Artykuł Epistemologia Fragment z klasyka Historia filozofii nowożytnej

David Hume: Czy wiara w cuda jest racjonalna?

Nie uwierzyłbym w taką historię, nawet gdyby mi ją opowiedział sam Kato — oto jakie istniało w Rzymie przysłowie jeszcze za życia tego filozofa i patrioty. Uznano, że dla faktu, w który niepodobna uwierzyć, nawet tak wielka powaga okazałaby się niewystarczająca.

Ów książę indyjski, który nie chciał uwierzyć pierwszym wieściom o skutkach mrozu, rozumował trafnie; trzeba było oczywiście bardzo przekonującego świadectwa, aby nakłonić go do uznania faktów wynikających z nieznanych mu zjawisk przyrody i tak bardzo niepodobnych do tego, o czym mówiło mu stałe i jednostajne doświadczenie. Choć owe fakty nie sprzeciwiały się temu doświadczeniu, nie były jednak z nim zgodne.

Aby jednak spotęgować prawdopodobieństwo przemawiające przeciw relacjom świadków, przypuśćmy, że fakt, który podają, zamiast być tylko dziwnym, jest naprawdę cudowny; przypuśćmy także, że świadectwo ich rozważane osobno i samo w sobie posiada walor pełnego dowodu; w takim wypadku dowód staje przeciw dowodowi, a ten, który jest silniejszy, musi przeważyć, tracąc jednak przy tym pewną część swojej siły, odpowiednio do siły dowodu przeciwnego.

Cud jest zakłóceniem praw przyrody, a ponieważ prawa te opierają się na niewzruszonym i niezmiennym doświadczeniu, przeto dowód, jakiego przeciw cudowi dostarcza sama natura faktu, jest tak pełny, jak tylko można sobie w ogóle wyobrazić jakiś dowód z doświadczenia. Dlaczego jest rzeczą więcej niż prawdopodobną, że wszyscy ludzie muszą umrzeć, że ołów sam z siebie nie może żawisnąć w powietrzu, że ogień spala drzewo i że go gasi woda, jeśli nie dlatego, że zjawiska te okazały się zgodne z prawami przyrody i że trzeba zakłócenia tych praw lub, innymi słowy, trzeba cudu, aby im zapobiec? Nie uważa się za cud niczego, co się zdarza w granicach zwykłego porządku przyrody. Nie jest cudem, jeżeli człowiek pozornie zupełnie zdrowy nagle umrze; taki bowiem rodzaj śmierci, choć jest mniej zwyczajny od innego, widuje się często. Byłoby jednak cudem, gdyby umarły powrócił do życia; tego bowiem nie widziano nigdy i nigdzie. Musi zatem istnieć jednostajne doświadczenie przemawiające przeciw każdemu zdarzeniu cudownemu; inaczej zdarzenie nie zasługiwałoby na tę nazwę. A ponieważ jednostajne doświadczenie ma znaczenie dowodu, przeto mamy tutaj bezpośredni i całkowity dowód wynikający z natury faktu przeciw istnieniu jakichkolwiek cudów; i tylko dowód przeciwny, wyposażony w większą siłę przekonującą, może taki dowód obalić i uczynić cud wiarygodnym.

Wynika stąd w sposób jasny (a jest to zasada ogólna, godna naszej uwagi), że „żadne świadectwo nie wystarcza do wykazania autentyczności cudu, jeżeli nie jest ono tego rodzaju, że jego fałszywość byłaby większym cudem aniżeli fakt, który ma być na jego podstawie wykazany, a nawet w tym wypadku argumenty wzajemnie się niweczą i silniejszy daje nam pewność odpowiadającą jedynie temu stopniowi siły, który pozostaje po odjęciu siły argumentu słabszego”. Jeżeli mi ktoś opowiada, że widział, jak umarłemu przywrócono życie, natychmiast myślę sobie, czy jest rzeczą bardziej prawdopodobną, że opowiadający bądź mnie wprowadza w błąd, bądź sam został w błąd wprowadzony, czy też że fakt, o którym opowiada, istotnie zaszedł. Porównuję jeden cud z drugim i stosownie do przewagi, którą po jednej z tych stron stwierdzam, sprawę rozstrzygam, odrzucając zawsze cud większy. Jeżeliby fałszywość świadectwa była czymś bardziej cudownym aniżeli opowiedziany fakt, wtedy, ale dopiero wtedy, świadczący mógłby wymagać, abym mu podporządkował swoje przeświadczenie i sąd. […] 

Przypuśćmy jednak, że wszyscy historycy piszący o Anglii zgodnie pisaliby, że dnia pierwszego stycznia 1600 r. królowa Elżbieta umarła, że tak przed, jak i po jej śmierci widzieli ją jej lekarze i cały dwór, jak to jest przyjęte, gdy chodzi o osoby tego stanowiska, że parlament uznał i proklamował jej następcę i że miesiąc po pogrzebie zjawiła się znowu, wstąpiła na tron i rządziła Anglią przez trzy lata – przyznać muszę, że byłbym zdumiony zbiegiem tak wielu dziwnych okoliczności, lecz nie byłbym wcale skłonny uwierzyć w tak cudowne zdarzenie. Nie wątpiłbym o jej rzekomej śmierci i owych publicznych aktach, które po niej nastąpiły; twierdziłbym tylko, że śmierć była rzekoma i że ani nie była, ani być nie mogła rzeczywista. Daremnie zarzucałby mi ktoś, że trudno i prawie niepodobna wprowadzić ogółu w błąd w sprawie tak doniosłej; daremnie przedstawiano by mi mądrość i zdrowy sąd owej sławnej królowej oraz fakt, że. tak marna sztuczka nie przyniosłaby jej żadnych albo tylko niewielkie korzyści; wszystko to mogłoby mnie zadziwić; zawsze jednak odpowiedziałbym jeszcze, że łotrostwo i głupota ludzka są zjawiskiem tak zwyczajnym, iż raczej uwierzyłbym w najdziwniejsze zdarzenia wynikające z ich współdziałania, niżbym miał przyjąć tak osobliwe pogwałcenie praw przyrody.

Fragment pochodzi z działa: Badania dotyczące rozumu ludzkiego, przeł. Jan Łukasiewicz i Kazimierz Twardowski.


David Hume (ur. 1711, zm. 1776) – szkocki filozof, wybitny przedstawiciel brytyjskiego empiryzmu – poglądu, że cała wiedza wywodzi się z doświadczenia. Przeprowadził krytykę pojęć metafizycznych, a także samego doświadczenia. Był prekursorem utylitaryzmu etycznego – poglądu, że dobre i powinne są te działania, które przynoszą najwięcej szczęścia jak największej liczbie osób.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Fot.: Larisa‑K,CCo

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy