Artykuł Filozofia ekonomii

Bartosz Kurkowski: Do kogo należy tajemnicza (niewidzialna) ręka rynku?

Przy okazji różnorodnych debat publicznych na tematy gospodarcze czy społeczne, rozmówcy, aby uzasadnić swoją opinię, sięgają do rozmaitych koncepcji zaczerpniętych z nauk ekonomicznych. Najczęściej są one rzucane jako slogan, bez głębszych wyjaśnień. Postanowiłem zatem przyjrzeć się jednej z najpopularniejszych wśród nich – tzw. niewidzialnej ręce rynku.

Ekonomia (gr. oikonomos – od oikos – dom, gospodarstwo i nomos – prawo) to, wbrew pozorom, bardzo zaskakująca nauka. Choć jedna z jej definicji mówi, że bada ona decyzje podejmowane przez nas, ludzi, to pełno w niej nawiązań do sił, mechanizmów i właśnie niewidzialnej ręki rynku, które niejako sterują tym, co dzieje się w gospodarce. Skoro jej przedmiotem są ludzkie zachowania, a zatem jest ona nauką społeczną, to skąd w niej tyle terminów rodem z fizyki czy mitologii? Czy jesteśmy jedynie narzędziami w garści niewidzialnej ręki, jeśli chodzi o sprawy gospodarowania?

Skąd się wzięła „ręka”?

Adam Smith dojrzał ją jako pierwszy, oczywiście nie oczami, lecz rozumem, który jest czulszym organem. Opisał ją w dziele Bogactwo narodów, którego wydanie uznaje się za początek powstania ekonomii jako nauki. Wyraził tam pogląd, że poszczególni ludzie, dążąc do swoich partykularnych celów, jakby kierowani przez jakąś niewidzialną rękę, zdążają ostatecznie do innego celu, jakim jest zadbanie o interesy całego społeczeństwa. Każdy, kto realizuje tylko swoje podstawowe potrzeby, oczywiście zgodnie z obowiązującym prawem, jednocześnie przyczynia się do powiększania dobrobytu i bogactwa swojego narodu. Kto taki lub co takiego sprawia, że człowiek – myśląc wyłącznie o sobie – działa na rzecz społeczeństwa?

Kto nią porusza?

Niewidzialną ręką rynku poruszają mechanizmy rynkowe. Kupujący chcą kupić towar, wydając niewielką ilość pieniędzy, producenci zaś – zbyć go, zyskując jak najwięcej. Jeśli jakiegoś towaru jest w nadmiarze, a kupujący nie chcą go ze względu na wysoką cenę, wtedy producenci obniżają wartość, aby zbyć towar. Kupujący mają produkt, sprzedawcy zbyt, czyli to, o co każdej ze stron chodzi. Dzieje się tak dzięki założeniu, że uczestnicy rynku, aby zrealizować swoje potrzeby, muszą uwzględniać potrzeby drugiej strony. Zgodnie z koncepcją niewidzialnej ręki odgórne regulacje (zewnętrzne wobec rynku) nie są konieczne, tzn. nikt nie musi kazać np. obniżać cen produktów, a mimo to rynek działa tak, jakby ktoś dążył do określonego celu – zaspokojenia potrzeb wszystkich jego uczestników, w czym może pomóc np. przywoływana obniżka cen. Zatem niewidzialna ręka rynku to mechanizm nabudowany na ludzkich reakcjach na daną sytuację rynkową.

Idea niewidzialnej ręki rynku wymaga jednak dość „kosztownych” założeń dotyczących koncepcji człowieka. W teoriach ekonomicznych koncepcję tę nazwano homo oeconomicus. Mianowicie zakłada ona m.in., że modelowa jednostka ludzka będąca podmiotem relacji ekonomicznych posiada odpowiedni rodzaj racjonalności i dużą ilości informacji, które są prawdziwe. To, w jakim stopniu homo oeconomicus odzwierciedla rzeczywistych ludzi i ich postawy, jest już tematem na oddzielny tekst.


Bartosz Kurkowski – Student pierwszego roku ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Pasjonat filozofii jako poszukiwania i rozważania prawdy ogólnej, co objawia się przede wszystkim w osobistych przemyśleniach i inspiracjach czerpanych z rozmów, muzyki, poezji, książek czy Internetu. Szczególnie zainteresowany kwestiami społecznymi. Inne hobby to wędrówki górskie od schroniska do schroniska i długodystansowe wycieczki rowerowe.

 

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy