Artykuł Epistemologia Wywiady

Filozofowie często posługują się terminem „wątpienie”, ale rzadko zastanawiają się, czym ono jest – Wywiad z dr. Matthew Lee

Wywiad z dr. Matthew Lee, specjalistą od problematyki wątpienia

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 6 (42), s. 25–26. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Filozofowie stosunkowo rzadko posługują się pojęciem „wątpienia” w ściśle ustalonym znaczeniu. Dlaczego?

Filozofowie często posługują się terminem „wątpienie”, ale rzadko zastanawiają się, czym wątpienie jest. Używanie terminów, których się nie definiuje, nie zawsze stanowi problem. Niektóre istotne terminy mogą być niemożliwe do zdefiniowania (przynajmniej w klasycznym sensie definicji jako zbioru koniecznych, wystarczających i informatywnych warunków). Jeśli jednak chcemy zrozumieć, jak normy rządzące wątpieniem wiążą się z normami rządzącymi przekonaniem czy subiektywnym przeświadczeniem, to mamy powód, by przyjrzeć się naturze wątpienia i tych dwóch pozostałych postaw poznawczych.

Czy wątpienie to stan pośredni pomiędzy przekonaniem a jego brakiem? Jeśli tak, czy można powiedzieć, że stanowi formę zawieszenia sądu?

Moim zdaniem wątpić, że – powiedzmy – istnieje Bóg, to posiadać stereotypowy zbiór nastawień: nastawienie, by osłabiać tezę, że Bóg istnieje, tj. podczas zastanawiania się nad pytaniem o istnienie Boga czuć się niepewnie na poziomie fenomenalnym, nie czuć szczególnego zaskoczenia po natknięciu się na dowód na nieistnienie Boga, który wydaje się konkluzywny itd. Każde z tych nastawień może występować w różnym stopniu. W krańcowym przypadku nie osłabia się w ogóle tez głoszących istnienie Boga, nie czuje się żadnej niepewności co do istnienia Boga, czuje się ogromne zaskoczenie po natknięciu się na konkluzywny dowód jego nieistnienia itd. Taki stan wydaje się stanowić pełne przekonanie. Na drugim końcu spektrum znajduje się stan, w którym nastawienia są takie, że pasuje do nich opis całkowitego braku przekonania. Wątpienie rzeczywiście wydaje się więc wiązać ze stanem, w którym nastawienia są pośrednie – a stan ten pasuje całkiem dobrze do idei zawieszenia sądu.

Czy wystarczy wątpić, żeby być sceptykiem? A może sceptyk różni się jakoś od wątpiącego?

Przekonanie nieco się rozmywa, gdy ktoś, kto je żywi, nastawiony jest tak, że czuje lekką niepewność albo jest umiarkowanie zaskoczony, gdy udowodni się mu, że treść jego przekonania jest fałszywa. Istnieją więc przypadki, gdy dana osoba nie jest sceptykiem, lecz kimś, kto posiada przekonanie, a jednocześnie stanowi co najmniej graniczny przypadek wątpienia. Możliwe nawet, że stereotypowe bycie przekonanym i stereotypowe wątpienie łączy wystarczająco wiele, by pozwolić na przypadki, w których prawdą jest zarówno to, że dana osoba jest przekonana o istnieniu Boga, jak i to, że ma wątpliwości co do jego istnienia. (Nie jest jednak możliwe, by ktoś był przekonany, że Bóg istnieje, i jednocześnie wątpił, by Bóg istniał – to ostatnie oznaczałoby skłanianie się ku ateizmowi).

Na czym polega różnica między wątpliwością a słabym przekonaniem?

Istnieje wiele aspektów, w których przekonanie może być mocne lub słabe. Jeden z wariantów słabego przekonania to stan, który częściowo pasuje do stereotypowego wątpienia, choć jednocześnie pasuje też do stereotypowego bycia przekonanym w wystarczającym stopniu, by można było go uznać za posiadanie przekonania. W tym aspekcie wydaje się, że nie ma różnicy między słabym przekonaniem a przekonaniem, któremu towarzyszy wątpliwość. Inny typ „słabego” przekonania to żywienie przekonania, które łatwo byłoby porzucić. Tutaj można mieć słabe przekonanie, któremu nie towarzyszy wątpienie. To, że ktoś narażony jest na porzucenie przekonania, może mieć inne powody niż to, że przekonanie to żywione jest w niskim stopniu.

Skąd biorą się wątpliwości? Co to znaczy mieć powody do wątpienia?

Epistemiczny powód, by w coś wątpić, to po prostu epistemiczny powód, by nie być o tym przekonanym. Może wypływać z jakichś względów, które wskazują na to, że dany sąd jest fałszywy. Może także chodzić o względy, które tylko podważają posiadane świadectwa na rzecz prawdziwości tego sądu. (Mogą też istnieć pragmatyczne powody do wątpienia, a przynajmniej pragmatyczne powody, by starać się wątpić – tak jak można mieć pragmatyczne powody, by być o czymś przekonanym).

Od czego zależy, jak mocno się w coś wątpi?

To pytanie do psychologów… Ja tylko odnotuję, że prócz epistemicznych i pragmatycznych powodów do wątpienia pewną rolę odgrywa też nieuświadomiony wpływ naszej grupy społecznej, który sprawia, że niektóre wątpliwości stają się opcjonalne, inne zakazane, a jeszcze inne – obowiązkowe.

Czym różni się wątpienie w kwestii przekonań od wątpienia w kwestii działań?

O ile wiem, wszystkie wątpliwości dotyczą przekonań, lecz czasem chodzi o przekonania na temat odnoszenia pewnych norm do działań – np. przekonanie, że pewne działanie byłoby sprawiedliwe albo że jakieś moje działanie było niesłuszne.

Kiedy skłonność do wątpienia jest zaletą, a kiedy wadą?

Wątpliwość pełni rolę ograniczającą, powstrzymując nas od działań, zamiarów, pragnień, uczuć i deklaracji poznawczych, takich jak przekonanie czy wiara. Tam, gdzie te działania, zamiary, uczucia itd. byłyby problematyczne, ograniczenie płynące z wątpliwości jest wartościowe. Tam jednak, gdzie prowadzi do utraty wartościowych działań, praktyk, projektów i relacji, ograniczającego wpływu wątpliwości należy żałować. Wątpienie jest zaletą, gdy ograniczenia przejawiają się w nawykach, które pozwalają nam trzymać się drogi prowadzącej do dobrego życia. Wadą jest zaś wtedy, gdy nawyki, w których się przejawia, sprawiają, że się od tej drogi oddalamy.

Tłumaczenie: Sylwia Wilczewska


Matthew Lee – prowadzi zajęcia w Berry College w Mount Berry (Georgia, USA). Zanim rozpoczął tam pracę, uzyskał licencjat z filozofii na Uniwersytecie Teksańskim, magisterium z teologii filozoficznej na Oksfordzie i doktorat z filozofii na Uniwersytecie Notre Dame. Specjalizuje się w analitycznej epistemologii i filozofii religii, lecz interesują go także etyka i filozofia umysłu. Lubi podróże, degustację wina, maratony filmowe i zabawę ze swymi dziećmi – Davidem (5 lat) i Arianną (3 lata).

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Florianen vinsi’Siegereith

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy