Historycy XVII wieku interpretują początek Oświecenia jako zerwanie ze scholastyką, czyli ze średniowieczną filozofią uniwersytecką. Podczas swojego wykładu prof. Damien Tricoire przedstawił jednak pogląd przeciwny: argumentował, że podstawowe pojęcia filozofii Oświecenia, rozpatrywanego przez niego w sensie postmodernistycznym – jako forma narracji – mają źródła właśnie w filozofii scholastycznej.
Prelegent zaznaczył, że oświeceniowi myśliciele, podobnie jak wcześniej Marcin Luter, nie tyle odrzucali całą tradycję średniowiecza, ile kwestionowali jej wybrane elementy. Uwagę skupiali na pojedynczych wątkach, umieszczając je w nowym kontekście. Luter koncentrował się na przykład na Augustyńskiej koncepcji zbawienia przez łaskę (sola gratia). Myśliciele XVII i XVIII wieku, mając ten sam scholastyczny punkt odniesienia, skłaniali się jednak ku zupełnie przeciwnym przekonaniom. Uważali, że 1) istnieje obiektywne dobro, 2) ludzie mają zdolność do przynajmniej częściowego rozpoznania tego dobra oraz 3) jego przynajmniej częściowej realizacji. Zdaniem oświeceniowych filozofów, człowiek nie jest zupełnie zepsuty, ale ma naturalną skłonność do dobra. Kieruje się rozumem i uczuciami, natomiast te ostatnie powinny być nie tyle wykorzeniane, ile oswajane i wykorzystywane w celu czynienia dobra.
Przykładem kontynuacji idei scholastycznych w Oświeceniu jest filozofia moralna Jeana-Jacquesa Rousseau. Słynny francuski filozof rozróżniał naturalną amour de soi, która prowadzi ludzi ku dobru, oraz egoistyczną amour-propre – ta ostatnia miałaby pojawiać się na skutek degeneracji naturalnych skłonności. Rousseau uważał, że moralność nie musi być ufundowana na religii, ponieważ człowiek posiada wrodzony instynkt do czynienia dobra. Nasz gość przypomniał też, że poglądy autora Emila, choć bardzo wpływowe w XVIII wieku, wcale nie były oryginalne. To, że człowiek ma naturalną skłonność do dobra (synderesis), głosił wcześniej chociażby lord Shaftesbury, którego Rousseau prawdopodobnie znał dzięki Diderotowi.
Jak podkreślił prof. Tricoire, synderesis można znaleźć również u wielu średniowiecznych teologów – na przykład u Tomasza z Akwinu czy Bonawentury. W średniowieczu sądzono jednak, że aby czynić dobro, człowiek potrzebuje również łaski (wątek podjęty przez Lutra) – i to drugie przekonanie zostało w Oświeceniu odrzucone. Shaftesbury, autor Inquiry Concerning Virtue, or Merit (1698), był już przekonany, że moralność powinna być fundowana na naturze, a nie religii.
Uczony z Trewiru wskazał także „brakujące ogniwo” pomiędzy Shaftesburym a średniowiecznym tomizmem. Podczas wykładu zwrócił uwagę, że scholastyczne koncepty, w tym okrojona w stosunku do scholastycznej wersja synderesis, mogły przeniknąć do XVII-wiecznych angielskich kręgów intelektualnych na skutek związków rodu lordów Shaftesbury m.in. z tomistami z Oksfordu, grupą często pomijaną przez historyków filozofii, a istotną. To oni, myśliciele związani z XVII-wiecznymi latytudynarianami: bp John Wilkins, sir Matthew Hale, bp Richard Cumberland i inni, mogli stać się inspiracją dla autora Inquiry Concerning Virtue, or Merit.
Opracowanie: Zespół badawczy projektu „Między sekularyzacją a reformą”
Patronat medialny:
„Filozofuj!”
- : Instytut Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego – Microsoft Teams
- 18 czerwca 2021, 16:00–18:00
- Strona internetowa organizatorów
- Wydarzenie na Facebooku
Ilustracja: dostarczona przez organizatorów