Antropologia Artykuł

Jacek Wojtysiak: Kim jest człowiek?

„W 1615 roku odbyła się na Uniwersytecie w Cambridge debata na temat […], czy psy myśliwskie tropiące w trakcie łowów stosują logikę […]. John Preston bronił tezy, że psy stosują logikę, jego oponent Matthew Wren argumentował natomiast, iż psy jedynie kierują się węchem i tylko dlatego wybierają właściwy kierunek”.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 4 (22), s. 11–13. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Powyższa debata, przywołana przez Jana Woleńskiego w książce Wykłady o naturalizmie, może stanowić alegorię innej debaty – sporu o człowieka. Dla jednych przecież człowiek to tylko pewien gatunek zwierzęcy, który kieruje się właściwymi sobie środkami przystosowania do otoczenia – tak jak pies węchem. Dla innych zaś człowiek (choćby przez zdolność do logicznego myślenia) radykalnie przekracza przyrodę, a jego istota nie może zostać uchwycona w kategoriach wziętych ze słownika biologii. Najwyrazistsi zwolennicy tego drugiego podejścia – zwani personalistami – twierdzą, że człowiek jest przede wszystkim osobą, a nie organizmem.

Na czym polega ludzkie bycie osobą i czym różni się ono od bycia tylko organizmem? Personaliści różnej maści podają rozmaite odpowiedzi na to pytanie. Tutaj spróbuję opisać osobę tak, jak się ona jawi w naszym wewnętrznym i zewnętrznym doświadczeniu.

Od wewnątrz

W doświadczeniu wewnętrznym każdy lub każda z nas ma do czynienia z sobą lub osobnym ja. Owo ja (przynajmniej częściowo) przeżywa lub uświadamia sobie, co się z nim dzieje, oraz wykonuje najbardziej własne czynności, takie jak zastanawianie się nad czymś czy podejmowanie decyzji. Choć działanie mego ja jest uwarunkowane funkcjonowaniem mego mózgu, nie sposób go utożsamić ani z nim, ani z żadną z jego funkcji. To moje ja dowiaduje się czegoś o swoim mózgu lub uświadamia sobie jego neuronalną strukturę, lecz nie na odwrót. Kto twierdzi, że moje ja i jego myśli czy decyzje sprowadzają się do wydarzeń mózgowych, przeczy sam sobie. Z jednej strony bowiem jako pewne ja sam sobie coś uświadamia i postanawia, by to stwierdzić, a z drugiej strony neguje istnienie takich bytów jak ja, myśli czy decyzje.

Powyższe uwagi pozwalają nam odsłonić pierwszą cechę osoby. Jest ona dana przede wszystkim w perspektywie pierwszoosobowej – jako pewne ja posiadające wewnętrzne życie umysłowe. Inaczej organizm. Jest on dany jako jakiś on, ona lub ono i jest charakteryzowany wyłącznie w kategoriach fizycznej budowy i zachowania.

Od zewnątrz

Druga istotna cecha ludzkiej osoby ujawnia się w zewnętrznym doświadczeniu tego, co ludzie czynią lub wytwarzają. Wśród naszych czynności i wytworów można wyróżnić takie, które – służąc indywidualnemu lub gatunkowemu przetrwaniu – przypominają świat zwierzęcy. Można jednak znaleźć i takie, które mają całkowicie różny charakter. Bezinteresowne poszukiwanie wiedzy, tworzące naukę i edukację; moralność oparta na uświadomionej powinności, a nie korzyści; dzieła sztuki wyrażające piękno; religia wyrastająca z obowiązku oddania czci istocie wyższej. Te i podobne zjawiska – zwane ogólnie kulturą – mają specyficznie ludzki charakter. Są więc dziełem ludzi jako osób, a nie jako organizmów.

Istnieją badacze i filozofowie, którzy traktują kulturę jako – powstały w wyniku biologicznej i społecznej ewolucji – swoisty czynnik przystosowania (adaptacji) ludzi do warunków życia. Twierdzą oni, że między kulturą ludzką a zachowaniami zwierząt (zwłaszcza tych o bardziej rozwiniętym układzie nerwowym) zachodzi ciągłość. Owszem, ludzką kulturę charakteryzuje niezwykłe bogactwo i wyrafinowanie – da się jednak ją uchwycić za pomocą pojęć zbliżonych do biologicznej kategorii adaptacji.

Dylemat

Dlaczego nie zgadzam się z tym poglądem? Dlatego, że ktokolwiek uznaje adaptacyjną koncepcję kultury, powinien twierdzić, że głównym celem tej ostatniej nie jest osiąganie prawdy (nauka), dobra (moralność) czy piękna (sztuka). Znaczy to, że w ramach adaptacyjnej koncepcji kultury nie mamy podstaw, by wierzyć w prawdziwość jakiegokolwiek twierdzenia naukowego (włącznie z twierdzeniem o adaptacji!), moralną ­wartość ­jakiegokolwiek czynu lub piękno jakiegokolwiek dzieła sztuki. Wiemy przecież, że fałsz, moralne zło, a nawet kicze bywają adaptacyjne czy wręcz korzystne. Trudno jednak wątpić w to, że mamy podstawy, by wierzyć, że prawo ­Pitagorasa jest prawdziwe, czyn miłosierdzia – dobry, a Chopinowski Koncert e‑moll – piękny. I to bez względu na ich domniemaną funkcję adaptacyjną lub jej brak.

Jak widać, stoimy przed dylematem. Albo kultura jest adaptacyjna – lecz jej istotne wartości stoją pod znakiem zapytania. Albo trzeba ją określić w odniesieniu do tych wartości – wtedy jednak w jej opisie adaptacyjność okazuje się kategorią drugorzędną lub nawet zbędną. Uważam, że próby znalezienia trzeciej (pośredniej) drogi nie mogą się powieść i musimy wybrać między którąś z wymienionych opcji. Ja wybieram drugą, gdyż adaptacyjność wielkich dzieł kultury wydaje mi się jawnie „naciągana”, a wyjaśnienie ich przetrwania i powszechnego uznania nie jest możliwe bez odwołania do wartości pozabiologicznych.

UMK

Wyżej starałem się odsłonić dwa istotne i niesprowadzalne do organizmu elementy bycia ludzką osobą. Można je hasłowo wyrazić za pomocą dwóch słów: UMYSŁKULTURA. Z braku miejsca pominąłem tu inne elementy. Najważniejszym z nich jest zdolność do abstrakcji, która najpełniej wyraża się w MATEMATYCE. Od pierwszych liter wymienionych słów można żartobliwie utworzyć akronim UMK, symbolizujący istotę osoby. Oczywiście nie sugeruje on ani pełnej charakterystyki osoby, ani czynników (takich jak dusza), które wyjaśniają tę charakterystykę. Kwestie te należą do metafizyki osoby. Ponieważ nie sposób jej tutaj rozwinąć, ograniczę się do dwóch problemów, które powinna ona wziąć pod uwagę.

Po pierwsze, życie ludzkie jest współgrą bycia organizmembycia osobą. Choć istotnie różnią się one od siebie, wzajemnie się przenikają i warunkują. Co więcej, relacja organizm–osoba dopuszcza całe spektrum przypadków. Na jednym jego krańcu są ludzie, którzy swe życie biologiczne całkowicie podporządkowali życiu osobowemu; na drugim – ludzie, u których (na skutek różnych przyczyn) życie osobowe niemal się nie ujawnia.

Po drugie, każdy obraz rzeczywistości potrzebuje swego spoiwa. Spoiwem obrazu, w którym kluczową rolę odgrywają ludzkie osoby – zakotwiczone w przyrodzie, ale aspirujące do czegoś ponad nią – jest idea Boga jako umysłu wolnego od materii oraz jakichkolwiek niedoskonałości poznawczych i moralnych. Dobra teoria osoby powinna więc uwzględniać także Boga, a może i inne osoby pozaludzkie.


Jacek Wojtysiak – profesor filozofii, kierownik Katedry Teorii Poznania Katolic­kiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Autor podręczników do filozofii: Pochwała ciekawości oraz Filozofia i życie. W pracy naukowej tropi dwa słowa: byćdlaczego. Poza tym lubi leniuchować na łonie rodziny, czytać Biblię, słuchać muzyki barokowej i kontemplować przyrodę. Uzależniony od słowa drukowanego i od dyskutowania ze wszystkimi o wszystkim. Hobby: zbieranie czapek z różnych możliwych światów.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Hanna Urbankowska

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

3 komentarze

Kliknij, aby skomentować

  • Jedno jest pewne, największa zagadka ludzkości nie została rozwiązana.
    Człowiek ani nie pochodzi od zwierząt, ani nie jest lepszy jak zwierzęta, a Boga to nikt nie widział a to co rzekomo mówił to wszystko zagadki, podobieństwa.

    • Vide Jezus Chrystus Bóg/Człowiek, ST/NT Biblia, judaizm Pięcioksiąg, Tora, 2 tys. lat chrześcijaństwa, KKK, Breviarium Fidei, Ojcowie Kościoła Wschodu i Zachodu, św. Augustyn, św. Tomasz, wiara etc.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy