Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 3 (57), s. 30–32. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Filologiczną metodą poszukiwania znaczeniowego jądra terminów jest wskazywanie na najbardziej precyzyjne ich antonimy. W przypadku racjonalności na myśl przychodzi od razu irracjonalność i to właśnie te pojęcia wzywają do podziwu. Jest to jednak podziw niełatwy, ponieważ stajemy przed nimi świadomi tego, jak wielkie wojny między nimi wywołano, w jak wielu wrogich obozach i przez jak długie lata były zakładnikami, wieszane na sztandarach kolejnych rewolt i ideologicznych wzmożeń.
Wszystkie dobre tytuły dla tego eseju zostały już w drukowanym słowie zagospodarowane i prawa do nich są zajęte: Grecy i irracjonalność, Grecy i racjonalność, Odkrycie umysłu/ducha. To te tytuły stanowią w filologii klasycznej kamienie milowe poszukiwania granic racjonalności u Greków i to na nich skupię swoją uwagę, niechętnie pozostawiając ogólnikowy nagłówek.
Filologia versus filozofia
Patrząc na same nazwy dyscyplin, w ich starożytnych gramatycznych strukturach, jasno widzimy, że filolog jest miłośnikiem słowa, filozof zaś – mądrości. Kłopot zaczyna się, kiedy – z właściwą sobie miłością dla słów – filolog wgryzie się głębiej w te pojęcia, ponieważ wcale nie jest oczywiste ani czym jest logos, ani, tym bardziej, czym jest sophia.
Pierre Hadot (2000, s. 42) zwraca uwagę na niedostrzegalny dziś paradoks, mianowicie na to, że kiedy ten złożony rzeczownik philosophia staje się uchwytny w dziejach greckiej literatury i języka, nie istnieje jeszcze żadna uchwytna, „naukowa”, a zwłaszcza „filozoficzna” definicja mądrości (sophia). Co gorsza, konkretny „filozof” i abstrakcyjna „filozofia” wchodzą na scenę stosunkowo późno. Najpewniej nie znali ich tak zwani presokratycy, pojawiły się dopiero w Atenach Peryklesa w drugiej połowie V wieku (tamże, s. 39–40). Taka zatem mądrość, jakiej poszukiwać i jaką miłować powinni z definicji ci, którzy poświęcają się myśleniu i używają rozumu – po łacinie zwanego ratio, skąd już krok tylko do tytułowej racjonalności – w swoim początku i swojej istocie nam się wymyka. Zupełnie tak samo jak – zdaniem Brunona Snella – „wymyka nam się właściwe zrozumienie powstania greckiego myślenia” (2009, s. 5). Tak czy inaczej u Homera (Iliada XIV 411) mądrość (sophia) posiada cieśla budujący statki, u Solona (I 52) – poeta, a dla Teognisa (1072) w szóstym wieku oznacza ona „zręczność”. Za „mędrców”, a więc ludzi dysponujących mądrością, dawna tradycja, znana już Herodotowi i Platonowi, uznawała siedmiu myślicieli, których sentencjonalne myśli zachowały się u doksografów od Demetriosa po Diogenesa Laertiosa i Stobajosa. Jeden – zarazem pierwszy – z siedmiu mędrców, Tales, miał już posiadać mądrość w wielu dziedzinach: astronomii, polityce i obronności, geografii i inżynierii. Wielu mędrcom przypisywano talenty poetyckie i oratorskie, a także wysoki autorytet moralny i autorstwo etycznych rad i nakazów. Sophia z epoki archaicznej i klasycznej najpewniej jest terminem, który opisuje zarówno pojedyncze umiejętności czy zdolności, jak i najróżniejsze konfiguracje zbiorów i kombinacji tych talentów. Oznacza i wiedzę, i umiejętność – i łącznie, i rozłącznie. Tym, co przychodzi później i zdaje się decydujące dla naszego rozumienia, jest struktura, systematyka i wzajemne powiązania.
Z „filologiem” i „filologią” tylko pozornie sprawa jest prostsza – nawet gimnazjalny nauczyciel polskiego kończył kiedyś „filologię” polską, a większość ludzi wie doskonale, że „Słowo”, które „było na początku” i „stało się ciałem” w prologu Ewangelii Janowej, to właśnie grecki logos. Intrygujące, że gdyby poszukiwać w języku starogreckim słów na oznaczenie przeciwieństwa racjonalności, jedynym możliwym wyborem jest a‑logos, a‑logia (tak podaje słownik starogrecko-angielski Woodhouse’a, jako irrational czy unreasonable). Są to słowa utworzone za pomocą funkcjonalnego prefiksu „a”, zwanego alpha privativum, który zmienia prefiksowany wyraz na jego przeciwieństwo. Natomiast „rozumny” – według tego samego słownika – to logon echon: „taki, który ma logos”. Jednak philologia także jest dość późnym wynalazkiem, mniej więcej współczesnym „filozofii”, i oznacza skłonność do uczonego sporu, argumentacji i rozumowania (Platon, Teajtet 146a), ewentualnie w ogóle do prowadzenia uczonej debaty (Atenajos 12, 548a). W tym sensie niewiele różni się od filozofii. Filolog – philologos – z kolei to w pierwszej kolejności po prostu „gaduła”, a dopiero w dalszej – „miłośnik merytorycznej, rozumnej debaty”, literatury i książek. Domeną obydwu tych dyscyplin – filologii i filozofii – u ich zarania jest to samo – krytyczne myślenie oparte na precyzji słowa.
Racjonalne versus nieracjonalne
Najpiękniejszą bodaj i wśród filologów niezwykle cenioną książką o narodzinach greckiej racjonalności jest przywołane już powyżej Odkrycie ducha Brunona Snella. Nazwisko autora budzi respekt – był on wydawcą Pindara i fragmentów tragików, monumentalnych filologicznych edycji. Pierwotne wydanie ukazało się w roku 1948, a pierwsze jej zdanie głosi:
Nasze europejskie myślenie zrodziło się u Greków i uchodzi odtąd za jedyną formę myślenia jako takiego (Snell 2009, s. 5).
Ledwie rok po pierwszym wydaniu książki Snella Eric Robertson Dodds z Oksfordu został zaproszony do wygłoszenia w Berkeley serii prestiżowych wykładów w ramach Sather Classical Lectures. Dwa lata później, w 1951 r., wykłady te ukazały się drukiem pod tytułem Grecy i irracjonalność. Publikacja stała się jedną z najbardziej wpływowych książek humanistycznych XX wieku. Jej fundamentalnym celem nie jest apologia irracjonalizmu w greckiej kulturze starożytnej, ale – wprost przeciwnie – wskazanie, że cechą niezbywalną, stałą i konstytutywną dla tego, co wyobrażamy sobie w naszym pokartezjańskim świecie jako racjonalizm, jest właśnie irracjonalność i że pojęcia te są niesprzeczne. Że obecność bogów, ich bezpośrednie interwencje i zsyłane szaleństwa czy zaślepienia, waga losu (czy też Losu – Tyche) i konieczności (czy też Konieczności – Ananke) grecką racjonalność definiują i stanowią jej treść, a nie przeciwieństwo.
70 lat po Ericu Doddsie, w 2019 r., prestiżowe wykłady w ramach Sather Classical Lectures w Berkeley objął Josiah Ober z Uniwersytetu Stanforda. Wykłady, a później ich drukowana wersja, zostały opatrzone tytułem: Grecy i racjonalność. Odkrycie praktycznego rozumu (The Greeks and the Rational. Discovery of Practical Reason, Oakland 2022). Autor w swoich badaniach skupia się na teoriach politycznych, etycznych i społecznych, co sprawia, że jego książka o Grekach jest nie tylko hołdem dla wielkich poprzedników, ale także ich twórczą kontynuacją, której metodą i treścią nie jest polemika, lecz dialog – Snell pozostaje filologiem i badaczem słowa, Dodds dodaje do tego psychologię i antropologię, a Ober przerzuca most do politycznej i społecznej praktyki w przekonaniu, że „odkrywanie ducha” stanowi nieprzerwany proces, zapoczątkowany w Grecji, którego także my jesteśmy równoprawnymi podmiotami i sami definiujemy granice racjonalności na podstawie ciągle nowych danych wynikających z historycznego momentum. W tym procesie nie jesteśmy jednak osamotnieni – stoimy na barkach gigantów, skąd rozciąga się rozległa panorama od Homera do Obera.
Warto doczytać:
- P. Hadot, Czym jest filozofia starożytna?, tłum. P. Domański, Warszawa 2000.
- B. Snell, Odkrycie ducha. Studia o greckich korzeniach europejskiego myślenia, tłum. A. Onysymow, Warszawa 2009.
- J.-P. Vernant, Źródła myśli greckiej, tłum. J. Szacki, Gdańsk 1996.
Krzysztof Bielawski – pracownik Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykładowca Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, pszczelarz. Ostatnie publikacje: Delficki trójnóg. Sentencje delfickie. Opracowanie, przekład, komentarz (Kraków–Bergamo 2017), Ofiara krwawa w Grecji starożytnej w świetle danych filologicznych. Tragedia attycka (Warszawa 2017).
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
< Powrót do spisu treści numeru.
Ilustracja: Agnieszka Zaniewska
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Filolog zajmuje się retoryką, a filozof dialektyką.
Podręcznik zatwierdzony przez MEN podaje tłumaczenie członu “filo” jako lubić, niekoniecznie kochać.
“Miłośnik mądrości” to jakieś skrzywienie umysłowe w kierunku “romantyzmu”. Gdyby tam było inne słowo: agape, eros, storge, eros, porneia, rakhamim, philautia, ahava, ludus, pragma, mania, skąd jednak pomysł aby “philia” przetłumaczyć na miłość?
Te nazwę wymyślił mityczny Pitagoras. Zapewne miał w d… romantyzm. A jednak, to nauka o płciowiości?
Porażka intelektualna. Socjalizm niech w… dalej.