Artykuł

Krzesimir Cholewa: Etyka profesjonalna – czyli jak wykonywana praca wpływa na nasze obowiązki moralne

Wykonywana praca ma dla większości z nas duże znaczenie. Stanowi istotny element naszego życia ze względu zarówno na to, że spędzamy nad nią sumarycznie wiele czasu, jak i na jej podmiotowy oraz narracyjny charakter – przynajmniej część ludzi, kiedy musi powiedzieć coś o sobie, jakoś się określić, zaczyna od przywołania swojego zawodu. Pewne prace mają jednak jeszcze jeden, frapujący element – nie pozostają obojętne dla kwalifikacji moralnych czynów ich wykonawców.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 5 (59), s. 18–20. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Na sali sądowej świadek S1 zeznaje zgodnie z prawdą i swoją wiedzą na niekorzyść oskarżonego. Obrońca O1, słysząc te słowa, wstaje i mówi: „Potwierdzam słowa świadka, w trakcie przygotowywania do rozprawy oskarżony przekazał mi informacje o swojej winie”. Teraz odwróćmy nieco tę sytuację. Świadek S2 wbrew swojej wiedzy zeznaje fałszywie, obrońca O2 zaś, również mimo posiadanej wiedzy, spokojnie słucha świadka i nie zadaje mu żadnych dodatkowych pytań, po czym korzysta z jego zeznań jako z argumentu na rzecz niewinności swojego klienta. Niech czytelnik zastanowi się teraz nad kategorią powinnościową powyższych działań wymienionych podmiotów. Jak się wydaje, działanie podmiotu S1 jest obowiązkowe, O1S2 – zakazane, O2 – dopuszczalne lub nawet obowiązkowe.

Czy powyższa ocena nie jest jednak niespójna wewnętrznie? Obaj sprawcy czynu oznaczeni indeksem 1 mówią prawdę, a mimo to wskazania moralne dotyczące ich działań są różne. Podobnie w przypadku postępowania osób oznaczonych indeksem 2, które albo kłamią, albo używają innych metod określanych szerszym mianem decepcji. Tutaj również wskazania moralne są różne. Dlaczego tak jest? Narzuca się jedna odpowiedź, która mogłaby tłumaczyć tę sytuację – O1 nie dopełnił swoich obowiązków zawodowych, a O2 poprawnie je wykonywał. Jednakże łatwo można znaleźć wiele przykładów, w których niedopełnienie obowiązków zawodowych nie jest moralnie niesłuszne. Jeśli solidny na co dzień magazynier raz nie wyrobił dziennej normy przewiezionych palet, możemy nabrać przekonania, że np. miał zły dzień, ale raczej nie stwierdzimy, iż postąpił niesłusznie z moralnego punktu widzenia. Równocześnie o naszym pierwszym obrońcy moglibyśmy już coś takiego stwierdzić, mimo że pod względem wypełnienia obowiązków zawodowych jest on w sytuacji analogicznej do sytuacji magazyniera.

Profesja – grupa zawodów specjalnych

W ramach etyki normatywnej można znaleźć wytłumaczenie dla różnicy dotyczącej zobowiązań moralnych między sytuacją adwokata i np. magazyniera. Wykonywanie niektórych prac wpływa na treść określonych obowiązków moralnych. Pewne obowiązki, które mamy jako ludzie (a więc, w uproszczeniu, wynikające z relacji osoba–osoba), są modyfikowane, jeśli zaczynamy pełnić daną rolę zawodową (np. obrońcy, lekarza). Dlatego ­właśnie świadek mówiący prawdę wypełnia swój ogólny moralny obowiązek prawdomówności, obrońca mówiący prawdę wbrew interesowi klienta działa zaś niesłusznie. Tak zarysowane wyjaśnienie rodzi jednak pewne problemy, które zanalizujemy dalej.

Grupę prac, w których dochodzi do modyfikacji obowiązków moralnych jej przedstawicieli, nazywamy profesjami, systemy wyrażające ich obowiązki wynikłe z pełnienia danej profesji – etykami zawodowymi lub zasadami moralności zawodowej, ich zinstytucjonalizowaną spisaną formę natomiast – kodeksami etyki zawodowej.

Modyfikacja, czyli co?

Pierwszym problemem, który może się narzucać w kontekście definiowania profesji, jest to, w jaki sposób powinniśmy poprawnie rozumieć modyfikowanie obowiązków. Przykład podany na początku może skłaniać do odpowiedzi, która ukazuje zakres modyfikacji dość jednostronnie. Przez to, że jakiś podmiot wykonuje daną profesję, czyny, które – gdybyśmy patrzyli na nie wyłącznie przez pryzmat ogólnych relacji – byłyby zakazane (kłamanie/decepcja), stają się moralnie dozwolone lub wręcz obowiązkowe. Niektórzy autorzy, np. amerykański filozof Alan Harris Goldman, wprost wyrażali pogląd, wedle którego cechą definicyjną profesji jest to, że czasem jej przedstawiciele mogą lub nawet muszą zignorować obowiązek, jaki mieliby, gdyby nie byli owymi przedstawicielami. Stanowisko to, zakładane też niekiedy nie wprost, wydaje się jednak zbyt zawężające.

Pewne profesje w niektórych obszarach „pozwalają na więcej”, czyli sprawiają, iż działanie wcześniej niedozwolone staje się przynajmniej dozwolone, ale w innych obszarach „ograniczają” czy też „pozwalają na mniej”. Lekarz, który wie, że na kolejnym dyżurze nie będzie nikogo z jego specjalizacją, nie może odmówić pomocy w nagłym przypadku wymagającym jego wiedzy, nawet jeśli jest już parę minut po jego przewidzianym czasie pracy, a wymagana interwencja jest trudna i czasochłonna. Podobnie policjant widzący bójkę, która z każdą sekundą eskaluje, musi zareagować. W obu tych przypadkach przedstawiciele profesji mają obowiązek podjęcia pewnego działania, które na pewno nie byłoby obowiązkowe – ale dozwolone, zakazane albo nadobowiązkowe – dla każdego innego człowieka, który nie jest przedstawicielem danej profesji. A zatem pojawiająca się w definicji profesji „modyfikacja obowiązków” oznacza albo poszerzenie, albo zawężenie zakresu tego, co można, co należy albo czego nie należy czynić zależnie od wykonywanej profesji.

Profesjonalizm nie jest więc wyłącznie przywilejem – czy też „licencją” usprawiedliwiającą pewne działania zazwyczaj niesłuszne – jak sugeruje wąskie rozumienie modyfikacji. Jest on również zobowiązaniem, przyjęciem na siebie pewnych ponadprzeciętnych norm i wymogów. To stwierdzenie rodzi implikacje dla kwestii moralnego charakteru profesjonalistów. Wąskie odczytanie może kierować uwagę na potencjalną degradacyjną moc profesji. Jednak przy szerokim odczytaniu możemy zwrócić uwagę, że uczciwa i świadoma przynależność do profesji wymaga również (w formie warunku wstępnego) pewnych przymiotów charakteru.

Profesje a społeczeństwo

Drugi problem wart uwagi dotyczy tego, dzięki czemu dana profesja jest profesją. Co sprawia, że grupa ludzi naprawdę ma zmodyfikowane obowiązki, a nie wyłącznie twierdzi, że tak jest? Bez wahania uznamy lekarzy, polityków czy prawników za przedstawicieli profesji. Nie każda jednak grupa, którą łączy zbiór zasad wykonywania określonych „czynności zawodowych”, może uchodzić za profesję w sensie ścisłym. Dla zobrazowania wskazanego problemu zanalizujmy takie pytanie: czy jeśli znajdziemy dużą grupę ludzi, których przekonamy o zasadności pielęgnowania sztuki kradzieży i stworzymy „zasady moralności profesjonalnego złodzieja”, a następnie powołamy instytucję uchwalającą kodeks etyki złodziejskiej, to stworzymy tym samym profesję, której moralnym nakazem będzie kradzież? Odpowiedź negatywna wydaje się oczywista, ale jak ją uzasadnić?

Profesje, ujmując w pewnym uproszczeniu, skupiają się wokół jakiejś powszechnie uznanej wartości, którą zaczynają traktować w sposób nadrzędny względem innych wartości. Takie motywowane osobistymi preferencjami przypisywanie prymatu wybranym wartościom może być niewystarczająco uzasadnione na gruncie etyki ogólnej, ale jest uzasadnione społecznie, gdyż ma pozytywne skutki praktyczne. Dlatego właśnie, choć możemy nie mieć jasnego zdania w kwestii relacji zdrowia i sprawiedliwości, przyjmujemy za wartościowe istnienie lekarzy, którzy uznają pierwszą z nich za najistotniejszą, oraz prawników, którzy tak samo potraktują drugą.

Uzasadnienie istnienia danej profesji musi więc odwoływać się do jakichś istotnych, powszechnie uznawanych wartości. Dlatego właśnie niezależnie od tego, jak wielu członków zgromadziłaby nasza gildia złodziei i jak dokładnego nie napisaliby oni kodeksu etyki, nie będą stanowić profesji w zarysowanym sensie. Mówiąc w największym skrócie, istnienie profesji musi być dobre i użyteczne dla społeczeństwa, aby była ona profesją, czyli żeby jej przedstawiciele mieli w pewnych okolicznościach inne obowiązki niż ludzie jako tacy. Gildia złodziei zaś tego wymogu nie spełnia, więc profesją w interesującym etycznie sensie nie jest.


Warto doczytać:

  • W. Galewicz, W sprawie odrębności etyk zawodowych, w: Moralność i profesjonalizm. Spór o pozycję etyk zawodowych, W. Galewicz (red.), Kraków 2010, s. 9–119.
  • A. H. Goldman, The Moral Foundations of Professional Ethics, Passaic 1980.
  • D. Luban, Etyka zawodowa, w: Moralność i profesjonalizm. Spór o pozycję etyk zawodowych, W. Galewicz (red.), Kraków 2010, s. 223–245.
  • K. Szewczyk, Profesjonalna etyka lekarska: Uzasadnienie jej odrębności oraz miejsca w edukacji etycznej studentów medycyny i lekarzy, „Diametros” 2021, t. 18, nr 69, s. 33–70.

Krzesimir Cholewa – doktorant w Szkole Doktorskiej Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Związany z Pracownią Etyki Praktycznej i Historii Etyki Instytutu Filozofii UJ. Absolwent filozofii i etyki. Członek redakcji czasopisma filozoficznego „Diametros”. W pracy doktorskiej zajmuje się relacją między etyką lekarską a etyką badań biomedycznych.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Agnieszka Zaniewska


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

Sklep

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy