Artykuł

Marcin Kochanowski: W ­poszukiwaniu ­społeczeństwa doskonałego

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 5 (41), s. 58. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Problem społeczeństwa doskonałego, a zatem pełnego harmonii, pozbawionego wewnętrznych walk i konfliktów, stabilnego i trwałego zaprzątał Stanisława Lema od początku jego działalności pisarskiej.

Najpierw w twórczości Lema dominował optymizm – w AstronautachObłoku Magellana, powieściach pisanych we wczesnych latach 50., wszystkie problemy społeczne szczęśliwie zostały przezwyciężone, panuje pokój i powszechna pomyślność, a ludzkość, wyzwoliwszy się od wszelkich nieszczęść, rusza na podbój kosmosu. Kluczem do sukcesu okazał się komunizm, który zaprowadzony na całej planecie, stał się środkiem pozwalającym zapomnieć o nieszczęściach i strapieniach przeszłości oraz zrealizować utopię społeczeństwa doskonale szczęśliwego.

Optymizm Lema nie trwał jednak długo. W Powrocie z gwiazd, powieści wydanej w 1961 r., ludzkość znów pławi się w dostatku, nie ma wojen i konfliktów, panuje pełna harmonia – ale tym razem ów stan doskonałości ma swą cenę. By go osiągnąć, trzeba było poddać wszystkich ludzi betryzacji, zabiegowi, który usunął wszelkie instynkty walki, agresji, rywalizacji. Pomysł wydawałoby się doskonały – lecz wraz z owymi mrocznymi instynktami zniknęła skłonność do ryzyka, ludzie zaniechali podróży kosmicznych, zniknął też sport jako aktywność polegająca właśnie na rywalizacji. Po raz pierwszy okazało się, że by udoskonalić społeczeństwo, należy zmienić samego człowieka, pozbawić go części jego natury, która zawadzała w budowie owego doskonałego społeczeństwa.

Potem było już tylko gorzej. W Podróży trzynastej z tomu Dzienniki Gwiazdowe Ijon Tichy trafia na Planetę Pantę, której mieszkańcy doszli do wniosku, że wszelkie nieszczęścia i strapienia, jakie przytrafiały się w przeszłości, „mieściły się w jednostce, w jej prywatnej osobowości”, która jest chwiejna, niepewna, postępuje w sposób przypadkowy. Rozwiązaniem było wyeliminowanie jednostek, tak by powstała zbiorowość doskonała. Przeprowadzono ów zamysł poprzez ujednolicenie wyglądu wszystkich mieszkańców i wprowadzenie wymienialności wszelkich ról, które mogą występować w społeczeństwie – ten, który jednego dnia był ogrodnikiem, następnego dnia zostaje inżynierem, a budowniczy z kolei zmienia się w sędziego. Społeczeństwo istotnie stało się doskonale harmonijne, ale z jednostkowego bytu jego członków zostało doprawdy niewiele.

Jeszcze większą konsekwencją w ujednolicaniu jednostek wykazali się Indioci, mieszkańcy planety, na którą trafił Ijon Tichy w Podróży dwudziestej czwartej z tego samego tomu. Otóż społeczność Indiotów trapiona była licznymi walkami i konfliktami. Nie mogąc sobie z nimi poradzić, zbudowali Machinę do Rządzenia, powierzając jej rządy nad planetą, w nadziei, że sprosta ona zadaniu, które dla nich okazało się nie do przezwyciężenia – a zatem zaprowadzeniu porządku i wewnętrznej harmonii. Machina odniosła pełen sukces – tyle że dokonała tego, zamieniając wszystkich mieszkańców w lśniące krążki, z których następnie ułożone zostały na powierzchni planety wielkie harmonijne wzory geometryczne. „Operacja się udała, ale pacjent zmarł” – na nieszczęsnej planecie istotnie zapanowała harmonia doskonała, tyle że nie było już nikogo, kto mógłby z niej korzystać.

Lem dochodzi zatem do wniosku raczej niewesołego – społeczeństwo doskonałe, owszem, jest możliwe, ale jego budowa odbywa się zawsze kosztem jednostki. Pomiędzy nią a społeczeństwem istnieje nieusuwalne napięcie, swoista gra o sumie zerowej – budując ład i harmonię, należy zredukować indywidualną naturę, pozbawić ją cech i elementów, które w niemożliwy do usunięcia sposób naruszają ową harmonię i ład. Można rzec, że o ile Thomas Hobbes w swym Lewiatanie uzasadniał konieczność okiełznania jednostki, bez którego musi zapanować „wojna wszystkich ze wszystkimi”, to Lem pokazuje drugą stronę medalu – powszechny pokój, ład i porządek wymagają złożenia w ofierze jednostkowej natury człowieka.


Marcin Kochanowski – absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, adwokat, prywatnie pasjonat Stanisława Lema, interesujący się wszelkimi zagadnieniami ze styku nauk ścisłych i filozofii.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Tagi

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy