Filozofia języka Filozofia kultury Filozofia polityki Filozofia współczesna Próby filozoficzne

Jakub Schuwald: Rola mitu w polityce

Mit
Istnieją słowa, których użycie i rozumienie było na przestrzeni wieków transformowane i modyfikowane do tego stopnia, że nie sposób dzisiaj mówić o nich w tym samym kontekście, co kilkaset lat temu. Do takich słów należy „mit”.

Tekst ukazał się w dziale „Próby filozoficzne”, poświęconego pracom adeptów filozofii.


Skojarzenia wzbudzane przez ten termin rozciągają się od greckich opowieści o herosach po synonim fałszu. W zasadzie niemożliwe jest utworzenie bezkontekstowej definicji mitu, jest on w końcu rozważany przez wiele dziedzin (kulturoznawstwo, literatura, itp.). Jesteśmy jednak w stanie wyróżnić pewne aspekty, które mogą pełnić przynajmniej do pewnego stopnia funkcję wspólnego mianownika dla wszystkich tych kontekstów. 

Mit jest przede wszystkim sposobem komunikacji, ponieważ jest przekazywany pod postacią jakiegoś znaku. Ma więc charakter społeczny, jest współtworzony przez społeczeństwo dzięki ciągłemu przekazowi informacji. Jest to ważne, jeśli rozważamy rolę mitu w polityce, ponieważ dziedzinę tę również charakteryzuje związek ze sferą społeczną. Zanim jednak będzie można przejść do omówienia tej roli, należy przedstawić strukturę mitu oraz sprecyzować terminologię. 

Mit polityczny a mit w polityce

Istotną kwestią jest określenie podstawowej relacji pomiędzy polityką a mitem. Czy trzeba traktować je już od początku jako nierozłączną całość, czy lepiej omawiać je osobno? W pierwszym przypadku mówilibyśmy raczej o „micie politycznym”, w drugim o „micie w polityce”. Aby usprawiedliwić pozorną drobiazgowość tej kwestii można podać analogiczny przykład: inną rzeczą jest „nóż kuchenny”, a inną „nóż w kuchni”. Jest rzeczą pewną, że nie są to określenia równoznaczne. „Mit polityczny” to nieredukowalna całość, którą musielibyśmy potraktować jako zjawisko wymagające przedstawienia nowego kontekstu. Podobnie, jak w przypadku „noża kuchennego” nie wiemy, w jakich warunkach i w jakim otoczeniu znajduje się „mit polityczny”. Inaczej byłoby, gdybyśmy mówili o „micie politycznym w propagandzie sowieckiej” — tutaj obecny jest już kontekst (podobnie, gdybyśmy mówili o „nożu kuchennym w szufladzie”). „Mit polityczny” jest więc pewnym rodzajem „mitu w polityce”, ale już nie odwrotnie. „Mit w polityce” natomiast posiada już pewien kontekst mimo że jest to sformułowanie ogólne (podobnie, jak nie znamy żadnych przymiotów „noża w kuchni”, ale wiemy przynajmniej gdzie się znajduje). Analiza ta prowadzi do wniosku, że nie powinno się używać tych dwóch określeń zamiennie i usprawiedliwione jest rozważanie ich osobno. Skoro więc aspektem politycznym możemy zająć się osobno, przejdźmy do rozpatrzenia struktury mitu jako takiego.  

Struktura mitu

Rozważania nad strukturą mitu należałoby rozpocząć od przypomnienia sobie jego podstawowego przymiotu – mit jest sposobem komunikacji. Podobny punkt wyjścia przyjmuje w swoich Mitologiach Roland Barthes, francuski filozof, którego poglądy dotyczące mitu stały się istotnym wkładem w XX-wieczną interpretację kultury i problemów współczesnego świata. Nie sposób jednak omawiać Barthesa bez uprzedniego zrozumienia koncepcji Ferdinanda de Saussure’a, ojca semiologii, tak obecnej w  Mitologiach i tak dla tego dzieła istotnej.  De Saussure przedstawił analizę znaku jako relacji między signifiant signifié [R. Barthes, Mitologie, tłum. A. Dziadek, Warszawa 2008, s. 244]. Signifiant to element znaczący – czyli słowo, którego używamy, żeby odnieść się do jakiegoś konceptu. W przypadku „psa”, signifiant to słowo „pies”, ale już nie to, co my rozumiemy przez „psa”. Signifié to z kolei koncept stojący za „psem”, czyli właśnie to, do czego się odnosimy. Oba te elementy (signifiant signifié) razem tworzą znak, który jest odbierany jako całość. 

Barthes wskazuje na niestałość i historyczny relatywizm relacji signifiant-signifié. Możliwy jest przypadek, gdy dane słowo uzyskuje nowe znaczenie, tracąc stare. Mit zaczyna się właśnie w tym momencie: gdy stary znak staje się nowym signifiant,  które przyjmuje nowe signifié. Aby zilustrować to zjawisko, Barthes podaje przykład okładki francuskiego czasopisma, na którym widnieje fotografia czarnoskórego chłopca salutującego francuskiej fladze. Signifiant stanowi w tym przypadku obraz i kształt, signifié natomiast to salutujący chłopiec. Wkraczamy tutaj w metajęzykowość mitu. Poprzez uwarunkowania społeczne i historyczne jesteśmy w stanie stwierdzić, że owa okładka nie jest jedynie obrazem przedstawiającym czarnoskórego chłopca, ale ma swój cel polityczny — przedstawienie pozytywnych aspektów imperializmu francuskiego. Nowym signifiant jest więc okładka magazynu, a „przypiętym” do niej signifié - imperializm francuski. Tworzy to zupełnie nowy znak — jak pisał sam R. Barthes „dobrze widzę, co to dla mnie znaczy: że Francja jest wielkim Imperium, że wszyscy jej synowie, bez względu na kolor skóry, wiernie służą pod jej sztandarem” [Barthes 2008, s. 247]. To znaczenie wykracza daleko poza pierwotny znak, który był tylko niewinną okładką. 

Dla Barthesa wszystko w takim układzie może stać się mitem — ponieważ jest on formą, sam w sobie nie jest żadną ideą, a przede wszystkim jest znakiem, dzięki czemu podpada pod semiologię. Jest to koncepcja, która zrywa zupełnie z definicją mitu w swojej klasycznej formie, jednak jest zgrabnym sposobem na analizę wielu współczesnych zjawisk. Uświadomienie sobie takiej struktury mitu pozwoli nam go lepiej zrozumieć i stać się świadomym zjawisk obecnych w kulturze i społeczeństwie.

Taktyki mitu”

Ustaliliśmy, że mit jest sposobem komunikacji, który jest na swój sposób aktem twórczym, ponieważ kreuje nowe znaczenia na podstawie odwołań. Staje się więc systemem wielopoziomowym, gdzie znak może wielokrotnie przyjmować nowe znaczenia. R. Barthes przedstawia w swoich Mitologiach konkretne „taktyki mitu”, jakie możemy zaobserwować w otaczającym nas świecie. Po ich poznaniu może być nam łatwiej w roli „odmityczniania” rzeczywistości. Roli, która chlubnie przysługuje filozofowi.

Pierwsza taktyka mitu opisana przez R. Barthesa to „szczepionka”. Polega ona na częściowym przyznaniu się władzy do zła, aby zamaskować fundamentalne problemy. Takie postępowanie to wytwarzanie mitu, ponieważ dane zjawisko jest obdarte z jego pierwotnego, prawdziwego znaczenia [Barthes 2008, s. 286]. Weźmy przykład aparatu przestrzegania porządku publicznego: władze mogą utrzymywać stanowisko, że jedynie część policjantów nie panuje nad swoimi emocjami i wykracza przemocowo ponad swoje kompetencje. Może być to jednak próba zamaskowania podstawowych problemów aparatu policyjnego — którego fundamenty są oparte na sile i przemocy. 

Drugą taktyką mitu jest „pozbawienie historii”. Jest to aspekt, o którym mówiliśmy już wyżej, przy rozpatrywaniu odpolitycznionej definicji mitu R. Barthes’a. Przedmiot pozbawiony historii  wydaje się być naturalnym, wręcz odwiecznym elementem świata [Barthes 2008, s. 287]. Taką „dehistoryzacją” może się cieszyć współcześnie kapitalizm – przez wielu uważany za „sposób, w jaki świat wygląda” – że sklepy, banki czy instytucje po prostu są. Typowe postrzeganie kapitalizmu pomija fakt, że rzeczywistość, w której żyjemy została ustanowiona całkiem niedawno i jest fundamentalnie różna od przeszłych organizacji społecznych.

Trzecią taktyką jest „identyfikacja”. Jest to jeden z ciekawszych przypadków — dotyczy przypisywania jednostkom ogólnych pojęć. Polega to na redukowaniu Innego w ten sposób, abyśmy mogli go rozumieć wedle naszych standardów [Barthes 2008, s. 287]. Było to zwłaszcza widoczne w stosunku białego człowieka do kolonizowanych plemion, które stawały się „dzikie” tylko w rozumieniu kolonizatorów. Nadawali oni im nowe znaczenie — oderwane od ich rdzennej kultury, czy wierzeń. Ukazuje to bardzo ważny aspekt mitu. Upraszcza on problemy, które powinny zachować swoją złożoność aby można było je zrozumieć. Barthes przedstawia siedem takich strategii, jednak  pierwsze trzy powinny nam wystarczyć, aby zobaczyć, w jaki sposób mit faktycznie funkcjonuje w relacjach społecznych. 

Upraszczając nieco, doszliśmy do konkluzji, że mit jest zawsze formą pewnego rodzaju „oderwania”. Warto jednak na koniec podkreślić, że jego charakter nie zawsze jest jednoznaczny — trudno bowiem o jednoznaczność w przypadku tak złożonego zjawiska. Wnioskiem nie jest spostrzeżenie, że rola mitu w polityce jest z natury zła. Ustaliliśmy przecież, że jest to jedynie forma, jakiś sposób przekazu. Jednak forma ta może nas bardzo łatwo uśpić, zwłaszcza gdy jest manipulowana i modyfikowana przez jednostki kontrolujące do pewnego stopnia rzeczywistość. Wtedy właśnie mit powinien zwrócić naszą uwagę, powinniśmy być w pełni świadomi jego istnienia. Jest to wręcz powinność społeczeństwa, świadomego swojej historii, kultury, czy generalnie rozumianego kontekstu, niechętnego zjawiskom upraszczania i pozbawiania swojej własnej tożsamości. 

Warto doczytać:

  1. Barthes, Mitologie, tłum. A. Dziadek, Warszawa 2008
  2. Barthes, Mit i Znak, tłum. W. Błońska i in., Warszawa 1970

 


Jakub Schuwald – uczeń liceum, finalista Olimpiady Filozoficznej oraz Olimpiady Artystycznej. Zainteresowany kwestiami z pogranicza filozofii, kultury i językoznawstwa, uwielbia poznawać konteksty. Prowadzi zajęcia z języka hiszpańskiego i angielskiego.

 

 

Ilustracja: Pixabay

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy