Źródło: John Locke, Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, przeł. B. Gawecki, t. 2, ks. 2, rozdz. 9, par. 8, Warszawa 1955, s. 181–183.
Co się tyczy postrzegania, należy dalej zważyć, że idee, jakie otrzymujemy poprzez doznanie zmysłowe, u dorosłych często ulegają zmianie pod wpływem sądów, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Gdy przed oczyma umieścić kulę barwy jednostajnej, na przykład złotą, z alabastru lub agatu, to idea, jaką ona pozostawia po sobie w naszym umyśle, jest niewątpliwie ideą płaskiego kręgu, na którym w pewien sposób rozłożone są cienie i z którego światło i jasność dochodzi w różnym stopniowaniu do naszych oczu. Ale w praktyce przyzwyczailiśmy się postrzegać, jak ukazują się nam zwykłe ciała wypukłe i jak zmienia się odbicie światła zależnie od kształtu ciał; toteż sąd nasz, drogą zakorzenionego nawyku, natychmiast zastępuje złudne pozory przez ich przyczyny. Wnosząc tak o kształcie z tego, co naprawdę jest rozmaitością odcieni i barw, czyni tę rozmaitość znakiem lub symbolem tego kształtu i tworzy sobie postrzeżenie ciała wypukłego o jednolitym zabarwieniu, gdy tymczasem ideą, przez nas otrzymaną, była jedynie różnorako zabarwiona płaszczyzna, jak to widać w sposób oczywisty na malowidłach. Przy tej okazji przytoczę tu zagadnienie, jakie przez kilku miesiącami zechciał przesłać mi listownie bardzo pomysłowy i wytrwały miłośnik rzetelnej wiedzy, uczony i zacny pan Molyneux. Brzmi ono, jak następuje: „Wystawmy sobie, iż niewidomy od urodzenia, obecnie człowiek dorosły, nauczył się odróżniać dotykiem sześcian od kuli, wyrobione z tego samego metalu i w przybliżeniu tych samych rozmiarów, tak że dotykając jednego lub drugiego może powiedzieć, które jest sześcianem, a które kulą. Przypuśćmy dalej, iż sześcian i kulę ustawiono na stole i że stojący opodal niewidomy przejrzał; zapytuję, czy za pomocą odzyskanego wzroku, zanim dotknie tych przedmiotów, będzie mógł je rozpoznać i powiedzieć, który z nich jest kulą, a który sześcianem?” Na co bystry i poprawnie rozumujący autor listu odpowiada: „Nie; bo chociaż wiadomo mu z doświadczenia, jak działa na jego dotyk kula, a jak sześcian, to jednak brak mu jeszcze doświadczenia, które by go pouczyło, jak to, co tak a tak działa na jego dotyk, w każdym przypadku podziała na jego wzrok; nie wie on, że wystający kąt sześcianu, nierównomiernie uciskający jego rękę, przedstawi się jego oczom tak jak w sześcianie”. Zgadzam się ze zdaniem swego tak poważnie myślącego korespondenta, którego z dumą zaliczam do grona przyjaciół, że takie jest rozwiązanie tego zagadnienia; myślę jak on, że były niewidomy nie będzie zdolny natychmiast do zobaczenia tych ciał powiedzieć z całą pewnością, co jest kulą, a co sześcianem, chociaż potrafi bezbłędnie poznać je przy pomocy dotyku i z pewnością odróżnić jedno od drugiego na podstawie wyczuwanej ręką różnicy w ich kształtach. Ustaliwszy to wszystko, daję czytelnikowi sposobność rozważenia, ile może zawdzięczać doświadczeniu, ćwiczeniu i pojęciom nabytym tam, gdzie myśli, że wcale z nich nie korzysta i że zupełnie nie są mu pomocne (…).
Ilustracja: freepik
Pobierz tekst w PDF:
Prowadzenie portalu filozofuj.eu – finansowanie
Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.
Skomentuj