Artykuł

ChatGPT: Sztuczna inteligencja – zagrożenie czy szansa dla demokracji?

Sztuczna Inteligencja - zagrożenie czy szansa dla demokracji? — Tekst: ChatGPT; Grafika: ChatGPT
Czy sztuczna inteligencja (SI) będzie cybernetycznym wsparciem dla demokracji, czy też raczej okaże się jej cyfrowym wrogiem? Rozważmy zarówno powszechne obawy związane z SI, jak i możliwe szanse, jakie ona daje.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 1 (55), s. 22–23. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Zacznijmy od pewnej historii. Pewnego dnia Jan, przeciętny obywatel, postanowił kandydować na prezydenta swojego miasta. Był pełen obaw, czy sztuczna inteligencja, którą zamierzał wykorzystać w kampanii, nie zastąpi go całkowicie, tworząc lepsze przemówienia i generując śmieszniejsze żarty. Na swoim pierwszym spotkaniu wyborczym uruchomił SI, która miała pomóc mu w wygłaszaniu mowy. Kiedy SI zaczęła przemawiać jego głosem, Jan zdał sobie sprawę, że zapomniał wyłączyć tryb „kabareciarza”. Maszyna zaczęła opowiadać dowcipy, które rozbawiły tłum do łez, a Jan stał z boku, zaskoczony, ale i uradowany. Wygrał wybory, a jego pierwszą decyzją było mianowanie SI na stanowisko doradcy ds. humoru. Od tego dnia każda debata w radzie miasta zaczynała się od żartu, a demokracja nigdy nie była weselsza.

Gwałtowny rozwój SI a demokracja

W dzisiejszych czasach sztuczna inteligencja coraz mocniej wpływa na życie społeczne, proces podejmowania decyzji, dostępność informacji oraz „daje głos ludziom”. Na przykład, jeśli chcesz dowiedzieć się, jaka jest pogoda, możesz poprosić inteligentnego asystenta w telefonie, a on, korzystając z SI, poda Ci najświeższe informacje na ten temat. Gdy szukasz porady w kwestiach zdrowotnych, algorytmy sztucznej inteligencji w aplikacjach medycznych mogą zaproponować wstępną diagnozę i doradzić, czy należy udać się do lekarza. W mediach społecznościowych SI filtruje treści, które widzisz, wpływając tym samym na Twoje postrzeganie świata. Dodatkowo narzędzia oparte na sztucznej inteligencji dają głos osobom, które wcześniej mogły być słyszane w zbyt małym stopniu; tym samym umożliwiają im komunikację w nowych, innowacyjnych mediach.

Wymienione (i inne, podobne) zastosowania SI mają ogromny wpływ na podejmowanie decyzji w demokracji i w ogóle na wszelkie procesy polityczne. Algorytmy kształtują opinie i przekonania ludzi, co może wpływać na ich wybory polityczne. Łatwiejszy dostęp do informacji, forma ich prezentacji oraz interpretacji przez SI może zarówno ułatwiać, jak i skomplikować proces podejmowania świadomych decyzji politycznych przez obywateli. Z tego powodu sposób, w jaki wykorzystujemy i regulujemy technologie SI, staje się kluczowy dla zachowania zdrowych fundamentów demokracji.

Utrata prywatności i wzrost nierówności

Wiele osób widzi zagrożenie w sztucznej inteligencji, uważając, że może ona doprowadzić do śmierci demokracji. Przyjrzyjmy się dwóm najczęściej spotykanym obawom.

Pierwsze zagrożenie upatrywane jest w potencjalnej utracie prywatności przez użytkowników SI. Wyobraźmy sobie świat, w którym każdy nasz krok jest monitorowany przez wszechobecną sztuczną inteligencję. Brzmi jak scenariusz filmu science fiction, prawda? Wiele osób obawia się, że SI może prowadzić do naruszenia naszej prywatności na niespotykaną dotąd skalę. Kamery z funkcją rozpoznawania twarzy na każdym rogu, algorytmy śledzące nasze zachowania w internecie… Czy to nie jest przerażające?

Tego rodzaju monitoring nie musi jednak oznaczać końca prywatności czy wolności obywateli. Kluczem do uniknięcia negatywnych konsekwencji są odpowiednie regulacje legislacyjne i kontrola. Demokratyczne społeczeństwa mogą ustanowić prawa, które chronią prywatność obywateli przed nadmiernym nadzorem. Tak jak ustalamy zasady korzystania z innych technologii, tak samo możemy stworzyć ramy prawne dla SI, które będą równoważyć korzyści z jej używania z ochroną prywatności.

Druga obawa dotyczy możliwego wzrostu nierówności społecznych. Jest do pomyślenia, że SI stanie się się ekskluzywnym narzędziem bogatych ludzi, pogłębiając przepaść między tymi, którzy mają dostęp do najnowszych technologii, a tymi, którzy go nie posiadają. Nierówności społeczne i ekonomiczne mogą się jeszcze pogłębiać, tworząc społeczeństwo podzielone na tych z SI i bez SI.

Oczywiście należy przeciwdziałać ziszczeniu się takiego scenariusza. W demokracji edukacja na temat sztucznej inteligencji i promowanie równego dostępu do tej technologii może pomóc w zniwelowaniu przepaści między bogatymi i biednymi. Rządy i organizacje edukacyjne mogą odgrywać kluczową rolę w zapewnianiu każdemu równej szansy na korzystanie z dobrodziejstw SI, niezależnie od jego statusu społeczno-ekonomicznego.

Cztery szanse

Niezależnie od wymienionych powyżej obaw współczesny świat stoi przed wyzwaniem wdrażania SI do instytucji demokratycznych. Istnieje wiele mocnych argumentów przemawiających za przyjęciem takiego kierunku rozwoju naszych społeczeństw.

Argument pierwszy dotyczy poprawy efektywności i przejrzystości procesów decyzyjnych. SI ma potencjał do znaczącego zwiększenia skuteczności tych mechanizmów w instytucjach demokratycznych. Algorytmy mogą analizować ogromne ilości danych, pomagając urzędnikom w szybszym identyfikowaniu kluczowych problemów i potrzeb obywateli. Dzięki temu decyzje mogą być podejmowane na podstawie solidnych danych, a nie jedynie intuicji czy ograniczonej analizy.

Drugą szansą wydaje się wzrost zaangażowania obywatelskiego, do którego może również przyczynić się SI. Narzędzia takie jak aplikacje do głosowania elektronicznego czy platformy do publicznych konsultacji mogą ułatwić obywatelom udział w procesach decyzyjnych. SI może także pomóc w analizowaniu opinii publicznej, co jest konieczne do lepszego dostosowania polityki do potrzeb społeczeństwa.

Trzeci argument mówi o tym, że wykorzystanie SI w instytucjach demokratycznych może przyczynić się do zwiększenia transparentności działań rządowych i zwalczania korupcji. Algorytmy są w stanie monitorować i analizować działania urzędników, wykrywając potencjalne nieprawidłowości. Może to prowadzić do bardziej odpowiedzialnego zarządzania i budowania zaufania obywateli do instytucji.

Korzyścią czwartą jest to, że SI umożliwia personalizację usług publicznych, dostosowując je do indywidualnych potrzeb obywateli. Systemy oparte na sztucznej inteligencji mogą analizować dane dotyczące potrzeb społecznych i dostarczać usługi w sposób bardziej celowany i efektywny.

Powyższe rozważania wskazują, że implementacja SI do instytucji demokratycznych przyniesie ze sobą wiele korzyści, począwszy od zwiększenia efektywności i transparentności procesów decyzyjnych, przez wzrost zaangażowania obywatelskiego, aż po personalizację usług publicznych i walkę z korupcją. Choć wiąże się to z wyzwaniami, takimi jak zapewnienie bezpieczeństwa danych i etyczne wykorzystanie SI, to potencjał tej technologii w kontekście wspierania demokracji jest ogromny.


Warto doczytać:

  • KSI-Fu Lee, SI Superpowers: China, Silicon Valley, and the New World Order, Boston 2018.
  • C. O’Neil, Weapons of Math Destruction: How Big Data Increases Inequality and Threatens Democracy, Danvers 2016.
  • M. Tegmark, Życie 3.0. Człowiek w epoce sztucznej inteligencji, tłum. T. Krzysztoń, Warszawa 2018.
  • R. Sclove, Democracy and Technology, New York–London 1995.

ChatGPT – program opracowany przez OpenAI, wykorzystujący model GPT i służący do generowania odpowiedzi na dane wprowadzane przez użytkownika.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: ChatGPT


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

2 komentarze

Kliknij, aby skomentować

  • Kto jest tego autorem? Założę się, że sama SI (LLM)! Widać to po wygładzonym stylu, to taka gładziutka i kolorowa, ale jednak wydmuszka.
    Nie znalazłem żadnych dających do myślenia spostrzeżeń, za to pełno tu niezrozumień, wymienię najważniejsze:

    Algorytmy mogą analizować ogromne ilości danych, pomagając urzędnikom w szybszym identyfikowaniu kluczowych problemów i potrzeb obywateli.”

    Analizy Big Data obywają się często bez SI, a jeśli stosowana jest SI, to liczyć możemy tylko na jakieś proxy-zrozumienie, a nie prawdziwe zrozumienie problemu. Chcemy na takiej bazie podejmować decyzje o ogromnym wpływie na bliźnich? Może są oni tylko proxy-bliźnimi, ludźmi FAPP (skrót od Johna Bella).

    […] na podstawie solidnych danych, a nie jedynie intuicji […]”

    Nawet w fizyce nie ma tak po prostu solidnych danych. Nie ma protokolsatze (jak chcieli kiedyś Wiedeńczycy). Zawsze jest jakaś bazowa sieć teoretyczna, bez niej niczego się zobaczy (etymologia słowa „teoria”!) w żadnym eksperymencie fizycznym czy społecznym. Dane są tyle warte, co teoria, którą się (jawnie bądź nieświadomie) stosowało do ich zebrania i analizy — to po pierwsze, lecz po drugie — tyle, co wgląd jaki (wraz z teorią) dają w działanie modelowanego systemu. Ostatecznie i tak nie obędzie się bez intuicji 😉 

    SI może także pomóc w analizowaniu opinii publicznej, co jest konieczne do lepszego dostosowania polityki do potrzeb społeczeństwa.”

    Opinie rzadko są artykułowanymi potrzebami. By wydobyć jakoś te potrzeby z opinii, trzeba najpierw mieć jakieś pojęcie o tym co to takiego ta „potrzeba” — nie tylko umieć konstruować (zestawiać) sensowne zdania z wyrazem „potrzeba”.
    Na pewno jednak SI analizująca opinie publiczne może pomóc politykom lepiej projektować swoje kariery polityczne (ale chyba nie o takie szanse nam chodzi).

    Trzeci argument mówi o tym, że wykorzystanie SI w instytucjach demokratycznych może przyczynić się do zwiększenia transparentności działań rządowych i zwalczania korupcji.”

    Po pierwsze to same algorytmy SI nie są transparentne, nawet dla swoich rodziców (bo nie mogę już napisać „twórców”, algorytmy uczą się trochę jak dzieci, tzn. poza pełną kontrolą).
    Jeśli to nie zamyka dyskusji, to nie wiem, czy warto mi pisać dalej 😉

    PS
    Śmieszne, że pisząc ten komentarz, widzę również akurat zajawkę artykułu o Uniwersytecie Papieskim JP2.
    Jana Pawła Drugiego ! Choćby spotkania w Castel Gandolfo dowiodły tego, jak cenił on naukę i był wyczulony na jej znaczenie dla człowieka. Jaka skoda, że nie powie nam co począć z SI!

    Dziś to SI nam mówi co począć z naszymi rozterkami…

  • Ciekawy temat, pokazujący, że filozofia jako dziedzina ewoluuje — jeszcze 100 lat temu filozofia nie zajmowała się problememami związanymi z sztuczną inteligencją, teraz z kolei robi to pełną parą.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy