Artykuł Epistemologia

Grzegorz Dziamski: Prawda w kulturze ponowoczesnej

Czym w dzisiejszej kulturze jest prawda? Jakie znaczenie jej przypisujemy? Czy postmodernizm zrezygnował z prawdy, a może odkrył jej skrzętnie dotąd skrywaną irracjonalną stronę? Kiedyś prawda miała nas wyzwalać, a jaką rolę pełni dzisiaj?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 4 (28), s. 19–21. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Fakty a narracje

Bronisław Łagowski napisał w jednym ze swoich felietonów, że postmodernizm uwalnia nas od faktów.

Przenosząc dyskusję w sferę filozofii, zwłaszcza postmodernistycznej, uwalniamy się od krępujących faktów i możemy głosić dowolną brednię, zwłaszcza gdy dotyczy polityki.

Wypowiedź Łagowskiego została sprowokowana wywiadem, jakiego „Gazecie Wyborczej” udzielił ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski. Omawiając rządowy program obchodów wielkich rocznic, 1 września 1939 i 4 czerwca 1989 roku, minister kultury miał powiedzieć, że ostatecznym końcem II wojny światowej były czerwcowe wybory ’89 roku w Polsce oraz upadek muru berlińskiego.

Czy postmodernizm rzeczywiście zwalnia nas od przymusu liczenia się z faktami, jak chce Łagowski? Moim zdaniem rzecz przedstawia się dokładnie odwrotnie. Postmodernizm nie tylko nie lekceważy faktów, lecz wręcz przeciwnie – nawołuje do wnikliwego przyglądania się faktom. Weźmy zdanie, które sprowokowało rozważania prof. Łagowskiego: „1 września 1939 roku wybuchła II wojna światowa”. Czy zdanie to jest prawdziwe? 1 września 1939 roku wojska niemieckie zaatakowały Polskę, był to początek niemieckiej agresji na Polskę, ale czy początek II wojny światowej? 1 września 1939 roku rozpoczęła się wojna niemiecko-polska, bitwa o Polskę, w polskiej literaturze znana pod nazwą „kampania wrześniowa”, w niemieckiej pod nazwą „Blitzkrieg”, ale czy był to początek II wojny światowej? 3 września 1939 roku Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę III Rzeszy, konflikt uległ umiędzynarodowieniu, ale nadal pozostał konfliktem europejskim, a nie światowym. Wejście Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 roku nie nadało wojnie charakteru światowego. Nastąpiło to dopiero po japońskim ataku na Pearl Harbor 7 grudnia 1941 roku i włączeniu się Stanów Zjednoczonych do wojny. A może kilka miesięcy wcześniej, kiedy rozpoczęły się działania wojenne w Afryce? W 1940 roku działania wojenne przeniosły się na teren Afryki Północnej, ale nadal był to konflikt mocarstw europejskich, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, chociaż po stronie brytyjskiej walczyły oddziały australijskie. Oczywiście możemy powiedzieć, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między niemieckim atakiem na Polskę a wybuchem II wojny światowej. Historyk Piotr Zaremba pisze:

Datą historycznie ścisłą [wybuchu II wojny światowej] jest oczywiście 1 września. Natomiast data 3 września jest także ważna, gdyż od tego dnia wojna z lokalnej rozprawy między Niemcami i Polską przeistoczyła się w wojnę europejską, a w dalszym rozwoju wydarzeń – światową.

Zdania te wydają nam się prawdziwe. Jeżeli jednak przyjrzymy się im nieco uważniej, to zauważymy, że przestajemy tu mówić o faktach, a zaczynamy fabularyzować, tworzyć narrację, opowieść o II wojnie światowej. Fakty wypierane są przez narrację, a ściślej – zdania narracyjne.

Zdania narracyjne według Artura C. Danto odnoszą się do dwóch oddzielonych w czasie zdarzeń, które zostają powiązane w taki sposób, że pierwsze zaczyna funkcjonować tak, jakby było przyczyną drugiego. Paradygmatycznym przykładem zdania narracyjnego jest zdanie „W 1724 roku urodził się autor Krytyki władzy sądzenia”. Zdanie „1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa” jest również zdaniem narracyjnym. Czy byłoby ono prawdziwe, gdybyśmy nie znali tego, co nastąpiło później? Gdyby 3 września Wielka Brytania i Francja nie wypowiedziały Niemcom wojny? Gdyby na początku października 1939 roku Wielka Brytania i Francja zgodziły się na propozycję Hitlera i zaakceptowały podział Polski? Czy byłoby prawdziwe, gdyby wiosną 1940 roku Niemcy nie zaatakowały Holandii, Belgii, a później Francji? A jaki udział w wybuchu II wojny światowej miało zajęcie Czechosłowacji w marcu 1939 roku? Jaki wcielenie Austrii do III Rzeszy? Jaki udział w wybuchu II wojny światowej miała tzw. „konferencja pokojowa” w Monachium we wrześniu 1938 roku? „Korzenie II wojny światowej tkwiły w poprzedzającej ją pierwszej wojnie”, pisze angielski historyk Nigel Cawthorne. Jaka jest różnica między korzeniami a początkiem? Czy korzenie nie są ukrytym, niewidocznym początkiem? Czy Europa nie zmierzała ku wojnie od traktatu wersalskiego, a przynajmniej od objęcia władzy w Niemczech przez Hitlera? Postmodernizm nie uwalnia nas od faktów, przeciwnie: każe uważniej przyjrzeć się procesowi ich wytwarzania.

Czy nauka odkrywa prawdę?

Walter D. Bannard napisał przed laty:

Modernizm był idealistyczny, postmodernizm jest polityczny.

Modernizm podtrzymywał wiarę w obiektywność rozumu i prawdy i dlatego był idealistyczny; postmodernizm pyta, jak wytwarzana jest prawda, ponieważ przyjmuje, że prawda nie jest nam dana, lecz jest społecznie wytwarzana. A jeżeli jest społecznie wytwarzana, to można zasadnie pytać: przez kogo jest wytwarzana? W jakim celu? I dla kogo? Tam, gdzie modernizm widział rozum i jego działanie, tam postmodernizm widzi politykę i działanie sił politycznych, władzy, dominacji, hegemonii. Postmodernizm przyjmuje, że prawda jest faktem instytucjonalnym.

Rozróżnienie na fakty instytucjonalne i surowe wprowadziła pod koniec lat 50. Elizabeth Anscombe. Fakty instytucjonalne tym różnią się od faktów surowych (brute facts), że nie dają się opisywać w terminach czysto obserwacyjnych, ponieważ zależne są od wytworzonych przez ludzi instytucji. Zaproponowany przez Anscombe podział zdaje się odpowiadać podziałowi na fakty naturalne, które są przedmiotem zainteresowania nauk przyrodniczych, oraz fakty kulturowe, które stanowią przedmiot badań nauk społecznych i nauk o kulturze. W rzeczywistości podział ten jest nieco bardziej skomplikowany, ponieważ każdy opis faktów surowych (naturalnych) wymaga odwołania się do wypracowanych przez ludzi instytucji, na przykład do mierzenia ciężaru w kilogramach lub funtach, a odległości w kilometrach lub milach. Od razu rodzi się więc pytanie, do jakiego stopnia fakty są niezależne od języka, jakim je opisujemy. Jak język wpływa na opisywane przez nas fakty? A tym samym, w jakim stopniu nauki przyrodnicze, skoro posługują się językiem, zakorzenione są w kulturze i tworzą kulturowo zdeterminowane obrazy tzw. obiektywnego świata?

Nie mówię tu nic nowego, powtarzam jedynie poglądy Paula Feyerabenda z Przeciw metodzie (1975) i Science in a Free Society (1978), którym postmodernizm nadał nową siłę. Przeprowadzona przez Feyerabenda krytyka naukowego monopolu na prawdę i pokazanie, jak w praktyce wygląda wytwarzanie prawdy naukowej, skłoniły Jean-Francois Lyotarda do wprowadzenia terminu „technonauka” i twierdzenia, że miernikiem odkryć naukowych nie jest ich prawdziwość, lecz technologiczna skuteczność. Żyjemy w świecie technonauki, która zmienia codzienne życie milionów ludzi na całym świecie szybciej i radykalniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki technonauce żyjemy w innym świecie niż nasi przodkowie, w świecie, w którym znikają twarde dystynkcje, jasne kryteria, w którym wszystko staje się płynne. Czy mogliśmy jeszcze niedawno przypuszczać, że program komputerowy (plagiat.pl) będzie określał stopień naszej nieoryginalności, że komputer poinformuje nas, że napisana przez studenta praca magisterska jest w 13,7 % nieoryginalna – nieoryginalna, czyli skądś przepisana. Autor czy autorka takiej pracy jest więc w prawie 14% przestępcą, złodziejem, plagiatorem, a może plagiarystą. Klarowne opozycje zaczynają się rozmywać. Nikt nie jest w pełni oryginalny, a 14% to na razie dopuszczalny poziom nieoryginalności. Za kilka lat uznamy, być może, że nawet przy 34% uznamy pracę za oryginalną.

Nauka, a ściślej technonauka, zmienia nasze życie codzienne, ale nie uważam, żeby przynosiła prawdziwe, a więc rozstrzygające odpowiedzi na zasadnicze dla ludzi pytania, np. kiedy się zaczyna i kiedy kończy człowiek, o czym świadczą medialne debaty wokół Terri Schiavo (2005) czy Elany Englaro (2009). Nauka nie ma w tych sprawach głosu rozstrzygającego, choć każda ze stron odwołuje się do autorytetu nauki, powołując własnych ekspertów. Można więc powiedzieć, że powszechnie akceptowana jest użyteczność nauki, ale nie przyznaje się jej wyłączności na tworzenie prawdziwego obrazu świata, akceptowana jest technonauka, ale nie odczuwa się obowiązku akceptowania tworzonego przez nią obrazu świata.

Kto produkuje prawdę?

Postmodernizm skupia się na sposobach czy też reżimach wytwarzania prawdy. Bardziej zajmuje go władza niż prawda, władza narzucania innym własnej prawdy. Kto i dlaczego może narzucać innym własną prawdę?

Każde społeczeństwo – pisze Michel Foucault – ma swój reżim prawdy, swoją ogólną politykę prawdy, to znaczy typy dyskursów, które akceptuje i uznaje za prawdziwe; mechanizmy i instancje pozwalające odróżniać wypowiedzi prawdziwe od fałszywych oraz środki, które to rozróżnienie sankcjonują… wreszcie osoby, które mogą oceniać, co mamy uważać za prawdę.

Każde społeczeństwo ma własne instytucje służące wytwarzaniu prawdy. W naszym społeczeństwie są to media, muzea, uniwersytety, ale także kliniki, szpitale, więzienia, centra badawcze. Wszędzie tam toczy się walka o prawdę, pojmowaną nie jako abstrakcyjna idea, lecz konkretny zbiór reguł określający funkcjonowanie danej instytucji.

Dlaczego prawda staje się dzisiaj kwestią polityczną? Jest tak, ponieważ wywiera bezpośredni wpływ na kształt i funkcjonowanie instytucji społecznych, a tym samym na sposób życia ludzi. W epoce nowoczesnej, posttradycyjnej coraz więcej instytucji opiera swoje funkcjonowanie nie na tradycji, lecz na naukowych, wypracowanych przez nauki społeczne, zasadach. Zasady te są niepodważalne, niekwestionowane, ponieważ reprezentują uniwersalny rozum, mogą więc być przedmiotem dyskusji w gronie ekspertów, ale nie mogą ani nie powinny być podważane przez ludzi podlegających oddziaływaniu danej instytucji. W ten sposób nauki społeczne, które były głównym przedmiotem zainteresowania Michela Foucault, czy też nauki o człowieku, jak wolał je sam nazywać, przekształcają się w biowładzę, czyli władzę nad codziennym życiem ludzi.

Foucaulta interesowała polityka prawdy, nie tylko to, jak prawda jest wytwarzana, ale także gdzie jest wytwarzana, dlatego uważał, że intelektualistów dawnego typu, intelektualistów uniwersalnych powinni zastąpić intelektualiści konkretni (specific intellectuals). Konkretny intelektualista nie wypowiada się w imieniu uniwersalnych wartości, nie walczy o „sprawiedliwość i prawdę dla wszystkich”, lecz działa na rzecz konkretnej prawdy i sprawiedliwości tam, gdzie pracuje – na uniwersytecie, w telewizji, laboratorium, szkole, fabryce, szpitalu.

Kiedy wybuchła II wojna światowa?

Na nasze wyjściowe pytanie: „kiedy wybuchła II wojna światowa?” można byłoby odpowiedzieć – dla różnych państw i społeczeństw w różnym czasie. W 1940 roku, a więc już po złamaniu oporu Polski, zorganizowano w Wenecji XXII Biennale Sztuki, w którym wzięły udział takie państwa jak Belgia, Holandia, Hiszpania, Grecja, Szwajcaria, Jugosławia, Rumunia, Węgry, ale także Stany Zjednoczone (Amerykanie pokazali grafiki 248 artystów). Z udziału w Biennale wycofała się Francja, Wielka Brytania oraz Związek Radziecki, który zresztą nie uczestniczył w Biennale już od 1934 roku. Czy to znaczy, że wojna nie wybuchła 1 września 1939 roku? Wybuchła, ale nie miała jeszcze charakteru światowego, a ponadto różne były konsekwencje tego wydarzenia dla codziennego życia ludzi w Polsce, Czechach, Hiszpanii czy Stanach Zjednoczonych. Zgodzić się na datę 1 września 1939 roku, to zgodzić się na pewną opowieść o II wojnie światowej, dla jednych narodów bardzo istotną: Polaków, Niemców, Rosjan, Ukraińców; dla innych ważną, choć nie tak istotną: Francuzów, Brytyjczyków, Czechów; dla jeszcze innych o niewielkim lub prawie żadnym znaczeniu: Hiszpanów, Włochów, Amerykanów. Zgodzić się na czyjąś opowieść to uznać znaczenie tej opowieści dla innych – nie tyle zgodzić się na pewien fakt historyczny, ale na wynikającą z tego faktu wizję historii.


Grzegorz Dziamski – profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Historyk i krytyk sztuki, kierownik Zakładu Badań nad Kulturą Artystyczną w Instytucie Kulturoznawstwa UAM. Zajmuje się estetyką współczesną, postmodernistyczną teorią i praktyką artystyczną, sztuką Europy Środkowej, instytucjonalną analizą sztuki.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Natalia Biesiada-Myszak

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

3 komentarze

Kliknij, aby skomentować

  • Autor jednak wybrał łatwiejszą drogę, pomijając wątek pierwotny, który sam przecież wskazał na wstępie.
    ” Przenosząc dyskusję w sferę filozofii, zwłaszcza postmodernistycznej, uwalniamy się od krępujących faktów i możemy głosić dowolną brednię, zwłaszcza gdy dotyczy polityki. (słowa prof Łagowskiego — przyp.RG)

    Wypowiedź Łagowskiego została sprowokowana wywiadem, jakiego „Gazecie Wyborczej” udzielił ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski. Omawiając rządowy program obchodów wielkich rocznic, 1 września 1939 i 4 czerwca 1989 roku, minister kultury miał powiedzieć, że ostatecznym końcem II wojny światowej były czerwcowe wybory ’89 roku w Polsce oraz upadek muru berlińskiego.”
    *
    A więc nie poczatek wojny, lecz jej koniec.
    Cóż wówczas?
    Czy rację miał Zdrojewski, i jaki wynik ten wojny jest ostateczny — jesli ostateczny.
    Przyjmując, że jej koniec to rok 1990, to czyje to było zwycięstwo a czyja klęska? A może rzecz nierozsrzygnięta?
    Jeśli jednak zastanowimy się na celami wojny i efektami zwycięstwa w niej, to kto zwyciężył? Kto przegrał? A kto kolaborował?

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy