Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2025 nr 2 (62), s. 50–51. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Racja fizyka, Kaśka butów nie ma
Podręcznik mądrości tego świata jest zbiorem przykazań, które wedle Bocheńskiego wynikają z zasady naczelnej: „Postępuj tak, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło”, oraz pewnych danych doświadczalnych. Będące mottem Podręcznika przysłowie „Racja fizyka, Kaśka butów nie ma” ma wyrażać prymat zdrowego rozsądku nad zbytnim teoretyzowaniem. Ten pierwszy, wbrew zwodniczym ideologiom, umożliwia jasne uchwycenie, czym jest dobre życie. O ile sama naczelna zasada mądrości jest oczywista, to niektóre przykazania pochodne wobec niej już tak oczywiste nie są, co zresztą stanowi jedną z przyczyn, dla których często się je łamie.
Ktoś, kto chce żyć długo i dobrze, powinien przede wszystkim dbać o swoje życie i zdrowie, a to, wbrew rozmaitym cierpiętnikom, wiąże się z używaniem życia. Z przykazania: „Dbaj o to, aby twoje życie miało zawsze sens”, oraz z zasady: „Życie człowieka ma w danej chwili sens, jeśli on w tej chwili dąży do czegoś albo jeśli używa tej chwili”, wynikają przykazania dotyczące posiadania celów oraz życia „tu i teraz”, a także wzajemnego związku tych nakazów. Samo realizowanie celów, działanie nie powinno być pozbawione przyjemności, o czym mówi z kolei przykazanie: „Staraj się pojmować środki jako cele”. Poczucie sensu życia jest warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym do osiągnięcia szczęścia. To ostatnie wiąże się z poświęceniem się zadaniom, które stoją przed człowiekiem:
Życie jest podobne do pracy tokarza, który stawia sobie za cel wytoczenie kolumny, ale jego tokarka ubocznie wydziela ciepło. Tak samo w życiu, gdy celem jest coś przedmiotowego, dzieło, ubocznie otrzymuje się sens życia, a nieraz i szczęście. Kto zamiast o swoim dziele myśli tylko o sobie, jest głupcem i nie będzie szczęśliwy.
Wprawdzie należy poznać siebie, ale nie należy się nad sobą rozczulać. Ogólnie rzecz biorąc, na siebie, innych i świat powinno się patrzeć okiem przyrodnika, a zatem nie bać się śmierci – mędrzec „ciało swoje zapisuje instytutowi anatomicznemu” (tamże).
Nawigując między krabami
Mądrość chroni też jednostkę przed innymi. Słynne jest następujące przykazanie Bocheńskiego: „Dopóki go lepiej nie poznasz, uważaj każdego spotkanego człowieka za złośliwego głupca”. Owo prowizoryczne przekonanie wynikające z ostrożności nie powinno jednak prowadzić do braku uprzejmości, nie mówiąc już o postawach agresywnych. Uzasadniając je, Bocheński stwierdza:
[Za] złośliwego, gotowego z przyjemnością zaszkodzić ci, nawet cię stracić, zwłaszcza jeśli pod jakimkolwiek względem wyrastasz ponad motłoch. […] Kto tego nie zrozumiał, ten nie jest mądry i marnie skończy. Stłamszą go kraby i błazny.
Nic dziwnego, że w takich warunkach mądry człowiek nie powinien wierzyć nikomu, dopóki nie przekona się o jego kompetencji i prawdomówności (o zagadnieniu autorytetu u Bocheńskiego pisałem w „Filozofuj!” 2020, nr 6, s. 16–18), oraz wyrażać sceptycyzm wobec środków masowego przekazu. Przede wszystkim jednak powinien myśleć i czuć niezależnie od innych oraz przedkładać samotność nad towarzystwo, jako że:
Wszystkie wielkie osiągnięcia nauki, filozofii, religii, sztuki powstawały w samotności. Człowiek mądry nie boi się jej.
Ponadto mędrzec nie zajmuje się bez ważnego powodu sprawami innych ani nie udziela zbyt wielu informacji o sobie. Wyjąwszy przyjaciół i bliskich, unika poufałości.
Czasem jednak, zdaniem Bocheńskiego, inni ludzie bywają również pomocni. Przykazania dotyczące życzliwości, solidności i solidarności służą maksymalizacji korzyści, jaką mogą nam dać drudzy. Mędrzec, o ile to możliwe, stara się ich sobie nie zrażać, w czym wielką rolę odgrywa unikanie sporów, zwłaszcza z ludźmi mającymi nad nim władzę; Bocheński przestrzega więc: „Nie spieraj się z policjantem”. Mądry człowiek, starając się zyskać sympatię, jest uprzejmy dla wszystkich, ale stosuje też przykazanie: „Bądź szczególnie uprzejmy dla ludzi bogatych i możnych”. Taka postawa nie wynika oczywiście z jakiegoś specjalnego respektu wobec nich, lecz z interesowności:
Jeśli mnie życzliwość jakiego bogacza nie interesuje, nie mam żadnego obowiązku być dla niego szczególnie uprzejmy.
Wewnętrzna walka między mądrością a moralnością
Jednym z lejtmotywów Podręcznika jest rozróżnienie przykazań mądrości i moralności. Łatwo je pomylić, gdyż niekiedy brzmią identycznie lub bardzo podobnie. Jednak istotna różnica występuje w ich uzasadnieniu. Mądrość zaleca m.in. prawdomówność, ale nie z powodów moralnych, nie jako pewną bezwzględnie obowiązującą normę, lecz ze względu na własny interes – żeby nie utracić zaufania innych, co z kolei groziłoby tym, że będą nam mniej przychylni. Jeszcze wyraźniejszą różnicą miedzy normami mądrości i moralności jest to, że bywają one ze sobą sprzeczne:
Wyobraźmy sobie na przykład, że byłem świadkiem przestępstwa popełnionego przez człowieka, na którego życzliwości mi zależy. Gdy sędzia mnie pyta, moralność nakazuje mi powiedzieć, że on to przestępstwo popełnił, zaś mądrość każe temu przeczyć.
Bocheński powiada, że „surowe przestrzeganie nakazów moralności niejednego unieszczęśliwiło” (tamże), być może więc czasami lepiej żałować za grzechy, niż żałować, że się nie grzeszyło. Lecz druga skrajność, stałe łamanie nakazów moralności, także uniemożliwia dobre życie. Wobec tego odnośne przykazanie głosi: „Zachowuj umiarkowanie zasady moralności”. Mądrość nierzadko popada w konflikt z moralnością, a „życie ludzkie jest najczęściej kompromisem między moralnością a mądrością” (tamże). Zapewne z punktu widzenia tradycyjnej moralności, a zwłaszcza moralności chrześcijańskiej, do której przyznaje się Bocheński, jest to, niestety, kompromis zgniły.
Wszystkie cytaty pochodzą z Podręcznika mądrości tego świata J. M. Bocheńskiego.
Warto doczytać:
- J. M. Bocheński, Podręcznik mądrości tego świata, Kraków 1994.
- J. M. Bocheński, Sens życia, w: tenże, Sens życia i inne eseje, Kraków 1993, s. 7–22.
- F. Kobiela, Inteligentni głupcy, „Forum. Biuletyn Mensy Polskiej” 2010, t. 154, nr 3, s. 13.
- K. Policki, Sztuka mądrego życia: filozofia mądrości Józefa Innocentego Marii Bocheńskiego, Kraków 2015.
Filip Kobiela – dr filozofii, adiunkt w Zakładzie Filozofii i Socjologii AWF w Krakowie, członek zarządu Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Zajmuje się ontologią, epistemologią i filozofią gier, wykorzystując dokonania tradycji fenomenologicznej i analitycznej. W swoich badaniach stara się między innymi kontynuować rozważania polskich filozofów XX w., w tym zwłaszcza Romana Ingardena, Józefa Marii Bocheńskiego oraz Stanisława Lema.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Marta Szajdzińska
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Skomentuj