Artykuł Logika Teoria argumentacji

Krzysztof A. Wieczorek: #29. Schematy w służbie argumentacji cz. 1

Wiele argumentów, z jakimi spotykamy się na co dzień, opiera się na powtarzalnych schematach. Podpadające pod te wzorce argumenty zwykle odbiegają od ideału, a część z nich tradycyjnie uznawana jest za sofizmaty lub chwyty erystyczne. Nie powinniśmy ich jednak z góry odrzucać – poszczególne schematy mogą bowiem generować zarówno argumenty słabe, jak i całkiem dobre.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2020 nr 4 (34), s. 28–29. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


W tym i kolejnym odcinku chciałbym zająć się jedną z ważniejszych koncepcji, jaka powstała w ramach współczesnej logiki nieformalnej i teorii argumentacji – tzw. teorią schematów argumentacyjnych. W artykułach tego cyklu wielokrotnie odwoływałem się do tej teorii „między wierszami”, jednak nigdy dotąd nie przedstawiłem jej w sposób bardziej systematyczny. Najwyższy czas, aby nadrobić to zaniedbanie.

Różne argumenty, te same wzorce

Jeśli przyjrzeć się toczonym przez ludzi dyskusjom, można łatwo zauważyć, że niezależnie od tematu sporu wiele padających w nich argumentów przebiega według powtarzalnych wzorców. Często na przykład osoba chcąca uzasadnić pewną tezę powołuje się w tym celu na jakiś popierający ją autorytet – eksperta czy też po prostu kogoś, z czyim zdaniem należy się liczyć. Równie często w argumentach pojawiają się analogie – ktoś zauważa na przykład, że skoro pewne zachowanie uznaliśmy wcześniej za złe, to inne, które jest do niego podobne, również należy potępić. Gdy natomiast dyskusja dotyczy tego, czy powinniśmy podjąć jakieś działanie, to koronnym argumentem na rzecz tego, aby jednak się przed nim powstrzymać, jest nierzadko stwierdzenie, że działanie to z dużym prawdopodobieństwem spowoduje bardzo niepożądane konsekwencje. W konkretnych argumentach zmieniają się szczegóły (czyli np. autorytet, na który powołuje się mówca, sytuacje porównywane w analogii, czy też konsekwencje, które może przynieść pewne działanie), jednak sam schemat, zgodnie z którym argumentacja przebiega, pozostaje niezmienny.

Teoria schematów argumentacyjnych

Spostrzeżenie, iż wiele argumentów opiera się na powtarzalnych wzorcach, stanęło u podstaw powstałej w drugiej połowie XX wieku teorii schematów argumentacyjnych. Choć korzeni tej koncepcji można doszukiwać się w dziełach Arystotelesa, a bardziej współcześnie w pracach m.in. takich autorów jak Chaim Perelmana i Lucie Olberchts-Tyteca, Stephen Toulmin, Arthur C. Hastings czy Manfred Kienpointner, to za jej twórcę (przynajmniej w jej obecnej postaci), a przede wszystkim za jej niestrudzonego orędownika i propagatora uważany jest jeden z najważniejszych przedstawicieli współczesnej logiki nieformalnej – Douglas N. Walton (ur. 1942, zm. 2020).

Kluczowe dla teorii schematów jest oczywiście wykrycie i skatalogowanie najczęściej powtarzających się wzorców, zgodnie z którymi przebiegają rzeczywiste, spotykane w różnorodnych dyskusjach argumenty – takich jak te przykładowo wymienione w poprzednim paragrafie. Początkowo, w swej pierwszej poświęconej temu tematowi książce, Walton opisał około 30 takich schematów. W kolejnej (której współautorami są C. Reed i F. Macagno) można ich znaleźć już ponad 60. Schematy te przedstawiane są zwykle w standardowej formie: [przesłanki] zatem [konkluzja]. Przykładowo, wspomniane w poprzednim paragrafie argumenty opierają się na następujących schematach.

Argument z autorytetu:

P1: Osoba X twierdzi (uważa itp.), że A.

P2: Osoba X jest autorytetem [przesłanka często domyślna].

K: Zatem A.

Argument z analogii:

P1: Przypadki A i B są podobne.

P2: Twierdzenie T jest prawdziwe (słuszne) w stosunku do A.

K: Zatem T jest prawdziwe (słuszne) w stosunku do B.

Argument z negatywnych konsekwencji:

P1: Działanie A (prawdopodobnie) doprowadzi do skutku B.

P2: B jest czymś niepożądanym.

K: Zatem nie należy czynić A.

W podobny sposób budowane są schematy innych rodzajów argumentów. Należy tu zaznaczyć, że w pracach autorów korzystających z teorii Waltona, lub teorię tę rozwijających, schematy poszczególnych argumentów mogą się czasem nieco różnić, jednak ogólna idea ich tworzenia, a następnie korzystania z nich, pozostaje niezmienna.

Argumenty czy sofizmaty?

Przyglądając się skatalogowanym przez Waltona i kontynuatorów jego myśli schematom, nietrudno zauważyć, że oparte na nich argumenty nie są idealne – w większości przypadków ich przesłanki nie prowadzą do konkluzji ze stuprocentową pewnością. Co więcej, wiele z nich wydaje się uosabiać argumenty tradycyjnie zaliczane do grona różnego rodzaju błędów logicznych, sofizmatów czy też chwytów erystycznych – przykładowo ad verecudniam, ad hominem, ad ignorantiam, ad baculum itp. Czy nie należałoby zatem uznać opartych na takich schematach argumentów za z gruntu błędne albo przynajmniej słabe – takie, jakich należy unikać w rzeczowych dyskusjach? Walton nie zgadza się z takim podejściem. Jego zdaniem argumenty te są wprawdzie narażone na pewne charakterystyczne słabości bądź nadużycia, jednak w okreś­lonych sytuacjach mogą być one jak najbardziej poprawne. Na przykład argument z autorytetu można oczywiście w niektórych okolicznościach określić mianem sofizmatu (czy też chwytu erystycznego) ad verecundiam, czyli działania obliczonego na onieśmielenie słuchacza i zdobycie w ten sposób przewagi w sporze. Nietrudno jednak zauważyć, że w bardzo wielu innych sytuacjach wypowiedzi oparte na schemacie argumentu z autorytetu mogą być jak najbardziej zasadne. Nie jest na pewno rozsądnym odrzucanie każdego argumentu, w którym ktoś powołuje się w przesłance na opinię jakiegoś eksperta. To, czy taki argument jest poprawny, czy też błędny, wymaga dopiero zbadania. Podobnie jest, zdaniem Waltona, z argumentami wszystkich innych rodzajów.

Jak w takim razie odróżnić argument słaby od opartego na takim samym schemacie argumentu mocnego? Odpowiedź na to kluczowe pytanie udzieloną w ramach koncepcji Waltona przedstawię w kolejnym odcinku. Opiszę w nim również, jakie inne praktyczne korzyści ze znajomości teorii schematów mogą odnieść osoby pragnące dyskutować w sposób rzeczowy i jednocześnie skuteczny.


Krzysztof A. Wieczorek – adiunkt  w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Dziś jak to w demokracji, czyli na ulicy, w parlamencie, na mównicy, nie ma sofistyki/erystyki, ani argumentów. Hołota tego nie zna, nie umie, nie rozumie.”
    Dno.
    The end?!
    Ps. Obecnie cała retoryka, A. Schopenhauer i jego “Erystyka…” są na śmietniku /historii/, w przenośni i dosłownie…
    Można sprawdzić i upewnić się co do tego.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy