„Solipsyzm” to 58. numer „Filozofuj!”, czasopisma popularnonaukowego o filozofii.
Wydawcą „Filozofuj!” jest Wydawnictwo Academicon
(będące na liście punktowanych wydawców MNiSW – 120 pkt za monografię)
Redaktor prowadzący numeru: dr Błażej Gębura
Podziękowania za pracę nad numerem „Solipsyzm” należą się:
-
- Autorom tekstów, Redaktorom, w szczególności: Piotrowi Biłgorajskiemu, Elżbiecie Drozdowskiej, Błażejowi Gęburze, Robertowi Kryńskiemu, Marcie Ratkiewicz-Siłuch (sekretarz redakcji), Arturowi Szuttcie (redaktor naczelny), Nataszy Szuttcie.
- Grafikom: Paulinie Belcarz, Natalii Biesiadzie-Myszak, Lubomirze Platcie, Małgorzacie Uglik, Wojtkowi WU Zielińskiemu, Agnieszce Zaniewskiej.
- Specjalistom DTP: Adamowi Dorotowi, Robertowi Kryńskiemu, Marcie Szajdzińskiej, Partycji Waleszczak.
- Naszym Hojnym Patronom, którzy nas wsparli w projekcie Patronite: Annie Bentyn, Filipowi Chmieleckiemu,Wojciechowi Malickiemu, Michałowi Markowi, Piotrowi Elfingerowi, Katarzynie Frąckiewicz, Wojciechowi Grzegorczykowi, Małgorzacie Laskowskiej, Sebastianowi Łasajowi, Tymoteuszowi Ogłazie, Janowi Swianiewiczowi, Zbigniewowi Szafrańcowi, Ani Wilk-Płaszczyk. Również dzięki Waszemu wkładowi możliwe było wydanie tego numeru.
Drodzy Czytelnicy,
absolutna samotność to temat, który bardzo często próbuje podejmować literatura. W wykonaniu pisarek i pisarzy najczęściej jest przedstawiana w metaforyczny sposób. Podmiot nigdy nie jest naprawdę sam, gdyż przebywa wśród ludzi i wchodzi z nimi w najróżniejsze interakcje, nawet jeśli czuje się przez nich nierozumiany i samotny. Należy więc wysnuć wniosek, że literatura może mieć trudność w ukazaniu sytuacji, która faktycznie byłaby absolutną samotnością; samotność w literaturze najczęściej jest po prostu „samotnością mniej lub bardziej”. Niemniej podejmowanie takich prób w poezji czy w prozie ma ogromną wartość, gdyż zwraca uwagę na istotne pytania, które dręczą chyba każdego, kto wchodzi w skład ludzkości: „Czy jestem sam? A jeśli tak, to do jakiego stopnia? Czy inni istnieją, czy jednak ich nie ma?”.
Tam, gdzie literatura musi skapitulować, wyzwanie może skutecznie podjąć filozofia i nie tylko precyzyjnie wyrazić, czym miałaby być absolutna samotność, ale też czy jest to sytuacja, która naprawdę stała się naszym udziałem. Stanowiskiem, które wyraża faktyczną, niemetaforyczną samotność, jest stanowisko solipsyzmu, które zawiera się w tezie, że aktualnie filozofujący podmiot jest jedynym podmiotem w kosmosie, a wszystkie treści, z którymi styka się ów podmiot, a więc cały świat – jak się do tej pory wydawało – zewnętrzny, łącznie z ludźmi, którzy go zaludniają, jest tożsamy z treściami umysłu podmiotu, który aktualnie filozofuje, albo sprowadzalny do nich. Jest to możliwość tak niepokojąca, że trudno brać ją na serio pod uwagę. Jednak codzienność filozofowania polega właśnie na tym: na próbie chłodnej i racjonalnej oceny nawet najbardziej zaskakującej ewentualności.
Najlepsze jest to, że filozofia nie może dać gwarancji, iż absolutna samotność nas nie dotyczy. Gdyby tak było, przypominałoby coś podobnego do ustalania wyniku przed rozegraniem meczu. Trzeba więc zastanowić się nad tym, co by to miało zmienić w twoim życiu, gdyby okazało się, że jednak solipsyzm jest prawdziwym stanowiskiem? Nawet jeśli okazałoby sie, że nie można go odrzucić (nie przesądzamy, że nie można, ale zachowujemy otwartą głowę), to nadal warto zastanawiać się nad konsekwencjami jego ewentualnej prawdziwości. I w niniejszym numerze właśnie to robimy. Nasi autorzy, a więc pojedyncze podmioty poznające, jak przystało na numer o solipsyzmie, przygotowali znakomite, prowokujące i dające do myślenia teksty. Sami Pihlström w artykule wprowadzającym prezentuje ten pogląd niezwykle wieloaspektowo i konfrontuje z różnymi wymiarami współczesnej kultury; Błażej Gębura – redaktor prowadzący numeru – pisze o problemie braku zgody wśród filozofów i rozumowaniu Alvina Plantingi łączącym krytykę argumentacji przemawiającej za solipsyzmem z krytyką dowodu teleologicznego na istnienie Boga; Adam Grobler odpowiada na pytanie, czy możliwa jest solipsystyczna nauka; Przemysław Gut broni Kartezjusza przed zarzutem solipsyzmu; Wojciech Lewandowski prezentuje wizję moralności w solipsystycznym świecie; Piotr Biłgorajski natomiast próbuje przekonywać, że wszyscy jesteśmy solipsystami…
W sprawie solipsyzmu możemy wam dać tylko diagnozę, argumenty i być może – jeśli dobrze nam pójdzie – również prawdę. Przekonajcie się (sami).
Redakcja
CZY WIESZ, ŻE…
- z każdego egzemplarza kupionego w Empiku, Świecie Prasy, Ruchu, Inmedio, Relay redakcja otrzymuje tylko ok. 50% kwoty, którą płacisz?
- możesz dostawać „Filozofuj!” na wskazany adres zanim trafią do dystrybucji w Empikach?
- kupując „Filozofuj!” w prenumeracie otrzymujesz egzemplarz bezpośrednio z drukarni, czyli najszybciej jak się da?
- dzięki prenumeracie możemy planować rozwój i budżet z wyprzedzeniem?
Oto spis treści numeru 4(58)/2024/ Na pograniczach nauki.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
Z solipsyzmu żartuje Quebo, wystarczy wygooglować jego utwór. Mam go ustawiony na dzwonek: utwór ma kilka milionów wyświetleń i nosi tytuł “solipsyzm”.
Nawiązuje on do filozofii Schopenhauera, a ten przecież pisał i o “egoistycznym teoretyku” gdzie krytykował solipsyzm jak i o idealiźmie Berkeleya, czyli o solipsyzmie właściwym gdzie w drugim tomie go zachwalał jako część własnego systemu i krytyki A.
Kant krytykując sam siebie, popada w sprzeczność, ale i u Schopenhauera mamy jego tj. Kanta “krytykę”. Czytamy o tym w pierwszym tomie jego opus magnum.
Wchodząc więc w polemos, wejdę w ten polemos i za księdzem powiem: a może tu chodziło o solipsyzm gdy biblista pisał “wasze myśli nie są waszymi myślami” ale sam ująłeś to jako teleologię, więc ja się z tym nie zgadzam. Równie dobrze Król Kohelet mógłby sam przedstawić jakiś rodzaj epikureizmu bądź solipsyzmu “co było, to jest”, i tak dalej. Argumentacja jest mocna.
Jednak tak, co to znaczy: “O veritas czy raczej o aletheia? może o jakiejś innej?” bo tego zdania nie rozumiem.
“Aletheia” te słowo przytacza Platon, w Kratylosie a innym razem rozważa te słowo Heidegger. Prawda jest w języku greckim związana nie tyle z personifikacją bóstwa jako Bogini Aletheia, bo taka u Parmenidesa nie występuje a Mrówka sobie pozwala na dywagacje nieadekwatne do prostej prawdy Parmenidesa: są uniwersalia i jest to domena prawa, szczególnie prawa karnego. O takich aspektach rzeczywistości pisał Parmenides, o prawach a nie o nomos.
Prokurator jest ch wartym, w tej ocenie, czy karnista, ale hermeneutyk powinień coś już wiedzieć czym się różni lex, iustus i gr. nomos [obyczaj].
Obyczaj nie jest terminem prawnym. Prawo to nie obyczaj, obyczaj to nie prawo. Obyczaj ma dopiero możność stania się prawem, ale do dziedziny prawa nigdy nie należy i dlatego powątpiewam w słuszność istnienia niektórych szkół policealnych.
To (sami) na końcu jest w punkt 😉
„[…] gdyby okazało się, że jednak solipsyzm jest prawdziwym stanowiskiem?”
Jak to się miałoby okazać? Jakąś iluminacją?
O jakiej prawdzie się tu pisze? O veritas czy raczej o aletheia? może o jakiejś innej?
„[…] rozumowaniu Alvina Plantingi łączącym krytykę argumentacji przemawiającej za solipsyzmem z krytyką dowodu teleologicznego na istnienie Boga”
Coś ten skrót myślowy zbyt skrótowy i nie w tę stronę. Zamiast „solipsyzmem” chyba powinno być „innymi umysłami”, bo chyba chodziło mu o pewną analogię, symetrię.
I szkoda, że tym razem nic nie napisała AI (z LLM), najlepiej na obronę sol-AI-ipsyzmu
Nie kupię.
Solis ipse. Tak samo jak i solipsyzm jest od słów: solis ipse, a więc to samo, wyłącznie jeden przedmiot, jedna materia: abstrahując od filozofii, nie jest to jeden człowiek. To nie takie proste.
Solipsyzm jest przedmiotem kpin, a przecież krytykował go Kant i Diderot.
Synonimem dla solipsyzmu jest idealizm Berkeleyowski, jest to wymienny termin ponieważ to Jerzy Berkeley go ukuł a nazwano go solipsyzmem później, natomiast to jest termin występujący później a sam solipsyzm występuje dopiero u Georga Berkeleya. Wittgenstein jako solipsysta sam Berkeleya przytacza.
Solis, jak sola fide, a ipse a przypis do książki. Ciekawe czy solipsyzmem jest zdanie Whiteheada, że wszystko co istnieje są to przypisy do Platona?
Raczej nie jest to solipsyzm.
Ja sam jestem solipsystą i nihilistą, w sensie in concreto. Fichte oraz Berkeley stanowią ważną część systemu Schopenhauera, gdzie on też częściowo zaczyna od Euklidesa oraz Pitagorasa z Samos. A Platon od Heraklita, gdzie występuje dualizm u Heraklita i podział na bios oraz na psyche.
“Prawem jest też iść za wolą jednego” Heraklit z Efezu.