Potęga niesmaku

Justyna Melonowska: Lektura Jakubowa cz. 1. Czytać, czyli żądać błogosławieństwa

„Każdy szuka swej pustyni z kamienia, a gdy ją znajdzie zdaje mu się ona nazbyt ciężka. Nie jest powiedziane, że nie będę umiał znieść swojej”. A. Camus

Download (PDF513KB)


Święty Augustyn, jak się wydaje, ma dwa oblicza: chłodne i rozpalone. Po pierwsze, był to wspaniały retor, w swych pismach zrównoważony mistrz formy, doskonale nad nią panujący. Po drugie jednak „agonista”, człowiek doświadczający zmagania duchowego o niezwykłej sile (z powodu tego znamienia historycy filozofii zwą go nieraz protoegzystencjalistą). Dziś zajmuje mnie taka oto kwestia: czego uczymy się od niego o obcowaniu z tekstem, zwłaszcza tekstem zawierającym sensy święte? Jak czyta się tradycję i jej szczególne pisma, o których każdy mysta (tj. człowiek wtajemniczony, wyznawca) sądzi, że „objawiają”?

Gdy mowa o zmaganiu ze „Świętym”, przed oczami staje mi natychmiast nocna walka Jakuba u brodu potoku Jabbok. Humanistyka wypracowała całą typologię scen teofanicznych i niejedno można wyczytać o biblijnych widzeniach. Mnie jednak zajmie następująca, skromna kwestia: „agoniczne” czytanie, będące zmaganiem ze „Świętym”. Wyobraźmy sobie zatem, że potokiem, nad którym Jakuba zastał Anioł, był tekst. Jak wyglądałoby czytelnicze zmaganie oraz po czym poznalibyśmy, że czytelnik-Jakub uzyskał upragnione – a zarazem żądane – błogosławieństwo? Przypomnijmy tę sekwencję (por. Rdz 32,25nn). Odważmy się też potraktować ją w komentarzu jako etapy procesu lektury:

1. Jakub przeprawia się z bliskimi przez potok Jabbok, po czym wraca.

a. „ich przeprawił przez ten potok, przeniósł również to, co posiadał”.

Oznacza to, że czytelnik-Jakub zapoznał się z lekturą dostarczoną mu przez „bliskich”, czyli tak jak on wtajemniczonych. Nie chodzi tu zatem o literaturę w zamyśle dekonstrukcyjną, zaś w warsztacie sycącą się bezustannym podejrzeniem. Jednak coś zwróciło uwagę Jakuba, coś w lekturze musiało być „nie dość”, skoro zostawiając wszystko, co można wiedzieć od innych, wrócił na stary, przebyty już podczas lektury brzeg.

b. „wrócił i został sam jeden”.

To znaczy, że rozpoczął ponowną lekturę, starając się czytać tak, jakby wcześniej nic o tym tekście nie wiedział i jakby nie było innego człowieka, któremu ten tekst jest dany, któremu „objawia”.

2. „ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki”

Jeśli tekst „objawia”, to znaczy, że jest on relacją (ktoś objawia coś komuś). Zresztą, jeśli cokolwiek z wypracowanej przez wieki koncepcji osoby ludzkiej jako wiecznotrwałej i komunijnej jest prawdziwe, to lektura zawsze jest relacją. Zatem czytać to docierać do „kogoś”, kto jednak nie oddaje się na sposób cudzołożny, lecz – wprost przeciwnie – okrywa się, unika. Nie, biblioteka i czytelnia nie są „ciemnym pokojem”, w którym obcuje każdy z każdym, nie różnicując między ulgą a krzywdą, pożądliwością a pożądaniem, zadowoleniem a spełnieniem.

3. Walka się przedłuża, Logos „nie może” pokonać Jakuba.

Usilna, samotna nocna lektura sprawia, że Logos „musi” się objawić, coś zaczyna się ukazywać, Jakub chwyta nić sensu, którego wcześniej nie dostrzegał.

4. Logos „dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw”.

Poznanie jest bolesne i zmienia nas gruntownie. Nie będziemy już nigdy lotni, lecz niczym starcy będziemy kuśtykać wokół kwestii raz umiłowanych, będziemy zmagać się z nimi dalej, boleśnie, Jakubowie-czytelnicy, ludzie chromi.

5. Logos mówi: „Puść mnie, bo już wschodzi zorza!”.

Znaczy to: „Czytelniku, pozwól mi odejść, widzenie musi się zakończyć, żadna lektura nie ukazuje wszystkiego”.

6. Jakub odpowiada: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!”.

Znaczy to: „Zakończę lekturę, lecz musisz dać mi rodzaj wiedzy trwałej, która zwiąże mnie z tobą już na zawsze”.

7. I znów Logos: „Zapytał go: «Jakie masz imię?»”.

Sens tego pytania jest taki: „Kim dotąd byłeś, przed tą lekturą? Co już pojmowałeś?”

8. Logos decyduje: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś”.

Parafrazujemy: „Po tej nocnej lekturze będziesz jakby inną osobą, choć tym samym człowiekiem, gdyż cierpiałeś nad tekstem i umiałeś żądać, by ci objawił – tobie samemu; nie wahałeś się i nie wzbraniałeś przed obcowaniem ze mną”.

Cóż więc nam po Augustynie? Czyż nie pozostał, ze wszystkimi innymi, na drugim brzegu?

Każda walka wymaga techniki, jest umiejętnością. Augustyna kojarzymy zwykle z lekturą typu „Jakubowego”, agoniczną. Wszak — jak sam twierdzi — usłyszał „tolle, lege!”, a biorąc i czytając, dał nam podanie o egzystencjalnej, przemieniającej skuteczności „agonizowania” nad tekstem. Zawdzięczamy mu jednak również czytelnicze rzemiosło. Augustyn uczy nas tej podejrzliwości, która się bierze nie z tropienia błędu (można wszak czytać, jak ogar węszy), lecz raczej z podążania za światłem (cierpliwie i powoli, jak roślina za słońcem). Wiemy, że aby czytać tak, jak Jakub walczył, musimy wrócić na stary brzeg. Nie czynimy tego jednak bez powodu. Wprost przeciwnie: powód jest wyraźny, a jest nim zauważona niejasność skrypturalna. Co bowiem uczynić, gdy natrafimy na opis, za Augustynem, „nie wiadomo z jakich powodów pominięty poprzednio, natomiast w porządku chronologicznym lub rzeczowym przedstawiony w taki sposób, jakby był dalszym ciągiem poprzedzających”? Odpowiedzią jest zasada „rekapitulacji”, nazwana tak przez Tykoniusza, której znaczenie tak komentuje Augustyn:

Jeśli zasada rekapitulacji nie pozwoli nam tego zrozumieć, błądzimy (Św. Augus­tyn 1989, s. 173–175).

Podaje też przykład z Księgi Rodzaju:

I zasadził Pan Bóg ogród Eden na wschodzie, i umieścił tam człowieka, którego ulepił. I wywiódł Bóg z ziemi wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące.

Jeśli czytamy uważnie zauważamy tę niejasność: co było pierwsze – człowiek czy drzewa?

Nie rozumiejąc dokładnie zjawiska rekapitulacji, w której wracamy do tego, co zostało pominięte, można by na podstawie chronologii zapisów wnioskować, że po stworzeniu człowieka ogród został zasadzony, a nie jak to obecnie wskazuje sam porządek, że po urządzeniu ogrodu został do niego wprowadzony człowiek (Św. Augus­tyn 1989, s. 173–175).

By rozwiązać podobne supły tekstu, należy rekapitulować, jak twierdzi Augustyn. Wyznam Czytelnikowi, że i ja zwieram się z tekstem Księgi Rodza­ju w pewnym miejscu, co decyduje o tym, iż muszę się na noc udać w bród, przez Jabbok… Oto bowiem zastanawia mnie pewien szczegół w tej dziwnej scenie pod – wywiedzionym z ziemi przed człowiekiem lub po nim – drzewem:

Bóg „rzekł do węża: «Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty…»”.

Do mężczyzny zaś rzekł: «Ponieważ posłuchałeś […] przeklęta niech będzie…»”.

Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem…»” (Rdz. 3, 14–19).

Dlaczego w kwestii skierowanej do Ewy brak słowa „ponieważ”? W przypadku mężczyzny i węża sprawa jest jasna: ponieważ uczyniłeś A, nastąpi B… Jednak w przypadku kobiety słyszymy tylko: nastąpi B, A zaś musi być wyrozumiane. Jeśli odtąd w bólu będzie rodziła dzieci, ku swemu mężowi będzie kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad nią, to czy dotąd nie rodziła jeszcze wcale, czy rodziła, lecz nieboleśnie? Może Ewa była wciąż niewiastą, a więc tą, która „nie wie”, jak to jest być z mężczyzną? Jeśli ku swemu mężowi będzie kierowała swe pragnienia, to ku komu lub czemu kierowała je wcześniej? Czy w raju może w ogóle istnieć pragnienie? Cóż to za raj, jeśli jesteśmy w nim nienasyceni? I jeśli mężczyzna będzie nad nią panował, to czy dotąd ona panowała nad nim, czy żadne z nich nad drugim? I jak wyglądały ich relacje? Ale oto i zmrok zapada…

Każdy szuka swego potoku Jabbok, a gdy go znajdzie zdaje mu się on nazbyt wartki. Nie jest powiedziane, że nie będę umiała przebyć swojego.


Warto doczytać

  • Św. Augustyn, De doctrina christiana – O nauce chrześcijańskiej, tłum. J. Sulkowski, Warszawa 1989.

Justyna Melonowska – doktor filozofii. Adiunkt w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Autorka książek i artykułów naukowych, m.in. Osob(n)a: kobieta a personalizm Karola Wojtyły — Jana Pawła II. Doktryna i rewizja (Difin 2016), Ordo amoris, amor ordinis. Emancypacja w konserwatyzmie (APS 2018), Pisma machabejskie. Religia i walka (Fundacja im. Augusta hr. Cieszkowskiego, 2020). Jej zainteresowania badawcze dotyczą filozofii i teologii osoby, filozoficznego ujęcia macierzyństwa, rozumienia ortodoksji religijnej i przywództwa religijnego w XXXXI wieku. Uczestniczka licznych debat publicznych. Od 2017 związana z „Christianitas. Pismo na rzecz ortodoksji”. Obecnie na publikacje oczekują jej Pisma jakubowe. Religia i walka.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Ilustracja: Alexander Louis Leloir, Walka Jakuba z aniołem, 1865, Wikimedia Commons, obraz w domenie publicznej

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy