Artykuł Logika Teoria argumentacji

Krzysztof A. Wieczorek: #16. To, co mówisz, to czysty absurd!

Gdy przyjęcie jakiegoś poglądu prowadzi do absurdalnych konsekwencji, to pogląd taki należy niewątpliwie odrzucić. W dyskusjach jednak często zdarza się, że ktoś wyciąga z twierdzeń przeciwnika absurdalne wnioski w sposób nieuprawniony. W takim przypadku, choć może się wydawać, że pokonał swego oponenta, w rzeczywistości odnosi on zwycięstwo jedynie nad stworzoną przez siebie „słomianą kukłą”.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 2 (20), s. 29–30. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.


Podczas dyskusji często zdarza się, że jeden z jej uczestników próbuje zwalczać twierdzenia swego przeciwnika, pokazując, że z tego, co tamten mówi, albo bardziej ogólnie – z jego poglądów – wynikają trudne do zaakceptowania konsekwencje. Postępująca w ten sposób osoba używa argumentu nazywanego argumentum ad absurdum, który opiera się na rozumowaniu: „Nie mogę się z tobą zgodzić, bo w konsekwencji musiał(a)bym zgodzić się również na twierdzenia, które są jawnie absurdalne”. Jako przykład ad absurdum może posłużyć następująca wypowiedź:

Uważasz, że zabijanie zwierząt jest złe? Przyjmując twoje poglądy, nie moglibyśmy pozwolić na zabicie pchły, tasiemca czy też zagrażającego ludziom wściekłego lisa. To przecież absurd!

W podobny sposób argumentuje osoba B w poniższym dialogu:

A: Uważam, że czynne prawo wyborcze powinno przysługiwać nie od 18, ale od 17 lub nawet od 16 roku życia. Jestem pewna, że 16-latkowie wystarczająco dobrze orientują się w otaczającej nas rzeczywistości, aby odpowiedzialnie wybierać prezydenta czy też posłów do Sejmu.
B: Czyli twierdzisz, że jak ktoś niezbyt dobrze orientuje się w rzeczywistości, to nie powinien mieć prawa wyborczego? W takim razie, idąc twoim tokiem rozumowania, powinniśmy odebrać prawo do głosowania tym, którzy nie czytają gazet, nie oglądają telewizji, nie mają dostępu do internetu. Trudno o bardziej absurdalny pogląd!

Fabrykowanie konsekwencji

Jeśli przyjęcie jakiegoś poglądu faktycznie prowadzi do nieakceptowalnych wniosków, to jest to zwykle dobry powód, aby pogląd ten odrzucić. Problem z argumentami ad absurdum polega jednak na tym, że stosujące je osoby bardzo często wyciągają wnioski z twierdzeń przeciwnika w sposób całkowicie nieuprawniony. Artur Schopenhauer w Erystyce, czyli sztuce prowadzenia sporów opisuje takie działanie jako „fabrykowanie konsekwencji” (sposób 24): „Z wypowiedzi przeciwnika wyprowadza się sztucznie przez fałszywe wnioskowanie i przekręcanie pojęć twierdzenia, które wcale nie były w niej zawarte ani też nie były zamierzone, które natomiast są absurdalne albo niebezpieczne”.
Z takimi właśnie przypadkami mamy do czynienia w zacytowanych wyżej przykładach. W pierwszym z nich osoba używająca argumentu ad absurdum w sposób skrajnie nieżyczliwy interpretuje wyrażony przez przeciwnika pogląd, iż zabijanie zwierząt jest złe. Gdy ktoś uznaje takie twierdzenie, to trudno sądzić, że ma on na myśli absolutnie wszystkie zwierzęta oraz że potępia ich zabijanie w każdej sytuacji. Zapewne używa on pojęcia „zwierzę” w potocznym znaczeniu, w którym nie odnosi się ono do pasożytów. Gdy natomiast mówi on o zabijaniu, to najprawdopodobniej chodzi mu o zabijanie bez ważnego powodu – np. podczas polowań czy dla zabawy (np. podczas corridy), być może również o pozbawianie życia zwierząt w rzeźniach, ale już zapewne nie o zabicie zwierzęcia chorego i stanowiącego zagrożenie dla człowieka. Stwierdzenie, że przyjęcie jego poglądu zmusza do uznania za złe zabicie pchły, tasiemca czy też wściekłego lisa, jest więc całkowicie nieuprawnione. Jeśli coś jest tu absurdalne, to nie zaatakowany pogląd, ale jego nieżyczliwa, skrajnie dosłowna interpretacja dokonana przez tego, kto chciał ów pogląd ośmieszyć, wyciągając z niego trudne do zaakceptowania wnioski.

Z podobną sytuacją spotykamy się w drugim przykładzie. Tutaj, jak nietrudno zauważyć, osoba B sprytnie przekręca wypowiedź A, aby następnie wyciągnąć z niej absurdalne konsekwencje.

Uwaga na „słomianą kukłę”!

Celowe wypaczanie poglądów lub wypowiedzi oponenta, aby potem łatwiej je było zaatakować, określane jest czasem jako tworzenie „słomianej kukły” (straw man). Można bowiem powiedzieć, że postępująca w ten sposób osoba buduje najpierw sztuczny twór przypominający przeciwnika (podobną do niego „słomianą kukłę”), a następnie tego manekina atakuje i – zwykle z łatwością – powala na ziemię. Publiczności, która przysłuchuje się dyskusji może się wydawać, że osoba ta pokonała swego rywala; w rzeczywistości wygrała ona jedynie walkę ze stworzoną przez siebie kukłą, przypominającą tylko jej przeciwnika.

Aby zabezpieczyć się przed takim nieuczciwym atakiem, biorąc udział w dyskusji, powinniśmy zawsze dbać o to, aby wyrażać się możliwie najbardziej jasno i jednoznacznie – tak aby nie dawać przeciwnikowi możliwości przekręcenia naszej wypowiedzi i następnie jej ośmieszenia. Gdy mimo to widzimy, że oponent błędnie interpretuje nasze słowa lub poglądy, wypacza ich sens itp., powinniśmy natychmiast, zanim będzie za późno, zaprotestować: „Hej, ja tego wcale nie powiedziałem”, po czym jeszcze raz, wyraźnie przedstawić swoje stanowisko.

Jeśli natomiast jesteśmy świadkami jakiegoś sporu i widzimy, że jedna ze stron pokazuje absurdalne konsekwencje stanowiska przyjętego przez jej adwersarza, powinniśmy zawsze dobrze się zastanowić, czy owe konsekwencje zostały wyprowadzone w sposób prawidłowy. Czy postępująca w ten sposób osoba faktycznie pokonała swojego przeciwnika, czy też może odniosła zwycięstwo tylko nad stworzoną przez siebie „słomianą kukłą”?


Krzysztof A. Wieczorek – adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Fotografia: © by DMM Photography Art

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Mam być może głupie pytanie, ale zaryzykuję. Czym się różni argumentum ad absurdum od reductio ad absurdum? Czy można tych pojęć używać zamiennie?

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy