Artykuł Epistemologia Filozofia umysłu

Jacek Wojtysiak: Świadomość

Wojtysiak czarne l
Poniżej przedstawię zestaw wykonywanych przeze mnie czynności oraz rezultatów, do których one doprowadziły. Powtarzaj za mną te czynności w odniesieniu do samej lub samego siebie. Wtedy zrozumiesz, czym jest świadomość. To, co będziemy wspólnie robić, to fenomenologia świadomości, czyli słowny opis świadomości – przeprowadzony wedle tego, jak ona jawi się nam bezpośrednio.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 1 (37), s. 6–8. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Kilka cech

Patrzę na drzewo przed moim oknem. Jest mi smutno, bo już opadły z niego liście. Wspominam ich barwy, którymi mieniły się jakieś dwa tygodnie temu. Marzę o wiośnie i pragnę, by już przyszła. Oto moje przeżycia rozmaitego typu. Ich ogół oraz ich swoisty charakter nazywamy świadomością. Co składa się na ten charakter?

Po pierwsze, te przeżycia są moje, czyli są zapodmiotowane w moim ja. To właśnie ja widzę, ja przeżywam smutek, ja wspominam, ja pragnę itd. Ja jestem właścicielem i twórcą tych przeżyć, choć niekiedy nad nimi nie panuję i same mi się one narzucają. Gdy jednak się skupię, mogę nad nimi zapanować i mogę się do nich zdystansować. Przeżycia jakoś mnie wyrażają, ale mnie nie wyczerpują. Pomimo ich wielości i zmienności, ja jestem jeden i ten sam – jestem jako ktoś więcej niż one.

Po drugie, wspomniane przeżycia stanowią rozciągający się w czasie (ale nie w przestrzeni!) proces. Patrzenie płynnie przeszło we wspomnienie, a wspomnienie w marzenie. Teraz marzę, a przed chwilą wspominałem. Lada moment moje marzenie przekształci się w pragnienie. Dlatego w moim aktualnym marzeniu pobrzmiewa echo minionego wspomnienia oraz zapowiada się nadchodzące pragnienie. Każde moje przeżycie przeżywam jako ciąg dalszy czegoś mniej lub bardziej okreś­lonego oraz jako całość otwartą na mniej lub bardziej określoną przyszłość.

Po trzecie, moje przeżycia tak naprawdę są dostępne tylko mi. Inni na podstawie mojego zachowania i moich wypowiedzi mogą (lepiej lub gorzej) domyślać się tego, co teraz przeżywam. Jednak tylko ja mam wprost i bez żadnych wątpliwości dostęp do mojego teraźniejszego przeżycia. Skąd wiesz, że w tej chwili marzę? Powiedziałem ci to – ale mogłem oszukać. Skąd wiesz, że patrzę na drzewo? Z obserwacji – ale może patrzę na ptaka, może się tylko gapię (nie skupiając się na drzewie), może jestem w stanie zamroczenia (mało co widząc). Natomiast ja sam nie mam i nie mogę mieć żadnych wątpliwości co do tego, że marzę lub patrzę. Nic bowiem nie jest tak blisko mnie, we mnie lub ze mną, jak moje przeżycia.

Tu dochodzimy do czwartej – i chyba najważniejszej – cechy świadomości. Jest nią samo-ujawnialność. Moje przeżycia są w pełny sposób dostępne (tylko) mi dlatego, że (tylko ja) mogę skierować na nie moją bezpośrednią uwagę. Mogę przypominać sobie moje dawne patrzenie na drzewo (retrospekcja) oraz uchwytywać moje aktualne marzenie o wiośnie (introspekcja). Dlaczego jednak retrospekcja oraz introspekcja w ogóle są możliwe? Dlatego że istnienie jakiegokolwiek przeżycia pociąga jego jawienie się mi. I na odwrót: jawienie się mi jakiegokolwiek przeżycia pociąga jego istnienie. Parafrazując słynna maksymę Berkeleya,
można powiedzieć, że w przypadku przeżyć świadomych ich esse równa się ich percipi.

Gdy marzę, to jednocześnie wiem, że marzę. Mogę skupić się na przedmiocie mego marzenia i niejako cały wyładowywać się w marzeniu, a samowiedzę o nim pozostawiać w tle. Nigdy nie mogę jednak tej samowiedzy anulować. Gdy zaś skupię się na niej, moje marzenie staje się słabsze lub oddalone, ale nie zanika. Przeżycie i samowiedza o nim (mniej lub bardziej wyraźna) to jakby dwie strony jednego medalu. Przy czym gdy intensywność wystąpienia pierwszej strony wzrasta, intensywność wystąpienia drugiej maleje. I na odwrót.

Bogactwo świadomości

Z pewnością opis świadomości można przeprowadzać dalej. Sądzę jednak, że kolejne jej cechy zawierają się w cechach wyżej wymienionych lub są z nich wyprowadzalne. Skupię się więc teraz na przykładach różnych odmian bogactwa świadomości. Jakie typy przeżyć mogę w sobie odnaleźć?

Otóż w pewnych przeżyciach, na przykład w patrzeniu, odnoszę się do czegoś, a w innych – nie. Pierwsze nazywamy aktami świadomości, drugie – jej postaciami nieaktowymi. Przykładem tych ostatnich jest nastrój, na przykład smutek. Mój smutek jest spowodowany opadnięciem liści, ale nie skierowuje się do tego faktu. Nie tyle ja czynnie spełniam smutek, ile smutek mnie ogarnia.

Akty świadomości można dzielić na pewne klasy. Oto najważniejsze z nich (w nawiasach podaję przykłady): akty poznawcze (patrzę na jabłko) i akty niepoznawcze (pragnę zjeść jabłko); akty zmysłowe (słyszę szczekanie psa) i akty niezmysłowe (rozumiem falową naturę dźwięków wydawanych przez psa); akty zewnętrzne (zachwycam się zachodem Słońca) i akty wewnętrzne (wspominam mój wakacyjny zachwyt zachodem Słońca); akty wyraźne (oglądam film w pełni uwagi) i akty niewyraźne (oglądam film w zmęczeniu lub mimochodem); akty nastawione na teraźniejszość (rozpoznaję, że obecnie ciężko pracuję) i akty nastawione na inne wymiary czasu (planuję jutrzejszą pracę); akty skierowane na przedmioty realne (wyobrażam sobie pojazd poruszający się z ogromną prędkością) i akty skierowane na przedmioty niereal­ne (wyobrażam sobie jednego z elfów).

Zwróć uwagę, że w przypadku każdej z par wymienionych klas jej człony się w zasadzie wykluczają. Jednak mogą istnieć rozmaite kombinacje między parami. Na przykład uważne patrzenie na jabłko jest zarazem aktem poznawczym, zmysłowym, zewnętrznym, wyraźnym oraz odnoszącym się do tego, co teraźniejsze i realne. Z kolei mgliste wspomnienie niegdysiejszej fascynacji elfami jest aktem poznawczym, niezmysłowym, wewnętrznym, niewyraźnym, odnoszącym się do tego, co przeszłe i (w swym ostatecznym zasięgu) nierealne.

Jak widać, świadomość jest czymś niesamowicie ważnym. Dzięki niej jestem ja, które włada bogatym zasobem strumienia przeżyć i daje się jakoś przezeń kształtować. Dzięki niej dysponuję swoim wyjątkowym wnętrzem i nieustannie (z różnym natężeniem) sam wiem o sobie: kim jestem, co robię, co się ze mną dzieje. Dzięki niej jestem sam dla siebie przeźroczysty. To świadomość stanowi mnie i ujawnia mi świat zewnętrzny oraz mnie samego mnie samemu.

Świadomość a mózg

Jednak w tym miejscu pojawia się poważny problem. Otóż penetrując za pomocą introspekcji lub retrospekcji mą świadomość, odkrywam w niej przeżycie (ściślej, sekwencję przeżyć) uczenia się lub przeprowadzania badań naukowych. Nauczyłem się kiedyś lub badawczo odkryłem, że powstałem w wyniku długiego procesu ewolucji biologicznej i czynności prokreacyjnych mych przodków. Co więcej, moje przeżycia świadome są rezultatem aktywności mojego mózgu lub są przynajmniej skorelowane z różnymi rodzajami tej aktywności. Jeszcze więcej: nie mogę wykluczyć, że moje przeżycia i moje ja są objawem działania rozmaitych, nieznanych mi wprost, czynników różnej natury. Jak mam zinterpretować powyższe dane świadomości? Odpowiedzi na te pytania sprowadzają się do trzech opcji.

Według pierwszej opcji dane te w jakimś stopniu unieważniają świadomość. Informują przecież o zależności przeżyć świadomych od tego, co przedświadome lub nieświadome. Świadomość jest czymś podobnym do lustra, w którym pojawiają się obrazy przedmiotów. Dzieje się tak jednak dzięki fizycznym własnościom lustra i zjawisku odbicia światła. Tak samo jest ze świadomością. Pozwala nam ona osiągać poznanie, ale jej istota tkwi poza nią – tkwi w jej nośniku i w naturalnych procesach, które w nim się dokonują i wiążą go ze światem fizycznym. Mówiąc prosto, świadomość jest tylko objawem pracy mózgu – objawem, na którym nie należy się skupiać. Raczej należy go wykorzystać do tego, by odsłonić ową neuronalną (lub podobną) pracę, która jest bazą wszelkich naszych przeżyć.

Według drugiej opcji rozpatrywane dane są tylko danymi świadomości i niczym więcej. Świadomość nadal zachowuje swą wyższą pozycję wobec mózgu (i podobnych czynników), ponieważ bez niej nic byśmy o nim (lub o nich) nie wiedzieli. Kiedy badam mózg, przeżywam moje badanie mózgu, a moje badające ja stoi poniekąd ponad tym badaniem i jego przedmiotem. Nawet gdybym odkrył pełną zależność świadomości od mózgu, odkrycie to musiałoby zostać przeze mnie przeżyte, czyli uświadomione. Znaczy to, że byłoby dziełem świadomości, a nie mózgu. Zresztą porównanie świadomości do lustra jest chybione. Odzwierciedlanie to tylko jedna z funkcji świadomości, a właściwie jedna z funkcji tylko niektórych jej odmian. Jeśli chcemy pozostać przy metaforze lustra, to świadomość byłaby lustrem duchowym, czynnym, wielofunkcyjnym i samo-odzwierciedlającym siebie.

Według trzeciej opcji zarówno mózg, jak i świadomość są jednakowo ważne. Mózg jest mi dany w zewnętrznych aktach poznawczych, a świadomość – w aktach wewnętrznych. Scalając poznanie z obu rodzajów aktów poznawczych, uzyskuję pełną wiedzę o sobie jako o istocie dwuwymiarowej. Z jednej strony jest to istota fizyczna, należąca do określonego gatunku biologicznego o określonym układzie nerwowym. Z drugiej strony jest to istota świadoma, która jest zdolna do rozpoznawania siebie i dystansowania się wobec siebie ujętego w obu aspektach. Można próbować bliżej określać, jak te wymiary lub aspekty mają się do siebie i jak mogą współistnieć lub współgrać w ramach jednej całości. Jednak trudno tu o jednoznaczne i ostateczne rozstrzygnięcia. Relacja między nieświadomym mózgiem a (samo)świadomym umysłem stanowi w istocie tajemnicę.


Jacek Wojtysiak – profesor filozofii, kierownik Katedry Teorii Poznania Katolic­kiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Autor podręczników do filozofii: Pochwała ciekawości oraz Filozofia i życie. W pracy naukowej tropi dwa słowa: byćdlaczego. Poza tym lubi leniuchować na łonie rodziny, czytać Biblię, słuchać muzyki barokowej i kontemplować przyrodę. Uzależniony od słowa drukowanego i od dyskutowania ze wszystkimi o wszystkim. Hobby: zbieranie czapek z różnych ­możliwych światów.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Hanna Urbankowska

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy