Artykuł

Krzysztof Saja: Edukacja w dobie sztucznej inteligencji

Edukacja w dobie Sztucznej Inteligencji — Tekst: Krzysztof Saja; Grafika: ChatGPT
System edukacji w Polsce powinien ulec radykalnym i głębokim zmianom. Opinia ta, podzielana zapewne przez bardzo wiele młodych osób, wydaje się szczególnie trafna w kontekście wykładniczego rozwoju nowych technologii, czwartej rewolucji przemysłowej oraz sztucznej inteligencji. Jak powinna wyglądać szkoła wolnych ludzi, dla których prace wykonywać będą inteligentne maszyny?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 1 (55), s. 20–21. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Diagnoza problemu – cele i wartości systemu edukacji drugiej rewolucji przemysłowej

Od epoki starożytnej Grecji i Rzymu dominował model edukacji klasycznej. Przetrwała ona w zamożnych i szlacheckich domach europejskich przez blisko dwa tysiące lat. Jej upadek przyniosła dopiero I rewolucja przemysłowa. Edukacja publiczna i masowa, choć bardzo potrzebna i ważna, wprowadziła nowe cele szkoły. Były one w dużej mierze kształtowane przez utylitarystyczny, kapitalistyczny lub socjalistyczny światopogląd oraz narastające postępy w dziedzinach takich jak fizyka, chemia, geografia czy biologia.

Edukacja skupiała się na wydobyciu mas z analfabetyzmu, rozwinięciu umiejętności liczenia i zapamiętywania szczegółowych osiągnięć nowożytnej nauki, zwłaszcza tych, które mogą być przydatne w przemyśle. W publicznych szkołach dbano również o wycho­wanie narodowe i obywatelskie oraz uprawiano politykę historyczną. Kładziono nacisk na dyscyplinę, przygotowując uczniów do pracy w hierarchicznie zorganizowanych strukturach takich jak urzędy, fabryki, linie produkcyjne czy kopalnie. Polska szkoła od stu lat nadal realizuje ten sam kanon podstawowych wartości i celów, kształtując kompetencje uczniów potrzebne zwłaszcza dla II rewolucji przemysłowej. Niezmiennie wzmacnia ducha indywidualizmu, rywalizacji, posłuszeństwa, atomizacji i homogenizacji. III rewolucja technologiczna, w naszym kraju rozpoczęta w latach 90. XX w., przyniosła w polskiej edukacji jedynie drobne zmiany (wprowadzenie informatyki i prezentacji multimedialnych na lekcjach).

Spędzanie przez uczniów wielu godzin w odsuniętych od siebie ławkach szkolnych wzmacnia jedynie indywidualizm i poczucie osamotnienia. Wprowadzono także oczekiwania dotyczące kompetencji w rozwiązywaniu testów, co wzmaga wśród uczniów poczucie braku sensu i zrozumienia przekazywanych treści. Rzadko realizuje się w pełni grupowe projekty. Niestety, „wkuwana” wiedza szczegółowa zazwyczaj zostaje zapomniana w ciągu kilkunastu tygodni i jest nikłe prawdopodobieństwo, że pomoże w życiu zawodowym czy osobistym. Współczesna młodzież poświęca średnio od 12 do 16 lat na naukę detali, do których można dotrzeć w kilka minut przy użyciu właściwych technologii, a uczniom nie zostawia się przez to czasu i zasobów na rozwijanie istotnych w życiu kompetencji i społecznych umiejętności.

Kuracja – przywrócenie właściwie rozumianej edukacji klasycznej i filozoficznej

Jak zatem powinna wyglądać edukacja osób, którym przyjdzie współistnieć z systemami eksperckimi, robotami i ogólną sztuczną inteligencją, będącymi w przyszłości w większości sfer znacznie bardziej kompetentnymi, wydajnymi i efektywnymi niż ludzie? Z systemami, których kompetencje będą podlegać akumulacji, ciągłemu wzmacnianiu i modułowemu łączeniu w coraz bardziej potężne systemy? W jaki sposób i czego uczyć się w świecie, w którym nasza wyjątkowość nie będzie polegała już na tym, że jesteśmy najbardziej inteligentni ze stworzeń?

Postawię tu mocną tezę: harmonijne i całościowe rozwijanie społecznego, racjonalnego i twórczego potencjału ludzi, które były podstawowym celem edukacji klasycznej, stanowi najlepszą strategią w nieprzewidywalnych czasach IV rewolucji przemysłowej. Ponieważ coraz częściej będziemy korzystać z eksperckiej pracy „cyfrowych niewolników”, powinniśmy postawić, podobnie jak wyższe warstwy europejskich społeczeństw w ciągu setek lat, na edukację w modelu klasycznym.

Czyż nie wkraczamy w rzeczywistość, w której przyszli ludzie będą musieli przede wszystkim podejmować strategiczne decyzje, komunikować się i zarządzać „siłami wytwórczymi”, sami na co dzień coraz częściej zmagając się z egzystencjalnymi filozoficznymi problemami i pytaniami tzw. klasy próżniaczej?

Oczywiście, nie możemy mylić edukacji klasycznej z niektórymi jej reliktami, jak na przykład nauczanie łaciny. Skupmy się na właściwym rozumieniu jej celów. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do szkoły współczesnej, nie dążyła ona do utrwalenia kanonu wiedzy teoretycznej i akademickiej (gr. episteme), lecz harmonijnego wzmacniania rozwoju różnych intelektualnych i moralnych cnót, starając się tworzyć warunki dla pełnego rozkwitu ludzkiego życia (gr. eudajmonia). W dziedzinie kompetencji skupiała się zwłaszcza na tzw. klasycznym trivium: gramatyce, dialektyce i retoryce.

Co powinno być współczesnym odpowiednikiem trivium? Po pierwsze, „gramatyka”, związana z poznawaniem języka i jego struktury, powinna koncentrować się na nauczaniu wszystkich istotnych języków. Ponieważ komunikujemy się z sąsiadami, społecznością globalną, światem przyrody i maszynami, powinniśmy ćwiczyć się w języku polskim, angielskim, matematyce oraz interfejsach aplikacji i maszyn. Po drugie, aby skutecznie korzystać z owych języków, musimy poznać „dialektykę”. Polega ona na biegłości w stosowaniu zasad racjonalnego rozumowania, logiki, myślenia algorytmicznego i strategicznego, zarządzania informacją oraz budowania złożonych systemów. Po trzecie, potrzebujemy umiejętności retorycznych, sprawne wyrażanie myśli jest bowiem podstawą życia społecznego. Fundamentalną zaletą naszego gatunku jest umiejętność koordynowania mas przez odpowiednie narracje, opowieści, argumentacje, ideologie i przekonania. Retoryka, umiejętność wyrażania myśli, budowania narracji, syntetyzowania informacji i publicznego przemawiania, jest kluczową kompetencją w życiu społecznym. Wymaga ona również zrozumienia siebie samych, zrozumienia odbiorców oraz mechanizmów poznawczo-emocjonalnych ludzi.

W obliczu nadchodzących zmian będziemy musieli radykalnie przedefiniować system edukacji, aby sprostać wyzwaniom rosnącej roli sztucznej inteligencji. Pochylenie się nad holistycznym (całościowym) podejściem edukacji klasycznej, gdzie nacisk kładzie się na rozwój intelektualny i moralny, a nie na wąsko rozumianą wiedzę akademicką, wydaje się dobrym punktem wyjścia do dalszego namysłu. W tej nowej rzeczywistości, w której człowiek nie będzie już najbardziej inteligentnym ze stworzeń, a maszyny będą wykonywały rutynowe prace, istotne stanie się kształtowanie umiejętności zarządzania, komunikowania się, współdziałania i podejmowania strategicznych decyzji z wykorzystaniem systemów, które, miejmy nadzieję, będą jedynie wspomagały takie decyzje.


Krzysztof Saja – dr hab., profesor Instytutu Filozofii i Kognitywistyki US, lider zespołów technologicznych, programista, filozof, członek Stowarzyszenia Ekspertów Blockchain i wykładowca studiów podyplomowych Blockchain: biznes, prawo, technologia na SGH.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: ChatGPT


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • W jaki sposób i czego uczyć się w świecie, w którym nasza wyjątkowość nie będzie polegała już na tym, że jesteśmy najbardziej inteligentni ze stworzeń?”

    Jak zatem powinna wyglądać edukacja osób, którym przyjdzie współistnieć z systemami eksperckimi, robotami i ogólną sztuczną inteligencją […]”

    Zakładamy więc to, że AGI powstanie i nas przerośnie swym intelektem? Bardzo mocne założenie!

    Ale, w ramach Gedankenexperiment, niech będzie! Musimy więc wychowywać się tak, by ta/te AGI chciała/chciały nas na Ziemi tolerować. I to lepiej niż my tolerujemy mrówkojady w ZOO.

    Co jej możemy zaoferować, jeśli nie satysfakcję intelektualną? 

    Może więc tylko to, co nazwano noūs, co jest jakimś myśleniem bezzałożeniowym, jakimś wglądem w archen anypotheton.

    (Jest to jednak coś nieprzekazywalnego dyskursywnie — a czy byłaby AGI wrażliwa na naszą sztukę, jedyną możliwą formę przekazu takich prawd?)

    I może ta jedyna przewaga pokaże nam najdobitniej czym naprawdę jako ludzie jesteśmy!

    PS

    No tak, może maszyny będą chciały słuchać naszych opowieści o tym jak to jest się zmęczyć i nie mieć tchu („Młot” Lema?). Wychowujmy więc się na gawędziarzy!

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy