Tekst ukazał się w „Filozofuj” 2019 nr 2 (26), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Dyskutując, zwykle nie tylko przytaczamy argumenty na rzecz bronionego przez nas stanowiska, ale również atakujemy argumenty przeciwnika – krytykujemy je, próbujemy obnażyć ich słabość, wskazać popełniony w nich błąd. Załóżmy na przykład, że podczas sporu dotyczącego tego, czy palenie na ulicy powinno być legalne, jeden z jego uczestników przedstawia argument: Uważam, że palenie w miejscach publicznych powinno być zakazane. Widok palących dorosłych ma negatywny wpływ na nastolatków, którzy też chcą spróbować, jak smakuje pierwszy papieros. Drugi z dyskutantów może na to odpowiedzieć przy pomocy następującego kontrargumentu: Nie masz racji! Młodzi ludzie wcale nie biorą przykładu z dorosłych. Jeśli chcą kogoś naśladować, to tylko swoich rówieśników. W ten sposób kwestionuje on przesłankę argumentu przeciwnika, zdaje się mówić coś w rodzaju: „nie mogę przyjąć takiego argumentu, ponieważ według mnie zawiera on fałszywą przesłankę”.
W tym i następnym odcinku niniejszego cyklu przedstawię dwie metody ułatwiające budowanie kontrargumentów. Podpowiem, co może zrobić osoba, która chce skutecznie odpowiadać na argumenty wysuwane przez przeciwnika.
Dwa ważne pytania
Aby atak na argument był skuteczny, nie może być przeprowadzany na oślep. Powinien być on skierowany dokładnie tam, gdzie atakowany argument jest najsłabszy – w miejsca, w których znalezienie błędu lub nadużycia jest najbardziej prawdopodobne. Gdzie należy szukać takich punktów? Z pomocą przychodzi tu logika, która poucza, że jeśli w argumencie są jakieś błędy, to tkwią one bądź w przesłankach, bądź we wsparciu, jakiego owe przesłanki mają dostarczać konkluzji. Gdy argument jest słaby, to jest to spowodowane tym, że jego przesłanki są trudne do zaakceptowania (fałszywe lub przynajmniej wątpliwe), lub tym, że przesłanki te nie dość dobrze uzasadniają wyciągany z nich przez argumentującego wniosek.
W dokładnym zlokalizowaniu ewentualnych błędów lub nadużyć znajdujących się w konkretnym argumencie niezwykle pomocne jest zadanie dwóch pytań:
1. Czy mogę wyobrazić sobie sytuację, w której którakolwiek z przesłanek argumentu okazałaby się fałszywa?
2. Czy mogę wyobrazić sobie sytuację, w której pomimo prawdziwości wszystkich przesłanek, konkluzja argumentu byłaby fałszywa?
Jeśli w odpowiedzi na powyższe pytania pojawiają się nam w głowie różne prawdopodobne sytuacje, oznacza to, że argument nie jest idealny – że w jego przesłankach lub we wsparciu, jakiego przesłanki te powinny dostarczać konkluzji, tkwią jakieś słabości. Jednocześnie, co jest niezwykle istotne dla osoby chcącej odeprzeć taki argument, sytuacje te stanowią coś w rodzaju gotowych „ściąg” pozwalających na szybkie sformułowanie trafnych kontrargumentów. W celu ich stworzenia wystarczy jedynie wyobrażone sytuacje odpowiednio ubrać w słowa i przedstawić przeciwnikowi w formie stwierdzeń lub pytań wyrażających wątpliwości co do argumentu. W jaki sposób odbywa się to w praktyce – najlepiej pokazać na przykładzie.
Wymyślanie kontrargumentów w praktyce
Załóżmy, że ktoś zachęca nas do zjedzenia grzyba, którego my obawiamy się spróbować. Nasz rozmówca używa argumentu: Przecież ten grzyb jest nadgryziony przez ślimaka [przesłanka], więc na pewno jest jadalny [konkluzja]. W jaki sposób możemy na ten argument odpowiedzieć, tak aby skutecznie wykręcić się od zjedzenia grzyba? Pierwsze pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać, dotyczy przesłanki argumentu i brzmi: Czy mogę wyobrazić sobie sytuację, w której grzyb nie został nadgryziony przez ślimaka? Oczywiście, gdy nie widzimy dokładnie grzyba, o którym mowa w argumencie, odpowiedź na to pytanie jest nieco utrudniona, jednak nawet w takim wypadku można sobie wyobrazić, że uszkodzenie grzyba, które autor argumentu wziął za ugryzienie ślimaka, powstało w inny sposób – na przykład jakiś człowiek ułamał kawałek kapelusza, grzyb został uszkodzony przez leśne zwierzę, spadającą z drzewa szyszkę itp.
Drugie pytanie, odnoszące się do wsparcia konkluzji argumentu przez przesłankę, brzmi: Czy mogę wyobrazić sobie sytuację, w której grzyb został nadgryziony przez ślimaka, a jednak nie jest jadalny? Po chwili namysłu niemal każdemu powinny tu przyjść do głowy przynajmniej dwie takie sytuacje. Mogło na przykład zdarzyć się tak, że ślimak zjadł kawałek grzyba, a następnie zdechł. Nie można również wykluczyć tego, że jakaś zawarta w grzybie substancja jest nieszkodliwa dla ślimaków, a jednocześnie trująca dla ludzi.
Teraz pozostaje nam tylko wyobrażone sytuacje przekuć na kontrargumenty. Aby to uczynić, musimy wątpliwości, które przyszły nam do głowy, przedstawić w formie skierowanych do autora argumentu pytań lub stwierdzeń, na przykład:
A czy nie pomyślałeś, że być może to jakiś człowiek, przechodząc obok grzyba, uszkodził mu kapelusz? Albo zrobiło to jakieś leśne zwierzę?
Jeśli to faktycznie ślimak zjadł kawałek grzyba, to czy wiesz, co się z nim później stało?
Obawiam się, że to, co jest jadalne dla ślimaków, może okazać się szkodliwe dla ludzi.
Na koniec należy zaznaczyć, że aby kontrargumenty zbudowane w powyższy sposób były przekonujące, wyobrażone sytuacje, na podstawie których zostały one stworzone, muszą być w miarę prawdopodobne. Nie mogą być one zbyt wydumane, odbiegające od rzeczywistości. W naszym przykładzie nikogo nie przekonałby raczej kontrargument: Być może w lesie wylądowali kosmici i uszkodzili grzyba, gdy pobierali jego kawałek do swoich eksperymentów.
Krzysztof A. Wieczorek – adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Małgorzata Uglik
Skomentuj