Tekst jest dodatkiem do „Filozofuj!” 2016 nr 3 (9).
Powołując się na tę myśl Arystotelesa, uczony schyłku średniowiecza – Mikołaj z Kuzy – pisał, że „nawet wniknięcie w najoczywistsze sprawy natury jest dla nas równie trudne, jak gdy sowy próbują ujrzeć słońce”.
W tej samej metaforze pojawiają się więc różne zwierzęta – nietoperz oraz sowa. Czy Kuzańczyk pozwolił tu sobie na swobodne przytoczenie myśli Stagiryty, czy może po prostu popełnił błąd? Przyczyna zamieszania okazuje się inna.
Dzieła Arystotelesa znamy z łacińskich przekładów z języka arabskiego oraz greckiego. W jednych przekładach w omawianym fragmencie pojawia się słowo nykteris, oznaczające nietoperza (dosłownie „stworzenie nocne”), a w innych zaś – nyktikorax, oznaczające nocnego ptaka (dosłownie „nocnego kruka”), najprawdopodobniej sowę.
Choć nie możemy mieć dzisiaj pewności, jakie nocne zwierzę faktycznie miał na myśli Arystoteles, zarówno nietoperz, jak i sowa dobrze pasują do jego metafory. Tak jak nadmiar światła oślepia te zwierzęta, tak też rzeczy ze swej natury najbardziej oczywiste oślepiają, czy też olśniewają nasz rozum.
Autor dziękuje dr Justynie Głowali za przeprowadzenie wnikliwego, historyczno-lingwistycznego śledztwa w tej sprawie.
Warto doczytać:
Arystoteles, Metafizyka, A I 993 b 9–11, tłum. K. Leśniak, Warszawa 2013, s. 50–52.
Mikołaj z Kuzy, O oświeconej niewiedzy, tłum. I. Kania, Warszawa 2014, s. 14–15.
Jakub Jernajczyk – Matematyk, artysta wizualny, popularyzator nauki; adiunkt na Wydziale Grafiki i Sztuki Mediów wrocławskiej ASP. Strona autora: www.grapik.pl
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska. W pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.
< Powrót do spisu treści numeru.
Skomentuj