Artykuł

Kevin Mulligan: Jesteś ignorantem czy tylko głupcem?

Czy troszczysz się o wiedzę? O to, czy to, co myślisz, że wiesz, naprawdę jest wiedzą? Czy troszczysz się o to, czy jesteś w stanie uzasadnić to, co twierdzisz? O to, czy masz dobry – lub przynajmniej jakikolwiek – powód, by sądzić, wierzyć, czuć (podziwiać, pogardzać, żałować), zamierzać i pragnąć? Czy troszczysz się o jasność tego, co myślisz, piszesz lub twierdzisz? O słowa, które wybierasz i których używasz? A teraz druga grupa pytań. Czy interesuje cię to, jak bardzo jesteś grubiański, tchórzliwy, okrutny, nielojalny, nietolerancyjny, leniwy, złośliwy, niegrzeczny, nierzetelny i próżny?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2022 nr 2 (44), s. 17–19. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Odpowiadając na pytania z obu powyższych grup, możesz paść ofiarą samooszukiwania się. Może ci się wydawać, że troszczysz się o wiedzę i o to, by nie być tchórzem, jedynie dlatego, że wolisz myśleć o sobie jako o kimś, kto traktuje wiedzę poważnie (kto jest bohaterem epistemicznym) i kto stara się unikać tchórzostwa. Jeśli jednak samo­oszukiwanie się jest czymś złym, to czy jest złe w taki sam sposób, w jaki są złe próżność i grubiaństwo? Czy może raczej jest złe w taki sposób, w jaki zła jest obojętność na jasność tego, co myślisz, mówisz i piszesz, lub obojętność na racje, ze względu na które wierzysz w pewne rzeczy lub czegoś pragniesz?

Powyższy problem można wyrazić w terminach cnót i wad. Troska o wiedzę i inne wartości epistemiczne jest częścią cnoty epistemicznej (poznawczej). Troska o odwagę i inne wartości moralne jest częścią cnoty etycznej (moralnej). Samooszukiwanie się jest zaś głównym rodzajem wady poznawczej.

Praktyczna wartość wiedzy

Relacja między wadami i cnotami poznawczymi a cnotami moralnymi jest skomplikowana. W szczególności skomplikowana jest relacja między troską o wiedzę i pokrewne wartości epistemiczne a troską o odwagę i pokrewne wartości moralne. Aby dobrze ująć ten problem, rozważmy popularny, wpływowy i w istocie bardzo owocny sposób myślenia o głupocie, nieracjonalności czy irracjonalności.

Od Vilfreda Pareto do Stevena Pinkera powyższe cechy rozumiane były często w kategoriach rozbieżności między pragnieniami lub preferencjami danej osoby a jej zdolnością do korzystania ze swojej wiedzy w celu zaspokojenia tych pragnień i preferencji. Ten sposób rozumienia (nie)racjonalności nie mówi nam oczywiście nic na temat racjonalności naszych pragnień i preferencji (z wyjątkiem takich kwestii jak spójność tych pragnień i preferencji czy ich realizacja). Nie mówi nam on również nic na temat racjonalności, zasadności czy uzasadnienia naszych uczuć, przywiązań i emocji, czyli tego, na czym często opierają się preferencje i pragnienia. Co ważniejsze, ten sposób rozumienia (nie)racjonalności uznaje za wartościową tylko taką wiedzę, która jest wymagana do zaspokojenia naszych pragnień i realizacji naszych preferencji. Co więcej, jeśli to, czego pragnę, to wiedzieć, czy p, albo żebyś ty (lub ktokolwiek inny) odkrył, czy p, to wartość, jaką przypisuję zaspokojeniu tych pragnień, sprawia, że wiedza potrzebna do realizacji tych pragnień jest dla mnie cenna. Praktyczne pragnienia (odnieść sukces, uwieść lub przekonać kogoś, uniknąć tchórzostwa, opanować język chiński, zapalić papierosa, uniknąć życia w społeczeństwie totalitarnym) i pragnienia epistemiczne (pragnienie, by wiedzieć, czy p) czynią wiedzę potrzebną do ich zaspokojenia wartościową. Taka wiedza jest wartościowa praktycznie.

Troska o wiedzę

Niestety pragnienia epistemiczne i pragnienia praktyczne często wchodzą ze sobą w konflikt i nie mogą być zaspokojone jednocześnie. Załóżmy, że pragnę wiedzieć, czy p, i że to pragnienie nie jest pragnieniem, które pojawia się na skutek innych pragnień. Załóżmy dodatkowo, że pragnę uniknąć nieprzyjemności. Ale wiem, że jeśli odkryję, że p, to odkrycie to będzie bardzo nieprzyjemne i wręcz stanie się trudne, by w jego świetle normalnie żyć. Jest to sytuacja, w której często się znajdujemy. Ktoś, kto zazwyczaj pozwala, by pragnienie uniknięcia nieprzyjemności osłabiało jego pragnienia epistemiczne lub przeważało nad nimi, jest osobą, której tak naprawdę nie zależy zbytnio na wiedzy i dlatego nie jest poznawczo cnotliwa.

Troska o wiedzę, o własny stan epistemiczny, o wiedzę innych jest afektywną relacją do wiedzy, a więc relacją do jej wartości. Troszczyć się o wiedzę to nie tylko uważać, że ma ona wartość instrumentalną ze względu na pewne pragnienia i preferencje. Problematyczną kwestią jest to, jak należy określić jej wartość nieinstrumentalną. Czy niektóre rodzaje wiedzy mają wewnętrzną wartość dla podmiotu (wiedza o własnej profesji, o bliskich, o swoim kraju)? Czy niektóre rodzaje wiedzy mają wartość samą w sobie? Być może nie trzeba odpowiadać na te pytania, by stwierdzić, że epistemicznie cnotliwa osoba po prostu troszczy się o niektóre rodzaje wiedzy ze względu na nie same.

Ignorancja

Jaka jest relacja między troską o niektóre rodzaje wiedzy ze względu na nie same, cnotą epistemiczną oraz inteligencją? Ignorancja jest często uważana za wadę poznawczą i przypuszczalnie unikanie ignorancji jest co najmniej konieczne dla cnoty poznawczej. Ignorancja (Torheit, sottise, stultitia) nie jest głupotą, jeśli tę ostatnią rozumieć jako przeciwieństwo inteligencji. Ignorancja jest bowiem wadą, a głupota jest w dużej mierze dziedziczna. (To, że ignorancja i głupota są tak często mylone, wynika z ignorancji czy z głupoty?) Dbałość o wiedzę wydaje się kompatybilna z wieloma rodzajami i stopniami głupoty i ograniczenia, tak jak inteligencja i bystrość są kompatybilne z obojętnością na wiedzę. Istnieje jednak jeden rodzaj lub aspekt ignorancji, który może być uważany za formę głupoty – nieroztropność lub ignorancja praktyczna. Ma to miejsce w sytuacji, gdy ignorancję lub irracjonalność rozumie się w kategoriach braku umiejętności wykorzystania posiadanej wiedzy do zaspokojenia swoich pragnień, a odpowiednią umiejętność rozumie się po prostu w kategoriach know-how. Należy ona wtedy do tej samej kategorii co na przykład zdolność do wykonywania działań arytmetycznych z szybkością powyżej średniej.

Jak rozstrzygnąć, czy jest się ignorantem, czy tylko głupcem? Zastanów się, czy wszedłbyś do maszyny przeżyć Roberta Nozicka.

Załóżmy, że istniałaby maszyna przeżyć, zapewniająca każde przeżycie, jakiego tylko zapragniesz. Arcyzwodziciele neuropsychologii mogliby pobudzać twój mózg tak, że myślałbyś i czuł, iż piszesz wielką powieść albo nawiązujesz przyjaźń, albo czytasz ciekawą książkę. Przez cały czas pływałbyś w laboratoryjnej wannie z elektrodami podłączonymi do mózgu. Czy podłączyłbyś się do tej maszyny na całe życie, zaprogramowawszy z góry wszystkie przeżycia? […] Czy podłączyłbyś się? (Nozick 2010, s. 61–62)

Jak zauważa Nozick, odpowiedź, jakiej udzielisz, może zależeć od wartości, jaką przywiązujesz do prawdziwego kontaktu z rzeczywistością. Rozważmy teraz pewien wariant eksperymentu myślowego amerykańskiego filozofa. Wewnątrz zmodyfikowanej maszyny przeżyć doświadczamy nie tylko pozytywnych emocji, ale także mamy wrażenie, że nasze emocje są uzasadnione, że mamy dobry powód, by czuć się tak, jak się czujemy. Skoro jednak nasze pozytywne emocje wewnątrz maszyny nie są odpowiedzią na to, jak naprawdę wygląda świat, to w rzeczywistości nie są one w ogóle uzasadnione. Czy podłączyłbyś się do maszyny, która dostarcza ci nie tylko pozytywnych emocji, ale także błędnego wrażenia, że są one uzasadnione? Jeśli tak, to być może wcale nie zależy Ci na wiedzy. Z drugiej strony wszak poważnie zastanawiasz się nad tym, czy powinieneś wsiąść do tej maszyny. Więc w jakimś sensie zależy Ci na wiedzy. Bez względu jednak na to, czy zależy Ci na wiedzy, czy nie, wciąż możesz być inteligentny lub głupi.

Relacja między moralnymi i poznawczymi wadami, jak powiedziałem, jest skomplikowana. Ale uniwersytety na Zacho­dzie zdają się nie podzielać tej opinii. Stworzyły one bardzo dużą i stale rosnącą liczbę katedr etyki i etyki stosowanej, ale – o ile widzę – ani jednej katedry zajmującej się rozumieniem ignorancji. Czy wynika to z ignorancji czy z głupoty?


Warto doczytać

  • K. Mulligan, Czesław Miłosz, la liberté intérieure et la sottise, „Littérature et connaissance”, numer specjalny „Philosophiques” 2013, nr 1, t. 40, s. 107–120.
  • K. Mulligan, Foolishness, Stupidity and Cognitive Values, „The Monist” 2014, nr 1, t. 97, s. 66–85.
  • K. Mulligan, Foolishness and the Value of Knowledge, [w:] The Theory and Practice of Ontology, a Festschrift for Barry Smith, L. Zaibert (red.), New York 2016, s. 241–268.
  • R. Nozick, Anarchia, utopia, państwo, tłum. M. Szczubiałka, P. Maciejko, Warszawa 2010.

Kevin Mulligan – urodził się w Anglii w 1951 r. Jest profesorem zwyczajnym filozofii na Uniwersytecie Szwajcarii Włoskiej w Lugano, gdzie kieruje programem
Research Master in Philosophy, oraz profesorem honorowym Uniwersytetu w Genewie, gdzie w latach 1986–2016 wykładał filozofię analityczną. Pisze o ontologii, filozofii umysłu i historii filozofii austria­ckiej – od Bolzano do Wittgensteina.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy