Artykuł Greka i łacina z klasykami

Krzysztof Bielawski: Me phynai ariston: Najlepiej się nie narodzić

Czy nie jest tak, że tylko w perspektywie głębokiego pesymizmu prawdziwa radość jest naprawdę możliwa, tylko wtedy staje się „prawdziwa” i to z tej prawdy losu bierze się jej siła?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 6 (54), s. 31–33. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Biura podróży organizujące wycieczki do Grecji podkreś­lają w swoich reklamach jasną i „słodką” stronę greckiej kultury – radość życia, ciepłe morze, dobre jedzenie, wino i ouzo, słońce i pogodę ducha, ujęte zwięźle w propagandowym haśle: siga, siga, czyli slow down!, „powoli, spokojnie, bez pośpiechu” – „wszystko zdążysz, ciesz się życiem, jest fajnie!”. Szczególną inkarnacją tego hasła jest grecki system komunikacji, zwłaszcza poza wielkimi miastami, gdzie rozkład jazdy lokalnych środków transportu informuje zazwyczaj tylko o tym, że coś kiedyś najprawdopodobniej przyjedzie, ale nie wiadomo dokładnie, co i kiedy, a zrozpaczony czekaniem turysta powinien ten fakt przyjąć z radością, ponieważ punktualność odbiera wolność.

Ta moneta greckiej rzeczywistości ma jednak swój ciemny kulturowy rewers: radykalny pesymizm egzystencjalny. Nie jakiś tam okazjonalny smutek, wynikający z koincydencji niechcianych okoliczności, czy skłonność do chwilowych depresji, ale posunięte do granic możliwości przekonanie, że szczęście jest ulotne, bogowie zazdrośni i mściwi, a życie jest cierpieniem. Jeden Ajschylos wpadł na myśl, że z tego cierpienia może wynikać jakaś nauka – jego słynne, zwięzłe pathei mathos („nauka przez cierpienie”) zawładnęło myślą pokoleń. Być może jego dalekim echem jest nasze „mądry Polak po szkodzie” – bez szkody nieuchronnie związanej z cierpieniem mądrość jest niedostępna. Jest to jedna z wielu podejmowanych nieustannie przez religie i filozofie prób „uzasadnienia” cierpienia, wskazania na jego „sens”, czasami nawet – o zgrozo! – na wartość. Ostatecznie jednak w indywidualnym i osobistym zderzeniu z walcem cierpienia najpewniej wszystkie one kruszeją i zapadają się w nicość, pozostawiając nas z bezsensem cierpienia, nazywanym czasami dla niepoznaki „tajemnicą życia”. Tę trudną prawdę zdaje się opisywać grecka tradycja literacka z przejmującą uporczywością.

Najprzedniejszą rzeczą nie żyć

Najdalej posuniętą konsekwencją rozważań o ciemnych stronach ludzkiej egzystencji, w których ginie światło istnienia, jest nie tyle pragnienie śmierci – nazbyt często realizowane w samobójczych decyzjach – ile pragnienie nieistnienia w ogóle, głęboki, przejmujący żal nad własnym istnieniem. Współcześnie wykrzyczał to pragnienie poeta Farrokh Bulsara, znany pod pseudonimem Freddie Mercury, z legendarnego Queen w uznanej za najwybitniejszy utwór kultury rocka Bohemian Rhapsody: Mama, ooh, I don’t want to die, I sometimes wish I’d never been born at all – „Mamo, oj, ja nie chcę umrzeć, ja czasem chciałbym nigdy się nie urodzić”. Słowa brytyjskiego wokalisty z Zanzibaru bez wątpienia wyrażają to samo egzystencjalne doświadczenie, ale są też echem i kontynuacją starożytnej myśli, która wbrew wszystkim uporczywym, naiwnym i zwykle niezbyt bystrym optymistom tkwi w samej istocie ludzkiego doświadczenia. Te słowa nie wyrażają chęci odebrania sobie życia, ale wyrażają pragnienie, by w ogóle nie istnieć. Jest to pragnienie niemożliwego – chcieć nie istnieć może tylko to, co istnieje, i to jeszcze bardziej akcentuje dramatyzm, którego osią jest niezgoda na tego istnienia nieuchronność.

Myśl ta jest silnie obecna w greckiej literaturze antycznej. Najsłynniejsze, najbardziej skrzydlate na ten temat słowa zapisał Sofokles w swojej ostatniej tragedii – w Edypie w Kolonos (wersy 1224–1227):

Μὴ φῦναι τὸν ἅπαντα νι-
κᾷ λόγον· τὸ δ’, ἐπεὶ φανῇ,
βῆναι κεῖθεν ὅθεν περ ἥ-
κει, πολὺ δεύτερον, ὡς τάχιστα.

Przekłady tej pieśni chóru starają się uchwycić istotę tych trudnych wierszy i zwykle wyrażają myśl, że lepiej się nie urodzić, a skoro już się to komuś przytrafiło, to trzeba jak najszybciej z tego życia uciec. Tak w klasycznym przekładzie na dawną polszczyznę Morawskiego:

Najprzedniejszą rzeczą nie żyć, / Drugą zasię w tamte strony, / Skąd przybyłeś raz zrodzony, / Chyżym krokiem zmierzyć (Sofokles 1916, s. 476);
podobnie w najnowszym przekładzie Roberta Chodkowskiego (Sofokles 2009, s. 482). Tak samo oddają te wersy klasyczne przekłady angielskie czy francuskie. W przekładach tych widać swoistą, zapewne nieświadomą, interpolację, wpływ innego klasycznego tekstu greckiego, gdzie ta myśl jest zawarta całkowicie jednoznacznie – w wersie 425 elegii archaicznego poety Teognisa z Megary:

Πάντων μὲν μὴ φῦναι ἐπιχθονίοισιν ἄριστον – „Ze wszystkich rzeczy dla mieszkańców ziemi najlepszą jest się nie urodzić” (tłum. K. B.).

Argument, który zwycięży z każdym innym

U Sofoklesa sprawa jest bardziej skomplikowana. Me phynai (Μὴ φῦναι) jest zaprzeczonym bezokolicznikiem czasownika phyomai („rodzić się”) i pełni w tym zdaniu funkcję podmiotu. Orzeczeniem jest nikai (νικᾷ). Te dwa podstawowe elementy składniowe tworzą frazę: „Nie urodzić się zwycięża” – parafrazując: „nierodzenie się zawsze górą”, ergo: jest najlepsze. No i dobrze. Pozostaje jednak pytanie do Sofoklesa, z czym to nierodzenie się ma zwyciężać. Zwycięża ton hapanta logon (τὸν ἅπαντα λόγον) – „każdy logos”. W tym wypadku słynne słowo greckiej filozofii jest – w moim przekonaniu – elementem słownika retoryki i oznacza „argument, element procedury przekonywania” (u Chodkowskiego – „rada”, a w podanym bez wskazania źródła przekładzie angielskim włączonym do ważnego tekstu o antynatalizmie autorstwa Masahira Mariokiego mamy nawet sugestię, że logos znaczy tutaj „opowieść”, story: Never to be born is the best story).

Widać stąd, że w poetyckiej frazie Sofoklesa zawarta jest myśl, że racje przemawiające za tym, by się w ogóle nie rodzić, są bezdyskusyjne w tym sensie, iż nie istnieją wobec tego przekonania argumenty wystarczająco silne, aby je obalić. W tej retoryce i w tej składni wizja powrotu do nie-życia, jeśli życie jednak już się zdarzyło, jawi się jako drugi w kolejności, równie niepodważalny w swej słuszności argument. Przekład (K. B.) zatem tej słynnej pieśni chóru mógł­­by wyglądać następująco:

Nie urodzić się –
ten argument
zwycięży z każdym innym. Skoroś się już jednak pojawił,
to pójść tam, skądś przyszedł, jak najszybciej,
jest argumentem drugim.

Wspomniany wyżej Teognis (wers 427) wyraża rzeczywiście te same myśli, zgadzając się z Sofoklesem także co do tego, że dla tego, kto jednak już się urodził, najlepiej jest jak najszybciej „przekroczyć bramy Hadesa” (φύντα δ› ὅπως ὤκιστα πύλας ᾿Αίδαο περῆσαι).

Ja też się zgadzam z powszechną opinią”

Chronologicznie wcześniej od Sofoklesa tę myśl o wyższości nieistnienia wyraził na scenie teatru Dionizosa Eurypides. Jeśli nasze datowanie fragmentarycznie zachowanego Bellerofonta Eurypidesa na rok 421 jest słuszne, to już niemal 20 lat przed pośmiertnym wystawieniem Edypa w Kolonos w roku 401 Ateńczycy usłyszeli gorzką diagnozę życia w słowach:

Ja też się zgadzam z powszechną opinią: / śmiertelnik lepiej żeby się nie rodził (Eurypides, s. 172).

A jeszcze przed tragikami to samo powtarzał liryczny poeta Bakchylides, zmarły w 450 r. p.n.e.:

Nie urodzić się wcale
I nigdy słonecznego nie zobaczyć blasku
To rzecz dla ludzi najlepsza
(Epinikion 5, wersy 160–161).

Jak się mają do siebie ten awers i rewers greckiej kultury: radość życia i wybuch twórczości z jednej, i pragnienie nieistnienia z drugiej strony? Czy są one sprzeczne, czy – wprost przeciwnie – komplementarne? Czy nie jest tak, że tylko w perspektywie tego głębokiego pesymizmu prawdziwa radość jest naprawdę możliwa, tylko wtedy staje się „prawdziwa” i to z tej prawdy losu bierze się jej siła – nie z nihilistycznej ucieczki, nie z desperacji, nie z chęci zagłuszenia lęku? Doskonałym literackim wcieleniem tej egzystencjalnej ambiwalencji jest być może Aleksy Zorba z powieści Nikosa Kazantzakisa – jest on równocześnie ikoną afirmacji życia, radości, namiętności i umiejętności cieszenia się najmniejszą chwilą, a zarazem tragizmu egzystencji, wszechobecnego zła, w równym stopniu i ludzkiej, i boskiej niegodziwości. Radość życia i koncentracja na przyjemności zdają się tego tragizmu konsekwencją zaklętą w jakimś zwrotnym sprzężeniu, są jak światło i cień, a jak powiada poeta w konkluzji poematu o wierze: „co nie ma cienia, istnieć nie ma siły” (Czesław Miłosz, Wiara, z tomu Poema naiwne), a kamienie są po to, „żeby raniły nogi”.

Sigla za wydaniami kanonicznymi: Teognis: Iambi et elegi Graeci ante Alexandrum cantati, vol. 1, M.L. West (ed.), Oxford 1971 (cytowany fragment jest na stronie 194);
Sofokles: Sophoclis Tragoediae, vol. 2 (Trachiniae, Antigone, Philoctetes, Oedipus Coloneus), R. D. Dawe (ed.), Teubner 1979.


Warto doczytać:

  • Bakchylides, Epinikion 5, wersy 160–161, [w:] Liryka starożytnej Grecji, tłum. J. Danielewicz, Poznań 1996, s. 300.
  • Eurypides, Tragedie, t. V: Fragmenty, tłum. M. Borkowska.
  • M. Morioka, What Is Antinatalism? Definition, History, and Categories, „The Review of Life Studies” 2021, s. 1–39.
  • Sofokles, Tragedie, tłum. K. Morawski, Kraków 1916 / Sofokles, Tragedie, t. I, tłum. R. Chodkowski, Lublin 2009.

Krzysztof Bielawski – pracownik Instytutu Filologii Klasycz­nej Uniwersytetu Jagielloń­skiego, wykła­dowca Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, pszczelarz. Ostatnie publikac­je: Delficki trójnóg. Sentencje delfickie. Opracowanie, przekład, komentarz (Kraków–Bergamo 2017), Ofiara krwawa w Grecji starożytnej w świetle danych filo­logicznych. Tragedia attycka (Warszawa 2017).

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Anna Koryzma

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy