach i posiada różne znaczenia. Najczęstsze dziś to zapewne praca jako sposób zarabiania na życie i związane z nim miejsce oraz czynności („idę do pracy,” „jestem w pracy,” „pracuję na ważnym stanowisku” itd.). Od niego pochodzi też słowo „pracownik”. Chociaż tak rozumianą „pracę” da się stosunkowo łatwo zdefiniować i często właśnie ona jest przedmiotem filozoficznych rozważań, ma ona charakter derywatywny, pochodzi od „pracy” w bardziej pierwotnym znaczeniu.
W poszukiwaniu tego znaczenia ciekawym tropem może być praca w fizyce, rozumiana jako wydatkowanie energii w trakcie pokonywania oporu materii. W języku codziennym często mówimy: „kosztowało mnie to wiele pracy”, „napracowałem się, przenosząc moje rzeczy”. Używając tych zwrotów, mamy na myśli to, że się natrudziliśmy, że dane działanie kosztowało nas wiele wysiłku. Intuicję tę potwierdza też użycie w języku czeskim słowa pracny, które oznacza „wymagający dużo czasu i wysiłku”, czyli taki, przy jakim trzeba się „napracować”. A zatem możemy wyciągnąć wniosek, że praca oznacza wysiłek, trud albo znój.
Praca i jej zamierzone efekty
Nie możemy jednak poprzestać na powyższym wniosku, ponieważ, jak się okazuje – szczególnie jeśli przyjrzeć się innym językom (np. angielskiemu, niemieckiemu czy hiszpańskiemu) – praca to nie tylko trud, ale też samo działanie oraz jego zamierzony efekt (dzieło). Np. angielske wyrażenie the work of art (czy niemieckie Kunstwerk lub hiszpańskie obra de arte) oznacza dzieło sztuki, czyli efekt pracy artysty. Polskie „pracuję” i „praca” wskazują przede wszystkim na czynność (wyjątkowo mówimy o „pracy dyplomowej”), ale jeśli zastąpić je czasownikiem „robię”, od którego pochodzi „robota” (czyli też praca), to nasza uwaga kieruje się od razu na coś, co jest robione i co będzie efektem energii wydatkowanej w trakcie owego robienia.
Praca (czy raczej work) będzie wówczas oznaczała wytwarzanie czegoś, produkowanie (z łaciny fabricare). Taką pracę mieli na myśli różni filozofowie (np. John Locke, Karol Marks – zob. na s. 48–51 tego numeru – czy Hannah Arendt), definiując ją jako działalność człowieka, mającą na celu przekształcanie materiałów naturalnych w dobra użyteczne lub konsumpcyjne. Błędem byłoby jednak mniemać, że tylko tak rozumiana praca jest przedmiotem filozoficznych dociekań.
Rodzaje prac
Aby uzyskać pełny obraz znaczeniowy „pracy”, raz jeszcze przyjrzyjmy się językowi obcemu, tym razem starożytnej grece. Znajdujemy tam przynajmniej cztery terminy odnoszące się do pracy, z których każdy dotyczy innego zakresu działań ludzkich.
Pierwszy z nich to ἔργον (ergon), odnoszący się do funkcji pracy (czy raczej rezultatu pracy). Pochodzący od ἔργον czasownik ἐργάζομαι (ergázomai), podobnie jak „robić”, oznaczał działanie nakierowane na określony rezultat lub przynoszące taki rezultat, czyli wytwarzanie.
Drugi termin to πόνος (ponos), który oznacza znany już nam trud. Trzeci to δουλεία (douleia), który odnosi się do (niewolniczej) służby, czyli, jak twierdził Arystoteles, pracy niewymagającej rozumu, opartej jedynie na pamięci, nawykach i doświadczeniu. Oba rodzaje pracy (πόνος i δουλεία) wiązały się z koniecznością zaspokajania potrzeb biologicznych. Ludzkie przetrwanie wymaga bowiem ciągłego trudu, pokonywania oporu materii, aby uciec śmierci i cierpieniu.
Czwarty grecki termin odnoszący się do pracy to τέχνη (techne), którą dziś tłumaczy się jako rękodzieło lub rzemiosło. Τέχνη, w przeciwieństwie do δουλείας, oznacza pracę wymagającą głębszego rozumienia, kunsztu czy ekspertyzy, dlatego przez starożytnych była ona ceniona wyżej od tej drugiej. Chociaż i ten rodzaj pracy znamionuje pewnego typu konieczność – τέχνη wszak służy zaspokajaniu potrzeb życiowych – można tu mówić o większej dozie wolności. Dzięki rozumieniu swych działań człowiek skuteczniej ucieka złemu losowi. Niemniej zanurzony w pracy rzemieślnik też ponosi trud i trawi czas, przez co nie może poświęcić się czynnościom, jakie dla starożytnych stanowią domenę ludzi prawdziwie wolnych.
Współczesny czytelnik szybko może zauważyć, że istnieją prace w rozumieniu zawodów (np. dziennikarz, psychoterapeuta, vloger, aktor), które nie mieszczą się w zakresie wyznaczonym przez powyższe terminy. Ponadto niektóre profesje, dziś określane mianem służebnych (np. konsultant finansowy), wymagają, podobnie jak τέχνη, niemałej wiedzy specjalistycznej i często cieszą się wyższym prestiżem społecznym niż rzemiosło. No i jak zaklasyfikować pracę polityków czy filozofów?
Praca a inne aktywności (i nieaktywności) ludzkie
Aby odpowiedzieć na pytanie o pracę filozofów, sięgnijmy do samego Arystotelesa. Możemy u niego (szczególnie w jego Etyce Nikomachejskiej i Metafizyce) znaleźć jeszcze inne dziedziny aktywności (działania), które dla tego filozofa nie mieściły się w kategorii pracy (szczególnie pracy zarobkowej), a które my dziś utożsamiamy z taką czy inną formą pracy. Wskażemy na dwie (chociaż druga z nich nie może być w sensie ścisłym określona mianem działania, a zatem problematyczne staje się również nazwanie jej pracą). Obie, w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych form pracy, są domeną ludzi wolnych od konieczności biologicznej (zapewniania sobie warunków bytowych).
Pierwsza z nich to πρᾶξις (praxis) – działanie, które wyraża cnoty moralne i dotyczy relacji między ludźmi, czyli jest działaniem w kontekście πόλις (polis). W zakres tego rodzaju aktywności będą wchodziły bohaterskie czyny żołnierzy, rządzenie, przemawianie na agorze. Być może pasowałaby tu działalność współczesnych dziennikarzy, komentatorów spraw społecznych, wspomnianych powyżej konsultantow itd. Można też argumentować, że zawód menadżerski to także dziedzina πρᾶξις, chociaż da się też na niego spojrzeć jak na formę τέχνη, sztukę wytwarzania odpowiednich okoliczności związanych z produkcją, które sprawiają, że działanie podejmowane przez innych będzie bardziej efektywne.
Druga Arystotelesowska kategoria aktywności to θεωρία (theoria), oznaczająca kontemplację czy rozważanie bądź poznanie nakierowane na zrozumienie, którego najwyższą formę stanowi mądrość σοφία (sophia). Choć, ściśle rzecz ujmując, θεωρία nie jest aktywnością rozumianą jako wydatkowanie energii, nie stanowi też jednak całkowicie biernego zdarzenia, które jedynie przytrafia się ludziom. Rozważania (próby zrozumienia) wymagają odpowiedniego nastawienia, np. podtrzymywania skupienia uwagi i to w określonym kierunku. Tego rodzaju nastawienie jest czynnością przeciwną trwaniu w bierności i można je przypisać różnego typu naukowcom, w tym filozofom.
Wzajemne powiązanie
Wszystkie powyżej przedstawione rodzaje aktywności są ze sobą powiązane. Praca służebna i wytwórcza są potrzebne, aby wyzwolić człowieka z niewoli potrzeb biologicznych. Dopiero najedzony, odziany i mający schronienie może dysponować wolnością do spełniania potrzeb wyższych, dzięki którym pełniej zrealizuje swoje człowieczeństwo (cnoty i mądrość). Wolny od trosk może poświęcić się najwyższym formom ludzkiego istnienia, jakimi są πρᾶξις i θεωρία. Jednak bez mądrości i cnoty pozostałe aktywności ludzkie prowadzą do bezsensownego błądzenia lub szamotania się.
Czy filozofowanie to praca?
Współcześnie filozofia to także zawód, czyli praca. Czy jednak może oznaczać pracę w sensie działania, trudu lub wytwarzania? Jeśli do jej istoty (jak twierdzi Arystoteles) należy kontemplacja, to trudno tu mówić o tak rozumianej pracy.
Niemniej filozofowanie to nie tylko kontemplowanie i doświadczanie wglądów (aktów zrozumienia), stanowiących jego nieodzowny element. Filozof oprócz tego czyta, słucha, dyskutuje, rozmyśla – czyli coś robi. Część rozmyślania stanowi kontemplowanie, ale tego pierwszego nie wyczerpuje, gdyż obejmuje ono także aktywne sprawdzanie poprawności rozumowań, wyciąganie wniosków, zadawanie pytań. Filozof też pisze, a pisanie to w pewnym sensie wytwarzanie nowych stanów rzeczy – artykułów, książek, recenzji itd. Czasami filozofowanie jest też trudne. Może nie jest to trud rozumiany jako pot fizycznej pracy, ale bywa on równie nieprzyjemny jak trud robotnika, szczególnie w dobie obowiązku publikowania. Dla ukazania pełnego obrazu pracy (pełnego zrozumienia pracy) należałoby jeszcze coś powiedzieć o (innych) rodzajach „niepracy”, tj. odpoczynku i zabawie, ale o nich innym razem.
Warto doczytać:
- T. Angier, Aristotle on Work, „Revue Internationale de Philosophie” 2016, Vol. 70, No. 278(4), s. 435–449.
- H. Arendt, Labor, Work, Action, w: Amor Mundi, J. Bernauer (red.), Dotrecht 1987.
- H. Arendt, Kondycja ludzka, tłum. A. Łagodzka, Warszawa 2020.
- J. Gałkowski, Człowiek i praca, Warszawa 1980.
- Philosophy and the Problems of Work, K. Schaff (red.), Oxford 2001.
- R. Sennett, The Craftsman, Londyn 2008.
Artur Szutta –filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego i chińskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Agnieszka Zaniewska
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Skomentuj