Artykuł Lekcja filozofii

Jacek Wojtysiak: # 9. Dialog sceptyka z dogmatykiem

Fragment podstawy programowej do filozofii: Uczeń wyjaśnia na wybranych przykładach, na czym polega względność spostrzeżeń; identyfikuje na wybranych przykładach regres, błędne koło oraz arbitralność w uzasadnieniu; rozważa problem, czy jest możliwe usunięcie niezgodności poglądów między ludźmi; analizuje pytanie, „czy osiągnięcie wiedzy jest możliwe?”, oraz w jego kontekście rekonstruuje epistemologiczny spór między dogmatyzmem a sceptycyzmem.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 4 (28), s. 48–50. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Sceptyk: Witam. Kim jesteś?

Dogmatyk: Jestem dogmatykiem, czyli kimś, kto coś twierdzi oraz uważa, że przynajmniej część jego twierdzeń jest uzasadniona i prawdziwa. Innymi słowy: sądzę, że wiedza jest możliwa i że znajduję się w gronie jej posiadaczy.

Sceptyk: To świetnie się składa, bo ja nic nie twierdzę, nic nie wiem ani nawet nie wierzę w możliwość wiedzy.

Dogmatyk: Jak to możliwe, że wiedza jest niemożliwa?

Sceptyk: Sam powiedziałeś, że warunkiem posiadania wiedzy jest uzasadnienie. Jednak nie jest możliwe, byś uzasadnił jakiekolwiek twierdzenie. Uzasadnij zdanie „pada deszcz”!

Dogmatyk: To proste. Zdanie „pada deszcz” jest prawdziwe, ponieważ spadają krople wody.

Sceptyk: A skąd wiesz, że spadają krople wody?

Dogmatyk: Bo je widzę.

Sceptyk: A skąd wiesz, że je widzisz i że widzenie mówi ci prawdę o tym, co rzeczywiście jest? Pewnie zaraz coś odpowiesz, ale ja cię wtedy zapytam, skąd wiesz, że twoja odpowiedź jest prawdziwa. Tak możemy dyskutować – pytać i odpowiadać – w nieskończoność. Jednak skoro nie możemy osiągnąć końca w uzasadnianiu, znaczy to, że w ostatecznym rozrachunku nie możemy wiedzieć, że pada deszcz.

Dogmatyk: Ale ja nie muszę uzasadniać zdania „widzę spadające krople wody”! Ja po prostu je widzę. Nie ma potrzeby, by uzasadniać więcej!

Sceptyk: Jak to „nie ma potrzeby”? Na jakiej podstawie uważasz, że zdanie „pada deszcz” powinno być uzasadnione, a zdanie „widzę spadające krople wody” – nie? Jesteś intelektualnie niesprawiedliwy, gdyż nierówno traktujesz zdania.

Dogmatyk: „Sprawiedliwie” nie znaczy „po równo”. A zdanie „widzę spadające krople wody” jest lepsze od zdania „pada deszcz” , gdyż pierwsze gwarantuje swoją prawdziwość, a drugie – nie. Można się mylić co do tego, czy pada deszcz, ale nie co do tego, czy się to widzi.

Sceptyk: A ja widzę, że wpadasz w pułapkę zastawioną przez jednego z moich mistrzów – Agryppę. Zauważył on, że każde uzasadnienie zdania kończy się albo regresem w nieskończoność, albo dowolnym zatrzymaniem się na jakimś nieuzasadnionym twierdzeniu, albo na błędnym kole. Odrzuciłeś już pierwsze dwie możliwości, a teraz wybrałeś trzecią. Na pytanie „skąd wiesz, że widzisz?” odpowiadasz „bo widzę”.

Dogmatyk: Źle mnie zrozumiałeś. Nie powiedziałem „widzę, bo widzę”. Chodzi mi tylko o to, że jestem świadomy tego, że widzę. A kto pyta, skąd wiem, że jestem świadomy, nie rozumie tego, czym jest świadomość. Świadomość – po łacinie con-scientia (współ-wiedza) – to wiedza o moich przeżyciach, która im zawsze towarzyszy. I to towarzyszy w ten sposób, że ilekroć coś przeżywam, to wiem, że przeżywam, i na odwrót. Kto przeżywa widzenie oazy na pustyni, nie myli się co do tego przeżycia, choćby się mylił co do jego przedmiotu.

Sceptyk: No dobrze. Załóżmy, że masz rację i że nie musisz uzasadniać zdania „widzę, że pada deszcz”, bo gwarantem jego prawdziwości jest twoja samoświadomość. Mnie jednak nie interesuje twoja świadomość, lecz świat fizyczny, a zwłaszcza to, czy pada deszcz i czy mam ze sobą wziąć parasol. Ty zaś udowodniłeś mi tylko to, że widzisz, że pada deszcz, a nie to, że pada deszcz. Aby wykazać to drugie, musisz udowodnić, że twoje widzenie nie wprowadza cię w błąd. Natomiast moi mistrzowie – w tym wspomniany Agryppa – nauczali, że spostrzeżenia są względne i zawodne. Może więc się mylisz.

Dogmatyk: Abym się mylił co do tego, że tu i teraz pada deszcz, musiałby nastąpić dziwny zbieg okoliczności lub warunków. Po pierwsze, łudziłyby mnie naraz co najmniej trzy zmysły: wzrok, dotyk i słuch. Po drugie, świadczyłoby to o tym, że dotąd nie nauczyłem się odróżniać deszczu od jego braku. Po trzecie, złudzeniu ulegałbym nie tylko ja, lecz także kilkadziesiąt osób wokół mnie, które wyjęły parasole. Prawdopodobieństwo zajścia takiego zbiegu okoliczności jest tak małe, że w naszej praktyce poznawczej można je pominąć. Owszem, takie zbiegi okoliczności jednorazowo się zdarzają. Z tego jednak nie wynika, że powinienem być zawsze i radykalnie podejrzliwym wobec mych zmysłów.

Sceptyk: A co z rzeczą, która z bliska jest duża, a z daleka – mała? Przecież spostrzegana z różnych punktów widzenia wygląda inaczej.

Dogmatyk: Przykład ten pokazuje nie tyle zawodność zmysłów, ile nieumiejętność korzystania z nich. Świadomy obserwator uczy się w trakcie prowadzonych badań, o czym naprawdę informuje go dany zmysł oraz rozróżnia obiektywne (wsobne) i relacyjne (powiązane z nim) własności rzeczy. Zwróć uwagę, że naukowcy nie nazywają rzeczy dużymi lub małymi, lecz po prostu je mierzą, a jednostki miar potrafią definiować przez odwołanie do ściśle ustalonych wzorców.

Sceptyk: Wiesz co? Możemy dalej dyskutować, jednak – obawiam się – nigdy nie osiągniemy porozumienia. W filozofii bowiem panuje powszechna niezgodność poglądów. Skoro nie potrafisz przekonać mnie do swoich sądów i skoro przez ponad dwa tysiące lat filozofowie nie doszli do wspólnych twierdzeń na temat świata (choć każdy z nich miał świetne argumenty!), lepiej nic nie twierdzić, tylko szukać, roztrząsać, rozpatrywać. A to właśnie znaczy być sceptykiem. Podobnie jest w polityce, sztuce, religii i wielu innych dziedzinach. Dlatego pozostanę sceptykiem.

Dogmatyk: Gdy ludzie się spierają, nie znaczy to, że żaden z nich nie ma racji. Dlatego zamiast machnąć ręką, mówiąc „nie wiadomo”, staram się ustalić, kto mówi prawdę. A są sprawy, w których nie sposób nie zająć stanowiska. Zresztą i ty, przypisując mi brak uzasadnienia i niewiedzę, coś twierdzisz. Wiesz, że ja nie wiem. A skoro wiesz, to wiedza jest możliwa.

Sceptyk: Chcesz mnie złapać na tym, że przeczę samemu sobie. Nie uda ci się! Otóż prawdziwi sceptycy nie powiedzą, że wiedzą, iż nikt nic nie wie. Niektórzy z nich powiedzą: wiemy, że nikt nic nie wie w danej dziedzinie lub sprawie (sceptycyzm częściowy). Inni stwierdzą, że wiedzą, ale ich wiedza jest bardzo słaba, ledwo prawdopodobna (sceptycyzm probabilistyczny). Jednak najprawdziwsi sceptycy, a wśród nich i ja, mówią tylko tyle: nie wiemy, czy wiemy, czy nie wiemy; my ani nie wiemy, ani wiemy – my tylko roztrząsamy i wstrzymujemy się od sądu (sceptycyzm właściwy).

Dogmatyk: Ta ostatnia postawa jest niemożliwa.

Sceptyk: Nieprawda. Nasz założyciel Pirron z Elidy osiągnął doskonały stan zawieszenia wszystkich sądów. W ten sposób stał się wzorem intelektualnej powściągliwości lub obojętności, psychologicznej niewzruszoności oraz moralnego pokoju. Według świadectw starożytnych znosił ból, „nie marszcząc nawet brwi” (gdyż nie wydawał o nim sądu), a w końcu stał się „podobnym do Boga”. Wtedy mieszkańcy Elidy obwołali go „wyższym kapłanem”. Tak dożył dziewięćdziesięciu lat w doskonałości i szczęściu.

Dogmatyk: Podziwiam Pirrona. Jednak nie jesteś jego dobrym uczniem, gdyż zachwycając się nim, wiele o nim twierdzisz. Znaczy to, że wiesz. Chyba że to, co mówisz o Pirronie, jest tylko roztrząsaniem.


Jacek Wojtysiak – profesor filozofii, kierownik Katedry Teorii Poznania Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Autor podręczników do filozofii: Pochwała ciekawości oraz Filozofia i życie. W pracy naukowej tropi dwa słowa: byćdlaczego. Poza tym lubi leniuchować na łonie rodziny, czytać Biblię, słuchać muzyki barokowej i kontemplować przyrodę. Uzależniony od słowa drukowanego i od dyskutowania ze wszystkimi o wszystkim. Hobby: zbieranie czapek z różnych możliwych światów.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Hanna Urbankowska

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Osoba z katolickiej uczelni pisze dialog sceptyka z dogmatykiem. Sceptyk oczywiście przegrywa, nie umie nawet wysuwać argumentów (nie chcę się posuwać do stwierdzenia, że ich nawet nie zna).

    Najgorszy jest fakt, że to ma być podstawa programowa. Jak młody człowiek ma rozumnie wątpić, jeśli zupełnie ma oddać się dogmatom i bezwględnej wierze w nie. Oj smutno się czyta … walczyć o rację, podczas kiedy brak zrozumienia. Nic dziwnego, że ludzie odwracają się kościoła, skoro ten zamiast nauczać, umacnia jedynie swoją władzę.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy