Artykuł Filozofia przyrody

Józef Zon: Przyszłość ewolucji życia na Ziemi

Pomimo usilnych prób zapobieżenia zmianom gatunkowej mapy biosfery tempo zanikania naturalnych gatunków przewyższać będzie tempo tworzenia i włączania w biosferę odtworzonych oraz syntetycznych jednostek życia. Kierowanie stanem biosfery powierzone zostanie sztucznej inteligencji.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 1 (49), s. 24–26. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Mechanizmy, które decydowały o ewolucji życia do połowy XX stulecia, w najbliższych dziesięcioleciach nadal będą działać. Zostaną one jednak znacząco wzbogacone o czynniki związane zarówno ze zmienianym stanem środowiska, jak i z „wewnętrznym uposażeniem” organizmów. Istniejący od stosunkowo niedawna gatunek człowieka rozumnego w dalszym ciągu będzie bardzo mocno oddziaływał wprost lub pośrednio na niebiotyczne składowe środowiska, na wszystkie inne gatunki oraz na siebie. W odniesieniu do tych spotęgowanych obecnie skutków oddziaływań, jeszcze intensywniej toczyć się będą zacięte spory oraz rozgrywać konflikty ideologiczne, polityczne i społeczne. Dwa ich bieguny stanowić będą, z jednej strony zwolennicy utrzymywania równowagi w świecie żywym, głosiciele idei „Matki Ziemi” oraz, z drugiej strony zwolennicy rozwoju technologii i gospodarki, którzy starać się będą zaspokajać własne ambicje oraz wzrastające potrzeby wielo­miliardowej ludzkości. Poparcie mieć będą działacze ruchów obrony praw zwierząt i zwolennicy pozbawienia człowieka wyróżnionego statusu wśród gatunków, a także zwolennicy franciszkańskiej idei braterstwa ludzi z „wszelkim innym stworzeniem”. Przedstawiciele drugiego bieguna uznają siebie za powołanych do troski o dobro biosfery przez czynienie sobie Ziemi poddaną, i to w najbardziej dosłownym znaczeniu tego sformułowania.

W tym kontekście konieczne jest jasne wskazanie na przyjęte tutaj ważne założenie, że nie nastąpi zniszczenie lub skrajna redukcja gatunkowego składu biosfery przez użycie na szeroką skalę broni jądrowej, chemicznej, biologicznej lub informatycznej. Ale jeśli nawet to założenie zostanie spełnione, to w dalszym ciągu następować będą duże zmiany jakościowe i ilościowe geo‑, atmo- i jonosfery spowodowane działalnością poszczególnych grup interesów ludzi i państw. Zmiany te pośrednio wymuszać będą dalsze modyfikacje liczby organizmów w obrębie gatunków, a w konsekwencji także spadek liczby gatunków dotychczas naturalnie istniejących. Skutkiem tego będą zmiany stanu równowagi wewnątrz ekosystemów oraz pomiędzy ekosystemami. Nie ustaną jednak próby utrzymania dobrego stanu przyrody, czyli przywracanie i podtrzymania równowagi biosfery, co zachodziło będzie także za pośrednictwem twórczego techno­logicznego ingerowania w gatunkowe bogactwo świata.

Władza bio-techno-czarnoksięż­ników oraz ich uczniów

Transplantacje narzą­dowe, tkankowe, komór­kowe, genowe oraz inne już teraz są rzeczy­wistością, choć ich prowadzenie ma zróżnicowany stopień zaawansowania. Obecnie stało się możliwe „wszczepianie” niektórych wymarłych gatunków do biocenoz aktualnie istniejących. Z kolei w odniesieniu do istniejących już naturalnych organizmów jedne z oddziaływań będą mieć na celu ich naprawę i udoskonalanie, co należy uznać za przedłużenie od dawna stosowanych zabiegów medycznych i hodowlanych. Inne oddziaływania polegać zaś będą na „syntezie” nieistniejących jeszcze postaci życia. Jeśli naprawa i udoskonalanie nie będą prowadzone przy zachowaniu wszelkich rygorów bezpieczeństwa, to można się obawiać, że rezultat tego nie będzie wspomaganą przez człowieka ewolucją życia, lecz katastrofalną jego dewolucją.
Jeszcze poważniejsze niebezpieczeństwo wiąże się z odgrywaniem roli Stwórcy przez niektórych biotechnologów pracujących w domenie tzw. biologii syntetycznej. Chodzi tu o działania, które będą dokonywane pod wpływem „złego ducha” bezwzględnej konkurencji. Jeśli bowiem sztucznie wytworzone przez nich organizmy (albo nawet tylko pewne ich w pełni sztuczne, ale funkcjonalne fragmenty) wejdą w interakcje z gatun­kami naturalnymi, będą powsta­wać techno-biotyczne hybrydy. Nie ma żadnej gwarancji, że nie „wydostaną się one na wolność”, co najprawdopodobniej będzie powodować zaburzenia w rozmaicie rozległych systemach życia. Dotychczasowe biokatastrofy spowodowane wprowadzaniem do przyrody obcych gatunków są bladym przykładem tego
zagrożenia.

Człowiek przyczyną nieszczęść biosfery?

Poważnym zagrożeniem życia na Ziemi jest coraz bardziej przyspieszający (i nierównomierny geograficznie) przyrost liczby ludzi na Ziemi. Jest i będzie on pośrednim powodem wielu wspomnianych zagrożeń powiązanych ze zmianami stanu środowiska. Na tym tle ścierać się będą ze sobą dwa krańcowe oglądy na osobliwość rodzaju ludzkiego. Pierwszy z nich, coraz bardziej zanikający, każe życie każdego człowieka traktować z najwyższym szacunkiem, jako przedstawiciela „korony stworzenia”, a reprezentantów innych gatunków jako bezwzględnie lub względnie mu podporządkowanych albo – po fran­cisz­kańsku – jako godnych szacunku i opieki „braci innogatunkowych”. Drugi pogląd, co­raz bar­dziej przybie­rający na znaczeniu zwłaszcza w kulturze Zachodu, każe gatunek ludzki traktować tak, jak każdy inny, a innym gatunkom (przede wszystkim zwierzętom wyższym) przyznawać status moralny i prawny równy statusowi człowieka. Uznawanie wartości przedstawicieli gatunku ludzkiego za większą w stosunku do wartości osobników innych gatunków już teraz uznaje się bowiem za przejaw szowinizmu gatunkowego. Postawa zrównania ludzi z innymi gatunkami musi prowadzić do otwartych konfliktów szczególnie tam, gdzie przedstawiciele sytych spo­łe­czeństw Zachodu zmuszać będą ludzi z biedniejszych krajów do znoszenia niedostatku i innych cierpień po to, by – dla dobra całej Ziemi – na obszarze zamieszkania tych biedniejszych był zachowywany dobrostan żyjących tam innych niż człowiek gatunków istot żywych.

Czy biosferę uratuje „Wielki brat” SIZB?

Choć Darwinowskie ujęcie mechanizmów rozwoju życia na Ziemi do okresu, zanim pojawił się człowiek, podkreśla zasadniczą rolę przypadku i „przebierającego w jego skutkach” doboru naturalnego, to jednak od kiedy na Ziemi pojawiła się istota rozumna, pojawiła się też działająca zgodnie z mechanizmem lamarkowskim ewolucja kulturowa. Można oczekiwać, że – tak jak dotąd – ludzkie upodobania, pomysły, obawy oraz inne atrybuty jego rozumności, a także ich międzypokoleniowy przekaz, będą coraz głębiej rzeźbić mapę gatunkową Ziemi i to w sposób trudny do kontrolowania.

Wydaje się, że w tej sytuacji zadanie zarządzania biosferą zostanie powierzone sztucznej inteligencji, która już teraz – choć nie posługuje się ona jeszcze na szeroką skalę algorytmami komputerów kwantowych – w wielu wypadkach potrafi znacznie lepiej wywiązywać się ze skomplikowanych zadań analizy i syntezy danych. Potrafi także sugerować decyzje lepiej niż najlepsze mózgi ludzkie, a nawet ich zespoły. Na tej podstawie powstanie Sztuczna Inteligencja Zarządzająca Biosferą (SIZB). Z czasem to jej właśnie zostanie powierzone podejmowanie za ludzi coraz większej liczby decyzji w sprawach dla nich trudnych do ogarnięcia. Do takich należeć będą także decyzje odnoszące się do losów różnej rangi elementów składowych biosfery oraz jej całości. Jednak nawet ten doskonały ekspert, któremu powierzona zostanie władza decydowania, może pomylić się albo nawet owej władzy skrajnie nadużyć przez jej zagarnięcie.

Ale nawet gdyby tak się stało, to biosfera będzie istnieć w jakiejś postaci, o ile nie zostaną skrajnie zaburzone lub obezwładnione jej mechanizmy utrzymywania równowagi oraz mechanizmy powielania się życia poprzez następowanie kolejnych pokoleń organizmów. Będzie ona istnieć także wtedy, jeśli zostanie uznana za konieczną podbudowę dla SIZB. A jeśli nawet zostałaby uznana za zbędną, to jej następcą może być (ale nie musi) noosfera z wizji Teilharda de Chardina (zob. s. 29 tego numeru), kończąca proces ewolucji w „punkcie” Omega – w stanie docelowym ewolucji wszechświata. O ile wcześniej nie nastąpi wspomniana katastrofa…


Warto doczytać

  • P. Teilhard de Chardin, Człowiek. Struktura i kierunki ewolucji zoologicznej grupy ludzkiej, Warszawa 1984.
  • E.O. Wilson, Przyszłość życia, tłum. J. Ruszkowski, Poznań 2003.
  • Y.N. Harari, 21 lekcji na XXI wiek, tłum. M. Romanek, Kraków 2019.
  • E. Fromm, Anatomia ludzkiej destrukcyjności, tłum. J. Karłowski, M. Chałubiński, Poznań 2021.

Józef Zon – dr hab., emerytowany pracownik Instytutu Filozofii Przyrody KUL. Zajmuje się problematyką ewolucjonizmu, biofizycznych uwarunkowań życia oraz relacją do nauki alternatywnych wobec niej prób poznawania rzeczywistości. W wolnych chwilach uprawia internetowe podróże po świecie fizycznym. A także świecie problemów oraz idei.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Lubomira Platta

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy