Szkoda, która może z tego [kłamstwa] wyniknąć dla innych, nie dotyczy […] swoistej natury tego występku (gdyż wówczas polegałby on tylko na naruszeniu obowiązku wobec innych), a zatem nie odgrywa tu rozstrzygającej roli, i to nawet gdy chodzi o szkodę, którą kłamiący wyrządza sam sobie; w takim bowiem razie sprzeciwiałoby się to — jako błąd wykraczający przeciw roztropności (Klugheitsfehler) — jedynie maksymie pragmatycznej, nie zaś moralnej, i nie mogłoby być wcale uważane za naruszenie obowiązku. Przez kłamstwo odrzuca się i jakby unicestwia swoją ludzką godność. Człowiek, który sam nie wierzy w to, co mówi drugiemu (choćby to była osoba jedynie idealna), ma jeszcze mniejszą wartość, niż gdyby był tylko rzeczą. Albowiem z tej swojej własności drugi może mieć jakiś pożytek, gdyż jest ona czymś rzeczywistym i danym. Jeżeli natomiast mówiący przekazuje drugiemu swoje myśli przez słowa, które (umyślnie) za-wierają przeciwieństwo tego, co sam przy tym myśli, to jest to cel wprost przeciwny naturalnej celowości jego zdolności przekazywania swych myśli, a zatem wyrzekanie się swojej osobowości, i mamy tu do czynienia tylko ze złudnym pozorem człowieka, nie z samym człowiekiem.
[…] Człowiek jako istota moralna (homo noumenon) nie może używać sam siebie jako istoty naturalnej (homo phaenomenon) jedynie jako środka (instrumentu do mówienia), który nie byłby związany wewnętrznym celem (przekazywa-nia myśli); przeciwnie, jest on związany warunkiem zgodności z oświadczeniem (declaratio) tego pierwszego 195 i zobowiązany do prawdomówności wobec samego siebie.
I. Kant, Metafizyczne podstawy nauki o cnocie, 429–430, tłum. W Galewicz, Kęty 2024, s. 100–101.
Aktualnie zbieramy na wydanie numeru F! poświęconego kłamstwu i uzupełnionego o Dodatek specjalny o Kancie. Dołącz się i Ty!
Prowadzenie portalu filozofuj.eu – finansowanie
Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.
Skomentuj