Artykuł Logika

Krzysztof A. Wieczorek: #23. Logiczne dylematy, czyli zwodnicze argumenty oparte na niezawodnych schematach

Miałeś dobry dzień? Powinieneś to uczcić i napić się wina. Miałeś zły dzień? Powinieneś napić się wina, aby poczuć się lepiej. Tak czy owak, powinieneś napić się wina.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 4 (28), s. 28–29. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Powyższa porada zaczerpnięta z internetowego mema reprezentuje typ argumentów, które przez logików nazywane są dylematami. Argumenty te odznaczają się ciekawą własnością – nawet gdy ich odbiorca jest przekonany, że z przedstawionym mu rozumowaniem „coś jest nie tak”, to zwykle trudno mu jest w jednej krótkiej chwili znaleźć w nim błąd i w konsekwencji skutecznie odeprzeć argument. Z tego powodu dylematy stanowią groźną broń, gdy zostaną użyte podczas dyskusji, szczególnie gdy jest to gorąca debata toczona przed publicznością, która nie ma zbyt wiele czasu, aby dokładnie przeanalizować to, co słyszy. Oto kilka przykładów argumentów tego typu:

1. Albo uczniowie lubią naukę, albo jej nie lubią. Ci, którzy lubią się uczyć, nie potrzebują do tego zachęty w postaci ocen. Tym natomiast, którzy nie lubią się uczyć, żadne bodźce nie pomogą. Wystawianie ocen w celu motywowania uczniów do pracy jest więc niepotrzebne bądź nieskuteczne.

2. Minister albo wiedział o fatalnej sytuacji gospodarczej kraju, albo nie zdawał sobie z niej sprawy. Jeśli wiedział, w jakim stanie znajduje się gospodarka, to składając obywatelom obietnice, po prostu kłamał. Jeśli nie wiedział – to co z niego za minister? W każdym wypadku powinien ustąpić z urzędu!

3. Gdy stajesz do walki, masz dwie możliwości: pokonasz przeciwnika albo on pokona ciebie. Jeśli wygrasz, to znaczy, że przeciwnik był od ciebie słabszy, a wygranie ze słabszym nie daje powodu do chwały. Jeśli natomiast walkę przegrasz, to tym bardziej nie przyniesie ci to chluby. Tak więc niezależnie od wyniku na pewno po walce nie będziesz miał się czym pochwalić.

Schematy logicznie poprawne

Jak łatwo zauważyć, podstawę dylematu stanowi przesłanka mająca postać alternatywy. Przesłanka ta czasem nie jest jednak wypowiedziana wprost – tak jak w przykładzie na początku artykułu (miałeś dobry dzień lub miałeś zły dzień). Następnie, jeśli mamy do czynienia z tzw. dylematem prostym, w kolejnych przesłankach zauważane jest, iż każdy z członów owej alternatywy implikuje takie samo twierdzenie (np. jeśli miałeś dobry dzieńpowinieneś napić się wina; jeśli miałeś zły dzieńrównież powinieneś napić się wina), a skoro tak, to twierdzenie to należy przyjąć jako konkluzję wynikającą z przyjętych przesłanek. Może być też tak, że człony początkowej alternatywy implikują różne twierdzenia, tak jak ma to miejsce na przykład w argumencie 1. powyżej. W takim przypadku konkluzję argumentu stanowi alternatywa owych twierdzeń (wystawianie ocen jest niepotrzebne lub nieskuteczne) – mówimy wtedy o dylemacie złożonym.

Swoją siłę perswazyjną dylematy czerpią przede wszystkim z tego, że opierają się na schematach, które zaliczamy do grona tzw. niezawodnych reguł wnioskowania. W przypadku dylematu prostego jest to: A lub B. Jeśli A, to C. Jeśli B, to C. Zatem C. Natomiast w przypadku dylematu złożonego: A lub B. Jeśli A, to C. Jeśli B, to D. Zatem C lub D. Rozumując zgodnie z takimi schematami, jeśli tylko wyjdziemy od prawdziwych przesłanek, musimy otrzymać prawdziwy wniosek. Istotne jest, że schematy dylematów są nie tylko logicznie poprawne, ale również bardzo intuicyjne – ich niezawodność łatwo zauważyć nawet osobom, które nigdy nie uczyły się logiki. Zapewne to właśnie sprawia, że dylematy wydają się często tak przekonujące i trudne do odparcia.

Gdzie jest haczyk?

Gdy argument oparty jest na niezawodnym schemacie (mówimy wtedy, że jest poprawny formalnie), to ewentualny błąd lub nadużycie może kryć się jedynie w jego warstwie materialnej – któraś z jego przesłanek może nie być prawdziwa. W przypadku dylematów dość często zdarza się, że problematyczna jest przesłanka mająca postać alternatywy – w rzeczywistości istnieje więcej możliwości niż tylko te dwie, które zostały w niej wymienione. Przykładowo czyjś dzień może być nie tylko dobry albo zły, ale również średni. Podobnie oprócz uczniów, którzy bardzo lubią się uczyć, i tych, którzy zupełnie nie lubią tego robić, są zapewne i tacy, którzy przejawiają wobec uczenia się mniej lub bardziej obojętną postawę. W takich przypadkach mówimy, że w argumencie popełniony został błąd fałszywej alternatywy.

Może zdarzyć się również i tak, że w dylemacie problematyczna jest przynajmniej jedna z przesłanek mających postać implikacji. Przykładowo, jeśli wygrałem walkę (argument 3.), to wcale nie znaczy, że przeciwnik był ode mnie słabszy – mogłem przecież pokonać kogoś silniejszego, wykazując się sprytem. Natomiast w przypadku argumentu 1. trudno zgodzić się z twierdzeniem, że jeśli uczeń nie lubi się uczyć, to żadne bodźce go do tego nie skłonią.

Skuteczna obrona

Odparcie argumentu mającego postać dylematu poprzez zakwestionowanie którejś z jego przesłanek nie zawsze jest przekonujące podczas gorącej publicznej dyskusji. W takiej sytuacji o wiele skuteczniejszy (choć merytorycznie słabszy) może okazać się sprytny sposób polegający na zbudowaniu kontrargumentu opartego na takiej samej alternatywie co oryginalny argument, ale prowadzącego do odmiennego wniosku. Jest to tak zwane „odwrócenie argumentu”, o której to technice pisałem w „Filozofuj!” 2016 nr 5 (11). Na przykład na argument 3. można odpowiedzieć następująco:

Faktycznie, jeśli stanę do walki, to wygram lub przegram. Jeśli jednak przegram walkę, to znaczy, że przeciwnik był silniejszy, a przegrać z silniejszym to nie wstyd. Jeśli zaś wygram, to tym bardziej nie będę miał powodu do wstydu. Tak więc niezależnie od wyniku nie będę miał się czego wstydzić.

Sposób taki zastosował podobno podczas procesu sądowego niejaki Euathlos, uczeń jednego z najbardziej znanych sofistów – Protagorasa. Gdy Euathlos, chcąc zostać prawnikiem, rozpoczynał u Protagorasa naukę retoryki i argumentacji, zawarli oni umowę, zgodnie z którą biedny wówczas młodzieniec będzie pobierał nauki za darmo, a zapłaci swojemu nauczycielowi dopiero wówczas, gdy wygra pierwszą sprawę przed sądem. Euathlos z czasem zmienił jednak swoje plany życiowe i nie rozpoczął kariery prawniczej. Zniecierpliwiony Protagoras podał więc byłego ucznia do sądu, żądając należnych mu za naukę pieniędzy. Wielki sofista był pewien wygranej – dysponował bowiem mocnym argumentem: Albo sąd przyzna rację mnie, albo Euathlosowi. Jeśli ja wygram sprawę, Euathlos będzie musiał mi zapłacić na mocy wyroku. Jeśli jednak sprawę przegram, i tak odzyskam pieniądze – na mocy zawartej umowy Euathlos będzie mi przecież musiał zapłacić po swoim pierwszym wygranym procesie. Euathlos okazał się jednak zdolnym uczniem Protagorasa i kontrargumentował następująco: Jeśli sprawę wygram, nie będę musiał płacić Protagorasowi – od długu uwolni mnie wyrok. Jeśli natomiast sprawę przegram, też nie będę musiał płacić. Umówiłem się przecież z Protagorasem, że zapłacę mu dopiero po pierwszym wygranym procesie. Tak czy inaczej, Protagoras nie dostanie ode mnie pieniędzy. I komu sąd powinien przyznać tu rację?


Krzysztof A. Wieczorek – adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy